Jak Britt Aboutaleb przeszedł ze sprzedaży designerskiego dżinsu w Scoop do Heading Up Racked

Kategoria Britt Oaleb 10 Lecie Fashionistki | September 21, 2021 12:33

instagram viewer

Redaktor naczelny Britt Aboutaleb. Zdjęcie: Britt Aboutaleb

Uwolnij się od życia: w styczniu Fashionistka kończy 10 lat! Wiemy, sami nie możemy w to uwierzyć. Aby uczcić miejsce, w którym tak wielu z nas zaczęło swoją karierę w branży, spojrzymy wstecz wszystkie te rzeczy, które sprawiły, że Fashionista jest jedną z naszych ulubionych stron o modzie (nie, że jesteśmy stronniczy). Dziś spotykamy się z Brittem Aboutaleb, czwartym redaktorem Fashionista, który teraz kieruje zespołem w Regał.

Niektórzy ludzie mają to szczęście, że od najmłodszych lat wiedzą, co chcą robić; inni, jak czwarty redaktor Fashionisty, Britt Aboutaleb, znajdują to zupełnie przez przypadek.

„Prawdopodobnie nie wiedziałam o modzie przez duże F aż do college'u – po raz pierwszy widziałam torbę Prady w prawdziwym życiu” – przyznaje. „Zawsze lubiłem ubrania. Miałam na sobie mundurek i zawsze próbowałam znaleźć sposoby na obejście dress code'u, sposobów na kreatywność lub przekraczanie granic. czytam Moda, ale nie czciłem tego w sposób, o jakim ludzie często mówią”.

Aboutaleb studiował angielski na Uniwersytecie Bostońskim — z planem ukończenia studiów dziennikarskich — i dzięki programowi szkolnemu wylądował na stażu w Stelli McCartney. „Naprawdę nie miałam pojęcia, co będę robić po ukończeniu studiów i nie miałam żadnych kontaktów” – mówi. „Nie znałem nikogo, kto wykonywał jakąkolwiek pracę, którą bym chciał wykonywać, więc czułem, że staż byłby świetnym zakładem”.

To tutaj odkryła swoją miłość do wspomnianej wcześniej Capital F Fashion. „Dowiedziałem się o sezonach wiosna/lato i jesień/zima; wtedy nazywała się Gucci Group i rozumiałam, jak to działało, jak powstały te mega-firmy i jak marki się pod nimi podległy i jak działały pokazy na wybiegach – mówi. „Uwielbiałem pracę w Stelli; Kochałem Stellę, kochałem zespół, uwielbiałem być w Londynie”.

Kiedy McCartney przeniósł działalność PR do domu w Nowym Jorku, Aboutaleb zaczął z nimi pracować na pełny etat — i wkrótce odkrył, że PR nie jest jej pasją. Zamiast tego podjęła pracę w handlu detalicznym w nieistniejącym już Scoop, wykorzystując każdą okazję, by porozmawiać z redaktorami, których znała WWD i inne publikacje modowe. Jeden z tych kupujących zaoferował jej staż w firmie James Jeans; podczas tego stażu zdobyła upragnione zaproszenie na imprezę Kate Moss na imprezę Topshop w Barneys New York. Tam Aboutaleb przedstawiła się Faran Krentci, ówczesna redaktorka jej ulubionej strony o modzie, Fashionista.

Zamiast ukończyć szkołę, zdecydowała się uczyć w pracy; rozpoczęła staż w witrynie, w końcu została zatrudniona jako pełnoetatowa pracownica i pomogła zmienić witrynę w legalny serwis informacyjny. „To był pierwszy raz, kiedy po prostu wskoczyłem w coś i pomyślałem:„ To brzmi fajnie. Spróbujmy” – mówi. „To naprawdę dobrze mi służyło w mojej karierze, będąc otwartym na nieznane”.

To nie byłby ostatni raz, kiedy Aboutaleb wskoczyłby do czegoś: od uruchomienia błyszczącej strony o urodzie Byrdie do zadania polegającego na uruchomieniu zupełnie nowego Racked.com, spędziła swoją karierę na robieniu skoków i próbowaniu nowych rzeczy. Niedawno rozmawialiśmy z redaktorem-ekspertem o tym, co to znaczy być cyfrowym tubylcem w dzisiejszych czasach szybko zmieniający się krajobraz mediów — i dlaczego nie uważa się za część branży modowej nie więcej.

