Ustna historia tego, jak Beautyblender na nowo wymyśliła gąbkę do makijażu, jaką znamy

instagram viewer

Kultowe narzędzie kosmetyczne, które teraz zajmuje miejsce w Smithsonian, po raz pierwszy pojawiło się na planie ukochanego programu telewizyjnego „Girlfriends”.

w Tej serii, przyjrzymy się historycznej ewolucji tego, jak kultowe produkty kosmetyczne powstały i stały się tak popularne, że stały się same w sobie kulturowymi kamieniami probierczymi.

Zajrzyj do każdej kosmetyczki, a prawie na pewno znajdziesz gąbkę do makijażu w kolorze cukierka w kształcie jajka. Beautyblendery (i ich niezliczone podróbki) są tak wszechobecne, że łatwo zapomnieć, jaki „blender” pojawił się w naszym życiu w 2003 roku. „Pomyślałam: »Ktoś musi zmodernizować te narzędzia«” – mówi założycielka marki, wizażystka Rea Ann Silva. Tradycyjna (i wszechobecna w tamtych czasach) gąbka do makijażu miała dwie kluczowe cechy: tanią i jednorazową. „To nigdy nie było tak naprawdę zaprojektowane, aby nakładać makijaż na twarz i sprawiać, że wygląda idealnie i naturalnie” – wspomina Silva. Więc na początku lat poszła na skróty — dosłownie — podczas pracy na planie programu telewizyjnego

Dziewczynyi narodziło się kultowe, zmieniające grę narzędzie kosmetyczne.

Ale cofnijmy się trochę, dobrze? Co zabawne, Silva nie zaczęła nawet w świecie urody. Pochodząca z Los Angeles była studentką mody w Fashion Institute of Design and Merchandising (FIDM), ale potrzebowała pracy w niepełnym wymiarze godzin, aby się utrzymać. Wpisz: makijaż. „Skończyło się na udawaniu, dopóki nie robiłem tego jako wizażystka na piętrze handlowym w domu towarowym dla kanał," ona mówi.

Ale to było w końcu Hollywood i wkrótce wyszła z lady Chanel, by ułożyć życie. „Czuję się bardzo szczęśliwy, że to wszystko miało miejsce podczas rewolucji MTV” – mówi Silva. Korzystała z każdej nadarzającej się okazji, robiąc makijaż do „California Love” Tupaca i Dr. Dre oraz innych teledysków. Niezwiązkowa praca pomogła zbudować jej portfolio, ale ostatecznie nie zapewniła stabilności, której potrzebowała jako samotna, pracująca mama.

Z drugiej strony telewizja była znacznie bardziej niezawodna. Silva stała się popularna dzięki szczególnej umiejętności: aerografu, która przeszła z użycia do efektów specjalnych do makijażu kosmetycznego. Dostała pracę w sitcomie Dziewczyny, który przełamał bariery na więcej niż jeden sposób. „Program miał być pierwszym ujęciem i nadawany w wysokiej rozdzielczości” – wyjaśnia Silva. „Dziewczynami były cztery piękne, młode Afroamerykanki, a [twórca] Mara [Akil Brock] i producenci w serialu po prostu chcieli, aby wyglądały naturalnie, nie chciały, aby wyglądały na przesadnie wykonane w górę."

Jednak utrzymanie bardziej naturalnie wyglądającego makijażu miało swoje wyzwania. Sceny były kręcone poza kolejnością, a narzędzie do aerografu było zbyt głośne, aby użyć go do poprawek na planie. „Musiałem znaleźć sposób, aby aplikacje aerografu wyglądały spójnie przez cały dzień bez użycia aerografu”, mówi Silva. W końcu żarówka nadeszła dzięki uprzejmości wizażystki Kelcey Fry, która podzieliła się na zajęciach, że zmoczyła gąbki, gdy używała nowoczesnego makijażu do zbliżeń. „Pomyślałem: to moje wyzwanie z wysoką rozdzielczością, wszystko jest jak zbliżenie”. Działało dobrze, z wyjątkiem trójkąta kliny, których używamy, te ostre krawędzie zostawiają linie rozgraniczające, gdy rozrzedzasz makijaż”. Więc Silva stworzyła DIY rozwiązanie: „Zacząłem ciąć gąbki i polerować krawędzie, a skończyło się na tym, że wymyśliłem tylko kształt łzy, i to było dosłownie jak Beautyblender urodził się."

