Istnieje spora szansa, że jesteśmy zbyt podekscytowani tym, ale szczerze, moja droga, nic nas to nie obchodzi. Lily Allen jest na okładce Elle Wydanie marcowe w Wielkiej Brytanii (tak, MARSZ) i naprawdę nas to cieszy. Och, co do cholery: to sprawia, że jesteśmy smii-ii-iiile...
Na okładce – ujawnionej we wtorek – sfotografowanej przez Davida Vasiljevicia, Allen ma na sobie ptasi wygląd z Wiosna Miu Miu 2014 kolekcja; w towarzyszącym rozkładzie znalazły się również utwory Prady, Michaela van der Hama i Rolanda Moureta. Sama rzadka okładka jest odświeżająca, a strój świeżo upieczonego piosenkarza pop znajduje odzwierciedlenie w Elle logo. (O co chodzi z wydaniami zagranicznymi i po prostu totalnie dostawanie to?)
Nie chcąc się filtrować, Allen otwiera się na ważki temat nierealistycznych oczekiwań stawianych kobietom przez media.
„Oczywiście, że wolałbym wyglądać Kate Moss niż wyglądać jak ja – przyznaje. „Żałuję, że tak się nie czułem i myślę, że powodem, dla którego tak się czujemy, są obrazy, którymi cały czas jesteśmy karmieni. Od kobiet nadal oczekuje się, w jakiś dziwny sposób, pewnego rodzaju... usiądź i ładnie wyglądaj. I nie mów”.
Allen wcześniej badała podobne uczucia w swojej doskonałej piosence na stronie B "Cheryl Tweedy”. (Ludzie, bez żadnych uprzedzeń.) A w każdym razie... cokolwiek, Lily Allen. Zagrałaś we własnym Kampania Chanel. Jakiego więcej potwierdzenia osobistej wspaniałości potrzebujemy?
Obejrzyj poniższy film, aby zobaczyć nagranie zza kulis, w którym Allen jest dla niej ślicznotką Elle strzelać i słuchać jej nowego singla „Air Balloon”.