Czy wszyscy powinniśmy być influencerami? Platformy marketingu online sprawiają, że jest to łatwiejsze niż kiedykolwiek

instagram viewer

Zdjęcie: @aplikacja/Instagram

W pierwszym odcinku najnowszego sezonu „Czarnego lustra”, znakomitego serialu Netflix, który bada potencjalną ciemną stronę technologii, Bryce Dallas Howard pada ofiarą świata, w którym życie wszystkich ludzi kręci się wokół ich internetowych person i rankingów numer jeden w Uberze inne; ci z wyższymi ocenami są nagradzani rabatami, gratisami i jeszcze lepszymi domami i samochodami. Jest to szczególnie niepokojące, ponieważ wydaje się tak bliskie rzeczywistości, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną wszechobecność cyfrowi influencerzy.

Kiedy rozważam influencer marketing nie ma końca, rosnące zapotrzebowanie na influencerów z mniejszymi obserwacjami i nieodłączną atrakcyjność zarabiania tylko za opublikowanie czegoś na Instagramie, [Głos Carrie Bradshaw] Zastanawiam się: czy wszyscy będziemy influencerami?

Rozprzestrzenianie się platform influencer marketingu — stron internetowych, które sprawiają, że marki łatwiej niż kiedykolwiek łączyć się z twórcami treści o dowolnym rozmiarze obserwujących — sprawia, że ​​jest to szczególnie realne możliwość.

Zrzut ekranu: Karta Fohr

Nie wszystkie platformy influencer marketingu są sobie równe. Jedną z pierwszych, która skupiła się na modzie i urodzie, była Koalicja Style, która rozpoczęła działalność jako sieć blogowa. Wraz z rozwojem krajobrazu influencer marketingu ewoluowała firma. „Rynek się otworzył i mniej chodziło o posiadanie tych niszowych sieci. Widziałeś również agentów wchodzących w kosmos, więc wzięli na siebie tę odpowiedzialność od sieci, aby reprezentować talenty, ponieważ nagle [blogerzy] naprawdę potrzebowali kogoś, kto mógłby zarządzać ich karierą i przesiewać tak wiele transakcji” – wyjaśnia założycielka Yuli Ziw. „Sieci blogowe ewoluowały, stając się większą liczbą platform, na których istniała pula talentów, a marki łączyły się z tymi talentami. Oczywiście technologia naprawdę pozwoliła na wiele usprawnień w tej przestrzeni”.

Co najważniejsze, technologia umożliwiła tym platformom zbieranie cennych danych, od statystyk obserwatorów i zaangażowania influencerów po ROI prowadzonych z nimi kampanii ich marek. Ziv wyjaśnia, że ​​we wczesnych dniach influencer marketingu „marki pytały o pomiary i nie było niczego — żadnego narzędzia innej firmy — które można by po prostu subskrybować, więc zbudowaliśmy je na naszym własny."

Inna platforma dla influencerów, Fohr Card, jest podobnie skoncentrowana na technologii i zapewnia szereg narzędzi, z których członkowie – każdy może dołączyć za darmo – i marki mogą korzystać. Najnowszą premierą witryny były wyniki Influencer Follower Health Scores, które pomagają zarówno wpływowym, jak i markom określić, jaki procent obserwujących stanowią boty. „Jestem podekscytowany tym, dokąd zmierza rynek, ponieważ myślę, że będzie na niego duża presja influencerzy, agencje, marki i platformy, aby upewnić się, że to naprawdę działa” – mówi współzałożyciel Jamesa Norda. „Myślę, że podstawą skutecznej kampanii jest przejrzystość tego, z czego składa się ten influencer i czy ten influencer jest odpowiedni dla Twojej marki”.

