Była asystentka Bernharda Willhelma pokazuje swoją własną markę, Pelican Avenue, podczas Paris Fashion Week

instagram viewer

Kiedy Caroline Lerch chce przedstawić ludziom swoją wytwórnię Aleja Pelikanów, może pokazywać filmy, wystawiać spektakle taneczne i zupełnie zapominać o ciuchach.

Były asystent Bernhard Willhelm, absolwent Akademii w Antwerpii jest artystą multimedialnym. Czasami tworzy ubrania, a czasami jest zajęta robieniem filmów, które nie mają nic wspólnego z modą. W jej pracy gotowe elementy są drugorzędne. Zamiast tego skupia się na całkowitym wszechświecie kolekcji i zaprasza nas do refleksji nad la mode.

Przykład: na jej pokazie w sobotę ubrania Lercha zniknęły. Zorganizowała eksperymentalny spektakl wokół tematu ubierania się i szycia.

W całym przestronnym strychu wisiały sznury z ubraniami, przyozdobione próbkami tkanin i niedokończonymi ubraniami. Tancerka Kroot Juurak była pokazem jednej kobiety. Weszła w czerwonych koronkowych pończochach, halce i zielonych botkach. Wspinała się po sznurach, tańczyła i falowała wokół próbek.

Juurak badała potencjał każdego kawałka i próbowała się w nie wpleść.

Jedyne, co można było zauważyć w kolekcji, to powtarzające się stosowanie monochromatycznych odcieni czerwieni, czerni i bieli, naprzemiennie cienkich dzianin i grubej bawełny.

„Występ w modzie tylko ilustruje metody, których używam w kolekcji” – powiedział nam Lerch. „Sama kolekcja to bardzo poręczny asortyment dzianinowych swetrów, sukienek, spodni opartych na tym samym systemie sznurków biegnących przez tunele i geometrycznych dzianinowych kształtach.”

„Ogólnie rzecz biorąc, zawsze staram się znaleźć równowagę między prezentacją artystyczną, uchwyceniem pewnej idei lub atmosfery a zaadaptowaną kolekcją” – kontynuowała.

Jesteśmy pewni, że Bernhard jest dumny.