Marc Jacobs nie jest zadowolony z „New York Post”

Kategoria Marc Jacobs Nie Masz Posta | September 19, 2021 21:51

instagram viewer

Marc Jacobs. Zdjęcie: Astrid Stawiarz/Getty Images

Marc Jacobs, który coraz bardziej komfortowo korzystał z Instagrama jako platformy do wyrażania siebie, zabrał się do swojego osobistego konta, aby wyładować nie jeden, ale dwa artykuły na jego temat w Poczta w Nowym Jorku. W poniedziałek wieczorem Strona szósta wydał "ekskluzywny" fabuła na 10-osobowej orgii, którą rzekomo prowadził projektant, a uczestnicy znaleźli się w przyjaznej gejom aplikacji społecznościowej Grindr w weekend.

Przynajmniej godzinę po Strona szósta Historia została opublikowana, Jacobs dwukrotnie opublikował na Instagramie, aby zająć się raportem. W pierwszym poście ogłosił swoim 330 tysiącom obserwujących, że żegna się („na razie”, jak zauważył) z Grindrem:

W drugi post na Instagramie pokazując zrzut ekranu historii, Jacobs spierał się o opis orgii: „Dzikie??? Powiedziałbym „MILD”. Według źródła gazety, w grę wchodziły narkotyki i „przeciętni, wyluzowani ludzie, którzy nie mieli żadnego nastawienia”.

Och, jeszcze nie skończyliśmy. W niedzielny poranek

Poczta w Nowym Jorku prowadził niezgłoszony fabuła za pomocą Poczta pisarka Maureen Callahan o zmaganiach Jacobsa z narkotykami i jego opinii publicznej w sprzeczności z wieloletnim partnerem biznesowym Duffy i współpracownik artystyczny Juergen Teller. „W domu Marca Jacobsa nie wszystko jest dobrze” – napisał Callahan. Pozornie bardziej zdenerwowana tą historią niż ta o jego orgii, projektantka napisała cały list otwarty do samej Callahan z następującym niefiltrowanym podpisem na Instagramie:

List otwarty do MAUREEN CALLAHAN

Dziewczyno, myślę, że rozumiem twój ból. Jesteś chorą kobietą. To musi być taka smutna, niespełniająca i samotna egzystencja, żeby zarabiać za „napisanie” (używam tego określenia luźno) poskładanego artykułu z informacji wyrwanych z kontekstu „pisanych” przez innych dziennikarzy na przestrzeni czasu, dla różnych czasopism, w różnych kraje. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że twoje cierpienie sprawiło, że życie i imię działają na rzecz tego, co musi być najgorszą, najbardziej tandetną i najbardziej nieodpowiedzialną z „gazet” (LOL)! Mogę sobie wyobrazić potężne i satysfakcjonujące uczucie, które musisz odczuwać z każdym utworem, który „piszesz”, który pomaga tobie i twoim czytelnikom czują się lepiej w swoim życiu, poniżając innych, którzy mają tyle szczęścia, że ​​zostali pobłogosławieni prawdziwą pasją do kreacja. Te kreatywne jednostki, które tak jak wszyscy mają uczucia, apetyt seksualny, „problemy”, wady charakteru oraz zawodowe wzloty i upadki. Gdybyś był prawdziwym pisarzem, a nie pasożytem żywiącym się sukcesami i porażkami innych, nie zawracałbym sobie głowy pisaniem tutaj swoich myśli. Żal mi ciebie. Proszę, wiedz, że jesteś w moich modlitwach. Mam nadzieję, że kiedyś znajdziesz coś, w miejscu, które sprawi Ci przyjemność... a nie cudzym kosztem. Jeśli taka chwila przydarzy się Tobie, proszę nie dziękuj mi. Życzę wszystkim tylko wszystkiego najlepszego. Nawet ty. Z poważaniem i brakiem szacunku, Marc (Jacobs). #lethimkto jestbezsincastthefirststone #chcesz się uformować?

Morał tej historii: nie zadzieraj z Markiem.