Joe Zee wygłosił przemówienie na temat brzydkich płaczu i porażki w klasie FIT 2016

Kategoria Szkoły Mody Pasować Joe Zee | September 19, 2021 00:18

instagram viewer

Joe Zee na 71. ceremonii rozpoczęcia FIT. Zdjęcie: FIT

Najlepsza szkoła mody W czwartek po południu FIT zorganizowało 71. ceremonię inauguracyjną dla Jay and Patty Baker School of Business of Technology oraz School of Liberal Arts. (Szkoła Sztuki i Projektowania oraz Studia Podyplomowe odbyły się tego ranka.) Według uczelni ponad 2700 studenci otrzymali stopnie naukowe, licencjackie lub magisterskie w obecności 1800 uczestników w Centrum Javits w New Miasto York.

Joe Zee, sam absolwent FIT, miał zaszczyt zwrócić się do absolwentów z przemówieniem inauguracyjnym. Zaskakująco uwydatniło więcej jego przeszłych niepowodzeń i brzydkich krzyków, które z nich wynikały, niż jego sukcesów w W, Elle oraz Styl Yahoo, gdzie jest redaktorem naczelnym i wykonawczym dyrektorem kreatywnym. Zee wspominał swoją własną ceremonię wręczenia dyplomów w 1992 roku w Radio City Music Hall i jak on… chciał, aby jego przemówienie było wolne od stereotypowych pozytywnych afirmacji, mimo że było niemarkowe dla jego. („Jeśli Beyoncé potrafi zrobić ciemno z 'Lemoniada„dlaczego nie mogę, prawda?”) 

Ogólnie rzecz biorąc, była to inspirująca i możliwa do odniesienia rozmowa, a także coś, z czego absolwenci na całym świecie mogli się uczyć. Główne dania na wynos? Rozkoszuj się gównianymi czasami, ponieważ zawsze prowadzą do czegoś o wiele lepszego. Przeczytaj przemówienie początkowe Zee poniżej i gratulacje dla absolwentów!

„Chcę ci opowiedzieć o dniu, w którym płakałam. I nie chodzi mi o ten sentymentalny płacz w rodzaju „Pamiętnika”, ale o tę gardłową, brzydką twarz, śliniącą się, leżącą na podłodze w pozycji embrionalnej rodzaj płaczu. To były dwa bardzo specyficzne czasy w moim życiu, oba związane z pracą. Pierwsza, zaraz po studiach, dostałam rozmowę kwalifikacyjną, aby zostać redaktorem mody i pisarzem w WWD. Nie asystent, ale wydawca. Co? Prosto ze szkoły? Kiedy moim jedynym doświadczeniem był staż i załatwianie spraw?

"W porządku. Z entuzjazmem zrobiłem zimny telefon, napisałem niesamowity list motywacyjny, wysłałem wszystkie numery W27 Redagowałem, kiedy tu byłem, żeby nagrać ten wywiad. I zabiłem to. To znaczy, zabity. Wszyscy, od redaktora naczelnego po reżysera filmów fabularnych, paradowali pojedynczo, aby dać mi swoją pieczęć aprobaty. Zrobiłem dobrze. Na koniec redaktor numer dwa powiedział mi: „Chcemy, żebyś nakręcił pierwszą i podwójną stronę w przyszłym tygodniu, więc gdybyś mógł to dla nas zebrać, byłoby świetnie. Ktoś tutaj może podać ci wszystkie szczegóły. Nie miałem pojęcia, o czym mówi, ale uśmiechnąłem się i pomyślałem: „Rozwiążę to”. Pamiętaj, że to także czasy poprzedzające Google.

„Następnego dnia zabrałem się do pracy. To była ostatnia część mojego przesłuchania. Doszedłem do półfinału, wiesz, tej części, kiedy krzesła już się obróciły, więc nie chciałem zostać wykluczony. Byłem zdecydowany zostać. Wpadłem na pomysł — chyba na imprezowe sukienki — zabezpieczyłem lokalizację — jakiś bar lub salon w Midtown — zarezerwowałem modelkę i przygotowałem fotografa do pracy. Resztę tygodnia spędziłam na kompletowaniu strojów, skrupulatnie planując każdy wygląd i nastrój; ta sesja miała być spektakularna. W dniu sesji zdjęciowej modelka nie pojawiła się. Dzwoniłem i dzwoniłem do agencji tylko po to, by dowiedzieć się, że modelka miała nagły wypadek rodzinny i w ogóle nie przyjeżdżała.

