Fotografowie modowi stali się brutalnie uczciwi i polityczni na sponsorowanej przez Pirelli dyskusji na temat piękna

instagram viewer

Fran Lebowitz, Steve McCurry, Peter Lindbergh, Jessica Chastain i Derek Blasberg. Zdjęcie: dzięki uprzejmości Pirelli

Pomysł firmy oponiarskiej organizującej panel podczas New York Fashion Week z udziałem głównych fotografów, uznanego autora i nominowana do Oscara aktorka brzmi jak złudzenie gorączkowego snu, który możesz mieć po przesadzeniu w szczęśliwym Galentine godzina. Jeśli nie znasz Kalendarz Pirelli, to jest. Oczywiście w tym momencie pewnie się z tym znasz — w końcu marka nie określa tego jako najsłynniejszy kalendarz świata za nic. Rekrutacja najbardziej utalentowanych, rozchwytywanych nazwisk w branży stała się MOC Pirelli — Mario Testino, Annie Leibovitz oraz Stevena Meisela wszyscy pożyczyli swoje aparaty, wraz z prawie każdym modelem lub celebrytą, którego możesz nazwać - mówiąc razem kalendarz eleganckich, artystycznych, ostrych i oczywiście seksownych zdjęć niektórych z najpiękniejszych kobiet na planeta. Więc to nie jest takie trudne, że zeszłej nocy firma zebrała kilka wzniosłych nazwisk, aby omówić zmieniające się postrzeganie piękna.

„Myślę, że piękno sprawia, że ​​warto żyć” – powiedział chwalony fotoreporter i były fotograf kalendarza Pirelli Steve McCurry (mężczyzna za migawką tej słynnej okładki Afghan Girl z National Geographic że twoja współlokatorka z college'u przykleiła na ścianie po lecie z Habitat for Humanity). Dla niego, wyjaśnił, piękno zawsze skupiało się na kobietach, które miały „coś do powiedzenia”.

Fotograf tegorocznego kalendarza, Peter Lindbergh Zgoda. „Myślę, że moje postrzeganie piękna wcale się nie zmieniło” – zauważył z ciężkim niemieckim akcentem. „Pamiętam, że w 1988 roku, przed Anną [Wintour], musiałem odmówić Moda... Musiałem im powiedzieć, że w tych kobietach nie było dla mnie nic inspirującego”. Zamiast skrupulatnie chudych, lśniących ciał i bogatej mody, które były środowiskiem błyszczyków z końca lat 80. Lindbergh wyjaśnił, że pociągało go fotografowanie dziewczyn, z którymi chodził do szkoły artystycznej, kobiet, których perspektywy przebijały się przez ich styl.

Derek Blasberg, Jessica Chastain, Steve McCurry, Fran Lebowitz i Peter Lindberg. Zdjęcie: dzięki uprzejmości Pirelli

To nie jest nieznany sentyment, który w ciągu ostatniej dekady wywołał eksplozję fotografia w stylu ulicznym (a z kolei styl uliczny ewoluował w równie skomercjalizowane przedsięwzięcie), ale Targowisko próżności redaktor współpracujący i dookoła badass Fran Lebowitz, w podwiniętych dżinsach i jakimś epickim, oldschoolowym Doc Martens, pomachał wszystkim. „Sztuczność może być dobra. Sztuczność to moda – powiedziała, spoglądając na tłum błyskotliwych przedstawicieli branży. „Wiem, że powinniśmy mówić, że piękno jest wewnętrzne, ale daj spokój. Nie byłoby modelek”. Wyjaśniła, w jaki sposób branża otworzyła się (choć powoli), aby pozwolić na więcej kolorowych kobiet, ale ostatecznie: „Wszystkie są piękne. Ludzi pociąga piękno. Nie sądzę, że najbardziej brutalna szczerość jest tym, czego szukasz w modzie”.

W modzie może nie, ale na panelu nie brakowało uczciwości (dzięki, Fran!). Kiedy dyskusja zwróciła się w stronę fotografii cyfrowej, Lindbergh nie wstydził się swojej opinii: „Ludzie, którzy mówią, że film był tak wspaniały? Bzdura”. McCurry, który był uwikłany w drobne kontrowersje w zeszłym roku po fotografowaniu, zgodził się: „Cyfrowe jest o wiele lepsze niż film”. Który jest żeby nie powiedzieć, że fotografowie nie widzą problemów ze standardem zdjęć w branży Dziś. „To, co zniszczyło fotografię”, wyjaśnił Lindbergh, „to okropny ekran w studio. Przynosi demokrację”. Roześmiał się. „Trump został wybrany, demokracja nie zawsze jest dobra”, na co Lebowitz, zdeklarowany przeciwnik Trumpa, uniósł kciuk. „Demokracja, nigdy w studio” – zgodziła się.

To nie był też ostatni komentarz polityczny. Lebowitz później stwierdził, że obecny mieszkaniec Białego Domu jest „gorszy niż Mussolini, ponieważ ludzie na niego głosowali”. dodając, że „Jeśli jest coś, co kiedykolwiek chciałeś zrobić i możesz to zrobić, zrób to teraz”. Lindbergh żartował, że miał szczęście mieszkać w Francja. „Nie możesz mieszkać wystarczająco daleko” – odpowiedział Lebowitz. Modne czy nie, w tej szczerości było zdecydowanie coś pięknego.

Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i codziennie otrzymuj najnowsze wiadomości branżowe na swoją skrzynkę odbiorczą.