W przypadku marek innymi zaletami korzystania z platformy jest możliwość łatwego zawężenia i zidentyfikowania wpływowych osób według kryteriów, takich jak lokalizacja, wiek, wielkość obserwujących i obszar zainteresowań/wiedzy oraz możliwość skutecznego uruchomienia kampanii z wieloma mikroinfluencerami jednocześnie — model, który staje się coraz bardziej powszechny jak Uważa się, że mikroinfluencerzy mają bardziej autentyczne zaangażowanie z ich zwolennikami.

Zrzut ekranu: Oczywiście

„Jeśli marka chce współpracować z indywidualnym influencerem, może sama do niego dotrzeć; firma lub platforma mają naprawdę niewielką wartość ułatwiającą nawiązanie tej relacji” – mówi Ziv. „Ale jeśli mówimy o, powiedzmy, 10 influencerach tworzących treści w ciągu najbliższych sześciu miesięcy na pięciu różnych platformach, a każda z nich ma osobny kalendarz treści, a wszystko musi być częścią jednej spójnej strategii kreatywnej, którą wszyscy podążają, wtedy zdecydowanie potrzebujesz kogoś, kto może nimi kierować”. Wiele z tych platform będzie zarządzać całą logistyką, monitorować sponsorowane posty w miarę ich wzrostu i zapewniać właściwy ujawnienia są używane.

Mimo to Fohr Card i Style Coalition wybiórczo podchodzą do influencerów, z którymi współpracują przy kampaniach marek. Ta ostatnia zazwyczaj nie przyjmuje kandydatów, którzy mają mniej niż 50 000 obserwujących na swoich platformach i podczas gdy każdy może dołączyć do karty Fohr, platforma skupia się na najlepszych influencerach, jeśli chodzi o obsługę marki.

Zarówno Ziv, jak i Nord używają słowa „profesjonalny”, aby kategoryzować ludzi, którzy postrzegają bycie influencerem jako pełnoetatową karierę. „Jeśli myślimy o influencerach jako o wydawcach i reklamodawcach, dyrektorach kreatywnych, fotografach i modelach w jednym, muszą oni wnieść ten poziom profesjonalizmu” – mówi Nord. „Jeśli chodzi o modę lub urodę, nie sądzę, aby 1000 obserwujących było postrzegane jako ekspert, więc rzuciłbym wyzwanie mojemu klientowi i powiedziałbym: „Ta osoba nie jest postrzegana jako ekspert, więc dlaczego mielibyśmy z nią współpracować?”

Chociaż Nord i Ziv mogą specjalizować się w pracy z większymi influencerami, istnieje kilka innych platform influencerów, które nie są tak wybredne. Oczywiście.ly wystartował dwa i pół roku temu; współpracuje z influencerami mającymi zaledwie 2000 followersów i specjalizuje się w kampaniach brandowych, które zatrudniają bardzo dużą liczbę influencerów, czasem nawet tysiące. „Ludzie powinni być nagradzani za polecanie marek innym ludziom, nawet jeśli nie mają 30 000 obserwujących” – przekonuje założycielka i dyrektor generalna Mae Karwowski. Zespół Obvious.ly składający się zaledwie z 14 osób koncentruje się na wspieraniu i utrzymywaniu dobrych relacji międzyludzkich z markami i influencerami, podczas gdy technologia zajmuje się resztą: identyfikacją, logistyką, selekcją i realizacją obdarowanego produktu, a w niektórych przypadkach, Zapłata.

„[Influencerzy] mają stronę główną, na której mogą zobaczyć wszystkie dostępne obecnie możliwości współpracy; mają możliwość zapoznania się z briefem kreatywnym, a także mogą wprowadzić dowolne informacje, które chcą podać, aby móc aplikować – wyjaśnia Karwowski. „Więc jeśli pracujemy z Tarte Cosmetics, mogą po prostu powiedzieć:„ OK, z tych trzech palet chciałbym tę, to jest mój drugi wybór to mój trzeci wybór”. Mogą zaakceptować ofertę jednym kliknięciem, a marki mogą wybrać spośród influencerów, którzy mają przyjęty. Karwowski podaje niedawny przykład kampanii Sephora, w której wybrano 50 influencerów o różnym pochodzeniu i estetyce z puli 100 i dano kremowe plamy na ustach w zamian za dwa zdjęcia: jedno w ulubionym odcieniu i „style życia” strzał."

