Jak myśleć o tym, ile płacimy za ubrania?

instagram viewer

Cena na metce musi uwzględniać między innymi materiały, robociznę, transport, podatki i oczywiście marżę detaliczną. Kiedy to wszystko się zsumuje, staje się jasne, że ktoś przegrywa w tym równaniu.

Ile zapłaciłbyś za białą koszulkę? $5? $20? $50?

Niezależnie od tego, czy zależy Ci na markach, referencjach dotyczących zrównoważonego rozwoju, opcjach materiałowych, czy nie, koszt jest jednym z największych czynników wpływających na nasze decyzje zakupowe. Odzież nigdy nie była bardziej przystępna cenowo ani dostępna, ze wszystkim, od bardzo tanich marek szybkiej mody, takich jak Shein, Od FashionNova i Boohoo do gigantów z głównych ulic, takich jak Zara i H&M, można robić zakupy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu za pomocą zaledwie kilku kliknięć w naszym urządzenia. Za cenę kawy możesz kupić zupełnie nowy strój. W międzyczasie jesteśmy bombardowani wiadomościami, które zachęcają nas do kupowania, kupowania, kupowania, z wieloma zachętami, które mają nas do tego zachęcić: wyprzedaże co drugi tydzień, bezpłatna wysyłka, bezpłatne zwroty — co tylko chcesz. Ta torebka, którą przeglądałeś wczoraj? Teraz podąża za Tobą w Internecie za pośrednictwem wyskakujących okienek i ukierunkowanych reklam. Platformy mediów społecznościowych powoli ewoluowały z platform społecznościowych i platform treściowych w miejsca zakupów.

Ale czy wiesz, gdzie ostatecznie trafiają pieniądze?

ten Kampania Czystych Ubrań, międzynarodowej sieci organizacji pozarządowych walczących o lepsze warunki pracy w modowych łańcuchach dostaw, szacunki że szwacz, który uszył twoją koszulę, otrzymał tylko 3% ceny, którą za nią zapłaciłeś. Jednak ludzie, którzy przewodzą markom, które go stworzyły, są warci miliardy: Forbes Lista miliarderów 2021 jest pełen potentatów branży modowej, którzy dorobili się fortuny na plecach pracowników przemysłu odzieżowego, którzy walczą o przetrwanie. (Na przykład założyciel Zary, Amancio Ortega, jest wart 58 miliardów dolarów).

Podczas gdy ceny towarów konsumpcyjnych rosły wraz z inflacją w ciągu ostatnich 30 lat, ceny odzieży w USA byłem zastały. Problemy z globalnym łańcuchem dostaw i niedobory materiałowe spowodowane pandemią oznaczają, że koszt naszego odzież ma wzrosnąć o co najmniej 3%, do ponad 10% w tym roku, w każdym „stanu mody” w 2022 roku raport z Biznes mody i McKinsey & Company. Tymczasem kupujemy dalekojeszcze oraz jeszcze.

„Ludzie po prostu nie rozumieją, że wiele z niskich cen, które widzimy, zwłaszcza na głównych ulicach, pojawia się przed wykorzystywaniem innych” — mówi Aja Barber, mieszkająca w Wielkiej Brytanii amerykańska pisarka, konsultantka i autorka książek "Skonsumowany: potrzeba zbiorowej zmiany”. „Mówię ludziom, aby przyjrzeli się stawkom godzinowym, które spodziewamy się sami zapłacić, a następnie dowiedzą się o pracy potrzebnej do wykonania odzieży, a nawet lepiej, spróbują samemu uszyć ubranie. Kiedy ludzie to zrobią, zaczynają rozumieć, że większość cen, które widzimy, jest wyzyskująca”.