Jak przeszedłeś od stażu w Stelli McCartney do Fashionistki?

Po ukończeniu studiów przeprowadziłem się do Nowego Jorku i szybko zdałem sobie sprawę, jak mała jest branża. Bardzo trudno jest przejść od pracy w PR do bycia redaktorem, dziennikarzem, pisarzem – czy cokolwiek chcesz robić po drugiej stronie. Więc zrezygnowałem, ponieważ pomyślałem: „To nie zadziała tak, jak chcę, a naprawdę chcę pisać”.

Podjąłem pracę w Scoop i zamierzałem wymyślić, jak dostać się do [programu dziennikarskiego] w Columbii. Skończyło się na tym, że poszedłem na imprezę Kate Moss na Topshop... Miałem obsesję na punkcie Kate Moss i chciałem ją zobaczyć. Był tam Faran. Powiedziałem: „Próbuję iść do szkoły, czy mogę dla ciebie pisać? Potrzebuję klipów podczas pracy w handlu detalicznym. Zrobię to za darmo, chcę tylko napisać i mieć gdzieś swoje nazwisko. Powiedziała: „Wejdź i porozmawiajmy o tym”. Poszedłem do biura; rozmawiała ze mną przez godzinę o tym, dlaczego nie powinienem iść na studia, chyba że chcę być na linii frontu i być korespondentem wojennym, albo mam dużo pieniędzy, czego nie miałem. Powiedziała: „Trzymaj się ze mną i zobaczmy, co się stanie”. Skończyło się na tym, że pracowałam w Scoop cztery dni w tygodniu, a Fashionistka trzy dni w tygodniu, przez sześć do ośmiu miesięcy. Potem zaproponowali mi pracę na pełen etat.

Dla Fashionisty było jeszcze dość wcześnie, więc jak to było?

To było takie zabawne! Jest teraz kilku znanych projektantów, którzy byli nisko na totemie, asystując przy dużych markach i wysyłali do nas e-maile [ze wskazówkami]. Albo ktoś w firmie Target wysłałby nam lookbook następnej współpracy projektantów. Były naprawdę ekscytujące chwile, gdy próbowałem być pierwszym; potrafiliśmy być chytre i super naiwni, nie wiedząc, że łamiemy zasadę. W tym momencie nie znałem nawet PR-owców, więc nie było związku, który mógłby zrujnować. Ludzie się wściekali, ale wtedy by cię szanowali. Ciągle próbuję zgarnąć Odzież damska zawsze było naprawdę fajnie.

Uruchomiłem kolumnę zatytułowaną „Dzień z życia” i dosłownie wysłałem e-mail do Jenny Lyons: „Jesteś naprawdę fajna, czy mogę się z tobą spotkać?” Ona była jak: „Tak, chodź”. Najdziwniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem, było to, że naprawdę chciałem po raz pierwszy pojechać do Europy — z perspektywy czasu, co za okropne pomysł! — ale poszedłem do EJ, który biegł TeenVogue.com wtedy i jakoś tak manewrowałem, żebym mógł pisać dla obu Moda dla nastolatków i Fashionistę, bo razem zapłaciłabym za wyjazd do Europy. To było działka. Skanowaliśmy w czasopismach w poszukiwaniu sztuki. Na pokazach mody byłam tak szczęśliwa, że ​​mogłam stać. Siedziałem gdziekolwiek, tak naprawdę nie obchodziło mnie to — nie wiedziałem, że powinno mnie to obchodzić.

Nauczyłem się pisać do internetu; Nauczyłem się szybko pisać i jak pracować bez edytora. Nie było nikogo, kto mógłby naprawdę dobrze zmontować. Rzecz w byciu szybkim polega bardziej na pośpiechu, jaki odczuwasz, będąc pierwszym. To fajna część.

Kiedy nadszedł czas, by przejąć kontrolę, czy czułeś się gotowy?

