Matthew Edelstein z Friends & Associates o przejściu od stylisty do projektanta

Kategoria Przyjaciele I Współpracownicy Mateusz Edelstein | November 07, 2021 22:58

instagram viewer

Weteran stylista Matthew Edelstein uruchomił magazyn internetowy Redaktor współpracujący w 2008 roku jako miejsce, w którym jego przyjaciele mogli tworzyć takie rodzaje spreadów, jakie chcieli zobaczyć w magazynach, ale nigdy nie mieli okazji wyprodukować. Friends & Associates, trzysezonowa kolekcja współczesna Edelsteina, jest rozwinięciem tej idei. Stylista, który został projektantem, współpracuje ze swoją utalentowaną siecią przyjaciół – i tak, współpracownikami – aby stworzyć mocną kolekcję, obecnie dostępną na Shopbop.com jak również Przyjaciółka.pl. Odwiedziłem biuro Edelstein's Garment Centre — które wynajmuje od swojego księgowego! — kilka tygodni temu, żeby porozmawiać o interesach.

Fashionistka: Porozmawiajmy o Twojej karierze redaktora. Jak się tam dostałeś? Matthew Edelstein: Dorastałem w małym miasteczku Bellingham w stanie Waszyngton, które znajduje się na północ od Seattle i mam zawsze – naprawdę od bardzo młodego wieku, drugiej, trzeciej klasy – chciałam być w modzie i interesowała mnie sukienki. W tym wieku jedyną rzeczą, o której myślisz w branży mody, jest bycie projektantem mody. Więc przez całe gimnazjum i liceum myślałem: „Będę projektantem mody, przeprowadzam się do Nowego Jorku, pójdę do szkoły, aby studiować projektowanie mody”. Mój pierwszy miesiąc w w programie projektowania mody na drugim roku zdałem sobie sprawę, że „to absolutnie nie pasuje, wcale mi się to nie podoba, tak nie działa mój mózg”. To wszystko było bardzo techniczne, tworzenie wzorów, redakcja.

Więc przeniosłem się do innego programu w Parsons, zwanego marketem projektowym, który jest rodzajem studiów modowo-biznesowych. Odbyłam mnóstwo staży i skończyłam w W jako stażysta na moim ostatnim roku. Jeszcze przed ukończeniem studiów zostałam zatrudniona jako asystentka mody Michela Botbola, który wówczas był tam dyrektorem ds. mody. Pracowaliśmy razem przez cztery lata. W tamtym czasie zrobiliśmy wiele niesamowitych artykułów redakcyjnych, W był tego rodzaju specjalnym, nigdy wcześniej nie widzianym magazynem o modzie.

Michel został zatrudniony w Bazar kiedy Kate Betts zaczęła, więc przez jakiś czas tam pracowaliśmy. Michel odszedł, ja zostałam i pracowałam w Bazar przez chwilę po tym. Poszedłem stamtąd do J.Crew jako stylista, kiedy Mickey Drexler zaczął bardzo wcześnie odkrywać J.Crew. To było niesamowite doświadczenie, Mickey to ikona, fenomenalny, jeden z najbardziej niesamowitych ludzi, jakich kiedykolwiek spotkałem w tym biznesie. A praca tam była naprawdę ciekawa. Stamtąd wróciłem do czasopism. Zostałem redaktorem mody w Detalei byłem tam przez cztery lata.

I po Detale, przeszedłeś na freelance i uruchomiłeś Edytor współtwórcy. Zostałem freelancerem, ponieważ musiałem robić inne rzeczy, tak jak wszyscy robimy w pewnych momentach naszej kariery. To brzmi jak: „nie możesz tego zrobić, nie możesz zrobić tamtego”, to wiele zasad. Poszedłem więc na wolny strzelec, co jest niesamowite, zniechęcające i przerażające, i ma wszelkie możliwe uczucie, jakie możesz sobie wyobrazić. Bycie niezależnym daje niesamowite poczucie wolności, ponieważ każdy problem jest twoim problemem. Nie gasisz pożarów innych ludzi. Każdego dnia pracujesz w innej pracy, więc zawsze czujesz się świeżo, nie czujesz się przytłoczony ciągłą polityką biurową, zwłaszcza w czasopiśmie, które staje się bardzo intensywne.