Influenster, który istnieje od siedmiu lat i specjalizuje się w testowaniu mikroinfluencerów produktów i przeglądaj je — na własnej stronie i na stronach internetowych różnych sprzedawców — ma podobnie demokratyczny Model.

Najnowsza platforma w tej dziedzinie nazywa się Aplikacja 8. Dosłownie każdy, kto ma dowolną osobę, może dołączyć i uzyskać możliwość przyjmowania ofert od marek bezpośrednio na swoim telefonie. Założycielka Sue Fennessy mówi, że chciała, aby więcej pieniędzy z reklam cyfrowych marek trafiało do ludzi, a nie do firm takich jak Google i Facebook. Chociaż The 8 współpracuje z niektórymi większymi wpływowymi osobami, od Ushera po Kristinę Bazan, koncentruje się na łączeniu przepaść między markami a mikroinfluencerami, a nawet tym, co Fennessy nazywa „nanoinfluencerami”, czyli w zasadzie konsumentów. „Nasz wpływ jest cenny. Po prostu bycie człowiekiem jest cenne” – przekonuje Fennessy. „Jeśli jestem tylko kimś, kto ma 200 obserwujących, nadal mogę otrzymywać oferty bezpośrednio od marek, a to jest część, której jeszcze w ogóle nie widzieliśmy”.

Strategia 8 App jest zasadniczo przeciwieństwem strategii Fohr Card i Style Coalition i opiera się na wierze Fennessy'ego w przyszłość w stylu „czarnego lustra”, w której naprawdę wszyscy możemy być wpływowymi osobami. „Pomysł, że kobieta ma pracę i w drodze do pracy może po prostu zarobić kolejne 20, 30 dolarów, dostajesz ofert, dzielenia się nimi z przyjaciółmi, naprawdę wzmacniania siebie, myślę, że to ekscytująca rzecz ”- ona mówi.

Chociaż marki, profesjonalni influencerzy, a w niektórych przypadkach zwykli ludzie mogą odnieść korzyści z korzystania z tych platform, są one kontrowersyjne. Ilekroć masz stronę trzecią pośredniczącą między płacącymi klientami a talentami, ryzykujesz, że obie te strony zostaną wykorzystane lub będą miały rozbieżne oczekiwania. Marka może w końcu zapłacić influencerowi, którego obserwujący są fałszywi, lub influencer może nie widzieć tak dużo pieniędzy marki tak, jak prawdopodobnie powinien, przy czym platforma zbiera ich więcej niż ktokolwiek inny świadomy.

Przydarzyło się to Bryce’owi Gruberowi z Luksusowe miejsce, który kilka lat temu podpisał kontrakt z jedną z platform OG. „Rutynowo wysyłali mi kontrakty od 1500 do 4000 dolarów, a niektóre znacznie większe. Wiem, że to brzmi dobrze – i tak jest – ale zacząłem słyszeć od firm PR, które zatrudniły influencera agencje, że były zdenerwowane, że nie dostają „więcej za swoje pieniądze” od wpływowych osób”, wyjaśnia Grubera. Dostała lunch z jednym ze wspomnianych publicystów i zapytała, czego oczekuje od opłaty 1500 dolarów. „Spojrzała na mnie tępo i praktycznie wypluła drinka, gdy wspomniałem o cenie, jaką zapłacono za jej ostatnią kampanię. Okazało się, że marka płaciła agencji influencer 10 000 dolarów tylko dla mnie, ja otrzymywałem tylko 1500 dolarów z tego. Za 10 000 dolarów marki oczekują świata; za 1500 dolarów influencerzy nie poświęcają całych miesięcy swojego życia na szampon”.

Kiedy platforma zarządza tysiącami wpływowych osób jednocześnie, istnieje jeszcze większy potencjał do tego rodzaju niejasności. „Krótko mówiąc, myślę, że większość agencji wpływowych popycha wszystkich” – mówi Gruber.

Zdjęcie: Influenster

Jeśli chodzi o ceny i płatności oraz przejrzystość wokół tych rzeczy, platformy działają inaczej. Niektórzy mikroinfluencerzy w ogóle nie otrzymują wynagrodzenia. Na Obvious.ly 90 procent influencerów otrzymuje wynagrodzenie tylko w postaci produktu, nawet jeśli marka może płacić platformie tysiące dolarów za przekazanie produktu w ręce influencerów. Karwowski podkreśla, że ​​tym, co wyróżnia Obvious.ly, jest to, że influencerzy potrafią rozwijać relacje z markami, co może prowadzić do większych możliwości (oczywiście nie ma gwarancji).

„Są naprawdę motywowani do świetnej pracy i kontynuowania współpracy z tą samą marką przez długi czas” – mówi. „Odkryliśmy, że osoby o dużym wpływie są bardziej skłonne do tworzenia świetnych treści dla produktu, jeśli wiedzą, że istnieje potencjał na długoterminową relację z tą marką”. Co do czego? Oczywiście.ly pobiera opłaty od marek za te kampanie, Karwowski mówi, że porównuje koszt pracy z X influencerami do zakupu w tradycyjnych mediach, który osiągnąłby taką samą liczbę ludzie. Marki płacą ułamek tego, co kosztowałby tradycyjny zakup.

Influenster zachęca również swoją listę nieopłacanych mikroinfluencerów możliwością uzyskania większej liczby gratisów i pracy. Oprócz recenzowania produktów online (a być może jeszcze zanim otrzymają takie możliwości), członkowie są proszeni o połączenie wszystkich swoich kont społecznościowych i odpowiadają na szereg pytań ankietowych dotyczących ich zainteresowań i preferencji marki, dzięki czemu już dostarczają wartościowe dane. Następnie niewielka część z ponad trzech milionów członków może zostać nagrodzona VoxBoxami, mailerami wypełnionymi produktami do testowania, publikowania i recenzowania, które marki zapłaciły Influenster za wysiew. Im bardziej aktywny jest użytkownik, tym większe prawdopodobieństwo, że otrzyma VoxBox (chociaż kwalifikacje są nadal niejasne). „To coś więcej niż zapłata”, wyjaśnia przedstawiciel Influenster. „To ta cecha poczucia wyjątkowości i bycia wtajemniczonym w posiadanie ekskluzywnych informacji”.

Ale czy ten model wykorzystuje również aspirujących influencerów, którzy desperacko chcą zrobić karierę dzięki pracy z markami? Być może. Ale jednocześnie, czym to się różni od stażu?

Z drugiej strony aplikacja The 8 zorientowana na wzmocnienie płaci każdemu, kto uczestniczy w umowie, według Fennessy — nawet nanoinfluencerom — i pobiera 20 procent z każdej umowy. Ma również wbudowaną funkcję odpowiedzialności społecznej: użytkownicy mogą przekazać całość lub procent swoich zarobków na cele charytatywne bezpośrednio z aplikacji. Influencerzy mający ponad 5000 obserwujących również mogą negocjować i prosić o więcej pieniędzy lub więcej charytatywnych influencerów, aby poprosić markę, aby połączyła ich honorarium z charytatywną darowizną tego samego ilość.

Niezależnie od tego, w jaki sposób to pokroisz, platformy te sprawiają, że zostaniesz influencerem tak prostym, jak rejestracja na platformie mediów społecznościowych. Można bezpiecznie założyć, że w miarę upływu czasu każdemu łatwiej będzie dołączyć do gospodarki wpływowej. I w zależności od twojej perspektywy, jest to ekscytująca i inspirująca perspektywa lub bardzo przerażająca. Lub obie.

Chcesz najpierw zapoznać się z najnowszymi wiadomościami z branży modowej? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu.