Londyn kontra Nowy Jork: Wyjaśnij

instagram viewer

Jaki kryzys kredytowy? Londyn to kolebka rozwoju handlu detalicznego modą. W zeszłym tygodniu Rick Owens i Marc by Marc Jacobs otworzyli drzwi na South Audley Street w Mayfair. A spacer po New Bond Street ujawnił, że pracownicy są na ukończeniu nowego sklepu Michaela Korsa, który ma zostać otwarty jeszcze w tym miesiącu – wszystko to sugeruje wiarę zarówno projektantów, jak i markę w kupujących. A jeśli gdzieś znajdą tę lojalność, to w Londynie. Jest namacalna różnica między kupującymi tutaj i w stanach. Spędziłem sobotnie popołudnie spacerując z Barneys do Bergdorf w Nowym Jorku zaledwie kilka tygodni temu. Stojaki z ubraniami pozostały nietknięte, a wokół kręcili się znudzeni sprzedawcy. To było jak muzeum ubrań, w którym więcej niż jeden sprzedawca powiedział mi: „Nikt nie robi teraz zakupów w Nowym Jorku”. Ale potem spędziłem ostatni piątek robiąc wiosenne zakupy w Harrod's, a sklep był zapakowany od zderzaka do zderzaka. Jasne, Londyn to międzynarodowe centrum handlowe, ale tak samo jest z Nowym Jorkiem. Dlaczego w środku globalnego kryzysu gospodarczego londyńskie sklepy przypominają cyrk, a nowojorskie mauzoleum? I czy odpowiedź na to pytanie jest taka sama, jak dlaczego projektanci nadal otwierają sklepy po tej stronie Atlantyku?

--REBECCA SUHRAWARDI AUSTIN