Nas Weekly Fashion Director Sasha Charnin Morrison opowiada nam o swojej epickiej karierze w modzie Mags

instagram viewer

Najlepsi ludzie w tej branży to ludzie, którzy naprawdę kochają swoją pracę — kochają ją tak bardzo, że inspirują Cię do jeszcze większej miłości do swojej pracy. Kiedy spotkałem się z Nas tygodniowo dyrektor mody Sasha Charnin Morrison (@SashaCharnin) kilka tygodni temu w Starbucks w śródmieściu już wiedziałem, że ją lubię. Jak można nie lubić kobiety, która jest tak szczera, tak otwarta o swoich doświadczeniach w branży, od grozy i triumfy Targowisko próżności szafa mody do doświadczenia pracy pod legendarnym Bazar harfara redaktor Liz Tilberis?

Jednak tym, co odróżnia Morrison od wielu jej rówieśników, jest to, że to do niej należy. W trakcie naszej rozmowy przeprowadziła mnie przez każdy z jej najważniejszych momentów w karierze — nigdy nie przemilczając złych części ani przesadnie podkreślając dobrych części. Ponieważ dla niej każdy krok odgrywał kluczową rolę w jej życiu – nie tylko w karierze. nie jestem stylistalub redaktorem działu mody, ale ścieżka Morrisona naprawdę inspiruje mnie do bycia lepszym w swojej pracy. I miejmy nadzieję, że jej słowa zrobią to samo dla ciebie.

Fashionistka: Jak zacząłeś swój start? Sasha Charnin Morrison: Początek w ten biznes? Byłem w wielu firmach.

Co robiłeś wcześniej? Dorastałem w Nowym Jorku na Manhattanie. Mój ojciec i matka pracowali w showbiznesie – więc jest to prawdziwa historia urodzonych w bagażniku, ale pozostających w wiosce. [Ojciec Morrisona, Martin Charnin, jest słynnym reżyserem i autorem tekstów na Broadwayu Annie.] Tak więc na początku mojej bardzo długiej kariery zacząłem pracować zawodowo: śpiewać, tańczyć, grać w wieku 13 lat. Różne rzeczy, reklamy, off-broadway. Zrobiłem film – byłem w „Miłość to pole bitwy”. I to było po prostu oparte na związku – poznałem choreografa na wakacjach. I powiedział, że wyglądam chyba jak podbita prostytutka. Więc powiedziałem: „Ja to wezmę!”

Moja mama dała mi trochę bakcyla mody; mój ojciec, oboje byli tak zajęci ubraniami i modą, a niekoniecznie metkami, bo we wczesnych latach 70. i późnych 60. moda była tak inna. To było takie ekscytujące, a były tylko te małe butiki i znajdowali różne rzeczy. I wiesz, mieć heteroseksualnego tatę, który lubi modę, jest trochę szalone. Więc miałem ten błąd, a potem, kiedy moi rodzice się rozeszli, mój tata poznał tę kobietę [Jade Hobson], która akurat była dyrektorem kreatywnym w Moda. Moje pierwsze spotkanie z nią miałam około 12 lat i to było w Moda szafa mody. I wiedziałem, że to właśnie chcę zrobić.

Poszedłem na NYU i odbyłem staż zajmując się projektowaniem kostiumów i scenografią. Miałem grać, ale nie grałem – dawali mi duże grube F – i powiedziałem: „W porządku, nie chcę tego robić”.

Więc pracowałam w kostiumach. Co doprowadziło mnie w pewnym momencie po ukończeniu studiów do pracy asystenta dla faceta o imieniu Kevin Gordon, który zrobił: kostiumy do tego programu, w których Madonna, Sean Penn, Harvey Keitel i Lorraine Bracco byli w Lincoln Środek. Asystowałam mu, a on był dyrektorem kreatywnym magazynu kosmetycznego. Powiedział mi, że po zakończeniu mojego show-biznesu mogę do niego zadzwonić i może uda mi się znaleźć u niego pracę, jeśli nadal będzie coś otwartego, a jest. Zacząłem więc robić wszystko w tym magazynie o nazwie Beauty Digest. Zadzwoniłbym do najbardziej szalonych rzeczy, rzeczy, które znałem, Geoffrey Beenee na zdjęcia, co było trochę śmieszne. Ale moda była tak inna 27 lat temu. Po prostu bym to skrzywiła i zapytała o rzeczy macochę.

Ale nadal byłem trochę w showbiznesie i miałem tydzień na przesłuchanie Starlight Express, musicalu na łyżwach, a ja ubiegałem się o stanowisko drugiego asystenta w Targowisko próżności. I powiedziałem, że jeśli przejdę jeden nad drugim, to będzie to kariera, którą wtedy wybiorę. Więc to Gwiezdny przesłuchanie było najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłem. Łatwiej było mieć dzieci – bliźniaki – niż iść na przesłuchanie, dobrze? I przeprowadziłem wywiad dla Targowisko próżności i dostałem to i to było to. Właśnie zamknąłem tę drugą książkę. Ponieważ w showbiznesie musisz poświęcić wszystko – łącznie z małymi dziećmi – aby kontynuować tę karierę. A odkąd się w tym urodziłem, nie miałem tego [pragnienia]. Ale miałem pasję do tej innej rzeczy.

Co było Targowisko próżności lubić? Cóż, byłem drugim asystentem w Targowisko próżności, co w zasadzie oznaczało, że czyściłem kubki, wybiegałem załatwiać szalone sprawunki, wydawać koki, kupować książki, po prostu szalone rzeczy, które robią asystenci Conde Nast. A ja byłem totalnie torturowany i terroryzowany, tak jak redaktorzy Conde Nast robią ze swoimi młodymi. I pracowałem dla najbardziej niesamowitej osoby. Nazywa się Marina Schiano. I gdybym w wieku 21 lat wiedziała, dla kogo naprawdę pracuję – to znaczy, wszystko byłoby inne. Ponieważ była jak prawa ręka Yves Saint Laurent. Nie wiedziałem i prawdopodobnie nie obchodziło mnie to. Prawdopodobnie wtedy bardziej interesowałem się Fioruccim, wiesz?

Ale to było najgorsze doświadczenie w mojej karierze w prasie i prawdopodobnie najlepsze na początek. Ponieważ nauczyłem się, jak szanować ludzi. Ponieważ nie miałem szacunku, nie rozumiałem tej koncepcji. Nauczyłem się, jak być cierpliwym wobec ludzi, nauczyłem się nie traktować ludzi i jak traktować ludzi, jeśli chciałem mieć to w karierze. Myślę, że jest trudniej, gdy masz niesamowite doświadczenie, a potem idziesz do naprawdę gównianego. Ale już byłem maltretowany i to w Conde Nast!

Więc to były tortury, a potem, no wiesz, wielka historia jest taka, że ​​miałem gorączkę – każdy zawsze ma gorączkę w tych historiach, prawda? Każdy jest chory jak pies — a ja dostarczałam prezenty świąteczne ludziom, których dawała Marina. A w szczególności dostarczałam psie ciastka psom Karoliny Herrery. I myślę, że w mojej chorobie jeden z herbatników trochę się pokruszył. Nie pękł całkowicie, ale trochę się ukruszył. Za co, oczywiście, bardzo mi przykro. Cóż, to był koniec. To był koniec. Mam na myśli, że się nagromadziło, ale to było to – ciastko dla psa Caroliny Herrery. To była przyczyna mojego wyjazdu z Targowisko próżności.

A potem siedziałem przez jakiś miesiąc nic nie robiąc. Ale moja macocha odeszła Moda. Poszła do Revlonu przez jakiś miesiąc, a potem skończyła jako startup z Grace [Mirabella, była Moda redaktor naczelny]. Zadzwoniła do mnie, wszedłem. Musiałem pracować jako freelancer, ponieważ nie chcieli, aby członkowie rodziny pracowali razem. Na Mirabella, jeśli podniosłeś rękę, jeśli powiedziałeś, że możesz to zrobić, zrobiłeś to. Jeden tydzień byłem redaktorem strojów kąpielowych, jeden tydzień robiłem na drutach, a potem zostałem bukmacherem. Włosy, makijaż, modelki i tak dalej. Tak naprawdę nie miałam doświadczenia w tej dziedzinie, ale wszyscy mi zaufali, bo nie sabotowałbym mojej macochy i jej zdjęć. A to wszystko były poprzednie Moda ludzie. To była po prostu naprawdę ciekawa załoga.

To był świetny magazyn. To było wspaniałe. Więc poszedłem z magazynu kosmetycznego do Targowisko próżności, a potem poszedłem do Mirabella. A potem chciałem pracować na pełny etat. Więc poszedłem do Siedemnaście jako redaktor ds. akcesoriów, a ja odszedłem jako dyrektor ds. mody.

Nasza redaktor naczelna, która niedawno zmarła, Midge Richardson, była niesamowita. Była byłą zakonnicą, która zajmowała się modą, która robiła Siedemnaście. Nauczyła mnie szanować czytelnika. Ponieważ pewnego dnia miałem sesję balu maturalnego, w którym chciałem zostać projektantem, a „projektant” w tamtym czasie był jak Betsey Johnson – Betsey Johnson była Pradą Siedemnaście. Cóż, prawie zaserwowano mi głowę. Ponieważ jej punkt widzenia był taki, cóż, nie można robić całej historii drogich rzeczy, ponieważ te dzieciaki mają rodziców.

Tak bardzo chciałam mieć sukienkę Betsey Johnson. Ale wtedy były drogie! Myślę, że kosztowały 250 dolarów za sukienkę na studniówkę. To było szalone. Tak. A jej chodziło o to – i to naprawdę doprowadziło mnie do domu – mówisz ojcu czwórki dzieci, który robi 30 000 dolarów rocznie, że jego córce odmówi się sukni balowej od Betsey Johnson, ponieważ jest $250. To naprawdę wywarło wrażenie. I to było, zanim ktokolwiek pomyślał o recesji, zanim to było nawet modne słowo. Nie mieliśmy chic-onomiki, nie mieliśmy żadnej z tych rzeczy, nie mieliśmy H&M, nie mieliśmy internetu! Wszystko było faksem. Wszystko sprowadzało się do wyjścia na Siódmą Aleję i znalezienia tych wspaniałych firm. Jeździlibyśmy do Europy, kupowalibyśmy rzeczy i kazali je tutaj strącać, a producenci faktycznie je produkowali i umieszczali w swojej linii. Pokochali to, ponieważ dostali się do redakcji i byli w stanie umieścić coś innego, co było trochę bardziej do przodu niż to, o czym myśleli. Myślę, że wtedy była to niesamowita rewolucyjna rzecz.

Tak, to już się nie zdarza, prawda? Tak, ale teraz jest inaczej. Ten naszyjnik Lanvin za 2000 dolarów, który był właśnie na okładce Siedemnaście? Możesz namówić kogoś, kto zrobi to za ciebie za mniej. To wielka rzecz, a kopiowanie rzeczy… wiesz, że byliśmy bardzo nachalni, ale wtedy po prostu udostępnialiśmy je ludziom, którzy naprawdę byli zainteresowani wiedzą, co było w wiadomościach. Nie było telewizji modowej. Nie było Twittera — nie było nic!

A potem dostałem telefon, żeby iść do Elle. I chcesz porozmawiać o tym, że naprawdę nie wiesz, co robisz? Naprawdę nie wiedziałem, w co do diabła się pakuję. wchodziłem do Elle, amerykański Elle, aby objąć rynek paryski. Co na papierze brzmiało fantastycznie – ale tak naprawdę nie znałem ludzi. Nauczyłem się bardzo szybko. Ale byłem tam tylko miesiąc. Prowadziłem rozmowy, zanim poszedłem do Elle, iść do Bazar harfara. Paul Cavaco, który był tam dyrektorem kreatywnym, i Tonne Goodman chcieli, żebym przyjechał, ale nie było pracy. A potem jakoś, niespodziewanie, to Elle pojawiła się rzecz. Ale potem dostałem telefon, że praca, którą wykonywałem w Elle był otwarty w Bazar. Miałem więc traumę z powodu odejścia, ponieważ w tamtym czasie dbałeś o swoją karierę, a ja nie chciałem być oznaczony jako skoczek. Ale wyszedłem i poszedłem do Bazar i byłem tam przez pięć lat niesamowitej błogości. Tak się cieszę, że to zrobiłem. A tak przy okazji, do dziś nikt nie wie, że nawet byłem na Elle. Nawet ludzie, którzy tam byli. Miejsce było takie duże.

Czy to było jak pod koniec lat 90.? To było jak w połowie lat 90. Więc poszedłem do Bazar...

Czy to było kiedy? Liz Tilberis…? Tak.

To z jej powodu chciałem zostać pisarzem mody. I dlatego chciałem [przejść do Bazar]! A potem umarła, kiedy tam byliśmy. I to mi się po prostu skończyło. Nie chciałem tam kontynuować. Ale zrobiłem to. To było jak szczyt IT. Tak świetny jak Moda było dla mnie... Nawet nie muszę ci tego wyjaśniać.

Miałem 15-16 lat i zastanawiałem się, co chcę zrobić ze swoim życiem. I nie obchodził mnie Vogue! Wszystko na czym mi zależało to Bazar harfara oraz Jane. I te dwa czasopisma mnie kierowały. Więc wiedziałeś, czułeś to samo.

Tak, patrząc z zewnątrz. Ale to było tak, jak się czułem, kiedy wszedłem Moda, szafa, te wszystkie lata temu. Ale po śmierci [Tilberisa] to było to. Na szczęście dostałem telefon na rozmowę kwalifikacyjną o Wabić. Znowu będę mógł pracować z Paulem Cavaco, co było dla mnie w tamtym momencie jedyną rzeczą, która była dla mnie najważniejsza. Wziąłem to z wdzięcznością i spędziłem tam siedem znakomitych lat. To znaczy, po prostu świetnie się bawiliśmy, Linda była świetna i zawsze byliśmy pijani, wszyscy. I myślę, że to właśnie sprawiło, że nasze strony były świetne. To znaczy, to takie nieprofesjonalne, ale tak właśnie było, każdego dnia byliśmy kompletnie skacowani.

Jak skończyłeś? Nas tygodniowo? użyłbym Nas tygodniowo jako moja inspiracja. To wszystko, co kocham, to rozrywka, styl od początku do końca. Bardzo podobny do Targowisko próżności, ale o wiele bardziej zgryźliwy io wiele zabawniejszy. Zatrudniła mnie Janice Min i byłam szalona, ​​gdy chodziłam do „nie-wiedząc-jak-prawidłowo zadzwonić-Christian Lacroix” na Elle, cotygodniowa atmosfera i sposób, w jaki to idzie, były traumatyczne. Na przykład, co masz na myśli, że potrzebujesz tego teraz? Jak?

Więc minęło siedem lat i nauczyłem się. Ponieważ trzeba to zrobić. Nie ma powtórnych zdjęć, trzeba to zrobić. Wchodzi. Zrobisz to. Znajdujesz sposób.

Jedną z rzeczy, które naprawdę podziwiam w twojej karierze, jest to, że przebywałeś w miejscach bardzo długo, a większość ludzi tego nie robi. Mam 31 lat, cztery prace i jeden z ważnych powodów Postanowiłem zostać freelancerem dlatego, że po prostu chcę znaleźć miejsce, w którym chcę być naprawdę długo! Jestem pewien, że po drodze otrzymałeś wiele ofert i jestem pewien, że nadal dostajesz wiele ofert — jak udało ci się utrzymać kurs? Myślę, bo to mój trening. Polega na tym, że trenowałem z najlepszymi ludźmi. Zawsze jestem przerażona. Ciągle jestem przerażona, czy chodzi o zwolnienie, czy coś pójdzie nie tak, czy cokolwiek. I myślę, że jest to bardzo ważne, ponieważ trzyma mnie na palcach. Na przykład nie siedzę wygodnie, nie leniwiem się w sprawach. Zawsze czuję, że muszę się czegoś nauczyć.

Jak wygląda Twój dzień po dniu? W ciągu dnia w zasadzie przychodzę o 9 lub 10 rano, siadam, włączam komputer. Właściwie budzę się, sprawdzam telefon. To najgorsze. prawdopodobnie przeczytałem Poczta w Nowym Jorku pierwszy. Bo wtedy znajdę coś interesującego do tweetowania, czy to prawda, czy nie. A potem pójdę do Codzienna poczta, który jest moim ulubionym. Ktokolwiek zajmie się edycją zdjęć, zasługuje na nagrodę.

Ale dostaję tam wszystko, czego potrzebuję, a potem budzę chłopców. A jeśli idą do szkoły, to zabieram je do szkoły. Potem siadam z moją najlepszą przyjaciółką w Starbucks, zanim przyjdę do pracy, przeglądam wszystkie plotki, mam opinie na temat wszystkiego – Karen, to moja najlepsza przyjaciółka.

Czy ona też pracuje w biznesie? Kiedyś to robiła. Kiedyś pomagała Lori Goldstein, pracowała w W. Więc wszystko, co powiem, dokładnie wie, co to jest. Wie, przez co przechodzę.

A potem wchodzę i zaczynam przeglądać zdjęcia, w zależności od dnia. Ale jest harmonogram, więc moje czerwone dywany idą wcześniej niż ktokolwiek inny. Łączymy je, ponieważ jest wiele zaangażowanych – zmieniamy tło, robimy całą tę intensywną grafikę. Więc to musi nastąpić naprawdę szybko, ale wcześniej niż wszyscy inni. Ponieważ magazyn zamyka się w poniedziałek, ale już prawie tydzień wcześniej skończyłem z dywanami. Więc muszę naprawdę pomyśleć o świetnym trendzie, który będzie aktualny. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki traktujemy je ze wszystkimi zgłaszanymi przez nas informacjami, sprawia to, że są one bardzo aktualne.

Jak duży jest twój zespół? Suzanne zajmuje się rynkiem mody, Anna zajmuje się akcesoriami, a potem mamy Monique, która zajmuje się pisaniem mody.

To dużo pracy, jest tam dużo rynku. Tak, jest. Ponieważ obsługujemy również front książki, gdzie nie jest tylko Red Carpet i Hot Pics, więc moglibyśmy zrobić cały trend na żółtych sukienkach lub różowych sukienkach, wiesz, cokolwiek to u diabła? jest. A potem robimy część środkowej części książki, na przykład „Buzz-o-Meter”, a na końcu, dzięki Bogu, to kolejny redaktor. Ponieważ mam tak duże zdanie na temat mody...

Ha! To ma o wiele więcej sensu. Ponieważ większość rzeczy z tyłu jest tak modna. Racja, a oni mówią: „Ew, o czym ty mówisz? To absolutnie bla bla bla. Jak, kiedy Kristen Stewart była całkowicie naga w swoim Erdem Myślałem, że to najlepsza rzecz na świecie. A oni na to: „Co masz na myśli?” a ja na to: „Co masz na myśli mówiąc „co masz na myśli”? Za sześć miesięcy wszyscy będą chodzić po ulicy w tej sukience!” I rzeczywiście, to się dzieje. Dzięki Bogu jestem z tego usunięty.

Jeszcze jedna rzecz, o której chcę z tobą porozmawiać, to sprawy związane z mediami społecznościowymi. Jesteś w tym taki naturalny. Jak zdecydowałeś się wejść na pokład? Dwie rzeczy: partner biznesowy mojego męża, Greg, powiedział mi, że powinnam wejść na Facebooka. Właściwie nie pamiętam dokładnie dlaczego, ale powiedział, że będzie fajnie, więc tak zrobiłem. A potem napisałem książkę. Wydawcy są wspaniali, ale po prostu publikują twoją książkę. Pomyślałem: „Jak zamierzam promować tę książkę?” A potem powiedziałem: „Cześć! Świergot." Więc po prostu nie przestałem. Po prostu szedłem i szedłem. To była dla mnie świetna platforma do rozdania Oskarów, kiedy próbowałem dowiedzieć się, kto w co nosi. Następnie June Ambrose powiedział: „Wiesz, twoje tweety są świetne, ale musisz zamieścić zdjęcia. Ludzie chcą oglądać zdjęcia”. A to było jak: „Oczywiście, prawda. Ludzie mody kochają zdjęcia. Więc potem zacząłem od zdjęć.

A potem jeszcze inna sprawa, że ​​musiałam to zrobić, bo mam dwóch chłopców, którzy będą mieć 11 lat. A to jest ich świat. A jeśli zrobię to, co zrobiła moja matka, czyli „Nie rozumiem twojego świata” albo „Nie rozumiem, co masz na sobie” lub cokolwiek, to naprawdę będę mieć kłopoty.

Każdy powinien robić to, co przychodzi naturalnie, ale spotykam wielu redaktorów, którzy mówią: „Nie będę nawet zawracał sobie głowy mediami społecznościowymi”. Powinni trochę się przejmować. Nie musisz być gwiazdą, ale powinieneś to przynajmniej sprawdzić, ponieważ na zawsze będzie to część Twojej pracy. Myślę, że ludzie dziwnie się tego boją. To strach przed nieznanym. A to taka wielka dziura. To nie ma końca. Choć napędza wszystko w przyszłość. I w pewnym sensie to tak, jak ludzie, którzy nie robią e-maili. Są ludzie, którzy po prostu się tego boją.

Następnym razem, gdy podejdzie do ciebie stażysta i zapyta: „Jaka jest najlepsza rada, jakiej byś udzielił?” – co to jest? Zawsze powiem: „Musisz słuchać wszystkiego wokół siebie i uczyć się. Nie wiesz wszystkiego. Możesz myśleć, że wiesz wszystko, ale tak naprawdę nie wiesz”.