Strona biurka: w studio z Jonathanem Cohenem

instagram viewer

Dzięki uprzejmości Jonathana Cohen

Wracamy do Desk Side, naszej kolumny, w której odwiedzamy miejsca pracy niektórych z naszych ulubionych twórców mody i urody, aby dowiedzieć się, co ich teraz inspiruje.

Kiedy odwiedzamy Jonathan Cohen w jego studio — na drugim piętrze w Bowery w centrum Manhattanu — on i jego partner biznesowy, Sarah Leff, byli kończą się po nieco stresującym poranku, ścigając ciężarówkę dostawczą, w której znajdowała się paczka, którą byli przy nadziei. (Odnieśli sukces.) Robili to od 2011 roku, ale Cohen mówi: „FedEx stresował nas wtedy – to się nie zmieniło”.

Zespół jest w trybie przygotowań do pokazu na jesień 2020 r. podczas New York Fashion Week – odbywającego się dziś w południe, tuż obok siedziby Jonathana Cohena. Choć marka świętuje w tym roku dziewięć lat działalności, w tym sezonie jest to trzeci właściwy wybieg. A po tym, jak właśnie uruchomił The Studio, swoją platformę e-commerce dla elementów wykonanych z resztek tkaninowych pasków, Cohen wciąż znajduje nowe sposoby opowiadania historii za pomocą etykiety, która nosi jego imię.

Przed nami o tradycjach tygodnia mody (lub ich braku), inspiracjach i jesieni 2020.

Jak długo jesteś w tym studiu?

Trzy lata. Uwielbiam tę przestrzeń, ponieważ przypominała mi te stare lofty w Nowym Jorku. Chcę, żeby wyglądało, jakbyś był w szafie kobiety, widząc ubrania w jej przestrzeni. I zawsze chcieliśmy mieć studio na Bowery — zawsze było to jedno z moich ulubionych miejsc w Nowym Jorku.

Co w tym lubisz?

Uwielbiam zestawienie wszystkiego – ma bardzo uliczny klimat, ale ma też te niesamowite muzea i galerie. Nadal wydaje się, że ten stary Nowy Jork ginie w wielu miejscach. Mieliśmy te niesamowite stalowe drzwi, które zostały zdjęte, co było naprawdę smutne. Ale pamiętam, kiedy się przeprowadziliśmy, myśleliśmy: „To jest to”. Od razu się zakochaliśmy. Tutaj robimy wszystko — projektujemy, mamy szwalnię, w której wykonujemy dużo naszych wyrobów, dopasowujemy, zajmujemy się marketingiem. To jest centrum.

Kawałki z kolekcji Jonathana Cohena na wiosnę 2020 na wystawie w jego studio.

Zdjęcie: Ana Colón/Fashionista

Ostatni raz rozmawialiśmy, właśnie uruchomiłeś Studio. Co to było?lubić?

To było naprawdę interesujące, ponieważ po raz pierwszy prowadzimy własny e-commerce. Aby zobaczyć, jaki ruch otrzymujemy i kto wchodzi na stronę, jest to bardzo analityczne i bardzo precyzyjne. Od tak dawna sprzedajemy głównie do sklepów — sprzedajemy online, ale za pośrednictwem innych sprzedawców — jestem bardzo zaskoczony, jak wiele małych dzieci wchodzi na stronę. To naprawdę miłe, ponieważ nasza cena jest wyższa, więc zawsze zakładałem, że będzie to starsze pokolenie, ale mamy młodych fanów, którzy chcą kupić kolekcję. I wielu mężczyzn, co jest naprawdę fajne.

Teraz pracujesz nad swoim pokazem na jesień 2020 roku. Jak wcześnie zaczynasz myśleć o swojej kolekcji z wybiegu?

Czuję, że zawsze o tym myślę. Podczas przymiarek i castingów nagle wpadnę na pomysł, że w przyszłym sezonie chcę jeszcze więcej zgłębić. To zawsze ciągła historia. Nawet nie myślę o tym jako o oddzielnym. Na końcu każdej kolekcji zawsze jest szczegół, który mówię: „Boże, szkoda, że ​​to zrobiłem…” A to jak: „O tak, mogę to zrobić w przyszłym sezonie”.

Jaka jest historia jesieni 2020?

Wszystko, co robię, jest bardzo osobiste, ale w szczególności ostatnie dwa sezony były bardzo osobiste w odniesieniu do mojego dziedzictwa. Miałem wiele na głowie, co czułem, że muszę powiedzieć. Myślałem o znalezieniu swojego głosu, byciu w szafie, kiedy byłem młodszy, kim jestem teraz i opowiedzeniu tej historii. Patrzyłem więc na metafory, które do tego pasują.

Robimy kwiaty, więc naprawdę chcę skupić się na kwitnieniu róży, na tym, jak kwitnie i jak piękna jest na wszystkich etapach. O tym właśnie mówimy w kolekcji — od bardzo ciemnej palety do tych naprawdę jasnych i pięknych kolorów.