Nigdy nie zarządzałem sam. Zdecydowanie zawsze chciałem mieć mentora. Czułem, że to jest coś, co w końcu dostajesz, kiedy „dorośniesz” i będziesz miał pracę; byłby ktoś starszy, kto by się tobą opiekował, ktoś, kto utorowałby drogę, ktoś, kto zrobił to przed tobą. Gdybym był w czasopiśmie, miałbym do pomocy siedem warstw redaktorów. Tak naprawdę nie było nikogo, kto robił to wcześniej – w tamtym momencie, kto wiedział, czy [cyfrowość] jest w ogóle prawdziwą ścieżką kariery. Moda miała z tym problemy, media miały z tym problemy, więc nie było tak, że zostaliśmy przyjęci z otwartymi ramionami. To było naprawdę, kiedy Lauren [Sherman] tam dotarła – mogliśmy być dla siebie nawzajem mentorami. Myślę, że to było ważne i pomocne.

Skąd wiedziałeś, że wszystko naprawdę zaczyna działać?

Pamiętam, jak pierwszy raz dostałem się do Marca Jacobsa i pomyślałem: „Cholera jasna. To się opłaciło”. Był czas – prawdopodobnie rok – w którym dosłownie poszedłbym otworzyć kopertę, ponieważ zdałem sobie sprawę, jak ważne są te relacje PR. Chcesz, aby ludzie znali twoją twarz, kim jesteś i co robisz.

Skąd wiedziałeś, że nadszedł czas, aby odejść?

To było trudne miejsce do wyjazdu, to magiczne miejsce. Myślę, że w tym tempie dostajesz od dwóch do trzech lat i jesteś wyczerpany. Uczyliśmy się wszystkiego i myślę, że widząc wchodzącą Lauren – Lauren pracowała w magazynie, miała mentorów i redaktorów – pomyślałem: „Ja potrzebować to”. Wtedy zastanawiałem się: „Czy potrzebuję czasopisma w moim CV? Czy ktoś potraktuje mnie poważnie, jeśli pracowałam tylko na tym blogu o modzie?”

Jak podjąłeś decyzję o kolejnym ruchu?

Myślę, że była garstka ludzi [wtedy], do których dzwoniono za każdym razem, gdy pojawiała się praca cyfrowa, a ja byłem jednym z nich. Byłem gotowy do wyjścia, a Keith Pollock [z Elle.com] zadzwonił i to brzmiało po prostu zabawnie. Wierzcie lub nie, konwersacja drukowana i cyfrowa była wtedy bardziej gorąca niż obecnie. kochałem Elle, Robbie [Myers] jest genialny. Mają tak mądre podejście do swoich treści modowych, a magazyn jest tak inteligentny – czułem, że to naprawdę dobra okazja, aby wprowadzić tożsamość marki w Internecie.

Jak się okazuje, to nie była moja praca; Skończyło się na pisaniu 10 artykułów dziennie na ich blogu. To było prawie za wcześnie. To, co Troy Young zrobił w Hearst, jest niesamowite i działa tak dobrze. Leah [Chernikoff] zbudowała coś epickiego i niesamowitego. Kiedy tam byłem, to było bardzo podobne do „Zróbmy druk, aby stał się częścią cyfryzacji”, a to nie było właściwe podejście. Myślę, że sposób, w jaki jest teraz, jest mądrzejszy, mądrzejszy i działa.

Po co przerzucać się na piękno i iść do Byrdie?

Szczerze mówiąc, chodziło bardziej o zmianę życia. Od pięciu lat pisałam o modzie, a odkąd skończyłam studia, mieszkałam w Nowym Jorku. Przeprowadziłem wywiady w wielu miejscach i siedziałem obok Hillary [Kerr], którą kocham i uwielbiam, na pokazie Reed Krakoff. Powiedziałem jej, że przeprowadzam rozmowę kwalifikacyjną o pracę w Vancouver, ze wszystkich miejsc. Powiedziała: „Czekaj, chcesz się ruszyć? A co z LA?” Powiedziałem jej, że w 100 procentach chcę być częścią tego, co planowała. Szczerze mówiąc, redaktorzy zajmujący się urodą w magazynach zawsze wydawali się być najszczęśliwszymi, najbardziej przyjaznymi ludźmi, więc pomyślałem, że może coś w tym jest.

