Jak Val Garland z nastoletniej fryzjerki stała się jedną z najbardziej znanych wizażystek mody

instagram viewer

Val Girlanda. Zdjęcie: dzięki uprzejmości

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Czy to porządny pamiętnik, kompilacja największych hitów, czy książka, która przemieniła się w portfolio, kronikę kogoś najbardziej znanego osiągnięcia, zgrabnie związane w fizycznej formie, są generalnie zarezerwowane dla tych, którzy pozostawili głośny wpływ nie tylko na swoją dziedzinę, ale na świecie. A w przypadku eksperymentalnej, zbuntowanej, łamiącej zasady wizażystki Val Girlandanic nie mogłoby być bardziej prawdziwe.

Chociaż jej pierwsza wyprawa w świat urody miała miejsce, gdy była nastolatką jako fryzjerka w jej rodzinnym mieście Bristol, Anglia, Garland znalazła swoją drogę do makijażu później — a raczej makijaż znalazł drogę do Girlanda. Spędziła ostatnie 30 lat swojej kariery marząc o wyglądzie, który jest naprawdę hipnotyzujący, czasami mylący i prawie zawsze trochę poza naszą strefą komfortu. (Pomyśl o protezach przypominających kosmitów na okładkę albumu „Born This Way” Lady Gagi lub ten jeden raz w Vivienne Westwood pokazuje, kiedy Garland pokryła twarze modelek jasnym połyskiem i kazała im włożyć twarze do pudełka z brokat.)

W tym tygodniu ukazuje się „Validated by Val Garland”, poważna (i warta wystawienia) książka, obejmująca ponad trzy dekady kampanii, wybiegów, okładek magazynów i błyszczących zdjęć za kulisami, którym towarzyszą dowcipne i intymne anegdoty Garland i jej koleżanki współpracownicy.

Należy jednak wyjaśnić, że Garland — która niedawno objęła rolę dyrektora makijażu L'Oréal i współredagujący edytor urody brytyjski Moda — nie jest nawet bliskie spowolnienia. Pomimo napiętego harmonogramu, Garland rozmawiała przez telefon z Fashionistką zaledwie dwie godziny po wylądowaniu w Mediolanie na tydzień mody. „Byłam prosto z sesji zdjęciowej na motocykl na lotnisko i myślę, że pracowaliśmy przez 16 dni bez przerwy” – mówi. „Wciąż jestem podekscytowany”.

Poniżej Garland otwiera się na temat chęci bycia innym, pokazywania się nieznanemu wówczas Alexander McQueenjest tuż za progiem Katy England i dlaczego czasami dobrze jest po prostu zrobić makijaż na całej twarzy.

Okładka "Validated: The Makeup of Val Garland". Zdjęcie: dzięki uprzejmości

Kiedy piękno naprawdę zaczęło stawać się dla ciebie czymś osobistym? Co cię zainteresowało?

Moja mama była modna, zawsze miała ubrania i najnowsze stylizacje, kiedy dorastałam. Byłoby to w latach 60.; dostała się do eyelinera i szminki, a potem moja najstarsza siostra zaczęła nosić makijaż, gdy miała około dziewięciu lat, ponieważ miała naprawdę złą cerę. Patrzyłem, jak robi makijaż, a potem namawiałem ją, żeby robiła na mnie takie same spojrzenia, ale nie podobało mi się to dlatego, że miała makijaż z lat 70. i to wycięte zagniecenie – chociaż uważałam, że jest piękna, całkiem podobała mi się ta druga sposób. Po prostu chciałem być zauważony, chciałem być inny, więc po prostu rzuciłem kolor na moją twarz. Moja matka mówiła: „Wyglądasz tak brzydko”, a ja odpowiadałem: „Tak, ale to coś innego”.

Karierę kosmetyczną zaczynałaś od fryzjera i pracowałaś w salonie fryzjerskim. Jak przeszłaś do makijażu na pełny etat?