W 2019 r. szwajcarska organizacja pozarządowa Publiczne oko rozbił koszt bluzy z kapturem Zara, od farmy do produktu końcowego, i odkrył, że hiszpańska marka generowała większe zyski z jednej 26 € (29 $) czarna bluza z kapturem z R.E.S.P.E.C.T na piersi (o ironio!) niż wszyscy pracownicy w łańcuchu dostaw razem wzięci. Wiele uwaga iaktywizm skupiła się na sposobach, w jakie europejskie i amerykańskie marki modowe wykorzystują producentów odzieży w różnych miejscach podobnie jak w Bangladeszu, Chinach, Indiach i Wietnamie, ale kradzież płac pracowników zdarza się również bliżej domu: w 2020 r. dochodzenia w sprawie fabryki produkujące odzież dla Boohoo w Leicester w Wielkiej Brytanii, odkryli, że marka fast-fashion płaci pracownikom przemysłu odzieżowego £3.50godzina — znacznie niższy niż krajowa płaca minimalna; na początku 2022 r. pracownicy przemysłu odzieżowego na Haiti zainscenizowane protestydomagając się podwyżki płac od 500 tykw (5 USD) do 1500 tykw (15 USD).

Większa przejrzystość cen ma kluczowe znaczenie dla edukowania konsumentów o tym, dokąd trafiają ich pieniądze. Metka z ceną na twoich ubraniach musi uwzględniać materiały, wykończenia i sprzęt; robocizna, opakowania, transport, podatki; i oczywiście marża detaliczna, która zwykle jest 2,2 xkoszt produkcji. Kiedy to wszystko się zsumuje, staje się jasne, że ktoś przegrywa w tym równaniu.

„To całkowicie niezrównoważony model”, mówi Ilana Winterstein, aktywistka pilnych apeli Kampania Czystych Ubrań. „Jeśli chcemy być etyczni — i jeśli jakakolwiek marka chce być etyczna — nie może być tego częścią, produkując coraz więcej z szybszym czasem realizacji”.

Nowe badania od Branża, której pragniemy pokazuje, że różnica między zarobkami pracowników przemysłu odzieżowego a tym, co powinni zarabiać, jest 45%. To nie tylko kilka złych jabłek: ten problem jest systematyczny.

„Z powodu tego braku przejrzystości może pojawić się błędne przekonanie, że płacisz więcej i to jest dobre, płacisz mniej i jest to złe. Ale cała branża nie jest stworzona z myślą o prawach człowieka” – mówi Winterstein. „Nie oznacza to, że nie ma marek lepszych i gorszych, ale z naszego punktu widzenia nie ma ani jednej marki, która płaciłaby wszystkim swoim pracownikom pensję na życie”.

Większość marek zgodziłaby się, że pracownicy w ich łańcuchach dostaw powinni zarabiać na życie, ale wyznaczają granicę ponoszenia odpowiedzialności. Jeśli w rzadkich przypadkach podejmują zobowiązania i wyznaczają cele, podejrzanie milkną, gdy ich nie osiągają. Weźmy na przykład H&M — szwedzką grupę modową złożył zastaw w 2013 r. płacić pensję godną życia 850 000 sztuk odzieży w swoim łańcuchu dostaw do 2018 r., alewedługKampania Czystych Ubrań, która się nie udała oraz się nie wydarzyło. Od tego czasu H&M jest powiązany z kradzież zarobków wProwincja Sindh w Pakistanie, a także do dostawcóww regionie Xinjiang w Chinach. (Fashionista zwróciła się do H&M o komentarz.)

„Naprawdę ważne jest, aby zrozumieć tę branżę, że to marki mają moc” – mówi Winterstein. „Gdyby H&M naprawdę chciał to zrobić, nic nie może być dla nich niemożliwe, ponieważ branża opiera się na tym, czego potrzebują i chcą. Tyle, że działa lepiej tak, jak w przypadku tych marek. To jest problem."

To powszechna praktyka, że ​​marki „gonią za igłą” po całym świecie, że tak powiem, w poszukiwaniu najtańszych fabryk. oni będą dostawcy pit przeciwko sobiezmuszając ich do produkowania przedmiotów za najniższą możliwą cenę; wtedy, aby pozostać w dobrych księgach marki, fabryki zgodzą się na niemożliwe cele produkcyjne i iść na skróty, aby zaoszczędzić pieniądze, stawiając swoich pracowników żyje w niebezpieczeństwie w trakcie. Wiele marek nie jesteś właścicielem fabrykktóre tworzą swój produkt, fakt, którego będą używać, aby usprawiedliwić niepłacenie pensji wystarczającej na utrzymanie — nie mają na to wpływu, będą się kłócić.