Byłem tam, aby uruchomić Byrdie w ramach Who What Wear. Bardzo blisko współpracowałam szczególnie z Hillary, ale także z Katherine [Power], od naszego logo po nasze zdjęcie kręcenia, do naszego formatu opowieści, do influencerów, z którymi rozmawialiśmy, rodzaje prac, które wyprodukowaliśmy, aby usunąć to z grunt. Mieszkałem też przez kilka lat w LA. Miło było być w słońcu. Nie możesz pracować w godzinach Nowego Jorku, bo nikt inny nie pracuje i to nie jest tak, że żaden z tych projektów nie jest solowy. Jeśli cała drużyna wraca do domu o 6, to ty też.

Byrdie po raz pierwszy byłem na planie sesji zdjęciowej, pierwszy raz kopałem w budżecie, to był pierwszy raz Zatrudniłem kogoś tylko po to, by być w moim zespole, po raz pierwszy współpracowałem z działem fotograficznym, działem PR i działem sprzedaży dział. W gruncie rzeczy była to moja pierwsza prawdziwa rola kierownicza. Miałem swoje ręce w wielu różnych rzeczach. A także znaczenie brandingu — Hillary i Katherine zrobiły to tak znakomicie. Uczenie się od nich było świetną okazją.

Następnie przeniosłeś się do Wabić a następnie do Yahoo! — co było dla Ciebie ekscytującego w tych możliwościach?

To [Wabić] praca była pracą, która wcześniej nie istniała i nie sądzę, że istnieje teraz. Nazywano go „reżyserem multimedialnym”. Tęskniłem za Nowym Jorkiem. Po prostu brakowało mi energii. Kiedy chciałem wrócić, wysłałem tylko kilka e-maili z napisem: „Hej, jestem gotowy, aby wrócić do Nowego Jorku. Porozmawiajmy." 

Była taka praca i była też możliwość bycia dyrektorem modowym w magazynie drukowanym, co poprowadziłoby mnie w zupełnie innym kierunku. Jednym z powodów, dla których byłem tak podekscytowany wprowadzeniem Byrdie, jest to, że W połysk zabijała go i była cudowna, ale była to jedyna strona o urodzie pochodząca z autorytatywnej, redakcyjnej perspektywy. Wabić wydawało się, że to świetna okazja, aby spróbować wymyślić dla nich [strategię cyfrową], zarówno w przypadku wideo, jak i strony internetowej. Byłem wielkim fanem Lindy Wells. Jest ikoną, więc była szansa na pracę z nią, a także pracę w Condé. Wchodząc w to, wiedziałem, że to będzie długa droga. W Condé nie można zmienić rzeczy z dnia na dzień.

Wiadomość o tym, że Bobbi [Brown] idzie do Yahoo, faktycznie się rozeszła, gdy byłem jeszcze w LA, ale nie chciałem odejść [Wabić]. W tym momencie zapisał się Joe Zee. Myślę, że to niesamowity ruch w karierze i ryzyko, co zrobił, idąc do Yahoo. Kiedy zadzwonił i omówiliśmy to, powiedział: „To jest rodzaj rzeczy, których będziesz żałować, że nie spróbujesz”. Więc poszedłem do Yahoo. Był ogromny. Firma tej wielkości i skali przerosła wszystko, czego kiedykolwiek doświadczyłem. Wejść do pracy i mieć tam Kerry Diamond, Michele Promaulayko, Katie Couric, Joe Zee i Bobbi Brown, to było niesamowite móc widywać tych ludzi każdego dnia. Ale nie wiem, czy to było właściwe miejsce do tego, co próbowaliśmy zrobić.

Co było pociągającego w pracy w Racked?

Naprawdę chciałem pracować w Vox; Myślę, że było to po prostu połączenie czytania o wszystkich fajnych rzeczach, które robili, słuchania przemawiającego Jima Bankoffa – po prostu wydawało się, że to świetne miejsce. To była marka, z którą miałem duży potencjał, z którą mogłem wiele zrobić. Myślę, że spędziłem dużo czasu realizując wizję kogoś innego, co jest wspaniałe i zabawne, ale byłem gotowy zrobić coś własnego.

