Dlaczego celebryci noszący couture nie zawsze są dobrą rzeczą (według Karla Lagerfelda)

instagram viewer

Chociaż możesz pomyśleć, że celebryci mogą, po prostu będąc celebrytami, dostać w swoje ręce to, co chcą nosić, pocieszające jest to, że nie zawsze tak jest – zwłaszcza w przypadku couture.

W ciekawym kawałku we wczorajszym New York Times, Cathy Horyn spogląda wstecz na najnowsze kolekcje couture i próbuje ustalić, co odróżnia couture od ready to wear, co czyni go wyjątkowym – pytania, na które w tym sezonie, kiedy debiutował Usprawniony i nowoczesny „New New Look” Rafa Simonsa dla Diora.

Horyn rozmawiał z Karl Lagerfeld, który wyjaśnił, że couture „nie jest okazją do czerwonego dywanu… […] mieliśmy klientów, którzy anulowali zamówienie po obejrzeniu ich ubrać celebrytę”. Sądzimy jednak, że jest kilka wyjątków, jak Emma Stone, która nosiła Chanel couture na kilku okazje. Jednak to prawda: rzadko widujemy celebrytów noszących couture.

Chociaż widok sukienki na celebrycie może zainspirować wielu konsumentów do wyjścia i dokonania zakupu, ma sens, aby couture kupujący niekoniecznie chcieliby zapłacić tak wygórowaną cenę za coś, z czego właśnie widzieli, z czego Joan Rivers się śmieje na

Policja mody--zwłaszcza gdy Kardashian lub Zmierzch gwiazda, która go nosiła, prawdopodobnie dostała ją na pożyczkę lub za darmo.

Ekskluzywność była jednym z kilku czynników, które Horyn wskazał, że oddzielenie couture od gotowego do noszenia (może włączenie panny młodej na koniec być jednością?). Z Raf Simons, to była jego umiejętność; z Donatellą Versace to ręcznie robione detale i fantazja; choć z Marią Grazią Chiuri i Pier Paolo Piccioli i Jeanem Paulem Gaultierem Valentino nie widziała, co sprawia, że ​​jest to couture. Konkluduje, że couture to „wrażliwość”. Taki, na który, jak sądzimy, nie każdy zasługuje.