„Do tego czasu było południe, a bukmacher powiedział: „Cóż, jest już późno, więc wyślę ci, kogo mam, który jest wolny”. Nie idealny, ale mój poziom lęku też nie. Kiedy modelka przybyła godzinę później, nie pasowała do zaplanowanych przeze mnie ubrań i musiałem szybko zmienić wygląd na miejscu. Umiejętność, z której później zdałam sobie sprawę, była równoznaczna z byciem dobrym stylistą. O 15:00, po uczesaniu i makijażu oraz ubraniu modelki, byliśmy wreszcie gotowi do pierwszego ujęcia. Umieściłem ją na miejscu, fotograf zrobił dwa polaroidy – znowu, dni przed cyfryzacją – i pół rolki filmu, kiedy jego światło spadło do przodu i uderzyło w podłogę w małą kałużę wody, która spowodowała zwarcie wszystkich Elektryczność.

„WTF, z wyjątkiem mojej głowy, że była to wyraźna wersja i wielkimi literami. To nie może się dziać. Kiedy wszystko zostało powiedziane i zrobione, pojawił się nowy sprzęt i przywrócono elektryczność, miałem mniej niż godzinę na zrobienie wszystkich moich zdjęć, zanim nas wyrzucili z lokalizacji, ponieważ musieli otwarty. Powiedzmy, że moja najwspanialsza chwila była tą, o której chciałem zapomnieć. Po tej sesji po prostu czekałem, aby zobaczyć, na co wszyscy mają ochotę WWD musiał zostać.

„Wiedziałem, że nie chodziło o dzwonienie i narzekanie. Przemysł modowy — w rzeczywistości korporacyjna Ameryka — nie polega na wymówkach. Gówno się zdarza, wymyślasz to i sprawiasz, że działa. W nadchodzących latach wszyscy moi szefowie i współpracownicy pochwaliliby mnie, że jestem wytrawnym rozwiązywaczem problemów w robieniu rzeczy niemożliwych. Chciałbym myśleć, że przyczyniły się do tego niestawienie się modelki i bliskie spotkanie z porażeniem prądem.

Krótko mówiąc, nie dostałem tej pracy. „Praca po prostu nie spełniała naszych standardów” – powiedziano mi. Poniosłem porażkę. Więc płakałem. Ten brzydki płacz, o którym mówiłem. Mój sen był tylko mirażem. Po dniu spędzonym na parkiecie pojechałem pociągiem do domu do Toronto. Może nie miałem tego robić. „Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu”, powiedziałem sobie. Ale teraz, patrząc wstecz, cieszę się, że to się stało. Kiedy byłem w domu, zadzwonił do mnie Condé Nast, żeby pracować z Polly Mellen w nowym magazynie o nazwie Wabić. Polly była legendarną, ale twardą redaktorką, która stała się dla mnie niesamowitym mentorem. A cztery lata później, jak na ironię, zostałam redaktorką modową w W, największy i najgorętszy magazyn o modzie w tamtym czasie... ze względu na moje szkolenie w Wabić. I W — siostrzana publikacja WWD — nigdy nie dałby mi tej pracy, gdybym zaczął pracować WWD. W tym przypadku wiedziałem, dlaczego musiałem płakać tego dnia.

„Przeskok do przodu, 10 lat później, po dekadzie jako dyrektor ds. mody w Wpowierzono mi stanowisko redaktora naczelnego własnego pisma, Narządy. Taki, który mógłbym uruchomić według własnej wizji z zupełnie nowym personelem, wspieranym przez Fairchild Publications i Condé Nast. To znów było surrealistyczne. Moim jedynym marzeniem o przeprowadzce do Nowego Jorku była praca w czasopiśmie, a nie wymyślanie i prowadzenie magazynu. Aż do tego pamiętnego dnia.

„Po prawie dwóch latach wydawania magazynu – mam na myśli to, że Heidi Klum pozowała dla mnie nago w siódmym miesiącu ciąży, a Julia Roberts zdecydowała się zakryć moją okładkę Moda lub Targowisko próżności - prezes firmy wezwał mnie do swojego biura, żeby powiedzieć, że zamykają magazyn. „To była tylko decyzja biznesowa” – usłyszałem, jak mi powiedziała. Ale tak naprawdę wszystko, co mogłem usłyszeć, to powtórka kreskówki „The Peanuts” z KTO KTO KTO KTO!. Zabierali mi pracę, którą kochałem. Praca, w którą wkładam całą swoją krew, pot i łzy, tylko po to, by zniknąć w niepamięci. Nie mogę nawet powiedzieć, że moje marzenie zostało zniszczone, ponieważ ta praca, tamto czasopismo znacznie przerosło moje marzenia. I to się skończyło. Właśnie tak.

"Więc płakałem. Ponownie. Zaszyłam się w swoim mieszkaniu, zdruzgotana. Po raz kolejny zawiodłem i nie mogłem w to uwierzyć. Chciałabym powiedzieć, że po tygodniu pławienia się czegoś nauczyłam. Ale tak naprawdę wszystko, czego się nauczyłem, to to, że pizzę można jeść każdego dnia i nadal jest naprawdę dobra. Ale w następnym roku lekcja się pogrążyła. Zaoferowano mi pracę w obu Bazar harfara oraz Elle Magazyn w tym samym czasie i po trudnej decyzji zostałem dyrektorem kreatywnym Elle. Moje CV nie jest tutaj ważne i nie o to chodzi w tej historii, ale bycie w Elle otworzyły mi oczy i drzwi do wielu nowych, ekscytujących niesamowitych możliwości, których nie dostałbym, prowadząc mały magazyn, o którym teraz wiem nie przetrwały recesję.