Racked dał mi taką możliwość: zbudować zespół, pracować w miejscu, w którym dzieje się wiele innych rzeczy. Myślę, że prawdopodobnie radzę sobie lepiej, kiedy jestem trochę poza branżą, a nie w niej. [Vox] jest moim zdaniem najbliżej spełnienia mojego marzenia o pracy w gazecie; masz ekspertów we wszystkich tych różnych dziedzinach.

Jak zmieniłeś Racked, odkąd pojawiłeś się na pokładzie?

Były dwie ważne rzeczy, z którymi się zmierzyłem, kiedy tu dotarłem: Jedną jest skupienie. To było pierwsze pytanie, które zadałem, kiedy zadzwonili do mnie: „No cóż, co to jest?” Mówili w zasadzie: „Wymyśl to”. Czułem, że Racked był naprawdę dobrze znany ze swoich ofert sprzedaży próbek i miał niewiarygodnie długi program, prowadzony przez Julię Rubin, która go zabijała. Zawierał świetne osobiste eseje, zawierał treści dotyczące stylu życia kobiet, zawierał wiele zagregowanych wiadomości z branży modowej. Zawierał historie o blogerach modowych. Miał naprawdę mocny reportaż i bardzo dziewczęcą tożsamość. Poszło w wielu różnych kierunkach i czułem, że naprawdę musimy skupić się na jednej rzeczy, a mianowicie na zakupach. Wybrałam zakupy, w przeciwieństwie do Mody przez duże F, ponieważ myślę, że wielu innych już zajmuje się modą. Myślę, że w zakupach na co dzień jest ogromna luka.

To wszystko od mówienia Czemu robimy zakupy, co naprawdę przemawia do długiego programu pod względem funkcji i zgłaszanych treści. Tiffany Yannetta, nasza dyrektor ds. zakupów, powiększa zespół ds. rynku, który jest odpowiedzialny za przekazywanie naszym czytelnikom informacji, które naprawdę muszą znać; „Oto, jak wziąć sukienkę Ann Taylor za 50 dolarów i sprawić, by wyglądała fajnie do pracy i do noszenia w nocy”, w przeciwieństwie do „Oto spojrzenie od stóp do głów u Prady” lub „Oto jak wyglądać jak Kendall”. Jennera.

Druga część to wizualizacje, więc zatrudniliśmy naszego pierwszego dyrektora kreatywnego, naszego dyrektora ds. wizualizacji. Mieliśmy w zespole ilustratora, ale nigdy nie mieliśmy nikogo, kto by kierował kreatywnymi działaniami na wszystkich naszych platformach, a to jest naprawdę ważne w naszej przestrzeni.

Czego się nauczyłeś, co pomogło ci wykonać tę pracę?

Wiele się nauczyłem o brandingu i jego znaczeniu, a także o biznesowej stronie rzeczy. Wiele się nauczyłem o tym, jak nie lekceważyć swoich odbiorców.

Jak postrzegasz zmianę cyfrowego krajobrazu?

W Fashionista czułem się, jakbyśmy rozmawiali z setką naszych najbliższych przyjaciół. Teraz wydaje się, że cały świat jest w Internecie. Jest tak wiele. Tak naprawdę nie agregujemy wiadomości o Racked. Zabiera z tego radość. Nie żeby nie było fajnie przekazywać nowości modowe, ale jest tak dobrze zaaranżowany i tak zaplanowany [z wyłącznością], że jako reporterowi i redaktorowi trudno jest zdobyć sensację [w modzie], prawda? Dosłownie musieliśmy wysłać reportera do Chin, żeby wyszedł i dostał sensację.

Czy czujesz, że strony modowe są teraz traktowane poważniej niż kiedyś?

Na pewno w tym sensie, że teraz marki i publicyści tworzą całe strategie dotyczące tego, jak wprowadzić do których cyfrowych placówek. Tak naprawdę nie myślę już dużo o branży modowej, ponieważ postanowiliśmy odwrócić od niej Rackeda. Myślę, że branża modowa jest tak mała i tak odizolowana. Możemy rozmawiać i rozmawiać o tym, jak przemysł modowy jest teraz demokratyczny, ale spójrz tylko na Moda historia blogera. Myślę, że prawdziwa zmiana nastąpi, gdy redaktor cyfrowy zostanie redaktorem naczelnym marki, do której należy magazyn oraz zawiera stronę internetową.