Zanim Silva w ogóle pomyślała o produkcji swojego dzieła dla konsumentów, była podekscytowana możliwością podzielenia się Beautyblenderem ze swoimi rówieśnikami z branży. „Moja pierwsza myśl była taka, że ​​cyfryzacja to przyszłość, a wysoka rozdzielczość nie odchodzi”, wspomina. Szybko jednak zdała sobie sprawę, że narzędzie ma szerszy zasięg. „Miksery wypuszczały nogi i po prostu znikały pod koniec każdego dnia, bo aktorzy dawali je swojej siostrze, przyjaciółce, cioci, matce…”

Ale tak naprawdę zrobienie tego narzędzia dla mas okazało się, mówiąc słowami Silvy, „aktem kijkowatości”. nie tylko dlatego, że nadal była pracującą wizażystką, ale także dlatego, że sam produkt był trudny do wykonania produkować. „Nikt nigdy nie myślał o tym narzędziu, dlatego jest twórcą kategorii” – wyjaśnia. „A materiał gąbczasty tak miękki jak Beautyblender nigdy nie został pocięty na pozbawione krawędzi, okrągłe kształty”.

Zdjęcie: Smithsonian National Museum of American History

Około trzech lat po tym, jak pokroiła swoją pierwszą gąbkę, Beautyblender w końcu trafiła na półki, chociaż pierwszy masowy sprzedawca marki nie był tym, czego można by się spodziewać. Wylądowała na piśmie w Odzież damska na co dzień, który przykuł uwagę kupującego w sekret Wiktorii, który naturalnie pokochał jasnoróżowy kolor narzędzia. (Partnerstwo było jednak krótkotrwałe, ponieważ VS wkrótce sprowadził swój biznes kosmetyczny). Sephora. „Jako wizażystka myślałam po prostu: „O mój Boże, co jeśli? Co jeśli pewnego dnia przejdę obok i zobaczę swój produkt w tym oknie?” Oczywiście, Beautyblender nie tylko jest teraz rzeczywiście w Sephora; mega-detalista sprzedaje również wyłącznie kosmetyki kolorowe marki.

Produkty do cery, jak mówi Silva, były „bez myślenia” podczas rozszerzania marki. „Wyszedłem z Fundacja ponieważ jest to idealny produkt do użycia z Beautyblenderem. To tak, jakby hot dog miał teraz bułkę z hot dogami” – mówi. Szeroka gama odcieni była ważna dla Silvy, która jest członkiem społeczności Latinx i od samego początku uczyniła z inkluzji element etosu swojej marki. „W moim fundamencie mieszałam szminki i cienie do powiek oraz wszelkiego rodzaju niekonwencjonalne rzeczy, aby stworzyć odcienie cery, które po prostu nie były dostępne wcześniej, nie wiem, cztery lata temu” mówi.

Obecnie istnieje więcej różnych rozmiarów, kolorów i wersji Beautyblendera niż kiedykolwiek. Wynalazek jest tak kultowy, że zasłużył Silva na miejscu jako jedna z ośmiu kobiet prezentowana na wystawie „Jedyny w pokoju: Kobiety osiągające sukces w biznesie i koszt sukcesu” zorganizowane przez Smithsonian's National Museum of American History. „[Mój publicysta] powiedział: „O tak, dostaliśmy ten telefon od Smithsonian”. Byłem jak „The Smithsonian? Całkowicie myślałem, że znaleźli niewłaściwą osobę. Każda kosmetyczka w Ameryce by błagała się różnić.

Uwaga: Od czasu do czasu używamy linków afiliacyjnych na naszej stronie. W żaden sposób nie wpływa to na nasze decyzje redakcyjne.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.