The Guardian ma dzisiaj artykuł radzenie sobie z palącym problemem naszych czasów: w co się ubrać Twoje zdjęcie na Facebooku. Hadley Freedman surowo daje taką radę: „Panie, próżność jest oczywista i nigdy nie jest dobrym wyglądem. Istnieją inne strony internetowe dla tego rodzaju zalotnych bzdur i są one nazywane serwisami randkowymi. Bo wbrew temu, w co wydaje się wierzyć Facebook, „przyjaciel” nie jest kimś, kogo kiedyś spotkałeś siedem i pół roku temu, z kim nie rozmawiałeś i nie planujesz w przyszłości, bliskiej lub dalekiej. To ktoś, kto cholernie dobrze wie, jak wyglądasz, i dlatego nie potrzebuje (i nie da się zwieść żadnym) nonsensom związanym z miękkim ustawianiem ostrości”. Zgadzamy się, że „nieostrość” najlepiej pozostawić portretom rodzinnym z lat 80. i reality show Janice Dickinson. Ale co z możliwościami nawiązywania kontaktów związanych z modą na stronie? Z tłumem wschodzących wytwórni uderzających w Facebooka (Dom Holandii właśnie dostałem profil; tak zrobił Oszołomiony i zmieszany
Czy to jakaś niespodzianka, że źródło niedawno przyznało, że „zanim wybrałem swoich stażystów [dla dużego magazynu modowego], sprawdziłem ich na MySpace i Facebooku”? Oto nasza rada: nie musisz wyglądać wspaniale i godnie na swoim zdjęciu na Facebooku, ale jeśli nie wyglądasz jak typ dziecka kto może pojawić się z pralnią chemiczną Stama punktualnie o 7 rano (wyglądając fajniej niż wszyscy inni na planie), może powinieneś wybrać inny zdjęcie. --ALISON CHŁODNEKategorie
Najnowszy
- Wybiegi wiosenne 2019 były bardziej zróżnicowane rasowo niż kiedykolwiek — ale wciąż jest wiele do zrobienia
- Chris Burch wyjaśnia, czym C.Wonder jest inny niż Tory Burch: „Jesteśmy bardziej szczęśliwi, zabawni, kapryśni”
- Lana Del Rey okładki L'Officiel, Isabel Marant Slams Knockoffs i MTV mogli przekupić Birkinsa