W jaki sposób bycie cyfrowym tubylcem pomogło Ci w Twojej karierze?

Z pewnością nie byłabym teraz redaktorem naczelnym, gdybym po ukończeniu college'u zaczynała jako stażystka w magazynie prasowym. Myślę, że to, co jest naprawdę fajne w cyfrowym świecie, które jest również przerażające, to to, że wciąż jest takie brzydkie. Pod wieloma względami jestem tak samo brzydki jak w Fashionista i myślę, że wartością tej brzydoty jest nauka robienia tak wielu różnych rzeczy. Uczenie się wszystkich tych różnych rzeczy było naprawdę zabawne i nie sądzę, że miałbym takie doświadczenie — ja wiedzieć Nie zrobiłbym tego. Myślę, że w czasopismach naprawdę trzymasz się swojego pasa.

Co dla ciebie oznacza bycie w tej grupie osób, które dzwonią, gdy otwierają się te cyfrowe miejsca pracy?

Że robię to od dłuższego czasu! [śmiech] Zacząłem od strony cyfrowej i nigdy tak naprawdę nie odszedłem i myślę, że to prawdopodobnie duża część tego. Oznacza to również, że jest to mały przemysł. Teraz czuję się bardziej częścią branży medialnej niż branży modowej. czytam Adweek nad Odzież damska na co dzień.

Czego szukałeś w ludziach, których zatrudniałeś?

To znaczy, byłem dość twardy. Pamiętam, jak robiłem test redakcyjny dla stażystów i myślę, że Natalie [Hormilia] powiedziała: „Żartujesz? Czy oczekujesz, że będą o tym wszystkim wiedzieć?” [śmiech] Na koniec dnia chcę zatrudnić najbardziej głodnego, najbardziej ambitnego stażystę, dla którego żadne zadanie nie jest zbyt małe. Myślę o tym nawet teraz, kiedy zatrudniam osoby z wyższego szczebla — na przykład dyrektorów w moim zespole, którzy być może mają większe doświadczenie niż ja. Czy nadal chcą wykonywać pracę, czy po prostu chcą powiedzieć innym ludziom, co mają robić?

Myślę, że to szczęście, że zatrudnia się w Nowym Jorku, bo masz już najbardziej ambitnych, najciężej pracujących ludzi. To naprawdę zawęża to dla ciebie. Zatrudnianie stażystów w Fashionista również brzmiało: „Czy jesteś obsesję z modą? Ściany Fashionistki były po prostu pokryte układami — mam wrażenie, że tego dnia Książka modowa CR wyszedł, to było jak świąteczny poranek. Umiejętności identyfikacji modeli Alyssy [Vingan] są na wyższym poziomie. Ja też miałem szczęście. Są jak moi najlepsi przyjaciele. Ponieważ byłam taka młoda, oni byli tylko rok czy dwa młodsi, a ja miałam szczęście utrzymywać te relacje. Teraz jesteśmy jak mała rodzina.

Jaki jest twój ostateczny cel, poza przeprowadzką na wyspę i pisaniem?

Naprawdę nie mam pojęcia. Moim celem w przypadku Racked jest teraz rezonowanie z publicznością i sprawienie, by ludzie mówili: „To jest inkluzywna, zabawna, inteligentna rzecz, na którą czekaliśmy, a o której nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy”.

Jeśli chodzi o mój cel, moje życie osobiste, staram się to rozgryźć. To nie jest ścieżka kariery, którą sobie wyobrażałem lub która mogłaby istnieć, naprawdę, kiedy myślałem o tym na studiach lub po studiach. Po prostu idę dalej, gdziekolwiek mnie zaprowadzi. Moim celem na niedaleką przyszłość jest zawsze znalezienie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.

Co chciałbyś wiedzieć, kiedy zaczynałeś?

Zaufaj swojemu przeczuciu. Powiedz „tak” pojawiającym się możliwościom. To była ciekawa przejażdżka. Powiedziałbym: powiedz tak na wszystko w życiu, co nie jest nielegalne!

Chcesz najpierw otrzymywać najnowsze wiadomości z branży modowej? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.