Jak Cynthia Sakai z Vita Fede przeszła od sprzedaży tamponów do zbudowania dynamicznie rozwijającego się biznesu jubilerskiego

Kategoria Biżuteria Cynthia Sakai Vita Fede | September 18, 2021 21:34

instagram viewer

Zdjęcie: Vita Fede

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Kiedy oboje twoi rodzice są związani z przemysłem modowym, masz duże szanse, że się w nim okopiesz. Tak dzieje się historia projektantki biżuterii z Los Angeles, Cynthii Sakai, która założyła swoją markę Vita Fede, gdy była młodą, aspirującą aktorką bez żadnego formalnego wykształcenia projektanta. Pomiędzy jej duchem przedsiębiorczości – otworzyła swoją pierwszą firmę modową zaraz po szkole średniej – a kilkoma dobrymi radami rodzinnymi, Sakai przeszła od sprzedaży ręcznie robionych pudełek tamponów od drzwi do drzwi (tak, poważnie) do liczenia celebrytów, takich jak Britney Spears wśród niej klientów.

Daleko od jednoosobowej operacji Vita Fede, która miała swój początek w 2008 roku, Sakai zatrudnia teraz prawie 30 osób w jej siedzibie w Los Angeles, a ponad 60 więcej w biurach na całym świecie. Mając na celu stanie się pełnoprawną marką luksusowych akcesoriów – butów, torebek, całych dziewięciu jardów – projektantka wciąż ma duże aspiracje do dalszego rozwoju swojej marki.

Przeczytaj naszą dyskusję z Sakai na temat jak ona to robi modny.

Chciałbym usłyszeć o Twoim doświadczeniu w projektowaniu. Czy to coś, co wiedziałeś od bardzo młodego wieku, co chciałeś zrobić?

Aby dać ci trochę tła, moja mama pracowała z rodziną Fendi z Rzymu, a mój tata był architektem, więc poniekąd wkroczyłem w modę. Strona mojej mamy naprawdę kocha modę – moja babcia uwielbiała szyte na miarę ubrania. Gdybyś wszedł do jej szafy, miałaby tkaninę sprowadzoną z Paryża i wszystko sprowadzało się do tego, by zrobić to na zamówienie – dobra jakość i ręczne wykonanie to część mojej rodzinnej historii. Wierzą w kupowanie tej jednej sztuki, która jest wyjątkowa, niepowtarzalna i naprawdę trwa przez długi czas. A moja mama miała sklep odzieżowy, kiedy byłam młoda, więc wychowałam się w sklepie odzieżowym. Zawsze pomagałem klientom, zawsze jeździłem na targi — w wózku jechałem na targi.

Kiedy miałem 18 lat, założyłem własną linię akcesoriów. A naszymi najlepiej sprzedającymi się produktami w tamtym czasie były tampony, które sprzedałam do Ulta, Sephora i kilku innych sklepów kosmetycznych. Pamiętam, jak stałem w kolejce przed Kitsonem o 5 rano w tej ogromnej kolejce, aby sprzedać im moje pierwsze pudełko na tampony, i to samo zrobiłem u Bendela. Stamtąd otworzyłem swój własny salon w Los Angeles, gdy miałem 22 lata — miałem salon z wieloma markami i sprzedawaliśmy do ekskluzywnych sklepów specjalistycznych i domów towarowych.

Zrobiłeś sobie przerwę na pójście do szkoły, czy od razu wskoczyłeś do swojej firmy?

Ukończyłam liceum i zawsze grałam, kiedy byłam mała, więc chodziłam do szkoły aktorskiej. Wtedy zdecydowałam, że naprawdę kocham modę — lubię projektować i naprawdę kocham tworzyć. Nigdy nie byłem tak świetny w pracy dla kogoś i pomyślałem, że powinienem założyć własny biznes i zobaczyć, jak to idzie. Myślę, że kiedy masz 18 lat, nie boisz się porażki, ponieważ nie boisz się niczego. Więc nie zastanawiałem się nad tym zbyt wiele.

