Kristen McMenamy tańczy w lesie

instagram viewer

Pokaz McQ zeszłej nocy był, jeśli nie historią mody, to z pewnością historią Londyńskiego Tygodnia Mody. Pierwszy pokaz linii dyfuzyjnej na pasie startowym przywrócił trochę dramatyzmu Lee McQueenwczesne koncerty ze spektakularnym finałem.

Upadliśmy na dywan z grubych czerwono-złotych liści do naszych siedzeń, z Anna Wintour, Salma Hayek i Samantha Cameron w pierwszym rzędzie.

Program otwierał się na szczepy „Deer Hunting” Jamesa Newtona Howarda (z jestem legendą ścieżka dźwiękowa — ale uwierzcie mi, że zadziałało) i ubrania były olśniewającą mieszanką surdutów w wojskowym tonacji, sznurowanych butów za kolano i tiulowych spódnic ozdobionych aplikacjami w kwiaty. Na dokładkę dorzucono kilty, szkocką kratę i mocną skórzaną odzież męską.

Potem poślizgnął się Kristen McMenamy, upiornie biała sukienka z pełnym spódnicą z motywem liści. Została oświetlona pojedynczym reflektorem i zaczęła wykonywać charakterystyczne omdlenia baleriny, które są synonimami ze starszymi programami McQueena, takimi jak kolekcja wiosna/lato 2004 „Oni strzelają do koni” (zobacz na YouTube tutaj oraz tutaj).

McMenamy kołysał się złowieszczo w przód iw tył, po czym pochylił się, by podnieść z podłogi ukrytą białą linę. Z wahaniem podciągnęła się wzdłuż pasa startowego, a to, co wcześniej wyglądało na ceglaną ścianę z tyłu wystawy, rozpłynęło się w powietrzu. Rozległo się zbiorowe westchnienie, gdy gęsta mgła rozwiała się, ukazując las prawie 60 prawdziwych, w pełni wyrośniętych drzew z małym domkiem położonym pośrodku. Dramatyczna muzyka klasyczna wzrosła, gdy Kristen zniknęła w lesie, a pokój pogrążył się w ciemności, oświetlonej jedynie słabym środkiem między drzewami. Potem nastąpił pulsujący pokaz świateł w domu i dudniąca muzyka techno, podczas gdy modelki przejechały ostatnie okrążenie po pokoju.

Gdy wszyscy wstali ze swoich miejsc w zachwycie, odprowadzono nas od wejścia i kazano wyjść przez las. Plakaty w dniu przyjazdu głosiły, że after party odbędzie się w „Core Club”, a gdy zbliżyliśmy się do małego domku w lesie, zobaczyliśmy neon, który głosił, że to właśnie to. Przepychaliśmy się, żeby podejść bliżej i wejść do domu, by znaleźć Kristen serwującą drinki w maleńkim pokoju wyklejonym rachunkami, małym telewizorem i niekończącymi się butelkami z rocznika. Potykając się w mroźną londyńską noc, usłyszeliśmy głównie „muszę to na Twitterze”, ale. druga połowa tłumu była zachwycona najbardziej niesamowitym zakończeniem wyczerpującego, pełnego dnia koncertów.

Zdjęcia: ImaxTREE