Jak Jess Hannah zamieniła hobby w jedną z najmodniejszych marek biżuterii w okolicy?

Kategoria Fashionistogram J Hanna Biżuteria Sieć Jess Hannah | September 19, 2021 09:34

instagram viewer

Jess Hannah. Zdjęcie: dzięki uprzejmości J. Hanna

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Z siedzibą w Los Angeles biżuteria etykieta J. Hanna jest z pewnością bardziej istotny niż to, co zwykle określamy jako „marka Instagrama”, ale nie można zaprzeczyć, że założyciel Jess Hannahzawartość gry jest na miejscu. Zauważyłam jej minimalistyczną biżuterię inspirowaną stylem vintage na kilku moich ulubionych stronach e-commerce, takich jak Potrzebujesz zaopatrzenia oraz Dreslyn, ale to jej szykownie zaprojektowana grafika i pięknie nakręcone zdjęcia w mediach społecznościowych naprawdę mnie przyciągnęły.

Jej pierścionki, kolczyki, naszyjniki i bransoletki z 14-karatowego złota i srebra próby 925 zostały zaprojektowane tak, aby nigdy ich nie zdejmować: znaczne, ale dyskretne, ponadczasowe, ale charakterystyczne i wszystkie są ręcznie robione na zamówienie w centrum Los Angeles z etycznie pozyskiwanym materiały. Podobnie jak treść — którą uważa za priorytetową jako marka skierowana głównie do konsumentów — każdy element jest przemyślany. (I jak wiele marek z silną obecnością w mediach społecznościowych, często

zostać skopiowanym.)

Chociaż studiowała projektowanie graficzne w szkole, Hannah zawsze pasjonowała się tworzeniem biżuterii i studiowała to jako hobby na długo przed tym, zanim pomyślała, że ​​może zrobić z tego karierę. Po trudach znalezienia pracy po studiach (po części z powodu bycia odrobinę „urojeniami” – jej słowa) i przez krótki czas jako blogerka zajmująca się osobistym stylem, udało jej się zbudować stale rozwijającą się markę, która teraz obejmuje lakier do paznokci oraz inkluzywną, zrównoważoną linię obrączki ślubne, a jeszcze więcej. Czytaj dalej, aby dowiedzieć się, jak to zrobiła, jej zniuansowana perspektywa podróbkii co dalej.

Skąd jesteś? Czy zawsze interesowała Cię kariera jubilerska?

Urodziłem się w Kanadzie, ale dorastałem w Sacramento. A potem poszedłem do Cal Poly, San Luis Obispo do szkoły, wtedy bardziej zainteresowałem się biżuterią. Właściwie studiowałem komunikację graficzną jako mój kierunek, ale trochę się nudziłem w szkole i zacząłem chodzić na lekcje kowalstwa u lokalnego emerytowanego jubilera. Zacząłem się coraz bardziej interesować i spędzać więcej czasu na robieniu tego i nabywaniu własnych narzędzi, tak jak w mojej sypialni, po prostu próbując złożyć ustawienie ławki. A potem w wolnym czasie oglądałem filmy na YouTube o różnych procesach lub próbowałem nauczyć się ustawień kamienia. Wydałbym wszelkie pieniądze lub prezenty, o które musiałem poprosić o narzędzia. Moim prezentem na Chanukę od rodziców była mini latarka.

Robiłem rzeczy dla siebie i dla moich przyjaciół, a potem skończyłem pracę u tego emerytowanego jubilera. Skończyło się na kursach w Revere Academy w San Francisco. Potem kontynuowałem samodzielne rozwijanie umiejętności i robiłem biżuterię i sprzedawałem ją na Etsy, ale nigdy nie była to dla mnie bardzo poważna ścieżka kariery, gdy byłem jeszcze na studiach.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości J. Hanna

Więc nie postrzegałeś robienia biżuterii jako kariery?

Czułem, że powinienem być zawodowym grafikiem albo pracować dla magazynu. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to może być coś więcej niż hobby, dopóki nie skończyłem studiów. Ubiegałam się o prace, do których zdecydowanie nie miałam kwalifikacji, bo to, do czego miałam kwalifikacje to — pozycje na poziomie podstawowym, związane z projektowaniem — wydawało mi się nudne i myślę, że byłem trochę zwariowany. Jakie jest tutaj właściwe słowo? Urojony? Ubiegam się o stanowisko młodszego dyrektora artystycznego lub rzeczy w czasopismach, o które nie mam prawa się starać, więc nie dostałem pracy po ukończeniu college'u.