Potem wraz z moim bardzo starym kolegą – nie jest stary, ale pracujemy razem od dawna – Ryanem Schmidtem, założyłem współredaktora. Jest dyrektorem artystycznym, więc pochodzi z tej strony; działy graficzne i artystyczne czasopisma. Długo rozmawialiśmy o wykorzystaniu tego nowego talentu i tym podobnych rzeczach i chcieliśmy stworzyć magazyn internetowy na naprawdę wysoki poziom, prezentujący wszystkie te niesamowite, wschodzące talenty w branży modowej, które nie są prezentowane w publikacjach drukowanych ponieważ te czasopisma są naprawdę zamknięte przez niewielu cennych artystów, czy to fotografów, pisarzy, stylistów, wszystkich tego rodzaju rzecz. Zrobiliśmy to w sposób, który był na wysokim poziomie, myślę, bo tylko tak nas szkoliliśmy, pracowaliśmy w topowych magazynach więc wzięliśmy to doświadczenie i zastosowaliśmy je w Internecie, co też nie było normą, a często nawet nie jest normą Dziś.

Czy udało Ci się zrobić z tego biznes? Wiesz, nigdy nie myśleliśmy poważnie o przekształceniu tego w biznes, ponieważ zaczyna to iść w inne miejsce, a ty tracisz ten kreatywny głos „wszystko przemija”. Jakakolwiek zasada, którą słyszeliśmy w magazynie o modzie – „Nie możesz tego zrobić w tym magazynie” – mówilibyśmy: „W tym magazynie możemy to zrobić, ponieważ to jest nasz magazyn”. Pewnego razu zaczynasz na tym zarabiać, strona biznesowa traci tę wolność, a my po prostu chcieliśmy umieścić w tym świecie coś naprawdę pięknego, tak kreatywnego, jak to tylko możliwe być. Gdyby ktoś zaoferował nam milion dolarów na reklamę w serwisie, to na pewno nie ma problemu. Ale żeby naprawdę zagłębić się w sedno sprzedaży reklam, jesteśmy kreatywnymi ludźmi, nie zajmujemy się sprzedażą reklam, po prostu nie było tam, gdzie były nasze głowy.

Więc jak był zarabiasz pieniądze? W międzyczasie budowałem swoją karierę jako freelancer i po prostu myślałem o tym, co chcę zrobić na kolejnym etapie mojej kariery, który prowadzi do Przyjaciół i Współpracowników. Jestem dyrektorem kreatywnym, kieruję statkiem i ostatecznie odpowiadam za dostarczenie produktu na czas, za zarządzanie procesem przez cały czas sposób i w pewnym sensie – myślę o marce i o tym, dokąd chcemy ją zabrać, co jest dobre, a co nie, i wszystkie te drobne szczegóły. Potem zabieram wszystkich na pokład i rozmawiamy o tym, o tym, dokąd może dojść i co wydaje się dobre, a co złe. Więc są ludzie, którzy są zaangażowani bardzo, są ludzie, którzy są zaangażowani kilka razy w sezonie, tam to ludzie, którzy są zaangażowani raz w sezonie, ale nigdy nie chciałem, aby było na nim nazwisko jednej osoby etykieta. Nie jestem projektantem w klasycznym sensie dyktowania mody ze szczytu góry. Chciałem tylko, żeby chodziło o ducha zespołu, zabawę, pracę z przyjaciółmi, a także zabawne podejście do firmy prawniczej.

Czy Ryan również jest w to zaangażowany? Ryan jest dyrektorem artystycznym, grafikiem. Rozkłada wszystkie katalogi, projektuje dla mnie wszystkie zawieszki.

Jak zabrałeś się za założenie własnej firmy? Mam inwestora, a on i ja znamy się od bardzo dawna i rozmawialiśmy o tym od wielu lat i od wielu lat. W końcu będziemy musieli pozyskać innych inwestorów, bo wiesz, żeby rozwijać biznes, musisz mieć dużo pieniędzy. Mój księgowy pracuje na dole, jest naszym dyrektorem finansowym, wynajął mi to biuro. Mój pokój próbny jest po drugiej stronie korytarza. Jest to coś w rodzaju wiejskiej mentalności w Centrum Odzieżowym i bardzo mi się to podoba. Nasz salon znajduje się po drugiej stronie ulicy. Lubię, aby to było naprawdę lokalne – myślimy globalnie i działamy lokalnie. Specyfika zakładania firmy zawsze wchodzi w grę i zaczyna się. Nie ma planu, to trochę jak bieganie i radzenie sobie z pojawiającymi się problemami. Wiesz oczywiście, że musisz dużo rozmawiać z prawnikami i ustalać sprawy w bardzo precyzyjny sposób w sensie prawnym i finanse muszą być opracowane, ale rzeczy przychodzą tak, jak przychodzą, a rozwiązywanie problemów jest ogromną częścią tego, co robię tutaj na co dzień podstawa. Zajmuję się produkcją, zajmuję się projektowaniem, zajmuję się kierownictwem artystycznym. Muszę myśleć o wszystkim, co składa się na tę markę z kreatywnego punktu widzenia, jak projektowanie ubrań, drukowanie przywieszek, handel z arkuszami kalkulacyjnymi, wysyłaniem e-maili do Chin, rozwiązywaniem problemów z dopasowaniem – każda rzecz, która składa się na stworzenie marki od podstaw, odbywa się w tym Biuro.

