Solace London, już uwielbiane przez dziewczyny z „It”, jest marką do obejrzenia

instagram viewer

Ryan Holliday-Stevens i Laura Taylor. Zdjęcie: Solace Londyn

Jeśli regularnie robisz zakupy w sklepach takich jak Net-a-Porter i Asos, prawdopodobnie natkniesz się na współczesną londyńską markę kobiet, Ukojenie Londyn.
Założona przez Ryana Holliday-Stevensa i Laurę Taylor, Solace London trafiła w gusta zarówno sprzedawców detalicznych, jak i celebrytów z listy A, z sukienkami i oddzielnymi ubraniami, które są jednocześnie dramatyczne i proste. Od czasu premiery w 2013 roku projekty duetu były obserwowane u celebrytów, takich jak Zendaya, Kendall Jenner, Jennifer Lopez, Bella Hadid oraz Chrissy Teigen — w zasadzie kobiety, które mogą zapewnić widoczność każdej wschodzącej wytwórni z dnia na dzień. I co równie ważne (a może nawet ważniejsze), Solace London zgromadziło godną pozazdroszczenia listę dystrybutorów, która obejmuje Bergdorf Goodman, Galeries Lafayette, Harrods i Saks Fifth Avenue.
Kuszące jest, aby przypisać to szczęściu początkującego, ale wczesny sukces Solace London nie jest niczym innym. Przed założeniem marki Holliday-Stevens i Taylor pracowali odpowiednio jako dyrektor kreatywny/projektant i dyrektor marki dla innej wytwórni. Duet, będący najlepszymi przyjaciółmi, poznał się podczas pracy w specjalistycznym butiku ponad dekadę temu, a według Holliday-Stevens znaleźli kompromis, który naprawdę rezonuje z klienci. Rozmawialiśmy z duetem o początkach marki, o tym, co wyróżnia ją spośród innych, o tym, jak celebryci wpływają na sprzedaż i co dalej z wschodzącą wytwórnią.

GettyImages-492505068.jpg
GettyImages-475548804.jpg
GettyImages-476161538.jpg

7

Galeria

7 Obrazy

Opowiedz nam trochę o swoim doświadczeniu w modzie.

Ryan Holliday-Stevens: Pracujemy razem od około 12 lat... poznaliśmy się pracując dla niezależnego specjalistycznego butiku.

Laura Taylor: Na północy Anglii.

RHS: Zaczęliśmy współpracować i projektować rzeczy, których nie mogliśmy znaleźć nigdzie indziej, a które byłyby dostępne. Rzeczy, które były trochę inne, trochę wyjątkowe.

LT: To był czas przed zakupami internetowymi. I było wiele rzeczy, które chciałem ubrać iz jakiegoś powodu, czy to finanse czy geografia, po prostu nie mogłem dostać się do moich rąk. Zaczęliśmy więc robić ubrania, które ostatecznie przekształciły się w markę. Byliśmy z [inną] marką przez około osiem lat, potem odeszliśmy i założyliśmy Solace London trzy lata temu.

RHS: Myślę, że wiele się nauczyliśmy, mając doświadczenie w handlu detalicznym. To sprawia, że ​​twoje podejście do bycia projektantem jest bardzo inne, ponieważ masz dużo kontaktów twarzą w twarz z klientami kupującymi produkty. Dużo więcej czasu poświęcasz na upewnianie się, że ubrania są odpowiednio dopasowane i że kobiety czują się komfortowo.

Dlaczego zdecydowałeś się nazwać go Solace London?

RHS: To po prostu oznacza bezpieczne miejsce. Pracując dla [poprzedniej] marki, nadszedł czas, aby zrobić coś, z czym czuliśmy się komfortowo. Oboje mieszkaliśmy wtedy w Londynie i nasza estetyka jest bardzo przesiąknięta tym, co się tam dzieje.

Wiele marek używa terminów „nowoczesny” i „minimalny” do opisania swoich linii — co odróżnia Twoją markę od innych?

RHS: Oboje jesteśmy wielkimi fanami zabawnego, skomplikowanego projektu. Pozwalamy więc, aby sylwetka mówiła sama za siebie — nie ozdabiamy rzeczy. To nie jest dekoracja ze względu na to; lubimy tworzyć dynamiczne sylwetki, które sprawiają, że rzeczywista odzież jest naprawdę prosta, naprawdę dobrej jakości, naprawdę nadająca się do noszenia, aby przekazać poczucie luksusu. Myślę, że nasza estetyka jest dość nietypowa jak na to, gdzie jesteśmy na rynku. Niewiele więcej oferuje taką estetykę w naszej cenie.

Czy mógłbyś opisać swój proces projektowania kolekcji?

RHS: Zaczynamy od badań i analiz, więc przyglądamy się technikom w zakresie tkaniny, z którą chcemy pracować. Patrzymy na paletę kolorów i często współpracujemy bezpośrednio z młynami, aby upewnić się, że możemy uzyskać naprawdę wyjątkowe tkaniny, które są dość techniczne. Spędzamy dużo czasu manipulując naszymi tkaninami [i] wolimy być naprawdę praktycznymi [ponieważ] oznacza to, że możemy po prostu przesuwać granice trochę dalej.

Czy jedna osoba projektuje więcej niż druga? Czy macie różne role?

LT: Kiedy pielęgnujesz coś, co się rozwija, musisz upewnić się, że jesteś naprawdę praktyczny, aby wszystko ułożyło się na swoim miejscu. Ryan zdecydowanie ma bardziej techniczne zrozumienie [projektowania], ale myślę, że przez ostatnie lata pracowaliśmy tak blisko, że...

RHS: Nasze role naprawdę…

LT: Po prostu się połączył.

RHS: Tak. Myślę, że właśnie dlatego lubimy pracować razem. Wnosimy do tego nieco inną [perspektywę], ale też bardzo lubimy współpracować. Powiedziałbym, że oboje jesteśmy biznesmenami. Chodzi o rozwój marki, a nie tylko o projektowanie. Kiedy patrzę na niektórych z tych ludzi, których znam, którzy projektują i robią to na własną rękę, to wiele naprawdę ważnych decyzji do podjęcia samodzielnie. Kiedy masz w to zaangażowane dwie osoby, czerpiesz pomysły od siebie nawzajem.

Emily Ratajkowski w Solace London na fotoksiążce „We Are Your Friends”. Zdjęcie: Michael Loccisano/Getty Images

Jak opisałbyś swojego klienta?

LT: Myślę, że nasze ubrania przemawiają do kobiet w wieku 20 lat, ale sięgają aż do późnych lat 40. Może nawet 50-tki. Zdecydowanie nie boi się zaryzykować.

RHS: Jest pewna siebie. Rozumie, jak nosić dramatyczne stroje, ale łączy je w sposób, który wciąż jest ponadczasowy i elegancki.

Jak myślisz, po co Twój klient wciąż do Ciebie wraca?

LT: Myślę, że po prostu coś niezwykłego do noszenia na imprezę, czy to czerwony dywan, czy suknia ślubna.

RHS: Trudno odpowiedzieć... Zdecydowanie myślę tylko o produkcie. Noszą go i czują się niesamowicie. Chyba chcą powtórzyć to doświadczenie. To informacje zwrotne, które otrzymujemy za każdym razem, gdy spotykamy się z klientem.

Wiele celebrytów nosiło twoje ubrania. Jak to się dzieje, skoro jesteś stosunkowo nową marką?

RHS: Szczerze mówiąc, nie zorganizowaliśmy tego sami. Mamy przedstawicielstwa prasowe w Londynie i Los Angeles, ale styliści lubią kolekcje. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi, że styliści od razu zorientowali się, co robimy. Współpracę z Shopbop i Revolve rozpoczęliśmy, gdy tylko uruchomiliśmy naszą markę; byli to dwaj z naszych pierwszych dystrybutorów. Myślę więc, że zawsze mieliśmy dobrą widoczność w Ameryce. I mieliśmy szczęście pracować ze stylistami, które ubierają celebrytów Kendall JennerJennifer Lopez...