„Całe ryzyko jest przekazywane, dopóki nie spocznie na pracownikach przemysłu odzieżowego, a to właśnie oni mają krótkoterminowe kontrakty, brak pieniędzy i niebezpieczne warunki pracy” – mówi Winterstein. „Biorą na siebie całe ryzyko tej globalnej branży, która pozwala na całkowitą płynność marek. Nie ma odpowiedzialności. Mogą ciąć i biegać, kiedy chcą”.

Mając to wszystko na uwadze, wydaje się mało prawdopodobne, aby marki zdecydowały się na pokrycie kosztów płacenia pracownikom godziwych wynagrodzeń. Czy wyższe ceny po stronie konsumenta oznaczałyby bardziej sprawiedliwy przemysł?

„Jeśli mamy mieć system, w którym pracownicy będą zarabiać na życie, a wpływ na środowisko jest pod kontrolą, czy będzie to droższe przedsięwzięcie niż najtańsza z taniej, szybkiej mody? Tak, prawdopodobnie” – mówi Maxine Bédat, założycielka Instytut nowego standardu. „Ile to będzie, to kolejne pytanie”.

Kampania Czystych Ubrań zasugerował że kosztowałoby to marki zaledwie 10 centów za koszulkę, aby zapewnić pracownikom przemysłu odzieżowego godziwe zarobki. „Nie byłoby to ogromnie droższe, dlatego tak bardzo skupiliśmy się na ustawodawstwie i na tym, co można zrobić, aby zapewnić, że system przekaże pieniądze pracownikom przemysłu odzieżowego” – mówi Bédat.

Po latach prawie żadnej interwencji rządu w szerzące się w branży praktyki zysku za wszelką cenę, w ciągu ostatnich 18 miesięcy pojawiło się kilka ambitnych aktów prawnych, które mogą zmusić marki do kształtowania w górę. W Kalifornii Ustawa o ochronie pracowników odzieży, podpisany w zeszłym roku, złomował stawka za sztukę (która zapłaciła pracownikom zaledwie 0,03 dolara za zadanie) i zapewniła porozumienie o płacy minimalnej dla ponad 40 000 osób. W Nowym Jorku Ustawa o zrównoważonym rozwoju mody to nowa ustawa, która, jeśli zostanie uchwalona, ​​sprawi, że marki z ponad 100 milionami dolarów na mapie przychodów i ujawnią się ich łańcuchów dostaw, wraz z informacjami o wynagrodzeniach i krokach podjętych w celu wypłacenia ich pracownikom odpowiednio.

Obecnie, ile informacji marki dzielą się ze swoimi odbiorcami na temat tego, jak powstają ich produkty, to całkowicie od nich zależy, ale ustawodawstwo, takie jak Ustawa o modzie, może sprawić, że ta radykalna przejrzystość obowiązkowe. Everlane oraz Maison Cléo Podaj wyjaśnienie ceny obok każdego produktu w swoich sklepach internetowych, pomagając klientom dokładnie zrozumieć, za co płacą. Pojawia się również wiele rozwiązań technicznych, które mają pomóc markom w identyfikowalności: W Nowym Jorku WIECZNOŚĆ tworzy identyfikatory cyfrowe w postaci tagów NFC (near field communication) lub kodów QR dla marek takich jak Pangaia i Gabriela Hearst, które ujawniają wszelkiego rodzaju informacje o produkcie, od skład materiału do detali fabryk, w których został wyprodukowany.

Nie możemy mówić o podnoszeniu kosztów odzieży, nie zdając sobie sprawy z wpływu, jaki wywrze to na ludzi, których po prostu nie stać na większe wydatki na odzież. „Wszystkie te przepisy nie powinny obowiązywać w oderwaniu od rozwiązania problemu nierówności dochodów i zrozumienia, dlaczego jesteśmy w miejscu, w którym niektórych ludzi nie stać na ubrania lub dlaczego ludzie czują się zmuszeni do konsumowania szybkiej mody” – mówi Bedat. „To również musi mieć miejsce, aby zająć się całym systemem”.

