W pracowni projektanta: Costello Tagliapietra

instagram viewer

Spędziłem deszczowe popołudnie spędzając czas z Jeffreyem Costello i Robertem Tagliapietrą w ich studio na Brooklynie. Chłopcy, którzy pracują, mieszkają, oddychają razem od ponad piętnastu lat bez walki – przysięgają – mieszkają i pracują w ciepło udekorowanej kamienicy ze swoim sympatycznym buldogiem Sammym. Słuchaliśmy ich i-pod shuffle i rozmawialiśmy o tym, kiedy Madonna mieszkała po drugiej stronie korytarza i co się stało, kiedy Moda nazywa. Próbowałam namówić Jeffreya do mówienia, ale jest nieśmiały i szczekanie Sammy'ego było więcej niż chętne do wypełnienia. Ta dwójka robi wszystko - od szycia swoich próbek, przez wypełnianie własnych zamówień, po castingi własnych programów i uwielbiają każdą minutę. Jeśli zastanawiasz się, ile to kosztuje, czytaj dalej.

Zacząć od nowa. Jeffrey: Przeprowadziłem się do Nowego Jorku z Bristolu w stanie Pensylwania około 1980 roku. W tym momencie wiedziałem, że chcę zostać projektantem i po prostu zanurkowałem i zacząłem pracować z prywatnymi klientami. Pracowałem z wieloma zespołami z lat 80-tych. Niektóre są miłe, a inne trochę zawstydzające.

Kiedy projektanci mówią, że zaczynali od prywatnych klientów, jak pozyskać tych klientów? Właściwi klienci? J: Wtedy Nowy Jork był zupełnie inny. Poszedłeś do klubu nocnego i zanim się zorientujesz, rozmawiasz z Debbie Harry. To nie było takie zamknięte, więc po prostu spotykałeś różnych ludzi, gdziekolwiek byłeś, a następną rzeczą, którą wiesz, że projektujesz ich kostiumy sceniczne, które budują ci reputację.

Jeffrey Costello i Robert Tagliapietra w swoim studio na BrooklynieCzy ubieranie gwiazd rocka pomogło ci się tu dostać? J: Cóż, nauczyło mnie, jak pasuje ubranie. Poza tym jest tak twórczy. Robert: Wiesz, zanim się poznaliśmy – Jeffrey jest bardzo skromny – robił wszystko, od Depeche Mode po Madonnę. To są krępujące? R: To znaczy, kiedy poznałem Jeffreya, był rok 1994 i spotkaliśmy się w nocnym klubie. J: Niespodzianka. R: Byłem jeszcze u Parsona, ale wiedziałem, jak szyć, więc zacząłem mu pomagać. Nasz pierwszy projekt był dziełem Madonny Opowieści na dobranoc wideo. To cudownie. R: Czyli to właśnie robił Jeffrey i po prostu zaczęliśmy razem pracować, powoli wykonując wiele małych projektów. A potem pod koniec lat 90-tych pojechaliśmy w trasę Nine Inch Nails i wtedy wszystko zaczęło się rozwijać. Dużo dłużej pracowaliśmy nad indywidualnymi projektami. Więc wolałbyś trzymać się jednego zespołu, jednego artysty, zamiast angażować się w wiele rzeczy? R: Tak, w tym momencie nam się poszczęściło, ponieważ przenieśliśmy się do San Francisco na rok w 96 roku - Stąd pochodzę! R: Och, kochamy to. To idealne miejsce. J: Chcemy tam przejść na emeryturę. Ja wiem. Tęsknię za tym. Jest całkiem idealny. R: Więc przenieśliśmy się tam, żeby odpocząć od Nowego Jorku, zebrać myśli i dowiedzieć się, co chcemy zrobić. A kiedy wróciliśmy, wpadliśmy w projekt NIN, co było prawie jak praca nad filmem, ponieważ to taka wielka produkcja, a oni potrzebowali tak wielu kostiumów, a to było po prostu duże.

