Przyznamy, że unieśliśmy brew, kiedy Elle wydał cztery okładki jego lutowy numer w sieci wczoraj. Nie dlatego, że nie sądziliśmy, że wszystkie cztery panie wyglądają pięknie (co oczywiście zrobiły), ale my zrobił myślę, że to trochę dziwne, o ile bardziej przycięte Mindy Kalingzdjęcie było, i że ona – jedyna nie-biała aktorka z całej grupy – była jedyną w czerni i bieli.
Cóż, okazuje się, że Kaling nie postrzegała swojej stylizacji w ten sam sposób, a we wtorek po południu zabrała się na Twittera, aby powiedzieć światu, jak bardzo była zachwycona swoją okładką. Ona napisała:
kocham mój @ELLEmagazine okładka. To sprawiło, że poczułem się czarujący i fajny. A jeśli ktoś chce zobaczyć więcej mojego ciała, umów się ze mną na trzynaście randek.
— Mindy Kaling (@mindykaling) 7 stycznia 2014
Jasne, czytanie do tej pory okładki Kalinga mogło być nieco przewrażliwione, ale po kontrowersji wokół Ellena poprzednich okładkach z Melissą McCarthy i blisko przyciętym Gabourey Sidibe, nie mogliśmy nie zastanawiać się nad motywacją magazynu. Mając to na uwadze, zabiliśmy by iść z tobą na 13 randek, Mindy. Zadzwoń do nas!