Jak Solange Franklin przeszła od medycyny pre-med do stylizacji okładek magazynów

Kategoria Kariera Giovanna Battaglia Sieć Solange Franklin Stylista Zazie Beetz | September 21, 2021 02:55

instagram viewer

Zdjęcie: Ed Singleton/Dzięki uprzejmości The Wall Group

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię," rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Przed Solange Franklin była stylizacja Tracee Ellis Ross na okładkę Porter, Solange Knowles na okładkę L'Officiellub cała ekipa talentów dla Moda dla nastolatkówroczny Portfolio młodych Hollywood, była na zupełnie innym torze — konkretnie na torze przedmedycznym.

Jak sama mówi, dorastając na Środkowym Zachodzie, ścieżki kariery, które według niej mogła podążać, były nieco bardziej tradycyjne: dziennikarz, prawnik, lekarz. (Stąd pre-med.) Kochała magazyny o modzie — pochłaniała je żarłocznie — ale nie widziała siebie na łamach.

„Zazwyczaj nie wywołuję publikacji, ale przeglądałbym mój ulubiony magazyn, czytał każdą stronę i religijnie po prostu weź całą sekcję dotyczącą urody i przerzuć ją – na przykład: „To mnie nie dotyczy” – mówi telefon. "'Wiem, że mnie tu nie będzie, więc po co miałbym zawracać sobie głowę czytaniem o włosach i skórze? produkty? Mogłam zignorować metki z cenami na sukienkach, ale kosmetyki nie miały sensu ja."

Na studiach stworzyła swój własny kierunek, wypełniając wymagania przedmedyczne i pracując w laboratoriach. Ale poza zajęciami czytała blogi, które zaczynały nieco podnosić kurtynę na… branży modowej i daj osobom z zewnątrz wgląd w to, jak działa i jak ludzie, którzy w nim pracują, otrzymali swoje początek. I właśnie tam Franklin dostrzegł okazję.

To nie było coś, co kiedykolwiek brała pod uwagę, a nawet myślała, że ​​jest możliwe, pracując w modzie. Ale patrząc wstecz na swoją karierę, mówi, że odniosła największy sukces w „chętności dostosowania się, aby dostać się tam, gdzie chcę”.

„Kiedy już wiesz, czego chcesz, przynajmniej możesz podzielić to na to, co jest osiągalne”, wyjaśnia Franklin. „Niektórzy z nas po prostu nie wiedzą, czego chcą, ale kiedy już to zrobimy, zaczynamy badania, aby dowiedzieć się, jak to zrobić”.

Pierwszym krokiem było zdobycie stażu. (Zrobiła, w Teen Vogue, a potem w Istota po ukończeniu studiów). Na początku stylizacja przyciągnęła uwagę Franklina. „Myślę, że ludzie nie rozumieją, jak styliści instrumentalni robią zdjęcia”, mówi. „Oczywiście różni się to w zależności od sesji, ale po prostu nie myślisz, jak wpływają na wszystko w jakiś sposób, od zestawu, przez paznokcie, po włosy i makijaż. To znacznie więcej niż wybieranie ubrań”.

Od stażu Franklin zaczęła asystować, a potem w końcu wyjechała na własną rękę. Teraz dzieli swój czas między artykuły redakcyjne (co wciąż stanowi większość jej pracy i opisuje jak jej prawdziwa miłość) i stylizacji celebrytów (z klientami, które obejmowały Zazie Beetz i Kate Boswortha). Przeczytajcie dalej o jej podróży zawodowej, o tym, jak studia licencjackie ukształtowały jej światopogląd i jak popadła w stylizację (i inne koncerty, które brała, aby związać koniec z końcem) do pracy z kobietami zmieniającymi paradygmat i tworzenia obrazów, które reprezentują i celebrują społeczność.

Jeśli miałbyś przejść przez najważniejsze momenty swojej kariery, jakie momenty naprawdę Cię wyróżniają?

Poszedłem do szkoły sztuk wyzwolonych — nie skupiałem się na modzie. Nie sądziłem, że moda jest dla mnie opłacalną karierą. Byłem studentem studiów afroamerykańskich. Początkowo studiowałam medycynę i samodzielne projektowanie: rasa, płeć i relacje zdrowotne. Kiedy wziąłem udział we wszystkich moich kursach biologicznych i tego typu zabawnych rzeczach, pomyślałem: „Właściwie czuję, że chcę spróbować w jakiś sposób podążać za modą”.

Byłem już bardzo zaangażowany [w pre-med]. Odbyłam staż i wakacje w laboratoriach, ale czułam, że mam wystarczająco silną trajektorię, by wrócić do kariery medycznej, jeśli moda nie wypali. Pomyślałem: „Ok, mogę zrobić post-bac lub coś po tym, jeśli naprawdę chcę. Ale wolałbym teraz spróbować”. Otworzyło mi to harmonogram korzystania z drugiej części mózgu, na przykład [wzięcia udziału w zajęciach] budowy kostiumów i zagłębienia się w literaturę afroamerykańską.

Czuję, że edukacja w zakresie sztuk wyzwolonych naprawdę dała mi wspaniałe tło dla tego, co robię w mediach i w modzie, promując kobiety i osoby kolorowe, co ma zawsze był w centrum mojego celu, komu chcę służyć, jako ktoś, kto mówił: „No cóż, jeśli mam zamiar publikować, to jest to absolutnie coś, na co należy zwrócić uwagę dla." 

Czy było coś, co spowodowało tę zmianę, która sprawiła, że ​​pomyślałeś o profesjonalnej realizacji mody?

To było nadejście blogów. Dorastałam w Des Moines w stanie Iowa — jestem dziewczyną ze Środkowego Zachodu — i tam jest branża ubezpieczeniowa lub bardzo proste kariery, takie jak medycyna. Pomyślałem: „Ok, lubię pisać, ale nie czuję, że chcę być dziennikarzem”. Wielki szacunek dla wszystkich pisarzy. Mieliśmy publikacje w Des Moines, ale wydawało się to raczej ścieżką pisania niż ścieżką mody. Więc po prostu nie było to coś, co mogłem zobaczyć lub sobie wyobrazić.

Mój najlepszy przyjaciel i ja przeszukiwaliśmy blog Teen Vogue, a ja pomyślałem: „Och, chcę być bliżej tego. Jak oni robią te rzeczy? Kto stoi za tym produktem, który tak bardzo kocham?” Pamiętam czytanie Ewa Chenprofil — nie wiem, czy była wówczas dyrektorem ds. urody, ale na pewno była montażystką — i mówiła o jak była przedmedykiem w Johns Hopkins. Pomyślałem: „Ok, ten typ kobiety może lubić zrobić to w tej karierze i być postrzegany jako groźny, efektowne i inspirujące, a do tego wyglądające po prostu pełne radości”. Pamiętam, że czułam się tak, jakbym tego chciała, mogłam Zrób to.

W którym momencie wylądowałeś na stylizacji, a konkretnie na ścieżce, którą chciałeś podążać?

O rany, mała Solange. Więc byłem na stażu w Teen Vogue, kiedy byłem jeszcze na studiach, i pamiętam, że byłem w tym ekosystemie i widziałem, jak wszyscy to robią ten taniec razem — dyrektor mody spotyka się z dyrektorem targu spotyka się z niezależną stylistką, która przychodzi, potem piękność dyrektor... Tylko po to, żeby zobaczyć, jak pismo łączy się w całość. Nie chodzi tylko o jedną sesję: chodzi o temat, o pisarzy, chodzi o wszystko.

Ale pamiętam, że widziałam stylistę i pomagałam im, rozprowadzając towar, a w rzadkich przypadkach pomagałam w wyborze niektórych stylizacji do sesji. Pomyślałem: „Chcę być blisko tej części pracy. Czuję, że to jest bicie serca kreatywności magazynu, w którym ręce brudzą się w najlepszy sposób, do tworzenia obrazy, które trafiają w ręce małych dziewczynek na wsi” — czyli dla których wyobrażałam sobie pracę: moje młodsze ja, szczególnie dla mnie jako kolorowa dziewczyna i przebywająca głównie w białych przestrzeniach oraz w czasach, gdy magazyny nie skupiały się na koncentrowaniu nas na jakimkolwiek kierunku sposób.

Teen Vogue słynął z posiadania znacznie większej liczby stojaków niż amerykański Moda. Po prostu trzymałeś ręce w marzycielskiej, mroźnej modzie i maku, ponieważ [czytelnik ma] 14 lat i są bardziej eksperymentalne. Nie martwisz się tak: „Czy mogę to założyć do biura?” Ale pomyślałem, że chcę być rynkiem redaktor, ponieważ nie czułem, że mam wszystkie umiejętności szycia lub coś, aby być pewnym typem stylista.