Szkice Costello Tagliapietra Jesień 09Kiedy robisz coś takiego, czy masz wolny wybieg, aby robić, co chcesz? A może jest wielu ludzi, przed którymi musisz odpowiedzieć? J: Dość za darmo. R: Jest takie zaufanie, więc na początku chodzi o to, żeby to wyczuć, a potem w końcu jest jak: „Ok, po prostu rób cokolwiek”, co jest całkiem fajne. I wtedy możesz robić naprawdę niesamowite rzeczy. Dzięki temu projektowi poznaliśmy niektórych stylistów i zaczęliśmy szyć ubrania do sesji redakcyjnych. Przed zamknięciem Dutcha pracowaliśmy z kimkolwiek, jak Joanne Blades i umieszczaliśmy nasze ubrania w magazynie. Jak jednorazowy? R: Tak, w tym momencie w ogóle nie robiliśmy kolekcji i dopiero wtedy stworzyliśmy mały lookbook i wysłaliśmy go do Moda że to wszystko się stało. Czekać! Zwolnij, cofnij się. Przed Moda, ubieramy gwiazdy rocka, co jest w tym najlepsze? R: Dla mnie, NIN. To znaczy, miałam na ich punkcie obsesję w liceum, więc możliwość pracy z nimi i po prostu bycia tak kreatywnym, jak to tylko możliwe, była niesamowita. J: Fajnie jest pracować z zespołem, ponieważ dają ci cały katalog, a ty po prostu zanurzasz się w ich muzyce i to informuje o wszystkim, co robisz. R: Wiesz, że możesz wybrać punkty z niektórymi osobami, które były tak niesamowicie pomocne w tym, gdzie jesteśmy teraz. Więc Jeffrey, byłeś całkowicie samoukiem? J: Tak. To takie rzadkie - przynajmniej teraz. Wszyscy są internowani, od McQueena po Oscara. R: Tak, to naprawdę zabawne, ponieważ żadne z nas nigdy nigdzie nie było internowane. Być może jesteś jedyną dwójką ludzi w tej branży, która nigdy nie odpowiedziała na stażystę. R: Właściwie chodziłam do szkoły malarskiej, do Parsons. W pewnym sensie weszliśmy w tę totalną ślepotę, co na początku było przerażające, ale w końcu mogło nam przynieść korzyści.