Skończyło się na stażu u dwóch lokalnych jubilerów w San Luis Obispo. Minął niecały rok. Ale myślę, że podsunęło mi to w głowie taki pomysł: „Och, to może być prawdziwa praca”.

Czy biżuteria, którą wtedy wykonałeś, była podobna do tej, którą robisz teraz?

Mój styl był inny. Robiłam naprawdę delikatną biżuterię, cieńsze obrączki, małe oprawy. Również sposób, w jaki robiłem biżuterię, był zupełnie inny, ponieważ robiłem ręcznie. Ale w przypadku biżuterii istnieje wiele różnych sposobów na dochodzenie do podobnych wniosków.

Pracowałem z metalem, zwijałem go w drut, przerabiałem na pierścionek, a następnie ręcznie robiłem skosy na kamienie. A teraz robimy CAD i robimy projekt na komputerze, a potem go drukujemy. A potem robimy formy i odlewamy za każdym razem, więc teraz dużo pracy to praca skończona.

Kiedy zacząłem robić to bardziej w karierze, zdałem sobie sprawę, jak ograniczające jest robienie rzeczy w ten sposób. Ale myślę, że zrobienie tego w ten sposób było naprawdę ważne, ponieważ czuję, że nauczyłem się wszystkich podstaw tego, co jest możliwe i jak mówić w milimetrach.

Co zrobiłeś po odbyciu praktyki?

Dostałem wiele komplementów od przyjaciół. Publikowałem rzeczy na Instagramie i ludzie chcieliby je kupić. Wtedy pomyślałem: „Dobra, zrobię stronę internetową i zrobię to”. Zrobiłem logo, ja zacząłem tworzyć stronę internetową, na której ze względu na mój kierunek wiedziałem jak kodować i edytować szablony i takie tam że. Patrząc wstecz, moja strona internetowa była dość ohydna. Ale wtedy, w 2014 roku, osiągnięciem było to, że sam wszystko nakręciłem i wykonałem logo strony i tak dalej. Wciąż robiłem inne rzeczy na boku. W 2016 roku zacząłem robić J. Hannah w pełnym wymiarze godzin.

Jess Hannah. Zdjęcie: dzięki uprzejmości J. Hanna

Czy to była świadoma decyzja, aby powiedzieć: „Zamierzam poświęcić temu cały swój czas”, czy też stopniowo, gdy robiłeś to na boku?

Cóż, miałem bloga o stylu. Mój blog stylowy zaczął być bardzo popularny, bardziej niż biżuteria. A kiedy zdecydowałem się naprawdę rzucić, to było wtedy, gdy ludzie pisali artykuły typu „Blogerzy stylowi i ich udane biznesy poboczne”. Właściwie mogę otworzyć ten artykuł. To była dla mnie pobudka, że ​​jeśli nie lubię robić tego innego, to nie powinienem tego robić, bo J. Hannah może naprawdę wystartować, a ja nie wkładam tam wszystkich swoich zasobów. Ale także, biorąc to pod uwagę, aspekt stylowego blogowania był świetny, ponieważ zarobiłem na tym sporo pieniędzy i mogłem przelać te pieniądze na J. Hannah pozwolić sobie na nową stronę internetową i sesje lepszej jakości, na które zupełnie nowy biznes nie byłby w stanie pozwolić bez finansowania lub pożyczki. To była zdecydowanie świetna platforma startowa dla mojej firmy, a także zwiększyła moją widoczność.

Czy było coś ważnego, co musiałeś wymyślić lub nauczyć się, aby przekształcić go w prawdziwy biznes, czego jeszcze nie miałeś?

Ponieważ robiłem to zaraz po studiach, tak naprawdę nie miałem wcześniej „prawdziwej pracy” w cudzysłowie. Tak więc prawie wszystko poza samą biżuterią było procesem uczenia się — wszystko od procesów wysyłki, po zatrudnianie pierwszych pracowników, jak napisać umowę.

Dajesz sobie szansę, aby to rozgryźć i myśleć strategicznie i krytycznie bez przestrzegania zasad, a ja prawie czuję w ten sposób firmy naprawdę mogą odnieść sukces, a Ty masz świetną kulturę pracy i pracowników, którzy są naprawdę szczęśliwi, że są tam. Poza tym, jeśli chodzi o marketing i ogólne strategie rozwoju, nie podążasz za tym, co wszyscy inni. Możesz wymyślić własny plan i często jest to lepsze, ponieważ jest inne.