Nie planowałem zostać fryzjerem, po prostu w to wpadłem. Pomyślałam też, że będę fryzjerką, kiedy będę pracować w szerszym kontekście, a większym obrazem zawsze będą podróże. Robiąc włosy, stwierdziłam, że nie byłam w tym zła, właściwie byłam w tym całkiem dobra. Robiliśmy zdjęcia do salonu, a ponieważ i tak zawsze robiłam swój własny makijaż – zawsze nosiłam bardzo dużo makijażu – pomyślałam, że zrobię makijaż.

Co sprawiło, że zostawiłaś włosy razem?

To był mój salon w Sydney, do którego przychodziło wielu fotografów. Redaktorzy modowi, agencje modelek wysyłali wszystkie modelki do mojego salonu, więc znałem tych wszystkich ludzi na tym świecie i wszyscy oni sprawiali, że się pojawiałem i zrobić zdjęcia próbne i uczesać, a oni mówili do mnie: „Nosisz tak dużo makijażu, że naprawdę powinnaś zrobić makijaż”. Pomyślałam, że nie interesuje mnie makijaż, lubię robić fryzury. Wtedy w zasadzie zostałem w to zastraszony, naprawdę. Pewnego dnia wizażystka się nie pojawiła. Więc poszedłem. Ta seria zdjęć trafiła do magazynu o nazwie Laleczka w Australii w tamtym czasie i po prostu wszystko ułożyło się na swoim miejscu. Zanim się zorientowałem, nie robię już włosów, nagle robię makijaż.

Jak czas i miejsce — Londyn lat 90. — ukształtowały twoją wczesną karierę w makijażu?

Myślę, że było to kluczowe w kształtowaniu mojej kariery, ponieważ była to jedna z tych rzeczy, z których nie zdajesz sobie sprawy. Mam na myśli, że to zabrzmi ciężko, ale nie zdajesz sobie sprawy, że jesteś częścią tworzącej się historii, po prostu kontynuujesz ze swoimi kumplami to, co kochasz robić. To były wczesne lata 90-te. Zaczęłam pracować z kilkoma młodymi fotografami i często otrzymywałam pracę u Eugeniusz [Soulejman] robię włosy, a ja robię makijaż, dla których pracowaliśmy Twarz. Pracowaliśmy z Karlem Plewką, był wtedy młodym stylistą. Pamiętam, że była jedna praca, w której pracowaliśmy z tą młodą redaktorką/stylistką, Katy England. Pod koniec zdjęć zrobiłem jej makijaż, ponieważ wybierała się na imprezę, a my się zaprzyjaźniliśmy i nadal pracujemy razem.

Jakie jest jedno z twoich ulubionych wspomnień z tamtych czasów, z tymi ludźmi?

Pamiętam, jak Katy powiedziała do mnie: „Jest taki młody projektant, który prosi o zrobienie swojego show, zrobisz to ze mną?”. I oczywiście powiedziałem, że tak. Więc jedziemy na Hoxton Square [Londyn] i pukamy do drzwi, drzwi się otwierają i jest ten młody facet o imieniu Lee – Alexander McQueen. Więc po prostu wszystko się wydarzyło. To był jeden z tych magicznych momentów, kiedy wydawało się, że jest to bulgotanie, coś w rodzaju kotła brytyjskiego talentu, który właśnie eksplodował na scenie.

Na początku „Validated” wspominasz o tym podczas pracy z Nick Rycerz, powiedział: „Chcę zobaczyć pomysł, ale nie chcę oglądać makijażu”. Jak to się zmieniło lub wpłynęło na twoją pracę w dalszej części kariery?

