Jak Lauren Indvik przeszła przez niepewny krajobraz medialny, aby znaleźć swoją wymarzoną pracę w branży mody

instagram viewer

Lauren Indvik.

Zdjęcie: Jamie Spence/Dzięki uprzejmości Lauren Indvik

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię," rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Gdy prąd Czasy finansowe Edytor mody Lauren Indvik ukończył studia w 2009 r., brakowało miejsc pracy. Chociaż magazyny modowe miały swój dzień w centrum uwagi popkultury — była to era „Diabeł ubiera się u Prady" oraz "Wydanie wrześniowe„ — rzeczywistość, z którą musieli się zmierzyć niedawni absolwenci, była znacznie bardziej ponura, gdy naród chwiejnie wychodził z Wielkiej Recesji.

„W tym czasie nie było żadnych miejsc pracy” – wspomina Indvik przez telefon.

Choć rynek pracy mógł być nieprzyjazny, kiedy zaczynała, ścieżka kariery Indvik wygląda znacznie bardziej jak przypowieść o tym, jak odnieść sukces w szybko zmieniającym się krajobrazie, niż przestrogową opowieść o nieszczęściach ukończenia recesja. Ponieważ publikacje online były pionierami nowych terytoriów, a starsze tytuły rozpoczęły niezgrabny zwrot w stronę cyfrową, Indvik odkryła, że ​​porusza się po Dziczy Na zachód od publikacji internetowych — i szybko stała się zaufanym głosem w branży mody z talentem do rozwijania technologii cyfrowej odbiorców.

„Kiedyś chodziło o to, kogo znasz lub kogo znają twoi rodzice” – mówi urodzona w Ameryce dziennikarka ze swojego obecnego domu w Londynie w Anglii. „Teraz jest to o wiele bardziej merytokracja – nie można już naprawdę bzdury; musisz być dobry w swojej pracy. Nic nie zastąpi faktycznej nauki branży”.

Powiązane artykuły
Jaka jest przyszłość „edytora mody” jako kariery?
Jak Vanessa Friedman stała się jedną z czołowych krytyków branży modowej
Zmieniający się krajobraz mediów zmienił również dynamikę mentoringu

Indvik ostrzyła zęby na start-upy medialne, takie jak Rozcierany i strona finansowa Ulica, prowadziła naszą własną Fashionistę, ponieważ ugruntowała swoją pozycję jako szanowane źródło wiadomości branżowych, niezależne dla publikacji takich jak New York Times oraz W stylu i pomógł w uruchomieniu Moda Biznes przed lądowaniem w swojej obecnej roli w Czasy finansowe.

Spotkaliśmy się z Indvik, aby dowiedzieć się, jak dostała wymarzoną pracę po rozpoczęciu kariery w zastraszającym klimacie gospodarczym. Czytaj dalej, aby zapoznać się z najważniejszymi punktami naszej rozmowy.

W którym momencie wiedziałeś, że chcesz pracować w modzie?

Nigdy nie myślałem o modzie jako karierze. Mój tata chciał, żebym studiował ekonomię i zaczął wycinać Krystyna Binkleykolumny w Dziennik Wall Street. Raz w miesiącu, kiedy byłem na studiach, wysyłał mi ogromną paczkę jej klipów. Używała mody jako soczewki do rozmów o kulturze i biznesie, a ja zaczęłam patrzeć na modę w innym świetle.

Mój pierwszy staż na studiach odbył się w tym magazynie o nazwie Ocean, który już nie istnieje. Asystowałam dyrektorowi mody przy sesjach zdjęciowych i zrobiliśmy jedną w Tijuanie na ringu matadorów, gdzie wszyscy zostaliśmy okradzeni. Często nie mogliśmy zdobyć wystarczającej ilości próbek do zdjęć, więc szliśmy do domów towarowych i kupowaliśmy to, czego nie mogliśmy wypożyczyć. Po sesji zdjęciowej moim obowiązkiem było zwrócić rzeczy warte tysiące dolarów.

Mój młodszy rok studiów poszedłem dalej Ed2010, gdzie można było kupić nagłówki każdego magazynu za około 5 USD i uzyskać dostęp do adresów e-mail. Wysłałem e-maila do każdego asystenta redakcyjnego, którego udało mi się znaleźć, i to całkowicie zadziałało.