Chłopcy robią Moda. Ok, więc Jeffrey, co było dla ciebie najlepszą częścią lat 80-tych i wczesnych 90-tych? J: Będę bardzo tandetny, królowy i banalny - to było ekscytujące poznać Madonnę. Znałem ją właściwie w latach 80-tych. Mieszkała po drugiej stronie korytarza i nie była wtedy Madonną. Mam na myśli, że była Madonną, ale nie była Madonna, dopiero zaczynała swoją karierę. Potem lata później, około Jak modlitwa, Zacząłem z nią pracować i był to również naprawdę ekscytujący czas w mieście i był to po prostu idealny punkt spotkań - przepraszam, jestem naprawdę kiepski w artykułowaniu. Nie! Dobrze Ci idzie. Ok, więc poznaliście się w 1994, prawda? Jak poszło?R: Spotkaliśmy się w Sound Factory, w starej szkole Sound Factory. Trochę się do siebie zabiegaliśmy, ponieważ oboje byliśmy zbyt nieśmiali, by ze sobą porozmawiać, więc wróciliśmy trzy lub cztery razy tylko po to, żeby się zobaczyć, a w końcu przyjaciel w rodzaju Jeffreya zepchnął nas razem i sprawił, że rozmowa. J: Powiedziała: „Już tu nie wrócę. Po prostu rozmawiajcie ze sobą." R: Więc tak, po prostu się spotkaliśmy, zamieszkaliśmy razem kilka miesięcy później i teraz to trwa 15 lat. Wiele osób pyta nas o wspólne życie, wspólną pracę, jak to robimy, ale myślę, że wiele z naszych wczesnych rzeczy naprawdę wpłynęło na sposób, w jaki teraz pracujemy razem – poniekąd zrobiliśmy to wszystko. Myślę, że ciężko byłoby nie pracować w ten sposób.Ok, więc oboje wiedzieliście, jak szyć, oboje znaliście wielu wspaniałych ludzi, a potem stworzyliście lookbook? R: Ha! To naprawdę zimna wersja Cliff Notes. Ja wiem! Powinieneś to wypełnić. R: No cóż, to była jesień 2004 roku i stworzyliśmy mały lookbook, około dwunastu stylizacji i wysłaliśmy go. Co sprawiło, że w ogóle zdecydowałeś się na zrobienie porządnej kolekcji? R: Dostaliśmy mało prasy tu i tam, te wszystkie fajne magazyny jak NS oraz holenderskii dostajesz od tego trochę haju. J: Poza tym wszyscy nasi znajomi styliści mówili: „Chodźcie, musicie to zrobić”. R: I w tym momencie faktycznie pomogliśmy uruchomić VPL z Victorią Bartlett – chociaż to powstrzymaliśmy od razu, bo to nie było to, co chcieliśmy robić, więc postanowiliśmy zrobić własne rzecz. Dosłownie zebraliśmy małą kolekcję i wysłaliśmy ją doModa z kaprysu. Czy znasz kogoś na Moda? R: Nie. Dostaliśmy telefon od Irini Arakas jakieś dwa tygodnie później i powiedziała: „Och Sally i ja chcemy napisać o tobie małą historię, jak półtorej strony”. Więc mówimy: „Och, dobrze”. I w tym momencie nie byliśmy nawet Costello Tagliapietra, po prostu używaliśmy naszych pełnych imion i myślę, że Sally i Anna były jak ok, musimy to skondensować, więc dajemy im uznanie za nasze imię - po prostu użyj swoich ostatnich, ponieważ nie możemy drukować twoich pełnych nazwisk w kółko fabuła. Jakby to nie było jeszcze pełne usta. J: Proszę o wybaczenie. R: Po prostu przywykliśmy do tego, że ludzie mówią o chłopcach z Costello. Więc jak to było, kiedy? Moda dzwoni i jest jak "Hej, lubimy cię"?R: To było niesamowite – nie powiedzieliśmy nikomu, nawet rodzicom. Zapytaliśmy: „Czy to jest prawdziwe?” J: Tak, nie chcieliśmy nic mówić, dopóki nie mieliśmy tego problemu w naszych rękach. R: To było po prostu surrealistyczne.Jak to było spotkać Annę? J: Kocham ją. R: Muszę powiedzieć, że Anna jest niesamowita. Więc teraz jesteś oficjalnym „projektantem mody” i musisz produkować odpowiednie kolekcje z rzeczywistymi terminami. R: Dokładnie tak. Zebraliśmy więc razem kolekcję Wiosna Lato 05 i zrobiliśmy małą prezentację. Potem zdobyliśmy nagrodę Ecco Domani, a potem był Fashion Fund i zaczęło się kula śnieżna i nagle wszystko stało się prawdziwe. Prawdziwy biznes i musieliśmy sprzedawać ubrania! Na szczęście mieliśmy już kontakty z wielkimi fabrykami w Nowym Jorku, więc byliśmy całkiem przygotowani, ale ten biznes idzie tak szybko, że to było po prostu szalone. Więc przeszliście poważną zmianę – mam na myśli przejście z Depeche Mode do Moda. Jaka jest największa różnica? R: Wiesz, kreatywność jest inna. Jesteś bardziej zależny od kupujących. J: Jesteś trochę bardziej zapakowany. R: Kiedy robisz kostiumy, jesteś wolny, myślę, że jest łatwiej. Tymczasem teraz trzeba wziąć pod uwagę tak wiele rzeczy. Myślę, że wiele osób myśli o modzie, myśląc, że to całkiem proste, ale po chwili zdajesz sobie sprawę, jakie to trudne. Myślę, że widzowie myślą, że to naprawdę wymyślne, ale to dużo ciężkiej pracy. A jeśli naprawdę chcesz wykonać tę ciężką pracę, to świetnie. Nie jestem typem osoby, która czuje się komfortowo siedząc i jedząc lunch, wiesz?