Co było katalizatorem od stworzenia swojego showroomu i współpracy z innymi markami do chęci skupienia się na sobie?

Miałem znajomą, która była właścicielką salonu naprzeciwko mnie i przywiozła mi bransoletki z podróży do Włoch, które pomyślała, że ​​mogą mi się spodobać. Były to tradycyjne bransoletki z Ponte Vecchio we Florencji. Spojrzałem na nie i pomyślałem, wiesz co? Mógłbym je sprzedawać w salonie, ale pozwolę sobie zmienić kolor metalu i wężowej skóry i sprawić, by była aktualna. Wprowadziłem kilka zmian i sprzedałem je w salonie. W pierwszym sezonie sprzedaliśmy ich około 10 000 sztuk, od Bloomingdale's do Neimana Marcusa. Mój przyjaciel zgodził się zrobić dla mnie PR i dostaliśmy to dla każdej możliwej celebrytki. Zarabiałem tylko 15 procent prowizji przez showroom i sprzedawał się tak dobrze, że ludzie przychodzili do mnie i pytali: „Jak się nazywa marka?”

Pierwszym słowem, którego nauczyłem się po włosku, było „vita”, co oznacza życie. A mój pies miał na imię „wiara”, co tłumaczy się na „fede” po włosku. Następnie ludzie pytali, co zamierzam zaprojektować dalej. Spojrzałem na siebie i pomyślałem: „O mój Boże. Nigdy wcześniej nie projektowałam biżuterii! Nie nosiłam nawet biżuterii kostiumowej – tylko delikatną biżuterię. Zrobiłem więc kilka badań na rynku i nie było tam nic, co mógłbym nosić z moją grzywną. Pomyślałem więc, że powinienem coś zaprojektować — jakość jest wykonana ręcznie we Włoszech i wygląda dobrze i czuje się jak fajny i jest klasyczny, ale ma trochę modowego zwrotu i mógłbym go nosić ze wszystkimi moimi cienki. I tak zaczęła się Vita.

Rozpoczęcie działalności, gdy masz 18 lat, wydaje się naprawdę młody, jeśli myślisz, powiedzmy, o zdobyciu finansowania — jak to zrobiłeś?

Cóż, miałem trochę pieniędzy z reklam, które zrobiłem, gdy byłem młodszy. Poza tym wszystko robiłem sam. W tamtym czasie tak naprawdę produkowano go w Meksyku. Wziąłem samochód, pojechałem tam i wyprodukowałem 15 sztuk. Odbierałem go, jechałem do Freda Segala i sprzedawałem osiem sztuk, jechałem na Planet Blue i sprzedawałem resztę, a potem wracałem na dół. W tamtym czasie nie chodziło o sprzedaż dużej ilości. Chodziło tylko o zrobienie czegoś, co lubię. Kłopotliwy, sprzedający od drzwi do drzwi. I to właśnie zrobiłem. To wydawało mi się naprawdę naturalne.

Czy kiedykolwiek brałeś udział w zajęciach biznesowych? Jeśli nie, to jak nauczyłeś się kierować drugą stroną firmy?

Popełnianie błędów każdego dnia naprawdę pomogło. Nie chodziłem na zajęcia biznesowe. Dla mnie przepracowałem swój biznes i nauczyłem się na popełnianiu błędów. Brzmi to banalnie, ale jeśli popełnisz błąd i stracisz dużo pieniędzy lub stracisz klienta, ty nie Zrób to jeszcze raz. Myślę, że to w porządku. Ludzie popadają w depresję za popełnienie błędu, ale to tylko rozwój Twojej firmy. Każdego dnia staramy się, aby było to lepsze miejsce dla ludzi. Co sezon ulepszamy naszą charakterystyczną bransoletkę Titan, aby zobaczyć, jak możemy ją ulepszyć. To sprawia, że ​​kieruję się ku lepszemu biznesowi i tworzeniu lepszego produktu.

Wspomniałeś, że twój znajomy robił twój PR i dostajesz bransoletki na celebrytów. Czy jest taki moment, w którym zobaczyłeś swój kawałek na kimś i pomyślałeś, że „udałeś się” lub poczułeś, że cała praca zaczyna się opłacać?

Kiedy zaczynałam, to było wtedy, gdy Britney Spears zrobiła „I'm A Slave 4 U”. Była na wywiadzie i nosiła tę bransoletkę. Byłem bardzo podekscytowany, ponieważ wtedy to było najfajniejszy osoba, na której można go założyć, i myślę, że spotykała się z Justinem Timberlake'em — szli na kolację i została z nim sfotografowana. Niesamowite. To było przed czasem, kiedy celebryci otrzymywali pudełka i pudełka z darmowymi rzeczami wysyłanymi do nich. Nosili rzeczy, ponieważ… chciał nosić wtedy. Myślę, że kupiła go w sklepie lub ktoś jej dał i było naprawdę fajne, bo było organiczne.

Linia jest produkowana we Włoszech, co, jak sądzę, przedstawia interesujące wyzwania logistyczne. Jak po raz pierwszy zapoznałeś się z fabryką, z którą współpracujesz?

Moja rodzina miała kontakty z ludźmi, którzy znali ludzi we Włoszech, ale pierwszym producentem, którego spotkałem we Włoszech, był mój przyjaciel, który dał mi bransoletkę. Po zamówieniu próbek producent wysłał mi bezpośrednio e-mail z informacją, że bardzo chcieliby się spotkać. Był to więc miły pierwszy kontakt ze światem rzemieślników. Współpracujemy z około siedmioma różnymi małymi fabrykami, których właścicielami są generalnie pokolenia rodzin. I naprawdę nadal jest ręcznie robiony i ręcznie robiony.

Obecnie mamy siedzibę główną we Włoszech i siedzibę główną w LA Włochy Jakość jest czymś, czego nie można powielić nigdzie na świecie, ale jest to również trudne, ponieważ to różne kultury. To inna mentalność – czasami pragnę, abyśmy jako Amerykanie przyjęli więcej, czyli „pracujemy, by żyć”. A czasami dla nas naprawdę myślimy o życiu jak o pracy. I widzą, że działa tak, że mogą mieć sensowne życie; możemy wyjechać na dwa tygodnie w sierpniu, możemy wziąć dwie godziny na lunch. To naprawdę sposób na życie, który bardzo podziwiam. Ale to bardzo trudne, ponieważ nie pracują cały czas. Dostarczenie produktu na czas jest wyzwaniem.

Bransoletka Vita Fede Titan.

Czy uważasz, że na początku Twoje projekty zostały dobrze przyjęte, czy na początku musiałeś się sprzedać? Skąd nabrałeś pewności siebie, żeby to zrobić?

Cóż, wyszliśmy z drugą bransoletką w 2007 roku i wszyscy myśleli, że to najbrzydsza bransoletka na świecie. Ludzie znienawidzony druga bransoletka. Mówili: „Cynthia, wygląda jak kolczyk w nosie”. Zawsze kochałam czyste linie i posiadanie tego nowoczesnego produktu o bardzo wysokim połysku. Jeśli spojrzysz wstecz na nasze archiwum, zawsze tworzyliśmy tę estetykę, z której jesteśmy teraz dumni, czyli prosty, nowoczesny, klasyczny design na długo, zanim stała się czymś zaakceptowanym przez prasę. W tamtych czasach ludzie tego nienawidzili. Wyzwanie polegało na dotarciu do wszystkich drzwi i powiedzeniu „Hej chłopaki. To się zmieni. Będzie czystsze. To jest naprawdę piękne. Zajęło to naprawdę dużo czasu. Myślę, że w 2010 lub 2011 roku większe marki modowe zaczęły dążyć do bardziej minimalistycznego wyglądu; nie były to tylko haftowane dżinsy i olśniewające czołgi z różnymi rzeczami. To było prostsze, bardziej dopasowane — wtedy nagle ludzie powiedzieli: „Boże, to najlepsza linia w historii”. I to byli ludzie, którym naprawdę się to nie podobało. Więc myślę, że czasami chodzi po prostu o wiarę w to, w co naprawdę wierzysz.

