Kaelen Haworth o tym, jak uruchomiła swoją imiennikową wytwórnię dziewięć miesięcy po ukończeniu studiów

Kategoria Różne | September 18, 2021 11:26

instagram viewer

Aż trudno uwierzyć, że Kaelen Haworth, pochodząca z Toronto, zaprezentowała swoją pierwszą kolekcję na New York Fashion Week w 2010 roku zaledwie dziewięć miesięcy po ukończeniu Parsons. Udowodniła jednak, że silna wizja i wyrafinowany smak przebiły brak doświadczenia (szczerze mówiąc, przesiadki u Jenny Kayne i Stelli McCartney oznaczały, że nie była całkowicie zielona). W ciągu ostatnich kilku sezonów jej wizja prostoty i zwrotów akcji się umocniła. Na jesień 13 roku luksusowe tkaniny, takie jak drukowana organza, metaliczny żakard i wycinana laserowo skóra, zaoferowały wyrafinowany styl grunge'u z lat 90. „Chodzi o to, aby wymyślić, jak zrobić coś naprawdę wyjątkowego, pięknego i interesującego, ale co można nosić dosłownie każdego dnia”, zastanawia się. Amen.

Opętana muzyką Haworth (która nie jest obca didżejowaniu i uwielbia słuchać płyt z mężem) niedawno połączyła siły ze swoim kumplem Hannah Bronfman na kapsułowej kolekcji inspirowanej Coachellą. Wynikająca z tego gama wzniosłych produktów festiwalowych przyniesie każdemu ulgę

którego nieco nad koronami kwiatów i odcięciami. Mieszanka szortów dopasowanych do uda, jedwabistych, długich blezerów i przewiewnych skórzanych kurtek, wszystkie mają dotyk Kaelen i wyglądasz równie swobodnie w Palm Springs, jak na ulicach Nowego Jorku – po prostu spójrz na zdjęcia Hannah, które wykonał Phil Oh, dayum. (Wszystko jest dostępne w przedsprzedaży u Kaelena Strona.)

Spotkaliśmy się z Haworth w jej słonecznym studiu Nolita, aby porozmawiać o tym, jak udało jej się w nowym mieście – i gównianej gospodarce – i dlaczego możemy spodziewać się wielu innych wspaniałych kolaboracji z nią w przyszłości.

Czy interesowałeś się modą, gdy byłeś młodszy? Kaelen Haworth: W szkole średniej byłem dość zaawansowany jak na Oakville [przedmieście Toronto]. Tak naprawdę nie robiłam ubrań, ale dekonstruowałam je… rozdzieranie, farbowanie, szatkowanie. Nie wiem, jaki był mój styl. Miałem te 10-calowe półbuty na platformie Aldo, które były dość szalone. Nie studiowałam mody na studia podyplomowe; Studiowałem literaturę angielską w Dalhousie w Halifax w Nowej Szkocji.

Czy zawsze widziałeś siebie w Nowym Jorku? Po ukończeniu studiów przyjechałem bezpośrednio do Nowego Jorku, aby móc pojechać do Parsons. Wszyscy mówili, że pokocham Nowy Jork ze względu na scenę modową i wszystko inne, ale nie od razu go pokochałam. Trudno jest przejść od mieszkania w domu do sześciopiętrowego spaceru bez klimatyzacji! Nowy Jork na początku nie jest zbyt przyjazny. To było siedem lat temu, więc od tego czasu zdecydowanie się zorientowałem.

Jakie było twoje doświadczenie w Parsons? Studiowałem merchandising modowy, ale skończyłem na większej liczbie zajęć z projektowania. Prawie oblałem matematykę merchandisingu, która jest w zasadzie trzecią klasą. Więc przerzuciłem się na stronę kreatywną i poczułem się o wiele bardziej podekscytowany tym, co robię. Nie sądziłem, że istnieje możliwość zrobienia kariery w modzie, dopóki nie przeprowadziłem się do Nowego Jorku, więc miło było w końcu poczuć tę możliwość. Społeczność Parsons i nauczyciele byli niesamowici.

Założyłeś wytwórnię zaledwie kilka miesięcy po ukończeniu studiów – skąd wiedziałeś, że jesteś gotowy? Stało się to bardzo szybko. Będąc z Kanady, myślę, że miałem czasomierz, [ponieważ po ukończeniu studiów musisz znaleźć pracę w aby zostać w kraju.] Zawsze wiedziałem, że chcę mieć własny biznes, ale nigdy nie sądziłem, że tak będzie młody. Ukończyłem szkołę, gdy wszystko z gospodarką poszło na marne, więc tak naprawdę nie mogłem znaleźć odpowiedniej pracy na pełny etat – nie było możliwości, nawet złych prac – więc pomagałem stylizować i wykonywać dorywcze prace. Stało się to sytuacją „teraz albo nigdy”, a ja po prostu zdecydowałem się na to. Sprowadzało się to do tego, czy chcę wrócić do Kanady, czy zostać w Nowym Jorku i rozpocząć działalność. Chyba zawsze wiedziałem, że chcę tu być.

Jak wyglądała ta pierwsza kolekcja? Mały, bardziej kapsułowy. Był zdecydowanie mniej poręczny i bardziej koncepcyjny. Właściwie poszło dobrze. Zrobiłem małą prezentację w opuszczonym magazynie, a potem Intermix odebrał kilka sztuk. To było dla mnie bardzo dobre, ponieważ Intermix naprawdę inwestuje w swoje wytwórnie, więc było to pomocne i zdecydowanie pomogło mi poczuć się trochę uprawomocnionym.

Jak wytwórnia ewoluowała od tych pierwszych dni? To jak noc i dzień. Wciąż myślę o wielu tych samych rzeczach, co na początku, ale teraz jest to znacznie większy obraz. Na początku było tak, to jest fajne — chcę pokazać ludziom moje rzeczy! Ale teraz to tak, jakbym tworzył markę i tożsamość, i chcę stworzyć coś, co będzie rosło razem ze mną. Rzeczywistość jest taka, że ​​kiedy jesteś młody i rozpoczynasz działalność gospodarczą, nie zdobywasz doświadczenia z innych zawodów; to wszystko pochodzi od Ciebie. To trudne, ponieważ popełniasz błędy na własny koszt, a nie ma siatki bezpieczeństwa. To onieśmielające.

Więc jakie były niektóre z tych wczesnych wyzwań? Na początku nie myślałem tak dużo o sprzedaży. Trudno jest zacząć od koncepcji i przekazać ją osobie, która zamierza ją kupić. To równoważenie strony kreatywnej ze stroną praktyczną i myślenie, jak to się przekłada?

Jakie były kamienie milowe dla wytwórni? Blake Lively miał na sobie płaszcz Plotkara podczas szczytu tego programu i to było bardzo ekscytujące. To niesamowite, jaką moc ma celebrytka, ludzie zaczęli po tym zwracać większą uwagę. Solange założyła spodnie na festiwalu w Londynie. Mindy Kaling wyglądała ostatnio pięknie w jednej z naszych sukienek. Ludzie po prostu naprawdę reagują na celebrytów, to szaleństwo! Ale fajnie.

Opowiedz nam o kolekcji kapsuł, którą stworzyłeś ze swoją przyjaciółką Hannah Bronfman — jak do tego doszło? Znam Hannah przez jej chłopaka [Brendana Fallisa], który również jest Kanadyjczykiem, ale poznaliśmy się tutaj. Podczas Tygodnia Mody pomogłem jej trochę pokierować, układając dla niej stroje. Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy o Coachelli io tym, jak uliczny styl jest trochę przygnębiający. To wszystko wycinanki i kwiatowe korony, które są urocze i pasują do festiwalu, ale tak naprawdę nie chciała tego nosić. Kapsułę stworzyliśmy wokół jej ideału: garderoby Coachella na dzień i na noc. Rezultat jest dla mnie nieco jaśniejszy, biały, miętowy i jasny róż. Chodziło o przyjęcie indywidualnego podejścia, ale uczynienie go bardziej przewiewnym dzięki produkcji i kombinacjom. Jakby była skórzana kurtka z perforowanymi skórzanymi rękawami. Kolekcja czuje się bardzo Hannah – Hannah na pustyni! Jest czysty, nowoczesny, jasny i młodzieńczy.

Czy to doświadczenie sprawiło, że chciałeś ponownie współpracować w przyszłości? Tak, zdecydowanie. Bardzo dobrze współpracuję z innymi ludźmi. Lubię współpracować. Jest tak wielu interesujących ludzi, których znam, więc fajnie jest wykorzystywać innych kreatywnych ludzi do rozwijania własnych pomysłów i razem wymyślać coś naprawdę fajnego.

Czy otwarcie własnego sklepu jest w porządku dziennym? Tak, myślę, że to miałoby sens. To świetny sposób na nawiązanie kontaktu z klientami, ponieważ tak, otrzymuję raporty sprzedaży, ale nie słyszę opinii. Fajnie byłoby mieć przestrzeń, która jest światem mojej marki. Ciężko jest sprawić, by ludzie postrzegali markę w taki sposób, w jaki ty to robisz, aby mieć możliwość i przestrzeń, aby pozwolić ludziom wejść do twojego świata.