Sandrine Charles wcześnie odkryła swoją pasję — i od tego czasu toruje sobie własną drogę

Kategoria Sandrine Charles Kariera Fashionistka Pięć Sieć Public Relations | September 21, 2021 02:31

instagram viewer

Założycielka Sandrine Charles Consulting i współzałożycielka Black in Fashion Council opowiada o tym, jak pokierowała swoją karierą w PR i co ją inspiruje w modzie.

W Fashionista z pasją przedstawiamy wszystkie sposoby, w jakie branża zmienia się na lepsze. Dlatego chcieliśmy uhonorować siły, które niestrudzenie pracują nad przekształceniem tego, co to znaczy pracować w modzie i urodzie. Dzięki naszej corocznej serii Fashionistka Piątka, właśnie to zrobimy, wyróżniając (zgadliście) pięć osób, których prace podziwialiśmy przez ostatni rok.

Sandrine Charles wcześnie wiedziała, że ​​chce kariery w public relations. A gdy tylko to się stało – w college'u, dzięki matce chrzestnej – przeszła od dążenia do przedprawnej ścieżki do zapewniania staży w firmach komunikacyjnych. Jednak, jak mówi, jej trajektoria nie była całkiem prosta.

Charles ukończył szkołę podczas recesji, więc we wczesnych latach zawodowych po prostu podążała za możliwościami pracy. Oznaczało to, że skakała między rolami agencyjnymi i wewnętrznymi, tradycyjnym PR i pracą w mediach społecznościowych.

„To znaczy, gdybym była zmęczona, powinnam się poddać, ponieważ zanim wróciłam do agencji, byłam na średnim poziomie”, wyjaśnia przez telefon w sierpniu. „Po prostu ciężko pracowałem. Zanim opuściłem jedną agencję, pozyskałem nowych klientów, którzy pozwolili mi kierować działem męskim. Odszedłem jako reżyser."

Jednak to właśnie to tam i z powrotem doprowadziło ją do tego, gdzie jest teraz. Udało jej się znaleźć i udoskonalić swoje mocne strony, na przykład: Po przejściu tam i z powrotem między PR i na jakiś czas, wróciła do agencji i pamięta, jak jej szefowie mówili: „Och, jesteś dobra w ten. Chcesz tego spróbować? Więc pracowałem nad Carhartt, pracowałem nad G-Shock, pomogłem z Doktor Martens”. Odbudowała swoją sieć redakcyjną i dostrzegła możliwość pozyskania klientów takich jak Kith oraz Noego, co by jej wtedy pomogło zdobyć reputacjędo reprezentowania modnych marek odzieży męskiej.

„Wtedy zdałem sobie sprawę” – kontynuuje Charles – „Mogę to zrobić. I jestem w tym naprawdę dobry”.

Powiązane artykuły:
Nate Hinton jest nie tylko publicystą, jest mistrzem twoich ulubionych wschodzących projektantów
Jak Nikki Ogunnaike przeszła z szafy modowej do kształtowania kultury w topowych tytułach mody
Gabriella Karefa-Johnson chce zmienić wygląd redakcji modowych

Ona wyrzeźbiła własną ścieżkę w Sandrine Charles Consulting, firmę public relations, którą założyła w 2015 roku. (Klienci to Daily Paper, Bobblehaus, Sneakersnstuff i KNC Beauty.) A w tym roku ona wraz z redaktorem naczelnym Teen Vogue Lindsay Peoples Wagner, której celem jest zapewnienie, że inni tacy jak ona mogą nie tylko budować udane kariery w modzie, ale także zdobywać kapitał, czuć się reprezentowanym i być słyszanym w branży, współzakładając Czerń w Radzie Mody.

„Nie mogę powiedzieć jednej rzeczy, ponieważ wszystko wymaga pracy — czy to procesy HR, różnorodność w C-suite, nie tylko przyciągając różnych ludzi, ale także pomagając im wspinać się po szczeblach w nich firmy... Jest tyle kategorii, którymi trzeba się zająć” – mówi Charles o pracy, którą ona, Peoples Wagner, the Black in Fashion Council’s Zarząd a różne podkomitety, które utworzyli, aby zająć się różnymi obszarami branży, aktywnie działają. Rada Black in Fashion rozpoczęła działalność 38 firm na pokładzie (w tym Fashionista) w sierpniu, ale to dopiero początek. Charles mówi, że za kulisami jest o wiele więcej rozmów z kolegami i potencjalni partnerzy — coś, co mówi Charles sprawia, że ​​czuje nadzieję na przyszłość moda.