Czy mógłbyś mi trochę opowiedzieć o tym, jak dorastaliście? Kto był twoim pierwszym kluczem do wynajęcia?

Myślę, że moim pierwszym kluczowym pracownikiem była moja matka. Kiedy zaczynałem, miałem wiele wzlotów i upadków. Miałem wokół siebie ludzi, którym po prostu nie mogłem ufać; skradziono nam pieniądze. W pewnym momencie spojrzałem na siebie i powiedziałem: „Nie mam wokół siebie niczego, czemu naprawdę ufam”. Zatrudniłem mamę, a ona się nią opiekowała pieniądze, zajęła się ekwipunkiem i to był pierwszy moment, kiedy poczułem, że nie muszę najeżdżać na produkt i finanse. I myślę, że właśnie wtedy naprawdę poczułam, że potrzebuję wokół siebie ludzi, którym ufam. Ale zatrudnianie ludzi, którym ufasz, kosztuje dużo pieniędzy.

Czy bycie w Los Angeles sprawia ci kiedyś kłopot, podczas gdy większość amerykańskiego przemysłu modowego ma siedzibę w Nowym Jorku?

Z pewnością. Myślę, że nie docierasz tak często do sieci. Nie jesteś tam, gdzie są wszyscy główni nabywcy, nie jesteś tam, gdzie są wszyscy główni redaktorzy. Z pewnością nie jesteś tam, gdzie wszyscy fajni ludzie mody chodzą na wszystkie fajne imprezy. Jesteś bardzo, jakby, z dala od tego wszystkiego. Ale myślę, że to była dla nas zaleta po wycofaniu się i spojrzeniu na to. Bo na początku chciałem być w tych miejscach i poznawać ludzi. Teraz jest trochę fajnie, bo jadę do Nowego Jorku co dwa tygodnie, spotykam się z kupującymi i spotykam się z redaktorami, ale kiedy przyjadę Wracając, naprawdę koncentruję się na tym, co jest naprawdę ważne w tym biznesie — czyli prowadzeniu etycznego, mądrego biznesu i tworzeniu projekty. Chętnie przychodzimy do pracy każdego dnia. Postępujemy właściwie i zastanawiamy się, jak możemy pomóc naszej społeczności. A dla mnie to jest dla mnie ważniejsze niż ta fajna impreza w Nowym Jorku.

Czy kiedykolwiek trafiłeś na blokadę drogi lub moment w swojej firmie, z którego myślałeś, że nie będziesz w stanie wrócić?

Myślę, że siódmego dnia, kiedy jadłem Cup-O-Noodles w moim mieszkaniu, nie mogłem zapłacić czynszu. Spojrzałem na siebie i pomyślałem: „Tak naprawdę nie mogę kupić żadnego jedzenia, naprawdę nie mogę zapłacić za mieszkanie”. Ale spojrzałem na swoje biurko – to było studio – i zobaczyłem na nim stertę zamówień. Powiedziałem: „Wiesz co? Są ludzie, którzy wierzą w produkt i są gotowi wydać swoje pieniądze, ponieważ myślą, że jest warto." większy.

Czy masz jakąś radę, którą zdobyłeś przez lata, która naprawdę utkwiła w tobie, gdy przechodzisz przez trudny okres?

Powiedziałbym ludziom, żeby naprawdę wierzyli w siebie. Przez cały czas będziesz słyszeć „nie”, ale w pewnym momencie ktoś powie „tak”. W pewnym momencie, jeśli będziesz wystarczająco mocno się starał i podniosłeś się, ktoś będzie Powiedz tak.' A kiedy już to zrobią, chodzi po prostu o cięższą pracę i zachowanie pokory – po prostu starając się stworzyć najlepszy produkt, jaki możesz wyprodukować, i po prostu starając się robić o wiele lepiej w następnym dzień.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany.