Letnie wyprzedaże kwitną jak mlecze, ale oprócz zakupów impulsywnych i wyrzutów sumienia kupujących, rozmawialiśmy w biurze o nienazwanym syndromie: Kiedy widzisz dziewczynę idącą ulicą i mówisz sobie w głowie: „Och, wiem, skąd się wzięła że; pochodzi od [projektanta] i kosztuje [cena]”. Być może najbardziej epidemicznym przykładem jest mozaikowa sukienka Chloe, która po raz pierwszy pojawiła się na Ikeliene, a następnie rozprzestrzeniła się na Michelle Williams i Tory Burch, zanim rozprzestrzeniła się w szafach towarzyskich. Tymczasem mamy ogromne zadurzenie w sukience Miu Miu po lewej, ale po Stamie itp. nosiłem to wModa, przechodzi od „Och, fajna sukienka” do „Och, masz to Miu Miu?” Zapakowaliśmy nawet próżniowo naszą ulubioną sukienkę Marc by Marc, ponieważ Bee Shaffer została sfotografowana podczas US Open. W końcu wyszedł z szafy tego lata, po dwóch latach ukrywania. A ostatniej nocy na wspomnianym hipsterskim dachuBrad Walsh miała na sobie sweter Lindsay Lohan z Forever 21. I dokładnie tak się nazywało, co najmniej cztery dziewczyny, które wchodziły do pokoju. Rozpoznawalna torba to jedno („Omigosh, nie mogę uwierzyć, że kupiła Indy…”). Ale czy jest tak samo pożądane, gdy każdy może zidentyfikować twoje ubrania?