Kiedy Caroline Lerch chce przedstawić ludziom swoją wytwórnię Aleja Pelikanów, może pokazywać filmy, wystawiać spektakle taneczne i zupełnie zapominać o ciuchach.
Były asystent Bernhard Willhelm, absolwent Akademii w Antwerpii jest artystą multimedialnym. Czasami tworzy ubrania, a czasami jest zajęta robieniem filmów, które nie mają nic wspólnego z modą. W jej pracy gotowe elementy są drugorzędne. Zamiast tego skupia się na całkowitym wszechświecie kolekcji i zaprasza nas do refleksji nad la mode.
Przykład: na jej pokazie w sobotę ubrania Lercha zniknęły. Zorganizowała eksperymentalny spektakl wokół tematu ubierania się i szycia.
W całym przestronnym strychu wisiały sznury z ubraniami, przyozdobione próbkami tkanin i niedokończonymi ubraniami. Tancerka Kroot Juurak była pokazem jednej kobiety. Weszła w czerwonych koronkowych pończochach, halce i zielonych botkach. Wspinała się po sznurach, tańczyła i falowała wokół próbek.
Juurak badała potencjał każdego kawałka i próbowała się w nie wpleść.
Jedyne, co można było zauważyć w kolekcji, to powtarzające się stosowanie monochromatycznych odcieni czerwieni, czerni i bieli, naprzemiennie cienkich dzianin i grubej bawełny.
„Występ w modzie tylko ilustruje metody, których używam w kolekcji” – powiedział nam Lerch. „Sama kolekcja to bardzo poręczny asortyment dzianinowych swetrów, sukienek, spodni opartych na tym samym systemie sznurków biegnących przez tunele i geometrycznych dzianinowych kształtach.”
„Ogólnie rzecz biorąc, zawsze staram się znaleźć równowagę między prezentacją artystyczną, uchwyceniem pewnej idei lub atmosfery a zaadaptowaną kolekcją” – kontynuowała.
Jesteśmy pewni, że Bernhard jest dumny.