Jak robię zakupy: Danny Bowie

instagram viewer

Danny Bowien dla Sandy Liang. Zdjęcie: @sandyliang/Instagram

Wszyscy kupujemy ubrania, ale nie ma dwóch takich samych. Może to być doświadczenie społeczne i głęboko osobiste; czasami może być impulsywny i zabawny, innym razem ukierunkowany na cel, uciążliwy. Gdzie robisz zakupy? Kiedy robisz zakupy? Jak decydujesz, czego potrzebujesz, ile wydać i czym jesteś „ty”? Oto niektóre z pytań, które zadajemy wybitnym postaciom w naszej kolumnie ”Jak robię zakupy."

Jeśli nie znasz Danny Bowien, streamuj jego Odcinki „Mind of a Chef” na Facebook Watch natychmiast. (Następnie znajdź się w jego restauracji Mission Chinese Food w San Francisco lub Nowym Jorku i zamów mapo tofu.) Jeśli już wiesz, kim jest Bowien, są szanse, że go zapamiętasz, stale zmieniający się styl utkwił w tobie, niezależnie od tego, czy chodziło o jego długie, rozjaśnione włosy, charakterystyczne okulary, rosnące zapasy tatuaży, czy jego sympatię do nowojorskich projektantów i SoulCycle towar.

O ile branża modowa krąży wokół obsesji – a według samego szefa kuchni również świat kulinarny – tak samo smakuje garderoba Bowiena. Jednak jego zainteresowanie i zaangażowanie w modę zaczęło się dopiero siedem lat temu, kiedy przeniósł się z Zachodniego Wybrzeża do Nowego Jorku. W dzisiejszych czasach można zobaczyć Bowiena w pierwszym rzędzie na pokazie na wybiegu Eckhaus Latta, który wspiera jego projektanta przyjaciele Sandy Liang i Telfar Clemens, pozują w wstępniakach do niezależnych magazynów lub kopią najnowsze Najwyższy spadek. „Wciąż zastanawiam się, co znaczy dla mnie styl, a co moda dla mnie i jak go konsumuję” – mówi Fashionista. Nie możemy się doczekać, dokąd zaprowadzi go jego krawiecka podróż.

W trakcie uruchamiania swojej nowej lokalizacji w chińskiej misji w Brooklyn's Bushwick, rozmawialiśmy z Bowienem o tym, jak jego ewoluował osobisty styl, jego nowe (zdrowe) podejście do zakupów i podobieństwa między modą a jedzeniem branże.

POWIĄZANE ARTYKUŁY


„Mój osobisty styl ewoluuje i mówię to w najbardziej swobodny, najmniej poważny sposób. Jako szef kuchni przechodzisz fale, a moją ścieżką kariery kieruje obsesja. Czasami w zdrowy sposób, a czasami w niezdrowy sposób. Teraz staram się skupić na zdrowiu. Szefowie kuchni mają obsesję na punkcie znalezienia czegoś — lub dla mnie czegoś, co naprawdę kocham i wykorzystania tego na swoją korzyść, dopóki nie znajdę czegoś innego.

Tym właśnie jest i może być moda dla wielu ludzi, a na pewno dla mnie. Były chwile w moim życiu, kiedy korzystałem z terapii detalicznej jako sposobu na ucieczkę lub odwrócenie uwagi od życia. Tym razem kilka lat temu, nawet w zeszłym roku, mogłem być od stóp do głów w pewnej wytwórni – po prostu obsesyjnie na punkcie pewnych rzeczy – i dla mnie to się znacznie zmienia. Tak naprawdę nie mam takich chwil, w których muszę coś mieć i muszę tego szukać. Są pewne rzeczy, których szukam, ale nie chodzi o to, by mieć dla mnie „to” w tej chwili tak bardzo, jak kiedyś. Chociaż nadal to doceniam.

Danny'ego Bowiena. Zdjęcie: @dannybowienchinesefood/Instagram

Mieszkam w Nowym Jorku od siedmiu lat i bardzo się zmieniłem odkąd tu przyjechałem. pracowałem w przemyśle spożywczym; wszystko, co zrobiłem i wszystko, co wiedziałem, to jedzenie. Miałem obsesję na punkcie jedzenia i to było bardzo tunelowe widzenie. Nie szukałem wpływów poza swoją branżą. Ale Nowy Jork napada na ciebie, jak poczucie stylu i możliwość bycia wygodnym i noszenia siebie bez zwracania uwagi na to, co ludzie mogą pomyśleć o tym, jak się prezentujesz. Naprawdę podoba mi się to w Nowym Jorku — możliwość bycia indywidualnością i tym, kim chciałbyś być.