LT: Chrissy Teigen...

Zendaya w Solace London na pokazie swojej kolekcji butów. Zdjęcie: Daya autorstwa Zendaya


Jak ważne dla Twojej firmy były miejsca docelowe dla celebrytów?

RHS: To trochę zabawne. Nie jest to coś, do czego aktywnie dążymy, ale to Zdecydowanie pomaga w podniesieniu rangi etykiety. Kiedy ktoś w oczach opinii publicznej nosi produkt i widzisz, jak to naprawdę napędza sprzedaż, to absolutnie oszałamia.

LT: Styl jest wyprzedany z dnia na dzień.

Kogo chciałbyś zobaczyć w swoim ubraniu?

LT: Myślę, że Ryan i ja mamy na ten temat zupełnie inne poglądy. Chciałbym zobaczyć Vanessę Trainę, ludzi takich jak Julianne Moore. Ryan, naprawdę lubisz Tildę...

Po prawej: Tilda Swinton. Myślę, że szczególnie Tilda Swinton jest wyjątkowo nerwowa w swoim wyglądzie, ale naprawdę to robi. Myślę, że jest w dużej mierze tym, czym są nasze podstawowe wartości. 20-letniej kobiecie naprawdę łatwo jest [nosić] coś bardzo ostrego i czuć się pewnie. Myślę, że komuś, kto jest trochę starszy, o wiele trudniej jest znaleźć ubrania, w których nadal mogą podejmować ryzyko, ale nadal czuć się pewnie i wyglądać niesamowicie.

Wspomniałeś, że Shopbop był jednym z twoich pierwszych dystrybutorów — jak tak szybko udało ci się zdobyć tak duże konto?

RHS: W przeszłości sporo pracowaliśmy z kupującymi, więc mieliśmy wcześniejszy kontakt. Więc po prostu do nich dotarliśmy. Wysłaliśmy im lookbook, nakręciliśmy pierwszą kolekcję, po prostu wylecieliśmy i spotkaliśmy się ze wszystkimi. I od razu chcieli nawiązać współpracę z marką, czym byliśmy zachwyceni. Od tego czasu doprowadził do współpracy z Bergdorf Goodman, Neiman Marcus, Saks i Intermix.

Kiedy wprowadzaliśmy markę, wiedzieliśmy, że chcemy zaistnieć w Ameryce. Uważamy, że istnieje dla was naprawdę duża luka na rynku. Wielka Brytania to rynek mody, ale istnieje wiele marek, które są konkurencyjne cenowo lub konkurują o tego samego klienta, podczas gdy w Ameryce wydaje się, że ludzie kupują albo naprawdę tanie marki, albo naprawdę drogie marki projektantów.

Jakie są twoje krótkoterminowe cele dla Solace London?

RHS: Chcemy pokazać na Fashion Week – decydujemy tylko, gdzie to zrobimy, czy to będzie w Nowym Jorku, Londynie czy Paryżu. To naprawdę trudne, ponieważ czujemy, że mamy naturalne powinowactwo ze wszystkimi trzema lokalizacjami.

LT: A także handel detaliczny jest zdecydowanie na horyzoncie. Chcemy otworzyć flagowy sklep w Anglii i potencjalnie również w Nowym Jorku.

Wywiad został zredagowany i skondensowany.

OS1071-BLACK-3.jpg
OS1002-KHAKI-1.jpg
OS1008-CZARNY-3.jpg

6

Galeria

6 Obrazy

Zdjęcie na stronie głównej: Kompozyt. Od lewej do prawej: Jamie McCarthy/Getty Images; Dimitrios Kambouris/Getty Images; Michael Loccisano/Getty Images; Jamie McCarthy/Getty Images

Chcesz najpierw zapoznać się z najnowszymi wiadomościami z branży modowej? Zapisz się do naszego codziennego biuletynu.