W pewnym sensie przypomina to nam czas, w którym Tavi Gevinson przeprowadził wywiad Elle Fanning, ale z drugiej strony jest zupełnie odwrotnie. Podczas gdy w przypadku Elle można było praktycznie usłyszeć pisk przez Lula strony, o których opowiadali fani Dziewicze samobójstwa, rozmowa Gevinsona z Dunhamem, do najnowszego wydania Garaż, zagłębia się nieco w tematy takie jak kryzys tożsamości, zakłopotanie i odnalezienie siebie. A potem rozmawiają o Taylor Swift (jak wiemy, oboje są wielkimi fanami) i która Dziewczyny dziewczyna Dunham zabiłaby, gdyby musiała.
Czytaj dalej, aby dowiedzieć się i odebrać najnowsze wydanie Garaż w kioskach w sobotę 9 lutego.
Tavi Gevinson: Gdyby HBO brzmiało: „Musisz zabić jedną z głównych dziewczyn, albo odwołamy program”, co by to było?
Lena Dunham: Cały czas o tym myślę. Kocham wszystkich, każdy jest inspirujący. Nie chcę zabijać Jessy, bo to zbyt oczywiste. Wygląda na osobę, która zamierza zjechać z klifu lub zarazić się okropną, zagrażającą życiu chorobą przez złe zachowanie, albo zje coś dziwnego i dostanie coś dziwnego. Konsekwencje śmierci Marnie byłyby zbyt szalone dla Hannah. Co pozostawia tylko opcję Shoshanny.
Tavi Gevinson: Co powiesz na to, by nie myśleć o tym, co sprawia, że serial jest dobry, tylko myśleć o tym, którego z nich chciałbyś nigdy więcej nie spotkać?
Lena Dunham: Jest coś takiego z Hannah, że jeśli Marnie umrze, będzie szczęśliwa, a ja byłbym szczęśliwy, gdybym na zawsze skończył z jej pieprzonymi problemami.