Myślę, że częścią tego, co jest i było wspaniałe, co jest wspaniałe w Nicku Knight i co było wspaniałe w Alexander McQueen, było to, że zmuszają cię do kwestionowania, dlaczego coś robisz. Fajnie jest pomyśleć o tym, co tworzymy, kim jest postać, kim jest model, jak to będzie sfotografowane, jakie jest oświetlenie, co chcemy czuć. Trochę tak, jakby to nie był podręcznik, wychodzenie ze swojej strefy komfortu i dlatego codziennie pracujesz z takimi ludźmi, jak późny, wspaniały Lee i Nick Knight i John Galliano i cała masa niesamowitych ludzi sprawia, że ​​jesteś podekscytowany, co sprawia, że ​​jesteś bardziej entuzjastyczny, sprawia, że ​​chcesz iść gdzieś, gdzie być może nie byłeś wcześniej, odwrócić to do góry nogami. To sprawia, że ​​jest to ekscytujące. Lubię zmiany, lubię ekscytację.

Twoja praca ma tak niesamowity zasięg. Są mroczne i romantyczne obrazy, jest dużo naprawdę surowej pracy, a także graficzny i ostry wygląd. Jak rozwinąłeś te wszystkie różne estetyki, pozostając wiernym temu, kim jesteś jako artysta?

Właściwie to nie wiem. Myślę, że sprowadzam to do tego, dlaczego nie możemy zrobić wszystkiego? Dlaczego musimy być gołębie? Chciałbym myśleć, że możesz mieć to wszystko. Myślę, że to właśnie jest wspaniałe w dzisiejszych milenialsach; musisz uwierzyć, że potrafisz to zrobić i wiesz, nie sądzę, że ktokolwiek powinien być zaszufladkowany w jednym typie artysty. Myślę, że wszyscy mamy w swojej ofercie wiele momentów i piosenek, więc dlaczego by tego nie wypuścić, wiesz?

Co inspiruje Cię twórczo, gdy czujesz się wyczerpany? Czy poza współpracownikami jest coś, co robisz, czytasz lub na co zwracasz uwagę, gdy tak się czujesz?

Jeśli mam pracę i potrzebuję pomysłu, robię dużo badań. A czasami, jeśli znajdę się w sytuacji, gdy powiedzmy, że robię bardzo kreatywną historię lub sesję zdjęciową i mamy sześć ujęć i mówię: „Potrzebuję pomysłu. Potrzebuję pomysłu, ale musi być dobry. Czasami po prostu otwieram torbę i mamy stół z rzeczami. To nic nie znaczy, ale może oznaczać wszystko. To tylko stół, z którego można czerpać inspirację. Wiesz, to może być roślinność, kwiaty, biżuteria. Mogą to być kawałki materiału, może to być plastik, może to być moodboard. Myślę, że musisz mieć otwarty umysł. Wiesz, jeśli to nie zadziała, po prostu to zmyjemy. A czasami po prostu rzucasz w nią zlewem kuchennym. To ciągle zmieniający się świat wizażystek, ale myślę, że to właśnie sprawia, że ​​jest to ekscytujące i to dodaje mi energii i pozwala mi żyć po, wiesz, prawie 30 latach pracy w tym biznesie.

Trzydzieści lat to dużo czasu, ale udało Ci się rozwijać w różnych rolach. Czy możesz powiedzieć trochę o byciu dyrektorem makijażu L'Oréal?

To był wspaniały moment na zdobycie kontraktu z L'Oréal, który przyszedł dla mnie we właściwym czasie, ponieważ jestem starszą kobietą, a L'Oréal dąży do wzmocnienia pozycji kobiet w każdym wieku i w każdym rozmiarze. Mając prawie 30-letnie doświadczenie w branży kosmetycznej, mam im coś do zaoferowania i spodobało mi się pracując z nimi, ponieważ możemy pracować nad tym, czego według mnie kobiety chcą i potrzebują, ogólnie, a nie tylko nad wybieg dla modelek.

Mogę powiedzieć chłopakom z laboratorium w L'Oréal: „Słuchaj, tak właśnie czujemy. To jest to, co jest teraz na wybiegu, jak możemy wprowadzić to w świat każdej kobiety? To było ekscytujące. Podobało mi się to. Praca z uroczą Helen Mirren, Julianne Moore i całą masą innych osób była niesamowita.

A jeśli chodzi o Moda?

Wspaniale jest zostać redaktorem współpracującym w British Moda. To moja rodzina, to ludzie, z którymi pracuję iz którymi współpracuję od wielu lat. Mam długi związek z Edwarda Enninfula od kiedy był w W. On i ja dużo pracowaliśmy razem z różnymi fotografami, od Nicka [Knighta] przez Tima Walkera do Stevena Kleina i całym gospodarzem.

Powiązane artykuły


P
ludzie dużo mówią, że, zwłaszcza na Instagramie, YouTube i influencerach, wiele urody wygląda teraz tak samo. Czy pojawiają się teraz jacyś młodzi wizażyści, którzy buntują się przed tego typu konformizmem?

Isamaya [francuski] zmienił to do góry nogami, na lewą stronę i podziwiam to. Myślę, że to świetnie. Myślę, że każdy wizażystka lub każda osoba, która trzęsie i kołysze łodzią i wyprowadza nas poza naszą strefę komfortu normalności, jest wyjątkowa. Kiedy widzę cały ten makijaż Insta, jest bardzo ładny, ale jest bardzo normalny. Wszystkie wyglądają tak samo. Ścięte brwi, ścięte zmarszczki, skrzydlaty eyeliner. Po pewnym czasie to właściwie staje się zwyczajne. Więc lubię, gdy widzę tych wszystkich młodych fryzjerów i wizażystów, którzy szaleją za tym, ponieważ to właśnie zrobiliśmy. Być może dobrze jest zrobić makijaż na całej twarzy. Bo czemu nie?

Mówiąc teraz o pięknie, jaki jest trend, który kochasz, a którego nie możesz znieść?

Uwielbiam odważny kolor, celowo uwielbiam makijaż. Uwielbiam makijaż z domieszką niebieskiego, lubię widzieć mocny, odważny kolor na oku lub na ustach. Nie lubię, gdy jest zbyt zrobione, nie lubię tego całego rodzaju robienia makijażu po numerach za pomocą gąbki, a następnie nakładania go ponownie, a następnie ponownego nakładania i pieczenia. A potem może ponownie nałóż go ponownie, a potem trochę przypudruj podświetlenie na światłach drogowych. To do mnie nie przemawia.

Jaki jest jeden produkt kosmetyczny, który Twoim zdaniem każdy powinien teraz wyjść i kupić?

Myślę, że potrzebujesz trwałego podkładu. Myślę, że to, czego dziś pragną kobiety, to produkty, które działają szybko i pozostają na miejscu, stąd dlaczego masz takie produkty Nieomylna Fundacja od L'Oréal, to bardzo trwały produkt. Wszystko, co jest trwałe, daje Ci więcej czasu na robienie rzeczy, które chcesz, to makijaż, który chcę kupić.

Jak myślisz, co będzie twoim dziedzictwem?

Nie wiem, to znaczy, może dlatego, słuchała, jest przystępna. Wiesz, bo chciałbym myśleć, że nie wyglądam na divę. Jestem wizażystką, mam nadzieję doradzić i pomóc następnemu pokoleniu artystów uwierzyć, że dadzą radę, bo tak to zrobiłam, ciężka praca i czysta determinacja. Może to jest dziedzictwo Val: „Ona mnie wysłuchała. Nie wiem, co myślisz?

Myślę, że przesunąłeś granice i powiedziałeś ludziom, aby nie zadowalali się tym, do czego są przyzwyczajeni, myślę, że wykonałeś tak niesamowitą robotę, mówiąc ludziom, że nie musisz robić tego, co widziałeś wcześniej, co moim zdaniem jest Świetnie.

Tak, wiesz, nie zamykaj twarzy. Nie zamykaj twarzy, idź tam i zabijaj. Brzmi jak banał, ale jesteś tego wart. To prawda, wiesz? Nie ma znaczenia, że ​​komuś się to nie podoba, może się zmienić. Umieść na nim swoją pieczęć.

Ten wywiad został zredagowany dla jasności.

Uwaga: Od czasu do czasu używamy linków afiliacyjnych na naszej stronie. W żaden sposób nie wpływa to na nasze decyzje redakcyjne.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.