Po zeszłorocznej stonowanej kolekcji, głównie odzieży roboczej, Richard Nicoll całkowicie zmienił swój klimat na sezon wiosna/lato. Z późnym, sobotnim przedziałem czasowym i brudnym parkingiem, Nicoll wydawał się tym razem celować w młodszą, fajniejszą publiczność.
Projektant określił swoją muzę jako „elegancką chłopczycę”, co już sygnalizowało wyraźne odejście od damskich garniturów z pełną spódnicą. Modelki miały prosty makijaż, niskie kucyki i ogólnie wyglądały jak dziewczyny, którymi każdy chce być – bez wysiłku elegancka i zawsze taka fajna.
Charakterystyczne szykowne krawiectwo Nicoll zostało utrzymane w młodzieńczym stylu dzięki malutkim szortom i małym zamszowym botki na płaskim obcasie od Manolo Blahnika. Houndstooth został zmodernizowany, wyryty w cekiny na szyfonowym topie lub nadrukowany na przewiewnych kurtkach, wszystko w różnych odcieniach bieli. Eksperymentował też z teksturami, dodając prześwitujący rękaw do wełnianej marynarki i malując błyszczące prążki na swoich ukochanych sukienkach. Kilka stylizacji, które były jak guma do żucia, dziwnie dobrze pasowało do reszty kolekcji – dziewczyna Nicolls jest po prostu na tyle modna, by ją zdjąć.
Podsumowując, była to bardzo pożądana kolekcja, która wydawałaby się bardziej zadomowiona w Nowym Jorku niż w Londynie, gdzie pokazy wydają się być trochę mniej poręczne i trochę bardziej szalone.
Zdjęcia: IMAXtree