Dowód na to, że styl uliczny stracił swoją autentyczność

instagram viewer

Czy „styl uliczny” jest całkowicie kupowany i opłacany?

Kawałek we wczorajszym New York Times, w połączeniu z naszymi własnymi obserwacjami, pozwala nam sądzić, że tak.

W pewnym momencie „styl uliczny” odnosił się do stylowych ludzi noszących własne ubrania, które sami kupowali i układali w stroje, a następnie po prostu zajęli się swoimi sprawami. Teraz są styliści, PR-owcy, agentów, inscenizowane sesje i inne czynniki, które łączą się, aby wydobyć autentyczność ze stylu ulicznego, zwłaszcza podczas tygodnia mody, trochę jak zrobili z blogami.

ten CzasyRuth La Ferla mówiła o kilku z tych „czynników” i połączyła to wszystko w serii przygnębiających cytatów. Kilka przykładów:

Ludzie nadal uważają, że styl uliczny to głos czystości. Ale myślę, że czystość już nie istnieje.--Tom Julian, specjalista od brandingu modowego

Większość młodych projektantów nie ma środków, aby zatrudniać wpływowych PR-owców lub mieć dostęp do ważnych redaktorów i stylistów, więc pożyczanie ich ubrania dla przyjaciół i sympatyków, którzy zostaną sfotografowani, to świetny sposób, aby zostać zauważonym zarówno przez branżę, jak i konsumenci.--

Phil Oh ze Streetpeeper

Oh prawdopodobnie odnosi się do Susie Lau, która mówi La Ferla, że ​​czasami nosi ubrania jako przysługę, ale że „Ja pracować z markami, które lubię, kiedy już istnieje związek”, w co zdecydowanie wierzymy – jej styl jest naprawdę autentyczny.

Wszyscy wiemy, że istnieją umowy promujące celebrytów. Na pewnym poziomie jest to fragment tego samego. --Karen Robinovitz, założycielka i dyrektor kreatywna Digital Brand Architects, która reprezentuje blogerów modowych

Chociaż wiedzieliśmy, że blogerzy są utalentowany ubrania i dodatki projektantów, którzy mają nadzieję, że będą je nosić na swoich blogach (tak jak wspomniał Rabinovitz), byliśmy trochę zaskoczeni, gdy dowiedzieliśmy się, ile wstępnego planowania i inscenizacji wchodzi w spontanicznie wyglądający blog Poczta.

„Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że niektórzy blogerzy i pozornie przypadkowi pozujący modelują za opłatą” – powiedział Daniel Saynt, partner w firmie Socialyte, która łączy marki i influencerów. „Ale nawet ci, którzy są świadomi, nie zawsze rozumieją, w jakim stopniu organizujemy te miejsca”. Robinovitz potwierdza, że ​​taka orkiestracja ma miejsce. „Korzystamy ze stylistów, wykonujemy korekcję kolorów i Photoshopping, codziennie szukamy lokalizacji” – powiedziała. „Często znalezienie idealnego rogu ulicy zajmuje wiele godzin”.

La Ferla wskazuje również na zaskakujące liczby – od 2000 do 10 000 dolarów – jako kwotę, jaką bloger lub influencer może zarobić od marki za jednorazową obecność w jej produktach.

Podczas gdy La Ferla skupia się na ludziach, którzy otrzymują wynagrodzenie i prezenty, redaktorzy magazynu również „pożyczają” ubrania i akcesoria z własnych szaf modowych w pracy podczas tygodnia mody. Jak wiemy, redaktorzy odczuwają presję, aby dobrze wyglądać w przypadku zdjęć w stylu ulicznym i tej niepewności/próżności/jakkolwiek-chcesz to nazwać, a także firmy, które szukają dla nowych, bardziej skutecznych sposobów promowania swoich marek i agencji gotowych na wykorzystanie tego wszystkiego, co oznacza, że ​​styl uliczny nie jest tak naprawdę stylem ulicznym nie więcej. To praktycznie kampania reklamowa kręcona na ulicy.

Oczywiście nadal istnieje autentyczny „styl uliczny”. Po prostu coraz trudniej znaleźć. Podsumowując, cała ta sprawa sprawia, że ​​jesteśmy mniej skłonni do kupowania rzeczy, za które inni ludzie nie musieli płacić, i sprawia, że ​​zastanawiam się, jak szybko minie, zanim po prostu przerwą farsę spontaniczności i ustawią prawdziwy czerwony dywan przed budynkiem namioty.