RegałyZdecydowanie glamour na powierzchni tak bardzo przyćmiewa. Czy to jest tak przyjemne, jak to, co robiłeś wcześniej? R: Zdecydowanie. Struktura jest naprawdę ładna. J: Tak, harmonogram pomaga. Praca z zespołami jest szalona i pełna terminów w ostatniej chwili. R: Także kolekcja ku czemuś się buduje. Budujemy nazwę, spójną ideę, najlepiej cały świat i to jest naprawdę satysfakcjonujące. Więc od czego teraz zaczynacie, kiedy pracujecie nad kolekcjami. R: Zaczynamy od wzorów. Mamy mgliste wyobrażenie o kolorach i tkaninach, ale tak naprawdę zaczynamy od wzorów i powoli tworzymy kolekcję. Tak naprawdę nigdy nie siadamy i nie robimy moodboardów. Tak, zawsze się zastanawiam, czy ludzie siadają i robią to po skończeniu kolekcji, na przykład usuwają te naprawdę niejasne odniesienia, które brzmią niesamowicie i sprawiają, że mówisz "Naprawdę?" R: Tak, słyszysz najbardziej ezoteryczne rzeczy z możliwych. Dla nas zawsze uważamy, że ważne jest, aby sukienki były a) piękne i b) coś, co można naprawdę nosić. To tandetne pytanie, ale kiedy robisz ubrania, masz na myśli konkretną kobietę? R: Kocham elegancką kobietę. Ilekroć musimy odpowiedzieć na takie pytanie, wracamy do tego, co zrobiliśmy wcześniej. Widzieliśmy tak wiele rodzajów kobiet. Wiem, że to antyteza mody, ale naprawdę uwielbiam, gdy widzę siedemdziesięcioletnią kobietę ubraną w naszą sukienkę. Nie obchodzi mnie wiek, waga. Jestem podekscytowany, gdy widzę, jak nasze sukienki działają na różnych typach ciała, ponieważ czuję, że to nasza praca jako projektantów - rozwiązywanie problemów. Po prostu kocham laskę z wyczuciem stylu i mocy za tym, co ma na sobie. J: Uwielbiam i-pod shuffle [muzyka nagle staje się naprawdę głośna]. Ja też! Moi współlokatorzy naśmiewali się ze mnie pewnego dnia, kiedy to zmieniło się z pudełka zapałek 20, przez MGMT, przez Biggie'ego, po dzieci z zimnej wojny. R: Mamy na sobie muppety! Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się Kermit. Więc kiedy pracujecie razem, czy jest jedna rzecz, w której każdy z was odnosi sukcesy? R: Wiesz, że szyjemy własne próbki, więc może kiedyś zrobię więcej maszynowego szycia, a on zrobi więcej ręcznie szycie, ale następnego dnia zamienimy się - to nigdy nie jest tak, że to sukienka Roberta, czy to Jeffreya. Czy kiedykolwiek walczycie? J: Tak naprawdę nie. R: Wiem, że to takie nudne. J: Nie ma czasu na walkę. Nie wierzę ci. J: Chodzi mi o to, że tu i tam jest moment napięty, ale to znaczy, że gdybyśmy tego nie mieli, byłoby to szalone. R: Nigdy się nie kłócimy – minęło już piętnaście lat. J: Kłótnia składa się jak wrzask, a trzy sekundy później jest w porządku. R: Oboje dorastaliśmy w rodzinach, które cały czas krzyczały, więc po prostu nie możemy sobie z tym poradzić - plus nie wyobrażam sobie nas krzyczących jak dołem. To byłoby zbyt gejowskie.