Kiedy w końcu dostałem maila od kogoś z Moda, wysłałem zimne e-maile Scott Schuman w Sartorialista o tym, w co się ubrać do tego wywiadu. Właściwie odpowiedział i dzięki Bogu, bo pokazałbym się w totalnym jesiennym looku na sierpniowy wywiad. Byłem w New Hampshire, więc mój chłopak zawiózł mnie na rozmowę kwalifikacyjną do Nowego Jorku o trzeciej nad ranem. Pamiętam przesiadkę w samochodzie. Rzeczywista rozmowa trwała może pięć minut, ale dostałem staż i byłem w siódmym niebie.

Mój pierwszy dzień w Moda było niesamowicie. Dali mi samochód miejski i kierowcę na cały dzień. To była era, kiedy ludzie byli pod wielkim wrażeniem Moda że zrobią różne przysługi, aby dostać się do magazynu. Zacząłem w styczniu 2008 roku; właśnie nakręcili „Wrześniowe wydanie”. Dużo czasu na stażu polegało na tym, że wyjeżdżałem na „Diabeł ubiera się u Prady” – załatwianie spraw dla redaktorów.

Jak przeszedłeś od tego do pracy? Ulica, strona finansowa?

Uwielbiałem, jak była kulturowa doskonałość w Moda w tamtym czasie i początkowo chciałem wcześniej ukończyć studia i natychmiast rozpocząć karierę w Nowym Jorku. Ale kiedy wróciłem do szkoły w New Hampshire, zareagowałem bardzo dziwnie. Wyszedłem z tego Moda bańka — straciłem dużo na wadze, kiedy tam byłem i naprawdę dbałem o wygląd. To było bardzo konkurencyjne. Zacząłem myśleć, że to nie jest sposób na bycie dobrą osobą. Kiedy wróciłem do Dartmouth, zacząłem pracować jako wolontariusz w miejscach takich jak Habitat for Humanity.

Od tak dawna byłam taka pewna, że ​​chciałam pracować Moda że kiedy nie chciałem pracować w Moda już nie miałem pojęcia, co robić. Odbyłem staż w agencji reklamowej i szybko dowiedziałem się, że nie chcę pracować w reklamie. Udzieliłem więcej wywiadów w Condé Nast i The Street. Wiedziałem, że są redaktorzy po trzydziestce w Moda którzy wciąż dostawali obiady dla swoich szefów, więc postanowiłem nie chodzić do Condé Nast. Nie chciałem utknąć na stabilnej drabinie kariery. Chciałem dostać się tak wysoko, jak tylko mogłem, tak szybko, jak mogłem.

Poszedłem na The Street i w ciągu sześciu miesięcy awansowali mnie i miałem czteroosobowy zespół. Moim zadaniem było po prostu pomóc im dowiedzieć się, jak zwiększyć ruch i zdobyć głos na Facebooku i Twitterze, co jest zabawne, ponieważ nie wiedziałem nic o finansach. Byłem naprawdę skoncentrowany na skierowaniach ruchu i zwiększeniu liczby odwiedzin.

Byłem jednak zaniepokojony. Pamiętam, kiedy ukończyłem Dartmouth, ktoś powiedział mi, że Dartmouth to wielka marka i powiedział: „Upewnij się, że pozostaniesz przy wielkich markach. Czasami ludzie podejmują niejasną pracę, kiedy kończą szkołę i nigdy więcej się o nich nie słyszy. Byłem przekonany, że to co zrobiłem — zaczynałem w tej firmie, o której nikt nie słyszał i nigdy nie będę w stanie włamać się do dużej Spółka.

Jak przeszedłeś z The Street do Mashable?

Myślałem, że Mashable to przyszłość mediów i naprawdę chciałem tam pracować — miałem przyjaciół w Google, którzy mówili: „Mashable jest super!” Kiedy mieli pracę, wziąłem ją. Dostałem też obniżkę pensji, którą wykonałem za każdą pracę, którą podjąłem, z wyjątkiem jednej.

Moi rodzice mówili: „Co robisz — to blog, to nawet nie jest prawdziwa firma!”. Pracowałem przy stole w kuchni. Ale muszę zobaczyć na własne oczy, jak skaluje się firmę medialną. Kiedy zaczynałem, było nas 12 osób, a kiedy odszedłem trzy i pół roku później, było nas 160.

