Marquita Pring Chronicles swoje zdjęcia do przełomowych krzywych Vogue Italia rozprzestrzenia się

instagram viewer

Marquita Pring, Tara Lynn, Candice Huffine i Robyn Lawley – wszyscy modele w rozmiarze "plus"-- czy gwiazdy Vogue Włochyczerwcowy numer. Podczas gdy Pring został kiedyś zdegradowany do Vogue Włochyw dziale „krzywe” online, w tym miesiącu jest po prostu kolejną modelką w tlącym się, czarno-białym 10-stronicowym wstępniaku inspirowanym Elizabeth Taylor do magazynu nakręconego przez Stevena Meisela. Tara Lynn, Candice Huffine i Robyn Lawley zdobią okładkę.

„Nigdy wcześniej cztery bardziej krągłe dziewczyny nie były w rozsianym ujęciu Stevena Meisela bez żadnego konkretnego celu” – powiedział Pring. „Bez problemu z rozmiarem, bez problemu z kolorem. Po prostu piękna, normalna Włoski Vogue."

Pring prowadził dziennik podczas dwudniowej sesji zdjęciowej. Zapisała wszystko – swoje nerwy, emocje, ubrania, makijaż (wizażystka używa tego, co nazywa „Naomi kit” o Marquita, który jest zwykle używany przez Naomi Campbell) i jak to było rozbierać się dla Stevena Meisela – minuta minuta.

Sesja, jak mówi Pring, była „jednym z najbardziej niesamowitych doświadczeń w mojej karierze/życiu”. Ale prawie to przegapiła.

Napastnik zespołu agentów Marquity Pring w firmie Ford: Za chwilę przeczytasz o niesamowitej sesji modelki ze Stevenem Meiselem dla Włoski Vogue w niesamowitej, przełomowej historii z czterema bardziej krągłymi dziewczynami znanymi jako „plus modelki”. To, czego nie wiesz, to historia FANTIC o tym, jak Marquita Pring dotarła do Nowego Jorku na czas na zdjęcia. Marquita przebywała w Afryce bez możliwości skontaktowania się z nią. Była na safari, zepsuł się jej telefon i nie miała ładowarki, więc nie mogliśmy do niej zadzwonić i powiedzieć jej o możliwości zmiany kariery. Niesamowity Delois Ursini ze studia Stevena Meisela rozmawiał z nami przez około tydzień, przechodząc przez castingi i wysyłając polaroidy, filmy, wszystko, czego potrzebowali, aby dziewczyny mogły pracować. Wyjaśniliśmy, że Marquita nie była dostępna na casting, ale sprowadzimy ją na czas na przymiarki i pracę. Tymczasem… NIE MA MARQUITY w zasięgu wzroku! Zostawiliśmy wiadomości na jej telefonie (a właściwie setki), potem niezliczone e-maile, a nawet SOS na Facebooku. W pewnym momencie pomyśleliśmy, że mamy jakiś trop i ostatecznie zostawiliśmy wiadomość w przypadkowym studiu jogi w Kapsztadzie. Tymczasem Delois jest całkowicie przekonany, że Marquita ma się dobrze i będzie na przymiarkach. Byliśmy zdeterminowani, by ją tam mieć, gdyby któraś z nas musiała przelecieć i przeszukiwać każdy krzak, wioskę, hotel, każde możliwe miejsce, w którym mogła się znaleźć. BRALIŚMY JĄ DO DOMU!

Zarezerwowaliśmy lot bez kontaktu z nią, ponieważ nie było mowy, abyśmy zawiedli i powiedzieli Delois, że nie możemy jej znaleźć. Dowiedzieliśmy się od niej w dniu, w którym miał odlecieć. Spokojnie (o stopniu intensywności przekażemy jej później) przekazaliśmy jej szczegóły lotu i powiedział jej, że ma iść bezpośrednio na przymiarkę, czując się odświeżona i jakby nic nie miało stało się. (Później powiedzieliśmy Deloisowi zabawną sytuację i chociaż z perspektywy czasu jest to zabawne, ten zespół nie spał – dosłownie – przez trzy dni).