Tak naprawdę nie robię zakupów online. Dla mnie zakupy to bardzo zmysłowe przeżycie. Lubię czuć ubrania, dotykać ich i przymierzać. Podoba mi się doświadczenie podnoszenia czegoś i zdobywania tego. Gdybym miał iść do domu towarowego, poszedłbym na Dover Street Market, Totokaelo lub Ceremonię Otwarcia. Tego rodzaju miejsca. Supreme jest zawsze szalone, ale niesamowite. Nie jeżdżę do Barneys tak często, jak kiedyś.

Tak naprawdę nie mam teraz dużo czasu na robienie dużych zakupów i nie staram się znaleźć czasu. Po prostu robię to, kiedy chcę, kiedy czuję się dobrze. Kiedyś czułam się impulsywna, więc staram się, aby zakupy nie były czymś impulsywnym. I wiem, że to wszystko jest sprzeczne. Ostatnio nie robię mnóstwa zakupów tylko dlatego, że zdaję sobie sprawę, że przynajmniej dla mnie może to być obsesyjna rzecz. Lubię dużo robić zakupy dla mojego syna Mino. Zakupy dla czterolatka są bardziej opłacalne, ale też tak szybko wyrastają one z ubrań. Zdecydowanie uważam, aby nie próbować żyć zastępczo przez moje dziecko. Nie próbuję go ubierać, bo i czegoś chcesz.

Mino i Danny Bowien. Zdjęcie: @dannybowienchinesefood/Instagram

Otwieram nową restaurację w Bushwick, więc nie wydaje mi się teraz dużo pieniędzy na modę. A pracując częściej w Bushwick [zamiast w mojej lokalizacji w Lower East Side], nie wpadam na ci sami ludzie – i marki takie jak Telfar, Eckhaus Latta i Sandy Liang – w mojej okolicy, na które natknąłem się działka. To po prostu interesujące, jak naprawdę udało mi się pielęgnować z nimi relację. Projektanci, którzy są bliżej domu, to rzeczy, którymi naprawdę się teraz interesuję, w przeciwieństwie do kupowania czegoś takiego jak Vetements.

Oczywiście fajnie jest śledzić Supreme i to, co robią. Jestem w tym całkiem nowy. W pewnym sensie to też jest bardzo „szefowe”. Przez długi czas pracowałem w restauracjach w Kalifornii, gdzie pracowałem w wielu restauracjach z farmą na stół i każdego dnia menu zmieniało się w zależności od tego, co było dostępne. Czuję, że po prostu widzę, jak moda podąża tą ścieżką, szczególnie z Supreme i widząc wszystkie ich spadki, naprawdę fajnie jest patrzeć, jak to się dzieje. Fajnie jest też tworzyć z nimi relacje i mieć ludzi, którzy tam pracują, przychodzących na kolację do Mission Chinese Food. To było marzenie móc gościć twórców, którzy robią rzeczy, na które patrzysz i które podziwiasz.

Danny'ego Bowiena. Zdjęcie: @sandyliang/Instagram

Supreme i Kith — to dwie bardzo wpływowe marki. Nieustanne poznanie swojego rynku i poczucie wolności w robieniu wszystkiego. Trzymanie ręki na pulsie, ale też bycie wiernym sobie — to jest to, co kocham w tych markach. Jest bardzo aktualny i nie próbuje być pochodną innej marki. Po prostu robią swoje i to jest naprawdę niesamowite.

Inspirację znajduję w miejscach innych niż tylko jedzenie – żeby poszerzyć moje spojrzenie na to. Naprawdę lubię być częścią czyjegoś procesu twórczego, jeśli tylko mogę. Lubię poznawać projektantów i współczuć im, ponieważ nasze branże są bardzo subiektywne i mocno oparte na opiniach i tym, co myślą ludzie. To, co kocham w modzie, to podobieństwa. Jest bardzo podobny do jedzenia, gdzie rzeczy są bardzo cykliczne. W pewnym sensie chodzi o sezonowość. Zawsze myślisz z wyprzedzeniem i to mi się w tym podoba.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i codziennie otrzymuj najnowsze wiadomości branżowe na swoją skrzynkę odbiorczą.