All Eyes on Kenzo na jesień 2013

instagram viewer

Z każdym przedstawieniem, które wystawiali Carol Lim i Humberto Leon Kenzo, ustawili poprzeczkę nieco wyżej. Czy geniusze handlu detalicznego stojący za ceremonią otwarcia będą w stanie przebić ten czas, kiedy wysyłali modele po schodach ruchomych i wysyłali kupujących do szukania bluz z logo i czapek bejsbolowych? Sezon po sezonie, robią.

Na początek Lim i Leonowi zawsze udaje się znaleźć fajne miejsce do wystawiania swoich występów Kenzo. W Paryżu, gdzie przepięknych pozłacanych barokowych sal jest bez liku, szukają czegoś bardziej szorstkiego i mniej oczekiwanego. W tym sezonie był to dziedziniec La Samaritaine, ekskluzywnego domu towarowego w pierwszej dzielnicy Paryża (który jest teraz własnością LVMH i zostanie ponownie otwarty po renowacji). Ozdobne schody z kutego żelaza, które wyginały się w łuk nad placem, zapewniały doskonały ostateczny obraz – podobnie jak zeszłoroczne schody ruchome – gdy modelki ustawiły się wzdłuż nich.

Potem jest muzyka: Znowu zawsze fajnie. Tym razem było

wykonane na zamówienie przez M.I.A. i rozpoczęły się skrzeczącymi zawołaniami i bębnieniem - właśnie tym, co obudziło znużone ubrania o 10 rano (to znaczy, jeśli darmowe Starbucksy ze strumienia marki Kenzo zaparkowanego na zewnątrz nie sztuczka).

I wreszcie ubrania. Była to kolekcja tak przepełniona bogatymi, nasyconymi kolorami, połyskującymi metalikami i przyprawiającymi o zawrót głowy nadrukami, że nie mogłaby lepiej pasować do wybuchającej kultury stylu ulicznego. Ale dla tych, którzy nie lubią być głośni, szaleni i rzucać się w oczy, aby zachęcić fotografów, było też wiele innych wspaniałych rzeczy.

Pod pewnymi względami ten sezon wydawał się być kontynuacją Jesienna kolekcja odzieży męskiej Kenzo 2013 (który również został wystawiony na opuszczonym dziedzińcu), ponieważ badał tę samą sylwetkę „azjatyckiego wojownika”. Przycięte kurtki z zaokrąglonymi ramionami, kopertowe spódnice i sukienki w kształcie litery A składały się z ostrych fałd. Ale jeśli ustrukturyzowane sylwetki były w stylu dalekowschodnich wojowników, to druki wydawały się inspirowane Azją w szerszym znaczeniu, przywodząc na myśl bogate tkaniny Indii, Mongolii i Tybetu.

I jeszcze jedno: były te oczy, które ciągle wyskakiwały, wpatrując się w gości – z bluzy (tej wszyscyBędzie chciał w tym sezonie, który sprytnie odżegnał się od logo-manii), płaszcza, spodni garniturowych. Czy to było złe oko? Wszystkowidzące oko? Kto wie? Piękno jest w końcu w oku patrzącego. Zdjęcia: IMAXtree