Moim zadaniem było skopiować, edytować całą witrynę, uruchomić Facebooka i Twittera, a także jakoś pisać od trzech do siedmiu postów dziennie, aż mi krwawiły oczy. Wtedy to było blogowanie, nie było reportażu, więc można było znaleźć coś w Internecie, a następnie umieścić na nim spin Mashable.

Nadal uważam, że była to jedna z moich ulubionych prac, jakie kiedykolwiek wykonywałem, ponieważ pozwalały mi robić wszystko, co chciałem. Ponieważ interesowałam się modą, dużo pisałam o tym, jak technologia cyfrowa i e-commerce zrewolucjonizowały branżę. W ten sposób poznałem wielu redaktorów i ci redaktorzy zaczęli czytać to, co pisałem.

Czy miałeś oko na Fashionistę jako miejsce, do którego możesz się przenieść?

Osiągnąłem pułap w Mashable, więc zacząłem rozglądać się za pracą. W tym momencie naprawdę chciałem iść do dużej marki — chciałem prestiżu i dostępu, których nie mogłem uzyskać w Mashable. Pomyślałem: „Skończyłem z modą”. Ale potem spotkałem się z [CEO Fashionisty] o zostaniu redaktorem naczelnym i wtedy naprawdę zacząłem myśleć: „Jak by to było, gdybym to zrobił?”.

Początkowo nie dostałem pracy. Zaproponowali mi pracę redaktora zarządzającego, a ja odmówiłem. Prawdopodobnie najbardziej dumny jestem z tego, że zaprosiłem [prezesa Fashionistki] na śniadanie i powiedziałem: „Jesteś popełniłem ogromny błąd, nie zatrudniając mnie ”i wymieniłem wszystkie powody, dla których uważałem, że jestem najlepszą osobą do stanowisko. Wrócili i powiedzieli: „Jak się czujesz będąc współredaktorem naczelnym?”. Byłem podekscytowany.

Opisz, jak wyglądał krajobraz mediów, gdy zaczynałeś pracę w Fashionista w 2013 roku.

To był koniec blogów. To był czas, kiedy Cięcie a Fashionistki były bardziej jak kuratorzy — można było zobaczyć, co publikują branżowe publikacje i zebrać to. Nie było tak dużo oryginalnych reportaży, więc pojawiła się duża szansa. WWD nie przechodziła tak dobrze na technologię cyfrową, Biznes mody w tym czasie był jeszcze pobocznym projektem [CEO i założyciela] Imrana [Amed]. Pomyślałem: „Możemy prowadzić biznes i możemy sprawić, że będzie on naprawdę dostępny dla osób pracujących w branży lub chcieć.' Zaczęliśmy tworzyć bardziej oryginalne reportaże, dlatego myślałem, że możemy przetrwać i rozwijać nasze publiczność. Było naprawdę zabawnie. Zostałem przez dwa i pół roku.

Co skłoniło Cię do przejścia z tej pozycji na freelancer?

Naprawdę tęskniłem za pisaniem i czułem się, jakbym był za młody, by być tylko redaktorem biurowym. Musiałem wyjść i zostać dobrym reporterem. To było trudne — jako freelancer nie zarabiasz dużo pieniędzy. Miałem w głowie taki pomysł: „Będę naprawdę wolny i po prostu piszę dla New York Times.'Ale właściwie, jeśli właśnie napisałeś dla New York Times, nigdy nie zarobisz wystarczająco dużo pieniędzy, aby się utrzymać. Nigdy nie robiłem pracy komercyjnej, co wiem, że robi większość freelancerów — naprawdę bałem się, że to uniemożliwi mi wykonywanie pewnych prac redakcyjnych. Pewnie nieprawda, ale tak właśnie myślałem. Zrobiłem historie wymiany 2 dolary za słowo, więc mogłem sobie pozwolić na robienie kawałków zawodowych dla New York Times lub dziennik "Wall Street.

Jak to się stało, że zerwałeś z freelancerem?

W tym momencie mieszkałem w Londynie i być może zostałbym niezależny, gdybym nie potrzebował wizy. W tym momencie pomyślałem po prostu: „Kocham Londyn, przyjmę każdą pracę”. Zaproponowano mi dwie: jedną w marce, drugą w Condé Nast.

Zamierzali zbudować to nowe wnętrze Moda huba i potrzebowali kogoś, kto wejdzie i go zamontuje. Powiedziałem im: „Jestem znacznie bardziej zainteresowany dziennikarstwem biznesowym i handlowym i potrzebuję, abyś sponsorował moje wiza.' Przez jakiś czas nie słyszałem od nich, więc napisałem do nich tego e-maila, aby powiedzieć, że biorę drugiego stanowisko. Potem przystąpili do działania, mówiąc, że zasponsorują moją wizę, zapłacą za przeprowadzkę i dadzą mi pracę na pełen etat.