I oczywiście dużo rozmawialiśmy o marnotrawstwie i konsumpcji oraz o tym, jak radzimy sobie z tym problemem. Pracujemy z przetworzonym kaszmirem i nylonem — tymi naprawdę niesamowitymi futurystycznymi tkaninami, którymi jestem podekscytowany. Znowu robimy wiele wspaniałych rzeczy z resztkami, wciąż szukając sposobów na wykorzystanie nadmiaru odpadów. Chcemy pokazać to na wybiegu, żeby ludzie naprawdę zaczęli rozumieć, że to nie jest moda. Jest to wpisane w sposób, w jaki produkujemy naszą odzież i sposób, w jaki prowadzimy działalność. Myślę, że to naprawdę ważna wiadomość do wysłania. Również niektóre elementy pokazu będą dostępne w sprzedaży od razu na stronie.

Twoja kolekcja Wiosna 2020 miała tak silną narrację — była bardzo biograficzna, aż do samej produkcji. Co w tych ostatnich kilku sezonach sprawiło, że chciałeś pochylić się nad tą osobistą narracją?

Zawsze tam było. Te aspekty bycia Meksykaninem, Amerykaninem, Żydem i gejem – wszystkie te rzeczy, które czynią mnie tym, kim jestem Zawsze byłem w kolekcji, ale myślę, że w ostatnich latach było ich trochę więcej jawny. Zwłaszcza, że ​​zaczęliśmy robić koncerty, wysyła to znacznie większe oświadczenie.

Dla mnie projektowanie zawsze było bardzo autentyczną rzeczą. To bardzo samoocena. To jest zawsze w ubraniu. Te tematy podważam w pracy. Właśnie się starzeję, jestem bardziej pewny swojego głosu i swobodniej rozmawiam o tym i mówię: „Oto kim jestem”.

Biurko Cohena.

Zdjęcie: Ana Colón/Fashionista

Czy ludzie zareagowali na to?

To było interesujące, ponieważ masz obie strony. Otrzymałeś te wiadomości od małych dzieci, starszych mężczyzn i kobiet o tym, jak bardzo ich to zainspirowało i ile to dla nich znaczyło. Usłyszę od młodych projektantów z Meksyku, którzy byli tym naprawdę poruszeni. To wiele dla mnie znaczyło, ponieważ nie spodziewałem się tego — po prostu chciałem to zrobić i zobaczyć, bez żadnych oczekiwań. Wtedy otrzymasz coś przeciwnego. Ale naprawdę niesamowite było zobaczyć, jak bardzo [wiosna 2020] została przyjęta przez branżę. Bardzo się ucieszyłem, widząc, że naprawdę na to zareagowali.

To Twój trzeci pokaz na wybiegu, ale projektujesz tę markę od 2011 roku. Co sprawiło, że poczułaś się gotowa na tydzień mody?

Naprawdę wstrzymaliśmy się z robieniem pokazów, aby budować markę i biznes. Bycie w CFDA/Moda Fashion Fund i uzyskanie tej ekspozycji [pomogło] — czuliśmy, że mamy na nas właściwe oczy i to był właściwy ruch. Zawsze projektowałem tak, jak robiłem, ale myślę, że dzięki pokazom przekaz jest znacznie głośniejszy. Ludzie widzą rzeczy, których wcześniej nie widzieli w marce.

Czy masz zwyczaje lub tradycje związane z tygodniem mody?

Chodzi o to, że pracujesz tak dużo, że nawet jeśli masz rytuały, one wychodzą za drzwi, bo po prostu nie masz czasu. Ale naprawdę zadbałem o to, żebym zachował w tym czasie zdrowie. Nadal budzę się trochę wcześniej i idę na Bootcamp Barry'ego lub na lekcje boksu. Gotujemy i staramy się zachować zdrowe posiłki przez cały tydzień. Kiedyś zrobiłem ryż kalafiorowy — Sarah [Leff, partner biznesowy Cohena] jest tu wielką kucharką. Dziś to sałatka taco z zawijaną sałatą. I dużo kawy i herbaty.

Jakie jest twoje zamówienie na kawę?

Zwykle robię matchę. Ale jeśli robię kawę, to latte z mlekiem owsianym. Takie nudne.

Kuchnia w pracowni. (To są gryzmoły Cohena na drzwiach lodówki.) 

Zdjęcie: Ana Colón/Fashionista

Czy grasz muzykę w studiu? Czego słuchasz?

Zwykle mam założone słuchawki, ponieważ muzyka jest ogromną częścią mnie i tego, jak projektuję. W tej chwili słucham zespołu TR/ST. Widziałem ich na żywo w listopadzie i pomyślałem, że są niesamowici. Dlatego też uwielbiam robić show: mogę grać muzykę, którą kocham i przedstawiać ją ludziom.