Ile godzin dziennie pracujesz? Nigdy NIE pracuję. Budzę się w środku nocy i mam atak paniki, widzę e-maila z Chin i czuję, że muszę na niego odpowiedzieć. To po prostu nigdy się nie kończy.

Podoba Ci się, jak do tej pory? To jest to, co zawsze chciałem robić, więc cieszę się, że mogę zrobić to, o czym zawsze marzyłem. Bardzo trudno jest, gdy jesteś w środku, dostrzec las i drzewa. Więc od czasu do czasu muszę się z tego wyrwać, by powiedzieć, wow, jesteś w trzecim sezonie, otrzymujesz niesamowite reakcje prasowe, dzieją się tu naprawdę wspaniałe rzeczy. A potem dwie minuty później to jak stopienie czegoś innego, więc to nie trwa długo, a ty nie masz ten luksus i nie wiem, czy kiedykolwiek miałeś ten luksus w takim biznesie, to bardzo szybki.

Czy w branży są jakieś marki lub osoby, które podziwiasz? Wiesz, to zabawne, może to dlatego, że jestem w tym biznesie tak długo i zacząłem tak młody, że robiąc to, naprawdę nie wyglądam w branży i powiedzieć, że to są ludzie, których chcę naśladować, lub są to firmy, które chcę naśladować, ponieważ chcę robić własne rzecz. Ale ludzie, o których dużo myślę w sposobie, w jaki podchodzą do swojego biznesu, są kimś podobnym Steve Jobs, ta obsesyjna dbałość o szczegóły i produkt, tworząca produkt, który ma emocjonalny połączenie. Walt Disney jest kimś innym, o kim myślę jako o mojej długofalowej fascynacji. Budowanie marki, uszczęśliwianie ludzi tą marką, opowiadanie historii, przenoszenie tych punktów do domu w kółko znowu i mając coś takiego, to jest świat – zamknięty świat, ten produkt, a ta marka oznacza coś w tym świat. Tak podchodzę do tego, co tutaj robimy. Jasne, robimy swetry i sukienki, ale nie tylko chcę robić swetry i sukienki, to mnie nie interesuje. Interesujące dla mnie jest budowanie świata wokół tych swetrów i sukienek. Ponieważ każdy robi swetry i sukienki, to nie jest przełomowe, to co tu robimy, nie wymyślamy mody na nowo. Ale to, co możesz połączyć z ludźmi, to osobowość, narracja, naprawdę łącząca się z nimi na poziomie emocjonalnym.

Kim więc jest „dziewczyna” z grupy Friends and Associates? Myślę o wielu różnych dziewczynach. Myślę o Alexie Chung, myślę o Sofii Coppoli, myślę o Carze Delevingne, zawsze trochę męsko-kobiecej, bezczelnej osobowości, ale wciąż ma trochę szyku. Ale to nigdy nie jest napięte, nigdy nie jest wybredne, to po prostu rodzaj przewiewnego nastawienia.

Gdyby była jedna rzecz, której nauczyłeś się w trakcie swojej kariery, czego by to było? Zawsze czuję, że jedyną rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy, kiedy zadają mi to pytanie, jest podążanie za swoimi marzeniami. Rób to, co wydaje ci się słuszne, ponieważ w większości da ci to najlepsze wyniki. Zawsze wpadasz w kłopoty, gdy robisz coś, co nie wydaje ci się właściwe. I wszyscy musimy iść na kompromis i wszyscy musimy się poświęcić, ale nie możesz iść na kompromis i poświęcić się tak bardzo, żeby nie czuć, że to pochodzi od ciebie. Więc dla mnie to największa lekcja, jakiej się nauczyłem. Za każdym razem, gdy robiłem w swojej karierze coś, co naprawdę brzmiało: „to nie wydaje mi się właściwe, nie powinienem tego robić”, ale z jakiegoś powodu zauważyłem, że to robię, wynik nie był dobry.

Kupuj najnowszą kolekcję Friends and Associates na Shopbop.com.