Jak być może pamiętasz, Jean Paul Gaultier kolekcja haute couture wiosna/lato 2012 był hołdem złożonym późnym Amy Winehouse. Kwartet fryzjerski śpiewał jej muzykę, podczas gdy modelki włóczyły się po przejściu z „dos” w ulu, ciężkim eyeliner, papierosy i dopasowane ubrania, które przywodzą na myśl brytyjski talent, który odszedł zaledwie sześć miesięcy wcześniejszy.
Było to trochę nieprzyjemne, zwłaszcza gdy ojciec Winehouse, który, co zrozumiałe, wciąż był w żałobie, wypowiedział się przeciwko programowi, mówiąc, że było to „w złym guście” i „obraza” oraz „widać jej wizerunek podnoszony hurtowo, aby sprzedawać ubrania, było kluczem, którego nie spodziewaliśmy się ani nie konsultowaliśmy”.
Gaultier do tej pory nie mówił o tym publicznie i nie wygląda na to, żeby żałował. „Byłem zaskoczony, kiedy umarła, że nikt w modzie nie złożył jej hołdu” – powiedział Moda Wielka Brytania. „Jej wygląd był fantastyczny, fantastyczny – wyjątkowy. Zazwyczaj aktorki i piosenkarki potrzebują porady modowej. Naturalnie miała odpowiedni makijaż, odpowiednie kolczyki – to był naprawdę styl. Nie odebrała tylko jednej części tego spojrzenia. I kocham jej głos, kocham w niej wszystko."
Rozumiemy, skąd pochodzi i to prawda, że Winehouse była inspiracją modową i miała niepowtarzalny styl, który był wyłącznie jej własnym i tym jest godna świętowania — ale czy to oznacza, że ktoś był odpowiedzialny za stworzenie wokół niej kolekcji couture zaledwie kilka miesięcy po niej śmierć? I czy nie mógł przeprosić lub podziękować rodzinie Winehouse'a?