Z jakich innych miejsc czerpiesz inspirację?

Och, wszystko — filmy, sztuka, historia osobista. Zainspirował mnie koc. Najbardziej interesuje mnie opowiadanie historii. Zawsze miałem ten bardzo filmowy umysł, w którym mieszkam w filmie.

Jaki fragment kultury — film, program telewizyjny, książka — który skonsumowałeś ostatnio i który utkwił w tobie?

"Euforia." Uważam to za bardzo realne. Po pierwsze, bardzo przerażająca była myśl, że dzieci przechodzą przez to w młodym wieku. Ale myślałem o moim liceum i wiele z tych historii krzyżowało się nie ze mną, ale z ludźmi wokół mnie. Zrobili to w taki piękny, artystyczny sposób. A to, co robi z modą i makijażem, jest niesamowite. To naprawdę uderzyło w strunę — większe, niż myślę, że ludzie sobie uświadamiają. Cała obsada, opowiadanie historii, muzyka jest niesamowita. To program, który naprawdę mnie zainspirował. Potem bardzo lubię "The Marvelous Mrs. Maisel".

To dwa bardzo różne pokazy.

Uwielbiam "Maisela". Szczerze, każde ujęcie jest jak obraz. Możesz go po prostu zatrzymać w dowolnym momencie i jest to najpiękniejsza rzecz, jaką widziałeś. Niewiele jest już takich rzeczy. Bardzo to doceniam, ponieważ czuję, że przez tyle lat byliśmy w tej rzeczywistości telewizyjnej. Miło jest widzieć ludzi wracających do rzemiosła filmowego i telewizyjnego. Lubię myśleć, że tak właśnie powróci moda — potrzeba rzemiosła, koloru, faktury i po prostu naprawdę pięknych ubrań.

Szczegółowy strzał topu Jonathana Cohena.

Zdjęcie: Ana Colón/Fashionista

Czy była jakaś konkretna kolekcja lub projektant, który sprawił, że dorastając, rozpoznałeś ten rodzaj rzemiosła?

To trochę zabawne, bo właśnie miał swój ostatni występ, ale Jean-Paul Gaultier był kimś, kto naprawdę zainspirował mnie, gdy byłem mały. Głównie dlatego, że pamiętam stanik w kształcie stożka na Madonnie, kiedy byłam naprawdę młoda. Nadal o tym myślę — na przykład, dlaczego tak bardzo na mnie to wpłynęło? Poza tym wygląda niesamowicie, super seksownie. Myślę, że to dlatego, że teraz patrzysz na to zdjęcie i wiesz, w jakim okresie było i co przedstawiało. To, że element garderoby może mieć takie znaczenie kulturowe — to mnie zawsze interesowało.

Czy macie premierę post-fashion week?

Potem jadę do Paryża na pokaz tkanin. Wtedy zaczynamy rynek. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile faktycznie robimy. Każdy, kto myśli, że to łatwa praca… Mamy szczęście, że uwielbiamy to robić.

Jakie jest twoje ulubione miejsce do podróży do pracy?

Zaczęliśmy robić pokazy pni i jeździć do tych wszystkich miejsc w Ameryce, w których nigdy nie sądziłem, że tam pójdę. To było naprawdę interesujące. Podoba mi się to zaskoczenie. W zeszłym roku pojechaliśmy do Japonii do pracy. Dorastając, naprawdę interesowałem się japońską animacją, która jest teraz naprawdę fajna, ale wtedy na pewno nie była doceniana w szkole. Więc kiedy pojechałem po raz pierwszy, był to ogromny punkt zwrotny w sposobie, w jaki zaprojektowałem. Czytałam o japońskiej kulturze i badałam ją, odkąd byłam mała. To było tak, jakbym zatoczył pełne koło.

Co Cię ekscytuje na jesień 2020 roku?

Jestem bardzo podekscytowany kształtami w tym sezonie. Wydaje mi się, że bardzo wskazują, dokąd zmierza marka. Zacząłem, gdy miałem dwadzieścia kilka lat — teraz mam 34 lata, więc czuję, że bardzo się rozwinąłem.

W tym sezonie kształty są dużo bliższe sylwetce. Jest to naprawdę interesująca technika drapowania, którą wykonujemy. Mamy dużo brył, którymi jestem podekscytowany. Chociaż uwielbiam nadruki i tekstylia, zainteresowałam się modą, ponieważ uwielbiam robić ubrania. Oczywiście zawsze tak robiłem, ale wydaje mi się, że odciski sprawiają, że jest to drugorzędne. Myślę, że będziecie mogli zobaczyć wiele konstrukcji i sposobu produkcji ubrań, co jest naprawdę ważne.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Chcesz więcej Fashionistek? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i otrzymuj nas bezpośrednio do swojej skrzynki odbiorczej.