Czułem, że [stylizacja] była czymś, co podziwiałem, ale nie mogłem zrobić. Mogę pomóc. Po prostu chciałem być blisko. [Byłem] obserwował i absorbował, po prostu nie czułem się tego wart. Ale ustawiłem się na użytek.

Jaka była twoja pierwsza modowa praca?

Byłem płatnym stażystą w Istota kiedy ukończyłem szkołę, co było zasadniczo niezależnym stanowiskiem asystenta. Wszyscy byli po prostu zdumieni, że dostałem pracę w czasie wielkiej recesji. Nie miało znaczenia, czy był to staż – zarabiałeś za pracę w modzie. Byłem ponad księżycem. Marzyłam o pracy w Istota. Wiedziałam, że odbyłam staż na długo przed ukończeniem studiów, więc mogłam odetchnąć i cieszyć się siebie, co było bardzo rzadkie i wiedziałem, że jest to ścieżka, którą chciałem iść, więc jestem bardzo wdzięczny za że.

Ale jeśli chodzi o stronę finansową, to po prostu negocjacje i bycie towarzyskim — Time, Inc. [Istotafirmy macierzystej] miała bardzo jasny zarys programu stażu, w tym opłatę. Wydaje mi się, że nie było tam miejsca na negocjacje. Poszedłem na kompromis w sprawie tytułu podyplomowego w Istota, ale wiedziałem i wierzyłem, że jest to do przyjęcia ze względu na ówczesny klimat finansowy i moje doświadczenie. Teen Vogue było moim pierwszym wynagrodzeniem, a dział HR powiedział mi, że wynagrodzenie nie podlega negocjacjom. Uwierzyłem jej i nie przyszło mi do głowy, że to może być punkt wyjścia do negocjacji. (Dowiedziałem się tego później od kolegów.) Te doświadczenia, kończące się w czasie wielkiej recesji; bycie kolorową kobietą, której powiedziano, że powinnam być wdzięczna nie tylko za zatrudnienie, ale także za rywalizację o konkurencyjne stanowiska wydawnicze; a ogólna socjalizacja kobiet w celu zaakceptowania tego, co jest im prezentowane w środowisku korporacyjnym, doprowadziła mnie do niedowartościowania siebie pod względem finansowym. Musiałem dużo przeprogramować, aby walczyć o to, co uważam za słuszne, a nie było to łatwe w branży, która nie wynagradza dobrze młodszych współpracowników, jeśli w ogóle.

Jak sobie poradziłeś, zdobywając umiejętności, których potrzebujesz, aby zostać stylistą?

Kiedy byłem w Istota, druk był królową. A więc pomyślałem: „Chcę być redaktorem marketingowym. Chcę być w mastheadach. Chcę być pełnoetatowym pracownikiem”. Czułem, że mam odpowiedni poziom smaku i możliwości logistyczne — ponieważ ludzie nie zdają sobie z tego sprawy: jak bardzo musisz być zorganizowany, aby produkować te sesje. Czułem, że mam siłę i ogólne możliwości, aby być świetnym redaktorem na rynku.

Wraz z recesją widzieliśmy rozproszenie miejsc pracy i upadki magazynów. Pomyślałem: „Co jeszcze mam zrobić?” Czułem się na pozycji redaktora rynku. Wtedy pomyślałem: „Czy to jest sen, który jest nadal realistyczny?” [Stylizacja] niekoniecznie była moim pierwszym wyborem. Czułem się, jakbym się w to wkręcił.

Zacząłem pracować jako freelancer. Pomyślałem: „Ok, muszę trzymać się blisko magazynów, ale w międzyczasie wiem, jak być na planie. Wiem, jak pomóc”. Nie zdawałem sobie sprawy, że to taka umiejętność, którą można przenieść na rynek, od bycia asystentem na rynku do bycia stylistą. Czułem się, jakbym był do tego zmuszony tylko po to, by przeżyć w Nowym Jorku. Byłem asystentem castingu. Co jeszcze zrobiłem? Porozmawiaj o #10YearChallenge: 10 lat temu chodziłem od drzwi do drzwi, pracując ze spisem.

