Marka luksusowych torebek po cichu przejmuje francuskie kręgi modowe

instagram viewer

Polène z Paryża to stylowy nowy rywal w przestrzeni galanterii skórzanej. Teraz robi się globalnie.

W modzie dążenie do bycia tak swobodnym i szykownym jak Francuzki jest powszechnym dążeniem. Widzowie mogą kupić wszystkie właściwe rzeczy, obciąć włosy we wszystkich właściwych miejscach, postrzępić dżinsy i pobrudzić je szminką i potargać bluzkę na wszystkie właściwe sposoby, a mimo to nie mieć „tego” — „to” w tym przypadku jest pewnym je ne sais quoi tkwi w subtelnościach. To dlatego ukryte ubrania i akcesoria, które mogą krążyć pod radarem gdzie indziej, są tak ważne dla paryskiej fantazji: ci, którzy wiedzą wiedzieć, a ci, którzy nie, cóż… I tak nie przejmowaliśmy się nimi, prawda?

Za tym stoi proces myślowy Polene, typowo paryska marka galanterii skórzanej założona przez trójkę rodzeństwa w 2016 roku. Wprowadzając na rynek gamę torebek, Polène stale zdobywa światowe uznanie dzięki mocnym, prostym projektom, które znawcy mogą rozpoznać na ramieniu niektórych osób. Joanna Damas-typ. Jak to zwykle bywa w micie francuskiej dziewczyny, nie znajdziesz tutaj efektownych logo ani krzykliwego sprzętu. Marka stara się być „dyskretna”, zamiast tego pozwala, by jej prace mówiły same za siebie dzięki nieskazitelnym materiałom i elegancji

savoir-faire. Ceny są nadal stosunkowo przystępne, a większość toreb mieści się w przedziale od 300 do 450 USD.

„Naszym punktem widzenia, a także ideą firmy jest zbudowanie czegoś z produktu, z projektu, z jakości, z historię”, mówi współzałożyciel Antoine Mothay, który sam odważa się zachować dla siebie swoją przeszłość, aby nie odwracać uwagi od marki.

Co za Mothay robi jednak o sobie mówi, że jest środkowym dzieckiem, wciśniętym między starszego brata Mathieu i młodszą siostrę Elsę, z których wszyscy razem stworzyli Polène. W końcu moda to ich rodzinna sprawa: ich pradziadek już w 1889 roku wypuścił na rynek kultową francuską linię odzieży Saint James, dostawcę kultowych koszul w bretońskie paski. "Jego produkty są bardzo wysokiej jakości, kawałki, które można przechowywać przez wiele, wiele lat" - mówi Mothay. „Myślę, że dało nam to przedsmak tego, jakie powinny być dobre produkty”.

Mimo to Polène powstało szczęśliwym przypadkiem. Podczas gdy Mothay wspomina, że ​​on i jego rodzeństwo zawsze byli szczególnie ciekawi galanterii skórzanej (kto nie jest Francuzem?), stało się tak, dopóki nie znalazł się w Hermès warsztatach w Madrycie w 2014 roku, w których zapaliła się przysłowiowa żarówka.

„Stałem przez dwie lub trzy godziny przed rzemieślnikiem wykonującym torebkę i wyjaśniającym wszystkie szczegóły dotyczące tego, czego potrzeba, aby mieć idealną torbę” – wspomina.

To jest szczyt Mansur Gavriel ery Mothay był jednocześnie podekscytowany pojawieniem się nowych marek natywnych cyfrowo, skierowanych bezpośrednio do konsumentów ze Stanów Zjednoczonych. Więc on i jego rodzeństwo zabrali się do pracy, aby stworzyć coś własnego.

Ich badania i rozwój były szeroko zakrojone, a przemysł galanterii skórzanej w Europie — z których większość jest nadal prowadzona przez rodzinę - słynie z tego, że trudno się do niego włamać. Od tamtej pory obróbka skóry kontroluje gospodarki całych miast we Włoszech, Hiszpanii i Portugalii średniowieczu, a producenci nie są tak chętni do otwierania swoich drzwi dla każdej raczkującej marki, która się pojawi pukanie. Mothay spędził dwa miesiące w Europie Wschodniej, trzy miesiące w Portugalii i cały rok w Hiszpanii, budując krok po kroku od podstaw szereg systemów i procedur.

Polène numer jeden i numer dziewięć.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Polène

Po drugiej stronie tych 18 miesięcy pojawiła się linia produktów Polène, schludna gama minimalistycznych, monochromatycznych torebek, które balansują na granicy między klasycznym francuskim luksusem a młodzieńczą intensywnością. Mothay cytuje naturę jako główną inspirację na każdym etapie procesu, od początkowej idei po dystrybucję gotowej kolekcji. Na jedną torebkę, „Tonca”, dosłownie wpłynęła organiczna krzywizna skromnej fasoli tonka.

