Business Casual: podróże, podróże, podróże!

Kategoria Biznes Na Co Dzień | September 18, 2021 08:31

instagram viewer

Kendall jest byłym redaktorem mody, który pisał dla NYmag.com, Lucky, InStyle i NBC. Niedawno porzuciła to wspaniałe życie i kontynuuje studia MBA w MIT Sloan w nadziei, że zostanie przedsiębiorcą.

Kolosalna część szkoły biznesu, którą mam jeszcze do pokrycia jest podróż. Przynajmniej w moim programie nie było mnóstwa możliwości w moim pierwszy semestr. Wszyscy byliśmy zajęci poznawaniem setek nowych przyjaciół, odkrywaniem naszego nowego miasta Bostonu i próbowaniem nadążyć za pracą domową i poszukiwaniem staży. Ale teraz pierwszy semestr to O-V-E-R! Mam swoje orientacje i kilku wspaniałych przyjaciół; Zapisałam się na super ciekawe zajęcia w następnym semestrze – czas wsiąść do samolotu!

W styczniu moi koledzy z klasy rozjechali się w różne zakątki globu: spotkania z przedsiębiorcami w Tanzania, zwiedzanie siedziby Amazona w Seattle, zwiedzanie Fidżi i lot balonem nad New Meksyk. Postawmy sprawę jasno: ta podróż wcale nie jest tania, choć jest ujęta jako integralna część 2-letniego doświadczenia. Niektóre wycieczki są dotowane przez szkołę, jeśli prowadzisz odpowiednią klasę i projekt, więc zwróć uwagę również na te opcje. Niemniej jednak, jeśli rozważasz naukę w szkole podstawowej, zaoszczędź na kilka lotów lub zaplanuj przydzielenie dużej części swoich pożyczek.

Skorzystałem z okazji, aby udać się do Hongkongu i Chin z Klubem dóbr luksusowych, detalicznych i konsumpcyjnych MIT Sloan. Jeśli czytałeś coś WWD w ostatnich latach wiecie, jak ogromną – zróbcie tę OGROMNĄ – ofertę na rynku luksusowym mają Chiny. Nie mogłem być bardziej podekscytowany wyjazdem.

Podczas 10-dniowej podróży dostrzegliśmy gwałtowny wzrost wydatków konsumenckich w tym kraju Twarz. Ponadto o tym wschodzącym rynku słyszeliśmy od czołowych menedżerów branży. Podróżowanie ze szkolnym klubem biznesowym otwiera wiele drzwi, w tym dostęp do profesjonalistów naGucci, Louis Vuitton, Apple, Nike, a także konsultanci handlu luksusowego z Bain.

W pierwszym etapie podróży pojechaliśmy do Makau, azjatyckiego Las Vegas i Hongkongu. Makau jest… nawet nie znam tego słowa. Absurdalny? Zwiedziłem spektakularne centra handlowe z wirtualnymi syrenami pływającymi po ścianach i spróbowałem szczęścia na automatach. Nie chwalę się, ale wygrałem 2 dolary. Potem popłynęliśmy łodzią do Hongkongu, żeby kupić nasze dim sum. Odwiedziłem jeden ze słynnych sklepów krawieckich w Hongkongu, który bardzo polecam. Produkują niestandardowe koszule i garnitury w rozsądnych cenach — pomyśl 60 dolarów za niestandardowe, zapinane na guziki z monogramem. Hongkong to prawdziwa perełka z pięknymi widokami i zatłoczonymi, obejmującymi całe miasto ruchomymi schodami, które zabierają tłumy w górę i w dół stromych wzgórz. Absolutnie kocham to miasto. Odwiedziliśmy również Esquel, firmę produkującą koszule dla takich firm jak J.Crew i Ralph Lauren. Pokrzepiające było badanie innej perspektywy branży detalicznej, słysząc, jak jest mniej pracowników chętnych do pracy za tak tanią pensję i jakie kroki podejmują te duże firmy, aby stać się bardziej zrównoważony.

Zanim się zorientowałem, pojechaliśmy do Szanghaju. Moim ulubionym wspomnieniem była rozmowa z Sarą Villarreal, wizjonerką Amerykanką, która otworzyła The Villa, kochany butik we francuskiej dzielnicy Koncesji. Jest totalną pionierką, biorąc pod uwagę, że kultura konsumencka w Szanghaju nadal koncentruje się na jawnie markowych przedmiotach, takich jak torby LV lub zegarki Cartier. W tych dużych miastach pierwszego rzędu prawie każdy był chodzącym billboardem marki (to, czy te produkty są prawdziwe, czy fałszywe, to osobna sprawa). Jednak Sarah zaopatrzyła swój butik w fajne, subtelniejsze marki, takie jak Altuzarra i Derek Lam. Aby przenieść się do Chin, nauczyć się mandaryńskiego i otworzyć własny biznes – wow. Ona jest niesamowita. Ponadto dla każdego mówiącego po mandaryńsku zainteresowanych luksusem jest mnóstwo miejsc pracy w Azji. Wyślij e-mail do działu HR swojej ulubionej marki i sprawdź, czy mają wolne (… będą)!

Teraz jestem z powrotem w Bostonie, wracam do zdrowia po knedlanej śpiączce i szykuję się na drugi semestr. Chodzę na kursy z marketingu, przywództwa i finansów (ziewnie… ale ważne!). Moje poszukiwania stażu również zaczynają się w tym semestrze, więc będę zajęty redagowaniem mojego CV i odpowiadaniem na pytania typu „Jaka jest moja największa słabość?” Nie mam słabości, ludzie! Przewrócić oczami. Na szczęście mam też trochę więcej podróży, takich jak wyprawa przedsiębiorczości do Doliny Krzemowej i zabawny tydzień przerwy wiosennej w Izraelu. Będę Cię informował o postępach i możesz zadawać pytania tutaj lub na Twitterze (@kendall_to_go) na temat Chin lub mojego drugiego semestru.