Podczas gdy to wszystko się dzieje, złożyłem wniosek o wizę dla przedsiębiorców technologicznych, mówiąc zasadniczo: „Mogę przyjechać do Wielkiej Brytanii i pomóc firmom medialnym w digitalu”. Więc nagle dostałem tę pięcioletnią wizę i mógłbym po prostu zostać freelancerem, jeśli… chciał. Ale w tamtym momencie byłem naprawdę zainteresowany Moda projekt. Wiedziałem, że pewnego dnia chcę pracować w Czasy finansowe jako redaktor ds. mody i zastanawiałem się, jak sprawić, by moje CV było super konkurencyjne.

Zacząłem od pomocy w założeniu tego międzynarodowego Moda hub — jest to wszystko Vogue, około 27 lub 28 na całym świecie, i każdego dnia powielali te same funkcje, takie jak przesyłanie dokładnie tego samego pokazu pasa startowego na strony internetowe. Firma stwierdziła: „To szaleństwo, potrzebujemy centralnego ośrodka, abyśmy mogli zacząć łączyć te cyfrowe zespoły i znajdować wydajność”.

Jak to doprowadziło do Twojej pomocy przy uruchomieniu? Moda Biznes?

Firma przyjrzała się krajobrazowi i wiedziała, że ​​media drukowane prawdopodobnie nie będą się powiększać. Szukali nowych działań generujących przychody i myśleli: „Istnieje możliwość publikacji B2B [business-to-business]”. My przeprowadziliśmy serię testów, aby ustalić, czy może to generować przychody, i zdecydowaliśmy, że najlepszym sposobem na to będzie biuletyn to. Dostaliśmy kilkuset luksusowych dyrektorów, którzy zarejestrowali się jako nasza pula testowa.

Pod względem redakcyjnym byłem tylko ja — byłem pisarzem, redaktorem i okazjonalnie fotoedytorem. Pierwotnie biuletyn ukazywał się raz w tygodniu, potem trzy razy w tygodniu, potem codziennie. Pisałem o różnych rzeczach różnymi głosami i widzieliśmy, co rezonuje.

Kiedy rozmawialiśmy z czytelnikami z USA lub Wielkiej Brytanii, powiedzieli: „WWD i BoF to wszystko, czego potrzebujemy”. Ale zaczęliśmy rozmawiać z ludźmi z innych rynków, takich jak Brazylia, Rosja i Indie, a tak się nie stało, ponieważ te publikacje nie obejmują ich rynków. Może będą pisać coś co kilka lat, ale [nasi czytelnicy] powiedzieli: „Nigdy nie rozmawiają z właściwymi ludźmi, nie mają autorytetu na naszym rynku”. W międzyczasie mieliśmy 20-kilka Vogue na wszystkich tych rynkach, wykorzystując swoje sieci i spostrzeżenia do tworzenia pięknych magazynów konsumenckich. Pomyśleliśmy: „Co by było, gdybyśmy zaczęli je wydobywać, aby tworzyć naprawdę wspaniałe historie handlowe?”.

Zaczęliśmy opowiadać lokalne historie biznesowe, ponieważ ich tam nie było. Właśnie z tym wystartowaliśmy — pomysł, że możemy być prawdziwie globalną, cyfrową platformą medialną B2B.

Porozmawiaj ze mną o swojej obecnej roli w Czasy finansowe, co jest całkiem nowe. Co masz nadzieję tam osiągnąć?

To moja wymarzona praca. Nigdy nie sądziłem, że to dostanę. Ale ja miałem bardziej międzynarodowy sposób myślenia, a oni chcieli uczynić strony bardziej globalnymi. Miałem też doświadczenie biznesowe.

Jestem w tej roli od trzech miesięcy i na pewno nie tak myślałem, że to będzie wyglądać — napisałem swój 180-dniowy plan i wtedy zdarzył się koronawirus. Więc to był niesamowicie interesujący czas. Mam nadzieję, że nasza oferta Style będzie bardziej międzynarodowa i różnorodna; pogłębić nasz zasięg w branży modowej; i bardziej kreatywnie podejść do sposobu, w jaki opowiadamy historie, zwłaszcza w Internecie. Trwają prace nad innymi projektami, ale nie mogę jeszcze o nich mówić!