Przed nami Charles prowadzi nas przez trajektorię swojej kariery, od stażu po założenie własnej firmy, a także najważniejsze lekcje, których nauczyła się po drodze. Czytaj.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Sandrine Charles

Co przyciągnęło Cię do public relations? Kiedy po raz pierwszy zapoznałeś się z komunikacją jako branżą?

Przez moją matkę chrzestną. Pracowała w wytwórni. Przeprowadziłem się do miasta i miałem dużo dostępu do koncertów i początkowo byłem zaintrygowany kim są ludzie na zewnątrz. Kiedy mi powiedziała, zrobiłem trochę researchu i przez dwa lata — cztery semestry — odbywałem staże. Chciałem się dowiedzieć, czy to możliwe. Robiłem korporacyjne, robiłem agencję, robiłem media. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają te działy łączności i zobaczyć, czy mi się podobało. Początkowo chodziłam do szkoły, żeby zostać prawnikiem.

Co sprawiło, że konkretnie chciałeś skupić się na modzie?

Po prostu podobały mi się doświadczenia, jakie miałam w agencji mody. Podobało mi się, jak mogę robić różne rzeczy i pracować z różnymi klientami i naprawdę zachęcać ich do robienia wielu rzeczy. Skupiłem się więc na tym, ale miałem też otwarte oko na sprawy konsumenckie.

Jaka była Twoja pierwsza praca PR-u modowego?

Ukończyłem studia w recesji i kiedy próbowałem znaleźć pracę, niekoniecznie je dostawałem. Dla mnie to był większy problem, ponieważ pomyślałem: „Zainwestowałeś cały ten czas. Odbyłeś wszystkie staże, wykonujesz pracę. Zacząłem tam, [zanim] znalazłem swoją drugą posadę, którą kochałem, w Haddad. Byłem bardziej w dziale marketingu, więc musiałem to zbadać. Pracowałem dla nich z dziećmi i uczyłem się, w jaki sposób komunikują się wewnętrzne marki i jak chciałem komunikować się z moimi rówieśnikami, co uważałem za interesujące rozmowy.

Od tego czasu pracujesz zarówno w agencjach, jak i wewnętrznych. Czego się nauczyłeś, skacząc tam iz powrotem? Jakie wnioski pomogły ci w dalszym budowaniu kariery?

Weź najlepsze i zapomnij o reszcie. Są oczywiście niesmaczne momenty, których nie chcę podkreślać ani wspierać, dając ludziom platformę, ale myślę też że te doświadczenia pomogły ukształtować sposób, w jaki traktuję mój zespół i współdziałam z klientami, ponieważ było więcej krzywej uczenia się tam.

Dla mnie bardziej chodzi o poznanie strategii [agencji w porównaniu z firmą] i zobaczenie, jak one są otrzymałem — na przykład celowo nie robię 100-stronicowej talii, ponieważ nie wiem, kto chce [czytać że]. Lubię być jasny i zwięzły, a także bardzo szczery w komunikacji z moimi klientami. Kiedy tworzę bazę danych, zawiera ona osiągalne i aspiracyjne cele, nad którymi możemy pracować z sezonu na sezon. A potem, gdy docieramy do tych punktów i stawiamy te znaczniki, jesteśmy w stanie zebrać się razem i powiedzieć: „Ok, to było dla nas. Zdecydowanie jesteśmy na dobrej drodze do tego, gdzie chcemy być w nadchodzących latach”.

Co sprawiło, że chciałeś wyjść na własną rękę i założyć Sandrine Charles Consulting?

Miałem już swoją LLC i wszystko skonfigurowałem, ponieważ myślałem, że przez resztę roku będę freelancerem. Wydawca był właściwie tym, który powiedział: „Wierzę w ciebie. Zdecydowanie powinieneś to zrobić.

Myślę, że dla mnie była to też wiedza, jak ją zbudować i działać jako dział. To, że już wiedziałem, jak to zrobić, było również [ważne] dla mnie, ponieważ to było już we mnie zakorzenione. Wiedziałem, że musisz to zrobić. Więc oczywiście zacząłem powoli budować swój zespół – i nie jest to duży zespół, nigdy nie będę miał dużego zespołu, [chyba że] rzeczy zmienią się w największej skali wszystkiego. Jestem na każdym koncie. Mogę mówić do wszystkiego, co robimy. Jestem również w stanie w bardzo zwięzły sposób pomóc mojemu zespołowi w pracy, tak aby oni również odnosili zwycięstwa i zdobywali swoje róże. Nie musisz czekać, aż zostaniesz menedżerem, aby to zrobić. A ich umiejętności są na tym samym poziomie, co inni ludzie. Więc oczywiście chcemy więcej klientów i jestem otwarty na więcej klientów, ale w tym momencie nie muszę widzieć liczb dotyczących obciążenia, które mamy.

