Vanessa Bruno opowiada o swoim najnowszym filmie, kobiecości i francusku

Kategoria Dzień Za Noc Ludzie, Których Lubimy | September 19, 2021 06:07

instagram viewer

PARYŻ Wczoraj w sekretnej sali kinowej na dole kawiarni w Saint-Germain Vanessa Bruno odbyła prywatną projekcję swojego najnowszego filmu. Już po raz trzeci stworzyła pełnowymiarowy film krótkometrażowy, który oddaje klimat jej najnowszej kolekcji.

Uprawnieni Dzień za noc, reżyseruje go Stéphanie Di Giusto i przedstawia paryskie modelki i muzy Lou Doillon i Valentine Fillol Cordier.

Ten krótki film poetycko bada złożoność kobiecości, przedstawiając jej dwie bohaterki eksplorujące, walczące i oswajające naturę.

Fashionistka spotkała Vanessę Bruno pod koniec projekcji i porozmawiała z nią o jej poglądach na modę, kobiecość i bycie Francuzem (i te trzy razem).

Gratulujemy filmu! Miło jest widzieć, że kiedy wiele marek robi punk, pozostajesz wierny swojej oryginalnej tożsamości. Wiem, co masz na myśli, wydaje się, że dzisiaj wszystko musi być mroczne i ponure, co jest dla mnie prawdziwym wstydem. Potrzeba więcej poezji – oczywiście poezja też może być realistyczna i surowa, ale pragnę czegoś z większą ilością emocji i szczerością. I tak, mój wszechświat jest i pozostanie taki sam, czy to na zdjęciu, czy na filmie.

Co przemawiało do Ciebie w filmie? Zawsze podobało mi się skrzyżowanie mediów i wchodzenie w inne artystyczne uniwersa. Uwielbiam uczucia, które może wywołać film – i przemawia do mnie ze względu na emocjonalny wymiar, jaki może dodać do marki. To nie jest zwykły wideoklip marketingowy.

A jak wybrałeś modele? Nie podoba mi się pomysł, że moda może dyktować modelowi chwili. Dziewczyny, z którymi pracuję, czują się tu dobrze, bo wyczuwają ekskluzywność, intymność, coś trwałego. Na przykład po raz czwarty pracuję z Lou i wolałabym wybrać kogoś, kto naprawdę odpowiada światu marki, niż super znaną aktorkę. Nie obchodzi mnie udowadnianie, że mogę dostać tego a tego.

Ale chcę, żeby kobieta była piękna, silna, tajemnicza – a nawet jeśli jest wyrafinowana, powinna być też trochę dzika. A co z kobietą Vanessa Bruno w prawdziwym życiu? Możesz być Paryżanką, ale teraz masz butiki w Los Angeles i Londynie – całkiem radykalna zmiana, nie? Nie, byłbyś zaskoczony; jesteśmy w kosmopolitycznej sytuacji. Najbardziej interesuje mnie to, jak ludzie przywłaszczają sobie i reinterpretują moje ubrania. Sposób, w jaki zbudowana jest moja kolekcja, daje Ci swobodę w dostosowywaniu jej na wiele sposobów.

Czy masz paryskie spojrzenie na modę? Najważniejszą rzeczą dla mnie jest to, że powinieneś czuć się komfortowo w swoich ubraniach – nigdy nie ustalaj kryterium wieku ani sylwetki. Nie mogę znieść myśli, że kobiety stają się karykaturą mody. Kobieta, której udaje się być bez wysiłku – ona to rozgryzła.