Pięć rzeczy, których nauczyłem się podczas Tygodnia Mody w Mediolanie

Kategoria Jesień 2010 Mediolan Tydzień Mody Aktualności Rants | September 19, 2021 09:05

instagram viewer

To była moja pierwsza podróż do Tydzień mody w Mediolanie. (Właściwie to moja pierwsza podróż do Włoch.) I chociaż koncerty w Londynie i Paryżu z pewnością za pierwszym razem były pouczającymi doświadczeniami, wyjechałam z Mediolanu czując się naprawdę wykształcona. Oto czego się dowiedziałem:

1. Mediolan to poważna sprawa. W kraju, w którym nadal produkuje się tkaniny, rzemiosło jest nadal szanowane, a odzież i wyroby skórzane stanowią dużą część PKB, mediolańskie domy mody traktują swoją pracę poważnie. Oddzielne pokazy dla kupujących i prasy. I jest mało fanfar - tylko kilka celebrytów siedział w pierwszym rzędzie. I wiele domów...Versace, Armani, Jil Sander, Dolce Gabbana- zbudowali własne audytorium, w którym odbywają się pokazy.

2. Musisz szanować starą gwardię. Pisałem wcześniej, że w Emporio Armani, ludzie klaskali przez cały pokaz, aby poinformować pana Armaniego, że aprobują kolekcję. Nigdy nie widziałem tego na innym pokazie. Ale uświadomiłem sobie, że we Włoszech ci projektanci to nie tylko ikony mody, to ikony kultury.

3. Milan to idealne połączenie redakcji i reklamy. Chociaż istnieją projektanci komercyjni w Nowym Jorku, Paryżu i Londynie, a projektanci redakcji w Nowym Jorku, Paryżu i Londynie, niewielu stoi na granicy między tymi dwoma światami. W Mediolanie masz Pradę, Jil Sander, Przeciw, Dolce & Gabbana itp. Są to marki, które zobaczysz na błyszczących lakierach, które pojawią się jesienią, ale zobaczysz także na prawdziwych kobietach.

4. Wielbiciele włoskich marek modowych są wściekli. Oczywiście istnieje kult Marni, ale jeśli byłeś na Dolce, Roberto Cavalli czy Jil Sander, zobaczysz też wielu fanów noszących te marki na rękawach.

5. Jeśli chcesz zjeść dobry posiłek we Włoszech, musisz być gotowy do jedzenia w godzinach 13:00-15 lub 20:00-22:30. W przeciwnym razie będziesz zmuszony polegać na darmowym bufecie tapas serwowanym w większości barów, który smakuje tylko w salonie Dolce & Gabbana. (Jeszcze raz dziękuję, D&G, za karmienie mnie pomiędzy wystawami.)