Po prostu wiedziałem, że jeśli jestem agencją i zakładam dział, jakie są pierwsze rzeczy, które muszę zrobić? Jak mam to skonfigurować? To są kroki, które podjąłem natychmiast.

Czy jest coś, co chciałbyś wiedzieć, zanim założyłeś własną firmę?

Wiedziałem, że będzie to dużo pracy — to znaczy, dużo pracy, [ale] myślę, że bardziej zajmuję się backendem. Kiedy pracujesz w innej firmie, podczas wykonywania swojej pracy możesz wchodzić i wychodzić z różnych działów. Ale kiedy jest to Twoja własna firma, musisz być w 100% zainwestowany i zaangażowany w finanse, prawo i wszystkie niuanse, które pojawiają się w operacjach.

Moim pierwszym pracownikiem był finansista, którego znam od lat. Mój drugi był prawnikiem. Mój trzeci był asystentem. Wiedziałem, że najważniejsze są operacje — nikt nie musiał mnie tego uczyć. Dla mnie to był zdrowy rozsądek. Nie jestem biegły w QuickBooks, więc jak mogę mieć zespół, jeśli nie wiem, jak im zapłacić? Następnie posiadanie prawnika, ponieważ ktoś musi czytać i redagować umowy i rozmawiać z klientami. To było bardzo ważne, że miałem wszystkie te struktury na swoim miejscu.

Jak przedstawiasz Sandrine Charles Consulting potencjalnym klientom?

Na szczęście 98% firm jest polecanych. Może to się zmieni w nadchodzących latach — to znaczy wszystko jest inne, ale miałem szczęście, że mam tę sieć ludzi, którzy polecali mnie dla każdego klienta, którego mamy.

Jakie były twoje ulubione projekty, nad którymi pracowałeś od czasu, gdy zacząłeś działać na własną rękę?

Pracowaliśmy nad wieloma fajnymi rzeczami. Chodzi mi o to, że jesteśmy mali, więc staram się nie podkreślać jednego nad drugim. Ale rozpoczęliśmy współpracę ALife i Crocs — ALife nadal jest klientem, od pierwszego roku. Nawiązaliśmy naprawdę fajną współpracę z Sneakersnstuff, byli klientem od trzech lat. W Daily Paper pracujemy nad wieloma fajnymi współpracami i wydaniami. Uruchomiłem tę aukcję dla tego dżentelmena, sprzedając całą swoją kolekcję Supreme, w ramach której nawiązaliśmy współpracę z Sotheby's. Zdecydowanie lubię marki, w których mam łączność z całym zespołem, więc to tylko kilka przykładów.

Dużo twojej pracy było związane z modą męską. Jak to się stało?

To właśnie otrzymałem jako klienci, kiedy wróciłem do agencji. Wiele marek, które mi dali, to właśnie te specyficzne typy, więc skończyłem w tej kategorii. Naprawdę lubię zespoły, nad którymi pracuję, i wydania, nad którymi pracuję. Zdecydowanie stałem się ekspertem w tej przestrzeni, więc mam w tym pewien poziom komfortu, ale zawsze jest wyzwanie. Dla mnie wyrzeźbienie tej [specjalizacji było] świetne.

Jaka jest twoja ulubiona część pracy?

Naprawdę ekscytuję się, kiedy dostaję zasięg. To tak, że wykonujesz całą pracę i po prostu chcesz zobaczyć, gdzie to wyląduje. Za każdym razem, gdy zabezpieczam dużą funkcję, nawet teraz, gdy jestem na najwyższym poziomie, nadal jest to świetna chwila, którą uwielbiam się dzielić, ponieważ lubię opowiadać o niej. Opowiadanie historii jest ważnym składnikiem tego, dlaczego zmieniłem swoją karierę i zająłem się PR, ponieważ możesz śledzić historię.

Myślę, że to jest siła napędowa, dla której robię to, co robię: uwielbiam to, że moi klienci są zadowoleni z udanych startów i dobrej pracy. To sprawia, że ​​cała praca jest tego warta.

W tym roku dodałaś do swojego CV kolejny tytuł: współzałożycielka Black in Fashion Council. Jak dalej to rozwijasz, skoro ogłosiłeś pierwszych partnerów grupy?