Bardziej specyficzny dla stylizacji, freelance jest komunikacją pantoflową. To nieumyślnie przygotowało mnie do kariery niezależnego wykonawcy. To nie było coś, za co dążyłem do wolności — pomyślałem: „Czuję się, jakbym był dobrą pszczołą w ulu. Nie muszę być królową pszczół, robiąc swoje. Pamiętam, Istota, redaktor naczelny mówi: „Nigdy nie wiesz, kto cię obserwuje”. To rada, którą otrzymujesz z kapelusza strony kariery, który po prostu wydaje Ci się banalną radą, prawda? Ale ktoś z jakiegoś przypadkowego wydziału mógłby po prostu powiedzieć: „Obserwowałem tę dziewczynę”. I to by mi się przydarzyło. Na przykład krawiec na planie przekazał moje CV tej stylistce i dlatego musiałem wziąć udział w tej kampanii. Zdecydowanie czuję, że ścieżka freelancera wyjaśniła siłę ludzi widzących cię bez względu na to, gdzie jesteś, zwłaszcza gdy wyróżniasz się tym, że jesteś inny, a także ciężką pracą.

Jeśli chodzi o konkretne kroki, powiedziałbym, że było to po prostu przeszukiwanie Internetu w poszukiwaniu czyjejś anegdoty – Ed2010 to coś – i rozmawianie z ludźmi. Zebrałem mentorów, nie mówiąc: „Jesteś moim mentorem”. Chodziło raczej o to, że się im pokazałem i stałem się niezastąpiony; w zamian obserwuję to, co robi ta osoba, którą szanuję. A potem myślę, że z kolei ludzie biorą cię pod swoje skrzydła, w jakimkolwiek charakterze mogą zaoferować.

Asystentem, z którego prawdopodobnie jesteś najbardziej znany, jest twoja praca Giovanna Battaglia. Jak zdobyłeś tę pracę?

Dostałem tę pracę z czasów w Teen Vogue. Pierwsza asystentka Giovanny w tamtym czasie znała mnie od tego czasu, więc kiedy moje nazwisko pojawiło się na jej biurku jako osoba, która miałaby pracować jako druga asystentka, powiedziała: „Och, znam Solange. Poradzi sobie z tym w 100%.” Poleciła mnie Melaney Oldenhof, która jest niesamowitą stylistką, dla której pracowałam jako freelancer. To miejsce, w którym poczta pantoflowa i maleńka wioska sieci nakładają się na siebie, co jest pod wieloma względami niezwykle ekscytujące i pocieszające. To było również przerażające, ponieważ myślę, że wszyscy w pewnym sensie zawiedliśmy, a ja pomyślałem: „Och, więc jeśli to zepsuję, wszyscy będą wiedzieć”. Myślę, że ten rodzaj strachu doprowadziłby cię do doskonałości. Dla niektórych jest to też oczywiście trochę niesprawiedliwe. Ale i tak dostałem tę pracę ustnie.

Zacząłem jako niezależny drugi asystent dla niej. Pierwsza asystentka Giovanny, Michaela Dosamantes, ostatecznie odeszła, by asystować Carine Roitfeld, i w zasadzie umieścił mnie, abym przejął jej pracę. Myślę, że pod wieloma względami byłem do tego przygotowany, ale pod innymi... Za każdym razem, gdy robisz następny krok, nie wiesz, co robiła ta druga osoba, dopóki nie znajdziesz się w jej miejscu. Zostałem pierwszą asystentką Giovanny, ponieważ Michaela powiedziała, że ​​powinnam być, i myślę, że Giovanna powiedziała: „Okej, lubię ją”, ale to taki intymny związek, styliści i ich asystenci. Naprawdę musisz mówić językiem bez mówienia. I to zajęło dużo czasu, ale myślę, że tak jest w przypadku każdego związku stylisty.

Najważniejszym wydarzeniem z tego, naprawdę, była po prostu ekspozycja. To był pomost pomiędzy: „Zapłacimy za wysłanie ekipy do środka Rosji, żeby zrobili zdjęcie” a „Musimy zrobić pięć zdjęć w ciągu jednego dnia w studio, ponieważ nie mamy na to budżetu” — na wiele sposobów, między przepychem starego świata i nową falą: „Musimy zrobić to za 10 dolarów”.

[Nauczyło mnie] dokładności 360 stopni. Jako pierwszy asystent uczysz się, jak prowadzić biznes stylizacji pod wieloma względami. Teraz brakuje informacji, aby zrozumieć, jak działać jako własna jednostka, zwłaszcza jeśli tego nie robisz mieć wsparcie finansowe z innego miejsca — a to jest spotęgowane trudnościami finansowymi w całym przemysł. Ale jeśli chodzi o to, jak operuję, myślę, że widzę ilość czasu i przygotowania potrzebne do sesji, od moodboardingu po prawdziwy artyzm współpracy i zobaczenie, jak magia łączy się w innym sposoby. Myślę, że nauczyłem się dawać ludziom przestrzeń do kreatywności i nie bez powodu jesteś w tym pokoju. Po co tłumić to swoim kreatywnym współpracownikom?

Jedną rzeczą, której nauczyłem się od Giovanny, którą kocham, jest to, że nie powinno to mieć sensu. To nie powinno być tak łatwe do strawienia, bo jeśli jest to dokładnie ta sukienka, w której wyszłabyś na ulicę, to co pchasz? Myślę, że bycie dokumentalistą to jedno. Co innego być marzycielem lub kimś, kto popycha jakąś wizję. Czuję, że zinternalizowałem to w kategoriach [pytania]: Czy replikujesz coś, co już istnieje, czy tworzysz tu dynamikę i jak? I doceniam to.

Opowiedz mi o przejściu do samodzielnego wyjścia jako stylistka. Co sprawiło, że poczułeś się gotowy?

Przede wszystkim dziwacznie jest ze stylizacją. To tak, że jesteś stażystą, potem asystentem, a potem stylistą. W świecie niezależnych wykonawców nie ma prawdziwego asystenta młodszego lub starszego stylisty — może w ramach zorganizowanej firmy, tak. Ale są oczywiście poziomy tego, co mogą zrobić asystenci: Może po prostu być na planie parowania; można było wybrać modelkę i makijaż, a następnie ułożyć cały moodboard. To po prostu ogromna różnica w tym, co możesz osiągnąć.

Myślę, że ludzie mają różne wyobrażenia na temat tego, co to znaczy być gotowym do zrobienia czegoś samemu. Zdecydowanie jestem bardziej obserwatorem. Wolałbym zebrać wszystkie możliwe informacje, zanim wykonam ruch, który może działać na twoją szkodę. Nie wiem, czy po prostu brakowało mi pewności siebie, ale czułem, że jest tak wiele różnych sposobów, aby to zrobić, chciałem zobaczyć, jak najlepiej to zrobić, aby wiedzieć, kim będę. Naprawdę podziwiam ludzi, którzy mają ostrą wizję: „To jest dokładnie moja estetyka, to jest dokładnie to, co chcę robić”. Taka po prostu nigdy nie byłam. Myślę, że gdybym się do tego zmusił, nie byłbym teraz w tej pracy, ponieważ nie powiedziałbym tak wielu meandram.

Czułem się, jakbym miał pewność, że w końcu odejdę po tym, jak ludzie powiedzieli: „Słuchaj, możesz przegapić swoje wyjście. Nie chcesz zostać zbyt długo”. Znani fotografowie mówili: „Nigdy nie wychodź. To już nigdy nie będzie takie samo”. To tak, jakby żyć między strachem przed utratą, a strachem, że zaczniesz zbyt wcześnie i nie wystarczy. Ale proponowano mi pracę, jednocześnie asystując. Pomyślałem więc: „Słuchaj, oferowano mi nie tylko artykuły, ale także płatną pracę. Gdybym tylko miał czas, by powiedzieć tak na wszystko, mógłbym rozwinąć bazę, aby przetrwać”.

Byłem naprawdę wdzięczny, że byłem widoczny jako asystent Giovanny. Na przykład robiłam dużo stylizacji dla Papier [jako redaktor naczelny] — to było inspirujące, aby być jak: „Jestem ceniony w tej elitarnej strukturze, w której pracuję, z Gio i jej światem, a potem mogę odkrywać swój własny głos w Papier”. Oboje miałem stały dochód i byłem w stanie zaakceptować tytuł i możliwość bycia własną jednostką.

Utrzymywałem wielu takich samych klientów. To powiedziawszy, nawet ze wszystkimi ludźmi, z którymi rozmawiałem i rozmawiałem, niektóre rzeczy po prostu nie przyszły mi do głowy [o chodzeniu na własną rękę]. Na przykład nie rozumiałem, że możesz mieć trzech klientów, ale naprawdę potrzebujesz sześciu klientów, aby przetrwać, ponieważ trzech może nie być dostępnych do fotografowania lub chcą pracować z innym stylistą. Niesamowicie trudno jest zrozumieć, jak zaplanować finansowo ten styl życia, ponieważ szczególnie w tamtym czasie [kiedy zaczynałem sam], nawet 30-dniowe okresy płatności nie istniały dla freelancerów. Więc mówisz: „W porządku. Powiedzieli, że zapłacą mi do 1 sierpnia, powinienem zapłacić czynsz do 1 września, ale [czek nie przychodzi. Co mam robić?” Jak się przed tym zabezpieczyć, poza pisaniem do 100 milionów ludzi i mówieniem: „Chcę pracować, chcę pracować”. To po prostu nie jest standaryzowane w branży. Tak wiele profesjonalnych zabezpieczeń nie istnieje.

Jakie projekty, które opracowałeś, odkąd wyruszyłeś na własną rękę, wyróżniają się dla Ciebie?

Możliwość pracy z kimś takim jak Serena Williams, ponieważ to część naszej pracy, a oni nie stają się idolami — są zatrudniani jako współpracownicy. To właśnie doceniam w pracy: uwielbiam oglądać komunikację między artystami a zespołem, jak bardzo ci szanowani ludzie szanują ludzi z magazynów i lubią to, co robimy. To potwierdza na wiele sposobów.

Pamiętam, jak pracowałem z nią nad GQ strzelać, a potem poprosiła mnie, żebym zrobił z nią reklamę Gatorade. Pomyślałem: „Wow, Serena Williams poprosiła mnie, żebym poleciał po całym kraju, aby pracować nad jej konkretną reklamą. Mogła mieć kogokolwiek na świecie”. Więc w takich chwilach myślisz: „Mała dziewczynka z Iowa musi uszczypnąć siebie. „To nie jest coś, w czym chrupiłem się, żeby dostać się do Hollywood, ale bardzo szanuję te kobiety, które uosabiają bunt.

W ten sposób przeszedłem do robienia VIP-ów — poprzez spotkanie z nimi przez redakcję, co jest moją prawdziwą miłością i tym, w czym zostałam przeszkolona. Ubieranie VIP opiera się na temacie, którym się zajmuję lub który wydaje mi się intrygujący do współpracy, na przykład Zazie Beetz. Chcą poczuć się jak najlepsza wersja siebie i włączyć swoją wizję i tożsamość do tego, jak są przedstawiani światu. Nie działa powiedzenie: „Zrobiłem moodboard. Próbujesz odejść od moodboardu. Co się dzieje?” To była ciekawa, bardzo fajna negocjacja. Naprawdę podobało mi się spotkanie z tymi kobietami, takimi jak Kerry Washington przez Marie Claire przykryć, a następnie ubrać ją. Nawiązuje relację, w której myślę, że widzą, co możesz zrobić i jak możesz tworzyć.

Jak zrobić Spotkałem Galę [z Kate Bosworth] było niesamowite — praca z Oscar de la Renta zespół, aby zobaczyć szkice, które projektanci tworzą dla niestandardowych wyglądów. Możesz dyskutować w tę i z powrotem o doborze tkanin i fasonach, i po prostu pomyśleć: To są ludzie, których najbardziej szanujemy w branży, czyli projektanci. Posiadanie tego bezpośredniego portalu to inny poziom artyzmu.

W jaki sposób chcesz, aby ludzie poznali i rozpoznali Twoją pracę stylizacyjną?

Szczerze mówiąc, wszystko sprowadza się do tego, co powiedziałem z czasów mojego małego dziecka przedmedycznego: pracuję, aby służyć kobietom, ludziom kolorowym i niedostatecznie reprezentowanym społecznościom. Moje medium lub moje narzędzia mogą się zmienić, ale mam nadzieję, że to widać w mojej pracy.

Czuję, że jest po prostu poczucie wigoru i radości, które utożsamiam z wolnością, z mocą marzeń i pragnieniem bycia nieograniczonym na wiele sposobów. To jest tak potężne, ponieważ uwalnia twoją zdolność do odniesienia sukcesu w tym, jak siebie postrzegasz, co następnie pozwala agencji robić, co chcesz. Nie musi ograniczać się do glamour.

Myślę, że to, jak chcę, aby ludzie widzieli, jak moja praca jest inspirująca i warta zbiorowej zmiany. Mówiąc estetycznie, po prostu żywe — nie musi to dotyczyć tylko koloru lub sylwetki, chodzi o wykadrowanie tematu i pozwolenie tej osobie na prowadzenie. Naprawdę mam nadzieję, że to się uda, dzięki alchemii, którą wszyscy razem osiągamy. To właśnie sprawia, że ​​jestem naprawdę szczęśliwy i podekscytowany, i drżę z dumy, patrząc na to, co stworzyłeś z ludźmi.

Chcesz więcej Fashionistek? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i otrzymuj nas bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.