Zabawne wyzwanie na Czasy finansowe jest to, że nie głosisz nawróconych. Wielu czytelników niekoniecznie interesuje się modą. Nie piszę tutaj dla odbiorców branżowych; Piszę dla ludzi, którzy mogą kupować od tych marek, są zainteresowani biznesem lub są analitykami, którzy mogą inwestować w te firmy. Próbują zrozumieć, czy ta kreatywna wizja przełoży się komercyjnie. To fajna publiczność do pisania.

Jako ktoś, kto wkroczył do mediów, gdy naprawdę znajdowały one oparcie w postaci cyfrowej, jestem ciekaw, jak Twoim zdaniem media społecznościowe pasują do tego wszystkiego.

Myślę, że media społecznościowe to podstawowa część pracy dziennikarza, zarówno jeśli chodzi o obserwowanie tego, co czują i myślą ludzie, jak i branża, ale także jako część twojej pracy. Jednocześnie media społecznościowe są zaprojektowane tak, aby uzależniać i mogą być dużym rozpraszaniem — jak wszystko, chodzi o moderowanie czasu i maksymalizację wysiłków.

Jednak to bardzo osobista sprawa. Znam pisarzy i redaktorów, którzy odnoszą sukcesy i prawie nie korzystają z mediów społecznościowych. Na przykład Cathy Horyn — tak naprawdę nie robi nic w mediach społecznościowych.

Kiedy byłem reporterem wiadomości, byłem bardzo aktywny na Twitterze, ale z wiekiem jestem coraz bardziej nieśmiały. Czasami żałuję, że nie mam nawet byline. Od tak dawna jestem montażystą i jestem przyzwyczajony do bycia za kulisami. Kiedy ponownie zaczynasz zgłaszać, to prawie trochę przerażające jest bycie na pierwszej linii frontu i uświadamianie ludziom, że to twoja praca.

Jakieś rady dla początkujących profesjonalistów od mediów modowych?

Po pierwsze, miej na uwadze wymarzoną pracę, nawet jeśli nie jesteś do końca pewien, jaka jest Twoja wymarzona praca. Naprawdę podziwiałem Vanessa Friedman, a w wieku 23 lat wpadłem na całkiem niezły pomysł, że chcę zostać redaktorem modowym w Czasy finansowe lub bliski odpowiednik. Dla mnie pytanie brzmiało: Jak mogę stać się najlepszym kandydatem do pracy, kiedy się otwiera? Mniej więcej co sześć miesięcy meldowałem się, aby upewnić się, że nadal dążę do tego celu.

Po drugie, przeczytaj wszystko, co możesz. Istnieje wiele fantastycznych publikacji dotyczących branży modowej — WWD, Biznes Mody, Vestoj, Moda Business, Fashionista, Glossy — a także indywidualni pisarze w większych wydawnictwach, takich jak Elizabeth Paton w New York Times lub Marc Bain z Quartz. Zapisz się do ich biuletynów, dodaj je do swoich kanałów RSS, śledź je na Twitterze lub Instagramie i czytaj je codziennie. Znajdź książki, które nauczą Cię historii mody i biznesu modowego. Czytaj też modę poza domem. Dowiedz się, co dzieje się w Chinach i innych branżach. Naprawdę ucz się i przesłuchuj zrównoważony rozwój; to będzie wielka historia w modzie przez następne kilkadziesiąt lat. I czytaj świetne teksty, które nie mają nic wspólnego z modą.

Wreszcie, bądź niezawodny, dotrzymuj terminów i opanuj swoją rolę. Wielu asystentów i stażystów, z którymi pracowałem, chce pisać tak szybko, jak to możliwe, co jest świetne! Ale ważne jest, aby pokazać, że możesz na nim polegać, jeśli chodzi o wypełnianie swoich obowiązków, w tym bardziej nudnych części, takich jak administrator. Nawet więcej niż dobre klipy, które przygotują Cię do promocji. Jeśli chodzi o pisanie, przestudiuj zmiany, które wprowadzają twoi redaktorzy i naucz się nie popełniać ponownie tych samych błędów.

Ten wywiad został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.

Bądź na bieżąco z najnowszymi trendami, nowościami i osobami kształtującymi branżę modową. Zapisz się do naszego codziennego biuletynu.