W ostatnich latach w ruchu zrównoważonej mody było coraz więcej rozmów (i analizowania) przywilejów, zwłaszcza gdy ludzie czują się zawstydzeni lub osądzani za kupują szybką modę, ponieważ mogą nie mieć środków, aby wydać więcej na swoje ubrania — w końcu powszechną skargą na zrównoważoną modę jest to, że jest zbyt drogi. Istnieje jednak różnica między osobą, która świadomie kupuje odzież od sprzedawców szybkiej mody, ponieważ na to ją stać, a treścią twórcy, którzy regularnie kupują pudełka z jednorazowymi ubraniami, aby nakręcić filmy z przewozów na Youtube, które wylądują na wysypisku szybciej, niż można powiedzieć: „Lubię to i Subskrybuj!"

„Wielu używa tego rozumowania, aby usprawiedliwić wszelkie wyzyskujące zakupy, a to jest złe”, mówi Barber. „Osoba, która wydaje 200 USD na szybką modę miesięcznie, może zdecydowanie dokonywać innych wyborów. Ale w mojej książce „Skonsumowany” mówię, że osobiście uważam, że jedynym sposobem na zmianę gry jest zjednoczenie się i walka o podwyżkę płac dla wszystkich. Walczmy o świat, w którym nikt nie czuje się zmuszony do kupowania sukienki uszytej w sweatshopie”.

Oczywiście każdy ma inną definicję drogiego i niedrogiego, a to może się zmieniać w zależności od twojej sytuacji finansowej. Bédat sugeruje, że zdefiniowanie tych parametrów dla siebie jest jednym ze sposobów na bardziej świadome zakupy i uniknięcie pokusy kupowania czegoś tylko dlatego, że jest to tanie.

„Nie zgadzam się z przekonaniem, że fast fashion jest cały czas okropny, a jeśli to robisz, to jesteś zły” – mówi. "To jest źle. Całkowicie ignoruje sytuację ekonomiczną ludzi. Ale jeśli ktoś może poruszać się po tym, co wydaje mu się istotne, upewniając się, że jest przemyślany, to naprawdę dobry sposób na zrobienie tego ”.

Innym sposobem na przyzwyczajenie się do idei płacenia więcej za modę jest uświadomienie sobie, że branża działa dalej Oszustwo: Marki wykorzystują naszą niepewność i mówią nam, że dostajemy bardzo dużo, kiedy tak nie jest. Kupowanie tanich ubrań, które trzeba wyrzucić po dwóch ubraniach, nie jest do końca definicją okazji.

„Nikt nie chce dać się nabrać. Dlatego tak ważne jest, aby ujawnić te historie o tym, jak wiele z tego to manipulacja” – mówi Bédat. „Oczywiście, nasze mózgi są zaprogramowane, by chcieć czegoś, ale to pragnienie jest manipulowane, aby kilka osób zarobiło dużo pieniędzy. Nie możemy ignorować ogromnej gospodarki stojącej za sprowadzeniem nas tutaj”.

Czy nam się to podoba, czy nie, inflacja oznacza, że ​​będziemy wydawać więcej przy kasie na ubrania. Ale więcej edukacji, odpowiedzialności poprzez ustawodawstwo i przejrzysty dialog między markami a konsumentami to: będą decydującymi czynnikami, które skłonią kupujących do zmiany naszego myślenia o tym, ile faktycznie powinna kosztować odzież.

„Myślę, że zanim tam dotrzemy, zajmie nam trochę czasu. Ludzie są tak przyzwyczajeni do niskich cen i będą kłócić się, aż staną się sine w obliczu płacących pracodawców, że coś jest nieuczciwie wycenione” – mówi Barber. „Musi być więcej dialogu na temat tego, dlaczego jest to gówniane zachowanie. Albo chcemy, żeby ludzie płacili ludziom, albo nie”.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.