Czy to tylko my, czy Vogue delikatnie kpi z kolekcji Saint Laurent Hedi Slimane?

instagram viewer

Zaskoczyły nas dwie rzeczy Funkcja Vogue.com od wczoraj. Po pierwsze: wydaje się, że wyśmiewa Hedi Slimane i Saint Laurent (coś, co większość sklepów wydaje się nerwowa), i dwa: że faktycznie uznaje absurdalność metek z cenami, które są dołączone do większości markowych ubrań, które łaski Modasame strony.

Lynn Yaeger, która zawsze była całkiem prostą strzelanką, wyruszyła na „szał oszczędności” inspirowany Kolekcja Hedi Slimane "California grunge" inspirowana jesienną kolekcją Saint Laurent 2013.

W rezultacie powstał artykuł, który bez wyraźnego stwierdzenia niczego negatywnego na temat kolekcji, zdecydowanie poddaje ją w wątpliwość bardziej, niż byśmy się spodziewali po takim sklepie jak Moda.

Yaeger otwiera artykuł za pomocą Komentarz Courtney Love o kolekcji Slimane'a przypominającej sieć sklepów z używanymi rzeczami Value Village (Love uważa, że ​​to dobrze). Yaeger zauważa również, że kolekcja była „szalenie kontrowersyjne” i że „Gdziekolwiek stoisz na idei znakomicie wykonanych, drogich sukienek typu baby-doll i flanelowych koszul w kratę, nie możesz twierdzić, że projektant jest zuchwały jednomyślna intensywność była zdumiewająca” (Yaeger użył podobnego, choć nieco bardziej potępiającego języka, opisując kolekcję Slimane'a dla Saint Laurenta

Cięcie, nazywając program „fascynującym pokazem jednomyślnej śmiałości… Pomyśl o Annie Sui bez wesołości (i stosunkowo skromnych metkach z ceną) lub Marka [sic] dawno temu genialna kolekcja dla Perry'ego Ellisa, nad którą czuwał uśmiechający się duch Courtney Miłość, której dziwaczny blask podkreślał celową, mrugającą bezsensowność niektórych jej wczesnych mody wybory.")

Następnie przeszukuje półki różnych nowojorskich zakładów oszczędnościowych, gdzie znajduje flanelowe koszule w różnych kolorach dla 18 dolarów za sztukę, grube swetry za mniej niż 50 dolarów i sukienki za 28 dolarów (i to jest na Manhattanie, gdzie ubrania vintage są szalenie zawyżone). Ale to w Urban Outfitters, firmie zbudowanej w zasadzie na komercjalizacji grunge, odniosła największy sukces ze wszystkich.

Okazuje się, że firma o nazwie Minkpink przybiła te [sukienki] – wysoki stan, krótkie obszycia, nadruki, w jednym przypadku nawiązujące do oversize paisley wiruje, w innej czarno-białej koronce – a wszystko to za 99 dolarów, co, choć fortuna w kategoriach Value Village, jest zaledwie drobinką w modnym horyzont.

Rzeczywiście, punkt cenowy Saint Laurent jest w tysiącach, a Yaeger znalazł to samo za cenę guzika Saint Laurent robiąc zakupy jak student college'u.

To subtelne wykopalisko, ale na pewno tam jest, prawda?