Jak zacząłeś sprzedawać?

Zacząłem sprzedawać tylko online. To trochę zabawne, ponieważ nie zamierzam być „bezpośrednio do konsumenta”. Wtedy nawet nie wiedziałem, co oznacza ten termin. Ponieważ zacząłem w ten sposób, myślę, że to naprawdę zadziałało na moją korzyść, kiedy zacząłem sprzedaż hurtową, ponieważ byłem bardzo wybiórczy. Udało mi się zbudować publiczność bardziej opartą na marce i nie polegać na partnerach hurtowych.

Teraz mamy całkiem sporo partnerów hurtowych, ale nadal jest to znacznie mniejsza część naszej działalności i tak naprawdę nie pozwalamy, aby to dyktowało nam, jak prowadzimy sprawy. Nasza działalność jest w 75% skierowana bezpośrednio do konsumenta, dlatego wiele naszych wysiłków skupiamy na tworzeniu naprawdę świetnych treści i świetnych relacji z naszymi bezpośrednimi klientami. I myślę, że chociaż początkowo nie zamierzałem robić rzeczy w ten sposób, sposób, w jaki to się rozwinął, był bardzo korzystny dla marki.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości J. Hanna

Mówiąc o treści, wszystkie obrazy w Twojej witrynie i Instagramie są tak piękne i inspirujące. Czy jest to coś, czemu poświęcasz dużo czasu i zasobów, i jak myślisz, co z tego wynika?

Tak, absolutnie. Zależy nam na tworzeniu treści dla naszych klientów, które połączą ich z marką. To coś więcej niż tylko: „Oto zdjęcie tego pierścionka. Kup to”, ponieważ wiele z nich to klasyczne elementy, a wiele z nich pochodzi z historycznej inspiracji. Naprawdę chcemy oddać hołd temu, skąd te rzeczy się biorą, a nie mówić: „No cóż, wynaleźliśmy sygnet”, bo tego nie zrobiliśmy. Myślę, że w mediach społecznościowych, zwłaszcza teraz, jest tyle treści do konsumpcji. Czuję, że z markami jest to szczególnie trudne. Abym był zainteresowany śledzeniem marki, muszą dać mi coś więcej niż tylko: „Oto mój produkt i ładne zdjęcie. Kup to.'

Czy trudno jest nadążyć za Instagramem i wszystkimi firmami zajmującymi się treściami w dzisiejszych czasach?

Mam zespół i kogoś, kto pracuje bezpośrednio nad pomaganiem mi w pomysłach na treść. To znaczy, trudno nadążyć, ale czuję, że jesteśmy marką skoncentrowaną na treści. To dużo, o czym myślimy. Więc czuję się jak dla nas, to nasza przewaga konkurencyjna.

Jak powstał lakier do paznokci?

Lakierowanie paznokci rozpoczęliśmy w 2017 roku. Często robię sobie paznokcie, bo pokazuję ludziom swoje ręce. Po prostu stwierdziłbym, że w salonach paznokci byłby bardzo typowy, jak czerwień wozu strażackiego i każdy odcień różu. Ale sposób, w jaki się ubieram, jest dość neutralny, więc fajnie byłoby mieć kolory, które to uzupełniają. Po prostu nie wydawało mi się, żebym mogła znaleźć kolory, za którymi tęskniłam. Tak więc, to w pewnym sensie pochodziło z osobistej potrzeby, a nie z decyzji biznesowej.

Podobnie jak wielu projektantów, twoja praca została skopiowana i pomyślałem, że twój ostatni post na Instagramie o oryginalności i kopiowaniu był naprawdę interesujący i dopracowany. Co skłoniło Cię do opublikowania tego i zaadresowania go w ten sposób?

Ta osoba nawiązała kontakt i jest to rozmowa, którą często prowadzimy w biurze, ponieważ mieliśmy sytuacje jawne kopiowanie, które jedna z nich została wywołana przez tę osobę, ale nie chcieliśmy tego upubliczniać w Internecie. Wiele naszych stylizacji to naprawdę klasyczne elementy, a wiele z nich jest inspirowanych stylem vintage. Chcemy wykorzystać nasz Instagram jako punkt wyjścia do rozmów z konsumentami w nadziei, że mogą stać się bardziej poinformowani, aby podejmować świadome decyzje o tym, od kogo kupują i dlaczego lubią coś.