„Interesujące w tym, jak się przystosowaliśmy, jest to, że nigdy nie pracujemy z rysunkami” — mówi Mothay. „Rysunki są takie płaskie, ale widać nasze torby ze wszystkich stron, a każda strona ma coś do wyrażenia”. Zamiast tego studio projektowe wykorzystuje prototypy 3D z mikrowłókien, które w przeciwieństwie do rysunku 2D można łatwo modyfikować, aby przybrały kształt skóra. „Kiedy widzisz torbę Polène, powinna ona mieć bardziej unikalny kształt niż inne torby, które widziałeś”.

Mothay ma nadzieję, że wynika to zarówno z procesu projektowania toreb z mikrofibry, jak iz materiałów, które je uzupełniają. Polène używa licowej skóry cielęcej, która pochodzi z włoskich i hiszpańskich garbarni i posiada certyfikat The Leather Working Group (LWG), międzynarodowa organizacja, która twierdzi, że oferuje bardziej zrównoważone i przejrzyste wyroby skórzane.

Marki, którym przyznano certyfikat LWG, takie jak Polène, przeszły dokładne audyty w takich obszarach, jak zanieczyszczenie chemikaliami oraz zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Pojawiają się kolejne garbarnie Lista Superfunduszu Agencji Ochrony Środowiska (który identyfikuje priorytetowe oczyszczanie środowiska) niż jakikolwiek inny rodzaj działalności w USA. Ale to nie jest wyłącznie problem amerykański: prawie wszystkie skóra jest garbowana znanymi czynnikami rakotwórczymi, takimi jak chrom, formaldehyd i arsen, co z kolei naraża pracowników na wyższe wskaźniki zachorowań na raka i inne choroby.

Polène wie, że nie wystarczy po prostu twierdzić, że materiały są najlepsze w swojej klasie. Przez pierwsze cztery lata działalności, brat Mothaya, Mathieu, sprawdzał każdy kawałek skóry, jeden po drugim, zanim został wprowadzony do produkcji.

„Zrobił to, ponieważ jakość była dla niego bardzo ważna, aby mieć relacje z naszymi partnerami i pozwolić im zrozumieć, jak pracujemy i czego od nich oczekujemy” — mówi Mothay. „To nie jest skóra, którą można znaleźć u innych marek”.

Wewnątrz flagowego sklepu Polène w Nowym Jorku, zlokalizowanego przy 487 Broadway w SoHo.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Polène

Jak się okazuje, Mothay i jego rodzeństwo mają taką samą obsesję na punkcie metalowego sprzętu. Zegarki Polène są pozłacane powłoką próżniową zwaną fizycznym osadzeniem z fazy gazowej (lub PVD), techniką stosowaną w przemyśle zegarmistrzowskim ze względu na jej długotrwałą jakość. Jest również bardziej zrównoważony niż tradycyjny proces galwanizacji, ponieważ nie wykorzystuje wody ani chemikaliów — tylko elektryczność — do wiązania złota z metalem.

Sprzęt jest najważniejszy w nadchodzącej ekspansji kategorii na biżuterię, której specyfika pozostaje tajemnicą. „Biżuteria to dla nas nowy obszar wyrażania naszej estetyki” — mówi Mothay. „Biżuteria daje większe możliwości projektowe niż torebki czy buty, gdzie zawsze pojawia się problem wagi pod względem rozmiaru i materiałów”. Mówiąc o butach: to też nadchodzi, rozwój, który zachwyci koterię lojalnych klientów marki, którzy, jak mówi Mothay, prawie zażądali butów Polène lat.

„Strategia zawsze polega na tym, aby iść krok po kroku” – mówi. „Firma rozwija się bardzo szybko, a my moglibyśmy rozwijać się jeszcze szybciej, ale naprawdę chcemy zbudować nowoczesny dom mody”.

Mothay dosłownie oznacza „dom”: we wrześniu firma Polène otworzyła swój flagowy sklep w Nowym Jorku (pierwsza stacjonarna lokalizacja w USA) w słonecznej, rozległy zakątek w SoHo. Niewielka przestrzeń, wypełniona niestandardowymi drewnianymi siedzeniami i uporządkowanymi półkami, przenosi kupujących głęboko w zakamarki mózgu Polène fale. Wkrótce marka kontynuuje swoją międzynarodową trasę, aby rozszerzyć swój zasięg sprzedaży detalicznej do Tokio, a nowa lokalizacja zostanie otwarta wiosną.

Obecnie Japonia jest jednym z czterech największych rynków Polène, obok Stanów Zjednoczonych, Chin i oczywiście Francji. Ponieważ Polène to paryska elegancja w symbolicznej butelce, rozumie również globalność estetyki odwołania, współpracując z dużą społecznością influencerów, którzy prezentują produkty Polène w mediach społecznościowych na całym świecie nad.

W końcu tak poznałem markę: na stronie niszy TIK Tok stwórca, który sparował ją w kształcie półksiężyca Numero Dix z luźnymi dżinsami i Super-Birkis Birkenstock. Torba jednak jest tym, co połączyło to wszystko w całość. A może to tylko paryska fantazja.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się do codziennego biuletynu Fashionista.