Buty!Jak myślicie o współpracy? Czy kiedykolwiek zobaczymy Costello dla H&M? R: Chętnie! A przynajmniej chcielibyśmy zrobić tańszą linię. Tak naprawdę nie robimy dziewczęcych ciuchów, więc ciężko byłoby przekazać to Targetowi. Ktoś niedawno ubolewał nad faktem, że kolekcje Target są naprawdę skrojone dla juniorów, co czyni je trudnymi dla kobiety, które kochają projektantów, aby faktycznie nosili ubrania i to tak, jakby nie robili nic dla kobiet, które robią zakupy Cel. Tak, mam problemy z materiałami Target i jestem prawie pewien, że jestem ich docelowym klientem. R: Tak, to naprawdę dziwne. Ale chciałbym to zrobić i skierować to do kobiet. Ale w takim stylu żyjemy teraz. Projektanci i branża celują w tę piętnastoletnią dziewczynę, ale osoba, która może sobie na to pozwolić, to raczej trzydzieści, czterdzieści. Może dlatego, przez wszystkie programy telewizyjne, kolaboracje, moda stała się tak otwartą księgą. Jest o wiele bardziej dostępny niż wtedy, gdy miałam piętnaście lat i chciałam pracować w modzie – a to niecałe dziesięć lat temu! Ledwo wiedziałam, co oznacza moda. Moda było prawie to. Teraz możesz oglądać programy telewizyjne w magazynach, kupować projektantów, o których czytałeś w Target – to jest zupełnie inne. R: Myślę, że właśnie dlatego jesteśmy teraz w tym miejscu. Wiem, że w gospodarce panuje bałagan, ale są jeszcze inne czynniki w trendzie spadkowej mody w tej chwili. Mam na myśli to, że jest tak wiele, to przesycenie i rzeczy tak szybko znikają, a sklepy mają te szalone wyprzedaże i każdy w Nowym Jorku wie, żeby poczekać do trzeciej przeceny. Myślę, że pod koniec dnia może z tego wyjść coś dobrego, ale musimy tylko poczekać i zobaczyć, jak to się zmieni. To straszne. R: Trochę - ale to też biznes. Myślę, że w modzie żyjemy w trochę świecie fantazji i myślisz, że wszystko jest przepełnione i zawsze tam będzie, ale myślę, że w innych branżach zdarza się to cały czas. Więc poza całym tym szaleństwem - co jest najlepszą częścią pracy w modzie. J: Zarabianie za bycie kreatywnym. R: Zdecydowanie. J: Albo ktoś na ulicy podchodzi do nas i mówi, że kocha to, co robimy. Czy puszczacie własne programy? Zawsze masz najlepsze modele R: Robimy! Kochamy dziewczyny. Jak wybierasz?R: Kochamy trochę osobowości. Po prostu dogadujemy się z pewnymi dziewczynami. Nie chcę nikogo wymieniać, bo nie chcę, żeby myśleli, że kochamy jednego bardziej niż drugiego! Chociaż kochamy Annę V. Jemy z nią kolację w tym tygodniu. J: To po prostu śmieszne. Gdybyś robił 25-29 stylizacji, a potem rzuciłeś show i pomyślałeś: „Och, nie mogę jej wstawić do serialu”, a ty na to: „Czy mogę odwalić 30-te spojrzenie?” R: Myślę, że mieliśmy szczęście, bo modele są teraz świetne. Nie ma postaw diw, są takie urocze i są mądrymi kobietami biznesu. Wiedzą, co robią i zawsze fajnie jest przebywać w pobliżu bezpiecznych, inteligentnych dziewczyn.Założę się. Ok, przejdźmy do kwestionariusza semi-Proust! 1. JAKIE JEST TWOJE ULUBIONE SŁOWO? J: Jasne. R: Ponure. 2. JAKIE JEST TWOJE NAJMNIEJ ULUBIONE SŁOWO? J: Nie. R: Bling. 3. JAKI JEST TWÓJ ULUBIONY DŹWIĘK/HAŁAS? J: Ekspres do kawy rano. R: Nagranie tuż przed odtworzeniem piosenki. 4. JAKI JEST TWÓJ NAJMNIEJ ULUBIONY DŹWIĘK/HAŁAS? J: Szczekanie psa. R: Nieustanne szczekanie psa. 5. JAKI ZAWOD, INNY NIŻ TWÓJ, CHCESZ PODEJMOWAĆ? J: Malarstwo lub ilustracja. R: Muzyka - grałbym na gitarze. 6. JAKIEJ ZAWODU NIE CHCIAŁBYŚ NIGDY? J: Rzeźnik. R: Kocham rzeźnika. Nigdy nie byłbym bankierem. 7. CO CIĘ INSPIRUJE? J: Muzyka. R: Muzyka. 8. CO SPRAWIA, ŻE JUŻ NIGDY NIE CHCESZ PRACOWAĆ? J: Nie wyobrażam sobie tego. R: Wygranie na loterii. 9. JAKIE JEST TWOJE ULUBIONE PRZEKLĘCIE? J: Nie mogę tego powiedzieć. To zbyt paskudne. R: Cały czas mówię „pieprzyć”. 10. JEŚLI NIEBO ISTNIEJE, CO CHCESZ, ABY BÓG POWIEDZIAŁ, KIEDY UMRZESZ? J: Wejdź. R: Mam tylko nadzieję, że mój piesek na mnie czeka.