Jesteśmy w okopach tej pracy, więc dla nas wiele rzeczy jest naprawdę jasnych. Ale dla konsumentów nie zawsze tak jest. Planujemy rozpocząć więcej rozmów z naszymi konsumentami na temat wielu różnych rzeczy, głównie zrównoważonego rozwoju, ponieważ jest to słowo, które jest często rzucane i ma wiele znaczeń. Zrobimy to taktownie, bo to dość obszerna rozmowa.

Dlaczego zdecydowałeś się nie wymieniać żadnej z marek naruszających prawo?

Wydaje mi się, że istnieją sposoby radzenia sobie z tymi sprawami i możemy dołożyć wszelkich starań, aby skontaktować się z nimi bezpośrednio. To znaczy, to właśnie zrobiliśmy i nic się nie zmieniło. Jeśli robisz coś dobrego, zostanie to skopiowane. To trochę nieuniknione. I chociaż bardzo chciałbym kogoś zawołać, po prostu nie sądzę, żeby to był dobry wygląd.

Czy uważasz, że Instagram ma wiele wspólnego z tym, jak szalone stało się ostatnio kopiowanie?

Tak, 1000 procent. Nie tylko przyczynia się do tego, że się to dzieje, ale także sprawia, że ​​jest bardziej widoczny dla osoby, z którą się dzieje. Czujesz się, jakbyś był bombardowany tymi wszystkimi rzeczami. Myślę, że to jest jak wszystko w mediach społecznościowych: musisz wybrać, na co zwracasz uwagę, z czego odpuszczasz lub konta, które obserwujesz. Staraj się śledzić ludzi, którzy Cię inspirują, a nie konta, które Cię wkurzają i kopiują ludzi.

Jakie jest Twoje podejście do całego marketingu influencerskiego?

Nie robimy tego za dużo, tylko dlatego, że mamy produkt o wyższej cenie. To znaczy, dajemy ludziom dużo lakieru do paznokci. Ale jeśli chodzi o biżuterię, jeśli jest ktoś, kogo uważamy za szczególnie inspirującego, skontaktujemy się bezpośrednio i sprawdzimy, czy jest zainteresowany, ale tak naprawdę nie jest to duża część naszych działań marketingowych.

Kawałek z Ceremonii. Zdjęcie: Stella Berkofsky

Opowiedz mi o swojej linii ślubnej, Ceremony — dlaczego chciałeś to zrobić i jak idzie?

To bezpośrednia linia pierścionków dla konsumentów, która ma na celu celebrowanie wszelkiego rodzaju miłości. To w zasadzie wiele różnych rodzajów pierścionków i zespołów. I tak, możemy nazwać je zespołami zaręczynowymi, ale zazwyczaj unikamy tego określenia. Chcieliśmy stworzyć platformę, na której ludzie będą mogli wybierać pierścionki zgodne z ich wartościami. Niezależnie od tego, czy wartością tą jest marka, która wspiera marketing włączający, czy też dlatego, że mają pewne wartości zrównoważonego rozwoju, chcą, aby pierścień podążał za nimi. Na przykład używamy złota z recyklingu i diamentów z recyklingu oraz kamieni szlachetnych pozyskiwanych w sposób etyczny.

Widzieliśmy naprawdę świetną odpowiedź na to, co robiliśmy do tej pory. Myślę, że na rynku było na to miejsce i nadal pracujemy nad rozwojem marki.

Jakie masz inne plany na przyszłość?

Po prostu kontynuujemy naprawdę stabilną ścieżkę wzrostu. Dla mnie bardzo ważne jest prowadzenie zrównoważonego biznesu w sensie dbania o zadowolenie i dobre wynagrodzenie Twoich pracowników oraz czerpanie radości z ich pracy.

Rozwój nie zawsze oznacza dobre rzeczy i myślę, że tak modne stało się mówienie o VC w taki sposób, że ludzie mówią: „Och, w naszym serialu wychowaliśmy jak bilion dolarów. Ale niekoniecznie oznacza to dobre rzeczy dla każdej osoby, która tam pracuje, lub świadome wykorzystanie funduszy w sposób, który jest zrównoważony.

Nie sprzeciwiam się tym rzeczom. Dla J. Hannah, chyba że chcieliśmy otworzyć 10 sklepów, to nie jesteśmy teraz w tym miejscu.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.