Rebecca Minkoff Jesień 2011: Fajna dziewczyna w okrutnym świecie

Kategoria Recenzje Jesień 2011 Rebecca Minkoff | September 18, 2021 19:45

instagram viewer
Zaktualizowano:
Oryginał:

Jeśli pokazy mody funkcjonują jako deklaracje marki, Rebecca Minkoff zakończyła swoje z pięcioma wykrzyknikami. I to jeszcze zanim ubrania wyszły. Gdy w teatrze wstały światła, Sean Lennon i dziewczyna Charlotte Kemp dali poruszający występ, który trwał przez cały pokaz. Trudne działanie do naśladowania; ale Minkoff zrobił to z luźnymi szyfonowymi spódnicami, gładkimi legginsami i za dużymi swetrami, które niedbale spadały z ramion. Niektóre wyróżniające się elementy to asymetryczna chusta z futrzanymi akcentami i seksowny, strukturalny trencz. To ciuchy dla dziewczyny z miasta, która wiecznie biegnie do taksówki i która nigdy nie robi „chodu wstydu”, tylko dumnie podnosi satysfakcję.

Autor:
Fashionistka

Rebecca Minkoff jest najbardziej znana z wszechobecnych torebek Morning After uwielbianych przez rozbrykanych studentów i wybrednych redaktorów, ale na wczorajszym pokazie trudno było skupić się na dodatkach. W pierwszym rzędzie z kropkami celebrytów pojawiła się Nikki Reed i jej mężulek American Idol, Paul Macdonald, gadatliwa Abigail Breslin („Kiedyś byłam naprawdę obsesję na punkcie lat 80-tych, no wiesz, na przykład ocieplacze na ręce", zachwycała się), Olivia Palermo, Kristin Chenoweth i gwiazdeczka Blue Bloods, Sami Gayle.

Oto przepis na sukces komercyjny: Zacznij od pomyślenia o swoim rzeczywistym kliencie. Dodaj odrobinę niszy, konkretnej inspiracji, ale nie daj się zbyt ciężko. Podziel wizję na części. Namyj, spłucz, powtórz. Jesienią Adam Lippes właśnie to zrobił, tworząc kolejną kolekcję ADAM, która była „do noszenia” tylko w taki sposób, w jaki mówią ludzie mody, jakby zaskoczony, gdy ubrania są rzeczywiście dostępne. „Punktem wyjścia w projektowaniu każdej kolekcji jest kobieta, która nosi moje ubrania” – wyjaśniają notatki z programu Lippes. Poza tym jego inspiracją była niedawna podróż do Narodowego Muzeum Indian Amerykańskich. Ale trzymając się przepisu, Lippes dodał odpowiednią porcję rodzimych składników, a nie oblanie.