Od czerwca prowadzimy dziesiątki rozmów z różnymi markami, pobierając je na temat tego, co i jak robimy. Lindsay [Peoples Wagner] i ja byliśmy bardzo strategiczni, jeśli chodzi o stworzenie planu, który zmieni całą branżę. Działa to tylko wtedy, gdy wszyscy są zjednoczeni w posuwaniu się naprzód w ten sposób. Jesteśmy bardzo dumni z pierwszych marek, które się podpisały. Myślę, że to świetny ton. Od tego czasu mamy więcej marek, które się podpisały, więc myślę, że tak naprawdę dopiero zastanawiamy się, jak to wygląda jako całość i jak możemy wywrzeć wpływ.

Co praca nad tym wniosła do twojej kariery lub perspektyw zawodowych?

Kiedy mówię, że nie chcę dawać oddechu pewnym sytuacjom, po prostu wolałbym nie dać im platformy. Ale widzimy, że niektórzy ludzie mają znacznie gorsze sytuacje, w których mogą, ale nie muszą, wiedzieć, jak się poruszać. Więc Lindsay, ja i nasz zarząd chcemy się spotkać i wypracować najlepszy plan tworzenia struktura w całej branży — nie tylko wtedy, gdy na wybiegu pojawia się problem lub rasistowski przedmiot, że nie powinno być. Musi być spójny i ciągły. W przeciwnym razie te same problemy się powtórzą.

Jaka jest najbardziej satysfakcjonująca część pracy nad tym do tej pory?

Chyba nie zdążyliśmy się zatrzymać i mieć chwilę uszczypnięcia. Nadal aktywnie staramy się zachęcić wszystkich do współpracy, a następnie zacząć pobierać je w przyszłym kwartale, a następnie pracować z nimi w styczniu. To znaczy, jesteśmy zachwyceni wsparciem, ale przynajmniej przez ostatni miesiąc pracujemy przez cały dzień do północy. I nadal będziemy to robić, ponieważ to pasjonuje nas. Myślę, że kiedy mamy szansę, kiedy wszystko jest już gotowe i sfinalizowane, może będę miał chwilę, aby usiąść i w jakiś sposób to wszystko ogarnąć. Ale na razie wiemy tylko, że praca musi być wykonana.

Ludzie w markach, które wspierały nas w zaangażowaniu swoich firm, byli naprawdę bardzo odświeżeni. Nigdy nie wiesz, kiedy wpadniesz w coś takiego, jakie będą opinie, ale naprawdę miło to zobaczyć to nie tylko różnorodność w tych firmach mówi: „Tak, musimy to zrobić dla innych ludzi”. To jest nasze rówieśnicy. To ludzie zauważają, że jest tu dziura, że ​​wciąż powtarzamy ten sam cykl. Chcą być częścią zmiany. Wspaniale jest to zobaczyć. I mamy nadzieję, że będzie to kontynuowane.

Co sprawia, że ​​czujesz nadzieję w branży modowej w 2020 roku?

Mam nadzieję, że to będzie kontynuowane. Mam nadzieję, że się przestawię i dokonam zmian. W otaczającym nas świecie dzieje się tak wiele, że chcemy również zadbać o to, gdzie pracujemy. Wielu z nas pracuje, pracuje bez przerwy, więc kiedy Twoja praca staje się Twoim domem — zwłaszcza praca z domu — chcesz czuć spokój, gdy próbujesz wykonać dobrą robotę. Chcemy, aby ludzie nadal trzymali tę nogę na gazie, a następnie poprawiali krajobraz.

Co Cię inspiruje w modzie?

Och, zawsze inspirowała mnie moda. To znaczy, dorastałem na przedmieściach. Zawsze się przebierałam — moja rodzina jest karaibsko-amerykańska, jesteśmy ubrani na wszystko, więc to zawsze było częścią mojej tożsamości i mojej kultury.

Myślę, że moja moda się zmieniła. Teraz jestem zdecydowanie bardziej swobodna, kiedy przez większość mojego życia zawsze byłam w sukience, spódnicy lub szpilkach. Mam w mieszkaniu całą szafę na tenisówki. Po prostu zastanawiasz się, co pasuje do Ciebie i co pasuje do Twojej osobowości i estetyki. I znalazłem miłość do tego, gdy dalej się rozwijałem.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Chcesz więcej Fashionistek? Zapisz się na nasz codzienny biuletyn i otrzymuj nas bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.