Biorąc to pod uwagę, reszta to historia, a oto i konto, prosto z zawsze spokojnego, chłodnego i zebranego Marquity Pring.

Dzień pierwszy

5:45 – Wstawaj zbyt wcześnie. To zawsze mi się przytrafia, gdy umieram z podniecenia poprzedniego wieczoru, tym razem to uczucie wzrasta tysiąckrotnie.

6 rano – połóż się w łóżku, badając Pata, Guido, Stevena i Elizabeth Taylor (to, co mi powiedziano, jest inspiracją dla tej historii).

7:10 – Udaj się do pociągu. Kiedy mijam sklep na rogu, widzę Elizabeth Taylor na okładce magazynu. Sprzedany!!

7:15- Rozpoczyna się podróż. Przerzucam magazyn, przeglądając każdą historię, aż znajduję artykuł w hołdzie. Staram się chłonąć każdą odrobinę informacji na jej temat. Tak pełen wdzięku, tak namiętny, taki elegancki. Wszystkie cechy, które mam nadzieję ucieleśnić dzisiaj.

7:29 – Rozglądam się po wszystkich porannych dojeżdżających do pracy pociągiem ze mną. Nikt nie ma pojęcia, że ​​wkrótce przeżyję jedno z najbardziej niesamowitych doświadczeń w mojej karierze/życiu. Ta myśl sprawia, że ​​chichoczę.

7:35 - Kiedy wychodzę z metra, dzwoni do mnie Robyn, jedna z pozostałych modelek na planie, i pyta mnie, czy jestem tak wcześnie jak ona. Ja jestem. Spotykamy się i wymieniamy opowieściami o tym, jak bardzo cieszy nas wspólne przeżywanie tak monumentalnej sesji. Oboje nie możemy uwierzyć, że ta okazja jest tutaj!

8 rano – kierujemy się do Waldorf Towers i idziemy na górę. Zdecydowanie jesteśmy na właściwym piętrze, ponieważ od razu witają nas mężczyźni ze słuchawkami biegającymi z ciężkim sprzętem i pięknymi rekwizytami. Znajdujemy garderobę, żeby odłożyć wszystkie nasze rzeczy. Niedługo potem przybywają Tara i Candice. Robyn, Tara i Candice są moimi dobrymi przyjaciółmi. Przeżywanie następnych kilku dni z tymi dziewczynami sprawia, że ​​to doświadczenie jest jeszcze bardziej niesamowite.

8:10 – Niech rozpocznie się eksploracja! Wygląda na to, że mamy dla siebie całe piętro. Tyle pięknych pokoi z tak wspaniałymi meblami i wyposażeniem. Tyle do obejrzenia. Wokół naszej garderoby otaczają wieszaki i wieszaki z ubraniami, które przymierzaliśmy na przymiarce. Żadna ściana nie jest goła. Pod każdym stojakiem znajdują się rzędy i rzędy najbardziej imponującej kolekcji butów – od klasycznych butów Blumarine po kocięta szpilki Manolo Blahnik.

Następny pokój był pokojem jubilerskim. Nigdy wcześniej nie widziałem takiej strony! W maleńkim pokoju jest co najmniej 10 osób pilnujących swojej biżuterii. Wszystkie pochodzą od różnych sprzedawców i każdy musiał pilnować swojej kolekcji. Nie mogę uwierzyć, że później będę nosić niektóre z tych pięknych ubrań.

8:15 – Sandy, Guido [Palau, asystent stylisty fryzur] zauważa, że ​​mam bałagan kręconych włosów na czubku głowy. Natychmiast zaczyna go dotykać, aby zdecydować, czy musi natychmiast zacząć wydmuchiwać moje włosy. Zdecydowała, że ​​najpierw mogę zjeść śniadanie, a potem wrócić, żeby zacząć.