„Więc zamknięcie go w końcu nastąpiłoby, właśnie wtedy lub teraz. Gdyby tak było teraz, byłbym bezrobotny i przepracowany. Ale ponieważ to było wtedy, miałem szczęście z tymi nowymi pracami. Dostałem swój pierwszy program telewizyjny, gdy w Elle, co zaowocowało wszystkimi moimi występami telewizyjnymi od tego czasu, a także możliwością porozmawiania z dużą publicznością i napisania mojego felietonu, co doprowadziło do mojej książki i szansy na stylizację każdej gwiazdy z listy A, która dzisiaj pracuje, co doprowadziło do mojego wywiadu na czerwonym dywanie chwile.

„Więc ta porażka zaprowadziła mnie na ścieżkę kariery wartą tysiąca nocy łez. Nie opowiadam wam tych historii, żeby was odstraszyć, ani nawet przestraszyć, ale wiem, że wielu z was przez lata tweetowało do mnie, żeby powiedzieć: „Pewnego dnia będę tobą”, a nawet te z was, którzy od razu doszli do sedna z „czy mogę dostać twoją pracę?” Ale tak czy inaczej, mam nadzieję, że zainspiruje cię nie tylko moja droga do sukcesu, ale także moje objazdy przez porażkę.

„Ponieważ prawda jest taka, że ​​w niektórych rzeczach zawiedziesz. Stracisz tę pracę, fundusze venture capital lub kontrakt. Zrobiłem i ty też. Ale w tej porażce znajdziesz sukces. I przez sukces nie mam na myśli liczby obserwujących, ani nazwy firmy, którą możesz upuścić, aby dostać bilety „Hamilton”, ani nawet cotygodniowej wypłaty. Chodzi o bycie dumnym. Dumny, widząc, jak Twoje pomysły ożywają jako żyjąca, oddychająca rzecz. Czy Twój pomysł wpływa na ludzi? Czy to coś zmieniło?

„Uważam siebie za sukces, ponieważ kocham to, co robię. Jestem entuzjastycznie nastawiony do każdego projektu, w którym biorę udział, bez względu na to, czy jest efektowny, czy nie. Uwielbiam to tak bardzo, że często zasypiam z telefonem w dłoni, próbując wysłać ostatni pomysł na ten dzień. Możliwość robienia tego, co kochasz, jest największą rzeczą na świecie, niezależnie od tego, czy chodzi o założenie rodziny, pisanie opowiadania, czy otwieranie firmy projektowej.

„Ale to nie jest – i nie powinno – być łatwe. Tu pojawia się frazes: „Droga do sukcesu nie jest prosta”. Wymaga ryzyka. Wymaga pasji. Wymaga porażki. Znowu to słowo na „K”. A kiedy nadejdą te trudne dni, mam nadzieję, że przypomnisz sobie trochę siły, którą dziś się z tobą dzielę.

„Chciałem przytoczyć cytat Kierkegaarda: »Życie można zrozumieć tylko wstecz, ale trzeba je żyć naprzód«, ale raczej dać ci tę od Tupaca: „Możesz spędzić dni, tygodnie, a nawet miesiące na nadmiernej analizie sytuacji, uzasadniając to, co mogło być. Albo możesz po prostu zostawić kawałki na podłodze i przesunąć F.' Daję wam dzisiaj dużo F-słów. Przepraszam, wydział.

„Chodzi o to: nie ograniczaj się. Nie bój się innowacyjności. Sięgnij po to ryzyko. Nie odnoszę sukcesu, ponieważ jakoś miałem szczęście, gdy miałem 22 lata i wszystko się po tym ułożyło. Odnoszę sukces, bo przestałam się bać strachu. Kiedy coś nie wyjdzie, nigdy nie odmawiaj próbowania czegoś innego. Bez ryzyka, bez nagrody. Po prostu zamów pizzę i zacznij, ponieważ wciąż jest tak wiele do zrobienia dla wszystkich.

„Czuję, że dużo już rozmawiałem, ale jeśli masz zamiar zapamiętać jedną rzecz z dzisiejszego dnia, niech to będzie to od Queen B:„ Hej! Biegnę dalej. 'Bo zwycięzca sam się nie poddaje.' Nie mogę się doczekać pracy dla was wszystkich pewnego dnia.

"Znowu gratulacje i powodzenia we wszystkim, co robisz, klasa FIT 2016!"

Chcesz więcej Fashionistek? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i otrzymuj nas bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.