Behnaz Sarafpour świętuje 10 lat w branży

Kategoria Aktualności Cel Behnaz Sarafpour Ludzie, Których Lubimy | September 19, 2021 00:51

instagram viewer

Ten tydzień, projektant mody Behnaz Sarafpour świętuje 10 lat swojej imiennikowej kolekcji. Niedawno usiedliśmy z projektantem, aby zastanowić się nad ostatnią dekadą – od rozbryzgujących się sukienek które umieściły ją na mapie jej pracy z Instytutem Aleksandra Caldera – i spekulują na temat tego, co ma… chodź. (Ułożyliśmy również harmonogram jej największych momentów.)

Fashionistka: Gratulujemy świętowania 10 lat działalności! Po pierwsze, tak wiele się zmieniło w ciągu ostatniej dekady. Czym różni się Twoja firma od pierwszego dnia? Behnaz Sarafpour: Kiedy zaczynałem w 2001 roku, branża poszukiwała świeżych, nowych talentów. Wielkie korporacje modowe były w centrum uwagi przez tak długi czas, wraz z dużymi, uznanymi nazwiskami. Branża była naprawdę podekscytowana widząc nowych ludzi. Otrzymaliśmy fantastyczną odpowiedź zarówno ze strony prasy, jak i strony detalicznej. Myślę, że ponieważ moda z roku na rok staje się coraz bardziej popularna wśród ogółu społeczeństwa, pojawia się coś, co wydaje się zalewem nowych talentów.

Kolekcja Target w 2006 roku wydawała się dla Ciebie przełomowym momentem – zwłaszcza, że ​​byłeś jednym z pierwszych projektantów na pokładzie. Jak to wpłynęło na Twój biznes? Kiedy kilka lat temu zacząłem robić kolaboracje, nie było to normą. Zrobiłem wiele rzeczy, kiedy robiłem to jako pierwszy i to było przerażające. Na rynku projektantów mamy wizerunek, nad którym bardzo ciężko pracujemy. Wiemy, co chcemy przekazać naszym odbiorcom. Obawa przed współpracą polega na tym, że osłabi twój wizerunek, zrani twój wizerunek. Zdecydowanie podjąłem wiele ryzyka, będąc pierwszym. Chyba, jak można powiedzieć, wziąłem „wykształcone zgadywanie”. A teraz wszyscy to robią. W ciągu ostatnich 10 lat ubieranie się celebrytów również stało się ogromne. Co sądzisz o tym? Od pierwszego dnia prasa przychodziła do nas i mówiła: „Chcielibyśmy napisać o tobie historię, czy możesz nam powiedzieć, jakie gwiazdy ubierasz?” Ten kąt prasy dopiero niedawno stał się normą. Czy są jakieś celebrytki, które ciągle ubierałeś? Powiedziałbym, że na pewno jest kilka osób, z którymi pracujemy regularnie, ale to bardziej pewien typ kobiety. Czuję, że ich wrażliwość i nasza wrażliwość muszą się zazębiać. Kogoś, kto ma bardzo młodzieńcze poczucie elegancji, ale jest też trochę wysportowany.

Porozmawiajmy o handlu detalicznym. W dzisiejszych czasach wydaje się, że kupujący coraz rzadziej podejmują ryzyko z młodym projektantem. Czy myślisz, że dostałeś się we właściwym momencie? Wiesz, wracając do czasów, kiedy zaczynałem, ludzie chcieli podejmować ryzyko. Było tuż po 11 września i nastąpiła niewielka recesja gospodarcza. Ale wciąż szukali nowości. Teraz jest to trochę trudniejsze. Podobnie jak w gospodarce, wielu kupujących jest bardziej konserwatywnych w swoich wyborach. Jest w tym jednak zabawna rzecz. Chcę - muszę - zrobić coś innego i twórczego, aby utrzymać zainteresowanie. Ale jednocześnie zawsze istnieje obawa przed zrobieniem czegoś, co zbyt daleko odbiega od tego, co zostało kupione w przeszłości. Czy jest jakiś konkretny kawałek, który Twoim zdaniem naprawdę uosabia markę? Podpis? W mojej pierwszej kolekcji pierwszym projektem, który zaprojektowałam, był trencz, który był do niego seksowny. To coś, co stało się podstawą kolekcji. W każdym sezonie mamy trencz. Stworzyłem kolekcję, w której jedną z inspiracji były obrazy Damiena Hursta ze spin artu.

Czy na przestrzeni lat zmieniło się Twoje podejście do pracy? Kiedy zaczynałem swoją kolekcję, konsultowałem się z firmą Barneys, projektując dla nich własną kolekcję. Chciałem tego kreatywnego ujścia dla siebie. Nie chodziło tak bardzo o handel; osobiście było to bardziej satysfakcjonujące. Wszystko się połączyło i po kilku latach robienia mojej kolekcji stało się to moją pełnoetatową pracą. Musiałem podjąć zobowiązanie. Muszę zrobić coś, co było twórczo satysfakcjonujące, ale także nauczyć się, jak zrobić z tego biznes. Na świecie jest bardzo niewiele firm projektowych, które zarabiają na grosze – które nie polegają na wspieraniu ich przez większe firmy.

Kiedy spojrzysz wstecz, co jest dla Ciebie najważniejsze? Kiedy zaczynałem, krytycy nazywali moją pracę modą intelektualną. Jestem zaszczycony zainteresowaniem społeczności kreatywnej – FIT, V&M, Smithsonian. To sprawiło, że rzeczywiście zobaczyłem to, co widzą krytycy.