8.30. Wracamy do korytarza, skręcamy w prawo i potykamy się o kuchnię. Śniadanie jest gotowe. Tace z bekonem, jajkami, ziemniakami, pieczywem, owocami, jogurtem, serem duńskim i serem pokrywają każdą powierzchnię. Moje oczy szybko padają na sokowirówkę w kącie, a potem na wszystkie piękne żywe owoce, obrane i wszystko! Przygotowujemy uczty iz sokiem w ręku idziemy do chłodni.

8:40 – śniadanie zrobione. Głowa do włosów i makijaż. Każdy z nas dowiaduje się, kogo zobaczyć jako pierwszy. Robyn i ja najpierw robimy makijaż, Tara i Candice dostają. włosy.

Siedzę na krześle Erin. Jest tą uroczą blondynką z fryzurą pixie, kapeluszem i tatuażami na ramionach. Mam wrażenie, że jestem w dobrych rękach. Erin nie marnuje czasu na rozpoczęcie pracy. Zaczyna od mojej fundacji. Używa „Zestawu Naomi”. Zestaw jest w małym plastikowym etui, ma wszystko, czego możesz potrzebować do ciemniejszych odcieni skóry. Pytam, czy to naprawdę zestaw, którego używa Naomi Campbell. Śmieje się i mówi: „Tak, ale zwykle przynosi własne”. Pytam Erin, co jest inspiracją do makijażu. Mówi mi, że to klasyka – jak stara hollywoodzka gwiazda filmowa.

Pat McGrath i Guido Palau wchodzą do pokoju. Witają się z nami wszystkimi i zaczynają krążyć, widząc, że wszystko idzie jak trzeba. zaplanowany.

Pat podchodzi do mnie i Erin. Całuje Erin, a potem mnie. Nie mogę uwierzyć, że Pat McGrath właśnie pocałował mnie w twarz. Mówi Erin, że każda z dzisiejszych modelek jest oszałamiająca. W rzeczywistości jej dokładne słowa to „Widzisz miłość, tak wyglądały prawdziwe supermodelki. Takie naturalne piękno”. Z takim stwierdzeniem musiałem poświęcić chwilę, aby spróbować nie krzyczeć z rozkoszy na całe gardło. To surrealistyczne słyszeć taki komplement od guru makijażu, jakim jest Pat McGrath.

Po około półtorej godziny makijażu Erin stwierdza, że ​​na razie skończyłam. Jest tak skrupulatna, że ​​już dziś mogę powiedzieć, że będę się z nią często spotykać. Zerkam w lustro i uświadamiam sobie, dlaczego Erin jest tak precyzyjna – mój makijaż jest absolutnie bezbłędny.

9:30 – zamieniam się krzesłami z Tarą. Czas na włosy! Zaczynam czesać moje loki. Dają mi duży puszysty fro.

Kiedy Guido mówi Sandy, jak chce, żeby radziła sobie z moimi włosami, Stephen, producent wchodzi. Wyczuwam w nim trochę gorączki. Mówi: „Um, musimy założyć te dziewczyny w szaty i kapcie i wyglądać tak przyzwoicie, jak to tylko możliwe. Mark chce się z nimi spotkać. Chwyta Robyn i mnie, tych dwoje, którzy wydają się najbardziej gotowi. Wprowadza nas do głównego korytarza i prosi o czekanie. Robyn i ja patrzymy na siebie, zastanawiając się, co się dzieje. Dołączają do nas Candice i Tara. Oni też nie mają pojęcia, co się dzieje. Zaczynamy żartować, jak to wygląda oficjalnie, tak formalnie. Stephen wychodzi i mówi nam, że musimy być cicho. Sprawy stały się o wiele poważniejsze. Prowadzi nas korytarzem. Wchodzimy do dużego pokoju i czekamy przed wielkimi drzwiami. Stephen najpierw wysyła Candice. Szybko, cicho pytam Stephena, co się dzieje. Patrzy na mnie z zadowolonym uśmiechem, całkowicie świadom całkowitego szoku, który zaraz mi poda na srebrnym talerzu: „Niedługo poznasz Marca Jacobsa” – mówi. Mam ochotę upaść na ziemię.

Tara jest następna. Robyn i ja wymieniamy spojrzenia w stylu „O cholera”. Tara odeszła. Moja kolej. Gdy skręcam za róg, moje oczy natychmiast skupiają się na Marcu Jacobsie. Stoi tam w pięknym kilcie i marynarce. Wygląda dokładnie tak, jak sobie wyobrażałam – taki piękny mężczyzna. Ściskam mu rękę i przedstawiam się. Dostrzegam Pata i Guido po mojej lewej stronie, a potem... Steven Meisel po drugiej stronie stołu. Nie spotkałem jeszcze Stevena i widziałem tylko kilka jego zdjęć, ale od razu wiem, że to on. Pochylam się i przedstawiam. Jest tak tajemniczy, że chciałbym móc czytać w jego myślach. Odchodząc, myślę o tym, jak stałem przed czterema najbardziej kreatywnymi ludźmi w branży modowej. Nie mogę pomóc, ale czuję się szczęśliwy.

10 rano. Z powrotem na krześle. Moje włosy zostały zmoczone w wodzie i Bumble and Bumble i zaczyna się proces wydmuchiwania. Trzy osoby atakują moją głowę suszarkami i wałkami. Następnie moje rolki zostały zastąpione szpilkami. Gotowe.

Manicure teraz. Gorący czerwony, mój ulubiony. Erin postanawia zabrać mnie z powrotem na swoje krzesło, aby jeszcze bardziej udoskonalić moją twarz.

Candice skończyła jako pierwsza. Stephen każe jej pobiec do Edwarda. Reszta z nas z niepokojem czeka w pokoju fryzjerskim i charakteryzatorskim.

Robyn i ja wskakujemy na Candice, kiedy wróci do pokoju. Wygląda niesamowicie – bardzo przypomina Priscilla Presley. Jest zaskakująco spokojna. Wspomina, że ​​Steven jest naprawdę słodki i łatwy w obsłudze. Dobrze wiedzieć.

Tara już wstała. Wciąż niecierpliwie czekam na swoją kolej!

Czas... mija... tak powoli...

Ciąg dalszy dnia pierwszego...

12:00-czas na obiad. Cholera, czekanie trwa.

Po obiedzie w chill roomie spędzamy trochę czasu, aż ktoś zostanie zawołany. Ja! W końcu nadeszła moja kolej, ogarnia mnie fala podniecenia. Mój umysł zaczyna się ścigać, zastanawiając się, co będę robił.

12:30 – Erin dotyka mojego makijażu i idę do garderoby, gdzie wita mnie Edward. Czeka na mnie fioletowa sukienka i kolorowe szpilki w paski. Kiedy już się ubiorę, prosi o dostarczenie tac z biżuterią. Sprzedawca przynosi jej kilka tac. Kamienie w kolorach, o których nawet nie myślałam, że są możliwe. Wybiera delikatny naszyjnik i bransoletkę z grubym fioletowym pierścionkiem. Oszałamiający. Na koniec Edward rzuca mi na ramię jasnozielone futerko. Jestem gotowy.

Znajduję Stevena w chłodnym pokoju. Wita mnie przy drzwiach i mówi, że chciałby zobaczyć, jak stoję przy oknie. Podchodzę do okna i wyglądam. Na dworze jest piękny dzień. Odwracam się i Steven strzela kilka razy. Prosi, żebym usiadł wygodnie na kanapie. Ja robię. Jeszcze kilka trzasków. W radiu gra „I'm coming out” Diany Ross. Nie mogę się powstrzymać od śpiewania i myślę, że to wszystko wydaje się zbyt idealne.

Odchylam się i czuję się ładnie i wygodnie na kanapie. Edward układa futro obok mnie i podaje mi kopertówkę całkowicie pokrytą klejnotami.

Steven zaczyna klikać. Więcej niż kilka strzałów. Musi mu się podobać to ustawienie, zaczynam się ruszać. Po kilku kolejnych ujęciach recenzuje film. Patrzy na mnie i mówi: „Marquita, jesteś tak piękna, że ​​nie musisz nic robić”. Poświęcam chwilę, by podnieść szczękę z podłogi. Mój umysł został oficjalnie zdmuchnięty z tego całego doświadczenia. Klika jeszcze kilka i mówi „dziękuję”. Czas na kolejny strój.

13:30 – Kiedy wychodzę, jestem zaskoczony, jak bez wysiłku wydawało mi się to całe doświadczenie. Tyle pracy wkłada się w jedno zdjęcie, ale jeśli chodzi o osiągnięcie idealnego ujęcia, wydawało się, że zajęło to mniej niż 10 minut.

Wracając do garderoby, rozbieram się i czekam na kolejny strój, podczas gdy Edward sprawdza dużą tablicę z opcjami. Tablica opcji to zestaw zdjęć zrobionych wczoraj z przymiarki. Przymierzono dziesiątki strojów. Sukienki, futra, bielizna, spódnice, kostiumy kąpielowe, vintage i buty, których nie uwierzysz. Największe studio w Splashlight Studios było pełne setek opcji, z których Edward mógł wybierać. Całkiem przytłaczające doświadczenie po 20-godzinnym locie z Kapsztadu.

14.00 – mam na sobie kolejny strój, zapinaną na guziki sukienkę Gucci i szpilki. Tym razem sprawy są nieco bardziej pospieszne. Steven zaczyna się niecierpliwić, że wszystko trwa tak długo. Zrozumiale. Edward wysyła mnie i doda mi tam akcesoria. Udajemy się do głównego pokoju. Steven prosi mnie, żebym wyjrzał przez okno. Kilka kliknięć. Prowadzi mnie do drugiego okna. Więcej kliknięć. Każe mi przejść przez pokój. Więcej kliknięć. Teraz na kanapę. Siadam wygodnie. Patrzy przez chwilę. Prosi, żebym się położył. Kilka kliknięć i prosi, żebym pobawił się włosami. Prosi Edwarda, żeby trochę rozpiął moją koszulę. W końcu zdejmujemy koszulę i strzelamy do mnie leżącej w staniku i bawiącej się moimi włosami. Udaje mi się zobaczyć ekran. Zdjęcie wygląda niesamowicie!

Steven dziękuje i prosi o następną dziewczynę. Moje serce tonie, nigdy nie chcę, aby ta chwila się skończyła. Robyn czeka nie lada gratka.

15.00. Kiedy wchodzę do pokoju, Erin atakuje pierwsza. Chce wszystko wiedzieć. Jak wyjaśniam doświadczenie, przychodzą Candice i Tara. Nadal nie możemy uwierzyć, że to się dzieje.

16--Ktoś robi Polaroid z mojego makijażu i umieszcza je obok zdjęć innych dziewczyn. Najwyraźniej są zdjęciami referencyjnymi do jutrzejszego makijażu.

Czekamy, aż Robyn skończy - kiedy skończy, wszyscy zostaniemy zwolnieni do jutra.

17.00 – ubieramy się i wracamy do garderoby, żeby się ubrać. Kiedy wracam do domu, myślę o tym, jak niesamowity był dzisiejszy dzień. Jestem taka ciekawa, jak będzie jutro. Czuję się wyczerpany, ale nie sądzę, żebym mógł spać. Zatrzymuję się w mieszkaniu mojej przyjaciółki Monique, aby móc dalej opowiadać o tym surrealistycznym doświadczeniu.

Dzień 2

Jest prawie 7 rano i jestem tutaj pierwszy wraz z kilkoma asystentami ustawiającymi się. Musimy być tu godzinę wcześniej z powodu wczesnej przymiarki. Steven chciał mieć więcej opcji do wyboru.

Wszyscy już tu są i zaczyna się przymierzanie! Futra i bielizna są nieskończone. Dosłownie. Worki wypełnione odzieżą dostarczane są jeden po drugim. Podczas gdy inne dziewczyny wciąż przymierzają więcej strojów, wychodzę na śniadanie.

Idąc do kuchni, myślę o tym, co będziemy dzisiaj robić. Myślę, że sam Steven może nawet nie wiedzieć. Oglądanie go przy pracy jest naprawdę fascynujące. Prowadzi cię po pokoju, aż poczuje, że coś go zainspiruje. Nie masz pojęcia, co się dzieje w jego głowie, dopóki grzecznie o coś od ciebie nie poprosi.

Dochodzę do kuchni. Śniadanie jest ponownie pięknie rozplanowane. Huevos Rancheros! Mój ulubiony.

Dziewczyny dołączają do mnie ze śniadaniem. Pytam Candice, czy jest wkurzona brakiem wakacji na tę sesję. Przez chwilę patrzy na mnie pustym spojrzeniem. "Czy ty żartujesz!!!" ona się śmieje. To było głupie pytanie, biorąc pod uwagę, że każdy z nas zrezygnowałby ze wszystkiego, aby móc doświadczyć tego doświadczenia. Tara wspomina, że ​​to taki historyczny moment. Nigdy wcześniej cztery bardziej krągłe dziewczyny nie znalazły się w zdjęciach Stevena Meisela bez konkretnego celu. Bez problemu z rozmiarem, bez problemu z kolorem. Po prostu piękna, normalna Włoski Vogue. Nie mogę się powstrzymać od uśmiechu.

Sandy, asystentka Guido, przychodzi i łapie nas. Czas zacząć!

Siadam na krześle Erin. Pat McGrath wchodzi, wypełniając pokój swoją kwitnącą osobowością i niesamowitymi perfumami (naprawdę pachnie niesamowicie). Mówi swoim dziewczynom, żeby spojrzały na polaroidy zrobione poprzedniego dnia i zrobiły dokładnie tę samą twarz, co wczoraj. Erin chwyta zdjęcia, przegląda i mówi „Gotowe!” Jestem naprawdę pod wrażeniem relacji, jakie Pat i Guido mają ze swoimi asystentami. Są jak rodzice dużej rodziny.

Erin wyjmuje zestaw Naomi i zaczyna. Najpierw moja baza, a potem brwi. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak perfekcyjnie Erin rzeźbi moje brwi i każę jej mnie uczyć. Włosy nie trwały dzisiaj prawie tak długo. Powiedziano nam, żebyśmy go nie myli, biorąc pod uwagę, że są wklejone przedłużenia.

Tara jest gotowa pierwsza! Wychodzi do Edwarda. Robyn i ja zaczynamy się denerwować trochę za wcześnie. Candice zostaje wezwana niemal natychmiast po tym. Wyobrażam sobie, że są podwójne.

Robyn i ja jesteśmy gotowi do strzału. Teraz musimy tylko poczekać na wezwanie.

Następnie dzwoni Robyn, wciąż nie ma śladu Tary ani Candice. POTRÓJKI!!! Teraz naprawdę umieram z wyczekiwania. Zrobiłbym wszystko, żeby być teraz z nimi w tym pokoju. Siedzę pragnąc, czekając, zastanawiając się.

Pora obiadu.

Po obiedzie retuszujemy. Myślę, że stracę to, jeśli nie będę następny. Erin wyczuwa mój niepokój. Zapewnia mnie, że jestem następny.

Ona ma rację. Znowu mogę oddychać.

Kiedy już ze mną skończy idę prosto do Edwarda. Czeka na mnie w czarnych rajstopach, spódnicy Gucci i biustonoszu La Perla. Już widzę, że pędy poszły w innym kierunku, niż wydawało się pierwszego dnia. Dużo bardziej seksowna. Ubieram się, a Will, asystent Edwardsa, stawia mi na nogi Manolo (o dwa rozmiary za małe). Edward odsłania płaszcz – piękne, przycięte czarne futro. Dalej biżuteria. Dwie złote i diamentowe bransoletki z masywnym szmaragdowym naszyjnikiem. Nie trzeba dodawać, że czuję się drogi.

Wychodzę ze świtą podążającą tuż za mną. Stevens czeka w dużym pokoju. Widzi mnie i stwierdza, że ​​mój strój nie pasuje do tego pokoju. Przechodzimy we dwójkę do sąsiedniego pokoju. Każe mi leżeć wygodnie na łóżku. Ja robię. Robi kilka strzałów. Postanawia, że ​​coś jest nie tak. Każe mi zdjąć futro i położyć je obok siebie. Ja robię. Jeszcze kilka trzasków. Nadal tego nie czuję. Prosi, żeby ktoś zapytał mnie, czy czułbym się komfortowo zdejmując bluzkę. Ja jestem. Ja robię. Prosi, żebym usiadła na komodzie i usiadła na rękach i kolanach. Ja robię. Więcej zdjęć próbnych. Nie, wciąż coś jest nie tak.

Steven mówi, że w ogóle nie jest zainspirowany ubraniami i żebym sprowadził mnie z powrotem w czymś niesamowitym.

Sprawy wydają się teraz trochę szalone. Edward stara się znaleźć idealny strój. Nawiązuje do białej tablicy i dochodzi do granatowego kostiumu kąpielowego. To klasyczne bikini z wiązaniem na szyi z lat 50., doły mają wysoki stan. Dostaję parę błyszczących, czarnych, lakierowanych szpilek w kociątkę i masywne szare futro sięgające do podłogi. No i oczywiście nowa biżuteria. Gigantyczny naszyjnik ze złota i diamentów oraz kilka bransoletek.

Kiedy idę korytarzem, a świta wciąż szybko podąża za nim, zauważam, że Steven wrócił do dużego pokoju. Kiedy wchodzę do pokoju, Steven każe mi zatrzymać się przy drzwiach. Ja robię. Prosi wszystkich o usunięcie z tła. Każe asystentowi rzucić na mnie cień za pomocą światła i rośliny. Geniusz. Cień wywiera tak dramatyczny wpływ. Steven daje mi kilka wskazówek i odskakuje. Wydaje się zadowolony. Mówi, że chce więcej. Pyta kogoś, czy czuję się komfortowo rozbierając się. Żaden mój przód nie będzie widoczny, tylko tył. Myślę przez chwilę. Nie o nagość. To mi nie przeszkadza. Myślę o tym, jak to konkretne doświadczenie jest uosobieniem tego, jak zawsze wyobrażałem sobie te sesje. Przejście do tego absolutnie idealnego ujęcia i to, jak niesamowite były poprzednie zdjęcia, ale to dlatego zawsze był tak niezadowolony. Wie, że można osiągnąć coś znacznie większego. Schylam się za drzwiami, rozbieram się i przykrywam masywnym futrem. Wychodzę tyłem, by świat mógł to zobaczyć. Pat zaczyna pokrywać mnie oleistym sprayem do ciała. Czuję się jak lśniąca Barbie. Dodaje mi do twarzy maskę czarnego kota. Zdjęcie ponownie całkowicie się zmieniło. Przechodzi przeze mnie zwierzęca fala. Jeszcze kilka kliknięć kamery. Mamy to.

Steven mówi, że chce mnie w następnym stroju.

Edward łapie mnie i biegniemy do garderoby. Jego asystenci są gotowi i czekają na mnie. Podaję im futro i biżuterię. Wręczają mi super malutką bandażową sukienkę i jaskrawoczerwony stanik. Założyłam je razem z czółenkami z lakierowanej skóry i kilkoma bransoletkami. Wracamy do dużego pokoju.

Steven prosi mnie, żebym na rękach i kolanach usiadła na stole i sięgnęła po stojącą przede mną tacę z jedzeniem. Kliknij-kliknij. Ktoś podaje mi papierosa do trzymania, ale nie palę. Kliknij i kliknij więcej. Prosi, żebym trochę się cofnął i zrobił się tak duży, jak to tylko możliwe. Cofam się, bum w powietrzu. Jeszcze kilka kliknięć i gotowe!

Steven chce innego stroju. Kiedy wracam do garderoby, widzę ubraną Candice. Debel!

W dużym pokoju spotykam Candice i Stevena. Ma spódniczkę, którą łączy tylko szpilki i czarny stanik. Mam na sobie rajstopy z bielizną z wysokim stanem i bez góry. Steven prosi Candice, żeby też zdjęła bluzkę. Siedzimy razem na kanapie. Wręczono mi kolejnego papierosa i tym razem poproszono, żebym go zapalił. Steve odskakuje. Mężczyzna wyciąga tacę z najdoskonalej wyglądającymi petit fours i kładzie je na stole. Podczas gdy to robi, Guido wygładza moje włosy z powrotem w ciasny kok. Pat nakłada maskę na moją twarz.

Steven prosi wszystkich o oczyszczenie planu. Pstryka jeszcze trochę. Pochylam się do przodu, Candice odchyla się do tyłu. Steven prosi nas, abyśmy stali do siebie plecami. Nie podoba mu się to, wracając do naszego pierwotnego pozycjonowania. Dostaję kolejnego papierosa. Więcej zrobionych zdjęć i mamy to!

Czas na Tarę. Gdy wracam na plan, czuję się pewnie po ostatniej serii ujęć, które zrobiliśmy. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę te zdjęcia!

Erin wskakuje na mnie ponownie, kiedy wchodzę do pokoju. Chce szczegółów. Powiedziała, że ​​udało jej się szybko zerknąć i podobało jej się to, co zobaczyła.

Koniec dnia zbliża się wielkimi krokami. Nie chcę, żeby to się kiedykolwiek skończyło.

Kiedy zaczynam się zastanawiać, czy to ostatni strzał, który Edward wzywa do mnie. Wchodzimy do dużego pokoju, w którym Tara leży na podłodze w czarnym jedwabnym szlafroku, a obok niej idealnie leży szampan. Poproszono mnie, żebym się rozebrał i dostałem kolejną maskę. Kilka razy prosi, żebym podszedł do drzwi. Nie. Następnie siadam na kanapie „jak koleś”, mówi jeden z asystentów Stevena. Dostaję kolejnego papierosa. Wykonano jeszcze kilka zdjęć. Szampan Tary jest przearanżowany, duży stół zastąpiony małym stolikiem, a podczas palenia siadam na innym krześle. Jeszcze kilka ujęć i mamy to!

Z powrotem w naszych szatach i do pokoju charakteryzatorskiego, aby zobaczyć, co dalej! Erin poprawia mój makijaż na wypadek, gdybym była potrzebna do kolejnego ujęcia. Ale w chwili, gdy zaczyna nakładać moją szminkę, pojawia się Stephen i bardzo dziękuje nam wszystkim. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec! Chcę więcej! Całe to doświadczenie było takim pośpiechem! Nie mogę być skończony.

Wszyscy wracamy do garderoby i zakładamy nasze nudne, normalne ubrania dla prawdziwych ludzi. Jeden z asystentów Stephensa otwiera przed nami śnieżnobiałe pudełko. W rękach trzyma odbitki z ostatnich dwóch dni. Szybko je przegląda, dając nam małą zajawkę. Rozpuszczam się. To wszystko jest tak piękne, że nie mogę uwierzyć, że brałam udział w tworzeniu tej historii. Całujemy na pożegnanie Stevena, Pata i Guido. Nic na to nie poradzę, ale czuję, że znów ich zobaczę.

To doświadczenie przerosło wszystko, co mogłem sobie wyobrazić. Właściwie brakuje mi słów. Jedyne o czym mogę myśleć to... WOW, jestem błogosławiony!!! O tak, i czy więcej takich zdjęć nie byłoby niesamowitych!!! ;-)

XX-M.

Bliższe spojrzenie na gotowy produkt: **Wszystkie zdjęcia autorstwa Stevena Meisela dla Włoski Vogue. Zobacz pełny rozkład tutaj.