Życie z Ryanem Korbanem i Davinią Wang z Edon Manor!

instagram viewer
Zaktualizowano:
Oryginał:

Jeśli mieszkasz w Nowym Jorku i wolisz Alaię i Proenzę od Aldo i Payless – nawet jeśli to tylko popatrzeć – prawdopodobnie słyszałeś o butiku Tribeca Edon Manor. Uruchomiony w 2007 r. pięknie urządzony, pięknie zaopatrzony sklep przyciąga miłośników pogoni idealna para czółenek Giambattista Valli, ale nie chcą wędrować aż do Bergdorf, aby dostać im. (Tak się składa, że ​​butik znajduje się tuż za rogiem od Locanda Verde – jednej z naszych ulubionych restauracji w mieście – oraz Smith & Mills, ulubiony bar). Teraz zespół odpowiedzialny za Edon Manor chce trochę poznać kupujących spoza ich niszy w Nowym Jorku lepszy. Właściciele Ryan Korban i Davinia Wang niedawno uruchomili swój wspaniały butik e-commerce, Edonmanor.com. Niedawno spotkałem się z duetem, aby porozmawiać o tym, jak to jest budować luksusowy butik w środku recesji i jak utrzymać nieoczekiwany sukces. Fashionistka: Chciałabym usłyszeć, jak się zebraliście. Jak się poznaliście?

Autor:
Lauren Sherman

Davinia Wang: Przez przyjaciół. Właściwie oboje chodziliśmy do The New School, a ja byłem w Parsons.

Ryan Korban: Więc spotkaliśmy się w szkole.

DW: Tak, naprawdę w szkole. Przez wspólnego przyjaciela, a potem po prostu się zbliżyliśmy.

RK: Była w Parsons, gdzie zajmowała się projektowaniem, więc studiowała biznes związany z modą, a ja chodziłem do New School na studia nad mediami kulturowymi – bardziej z zakresu sztuk wyzwolonych.

Jak długo w swojej przyjaźni zdecydowałeś się otworzyć Edon Manor? DW: Latem po ukończeniu studiów. Ryan jest młodszy ode mnie, więc kiedy otworzyliśmy sklep, był jeszcze w szkole.

RK: Dłużej też zajęło mi ukończenie studiów...

DW: Byliśmy na wakacjach w Europie. Byliśmy w Londynie we Francji i pomyślałem: „Co ja zrobię?” Tego lata zawsze jesteś na tym rozdrożu. Pojawiły się pytania bez odpowiedzi: „Czy dostanę pracę?” „Czy zostaję w Nowym Jorku?” Byłem w Nowym Jorku z wizą studencką, więc zapytałem, jak mam zostać? Gdzie się zatrzymam? Zawsze kochałam buty i torebki i chcieliśmy wprowadzić angielską estetykę – no wiesz, ludzie zawsze mówią o modzie z Anglii jest tak postępowy, że pomyśleliśmy, że zaczniemy coś, co wniesie angielską estetykę do New York.

Więc ty (Davinia) dorastałeś w Anglii? Która część? DW: Mhm... Londyn.

Który obszar? DW: Brama Notting Hill

Przez jakiś czas mieszkałem w South Kensington, a potem w Finsbury Park. DW: Tak, Kensington jest duży. Windsor Castle Pub jest moim ulubionym pubem w Londynie. DW: Gdzie jest ten? To jest droga Camden Hill Road. DW: O tak, ta wąska droga, ten naprawdę mały pub.

To naprawdę urocze. Więc dostałeś wizę pracowniczą i załatwiłeś to wszystko? DW: Tak, dokładnie. Ponieważ zaczynałem tutaj biznes. Nie martw się, nie wyszłam za Ryana ani nic.

Haha, rozumiem. Radziłem sobie z tym gównem, kiedy mieszkałem za granicą. DW: Ryan zawsze interesował się projektowaniem wnętrz, mimo że studiował kulturoznawstwo i media. Zawsze kochał tę angielską estetykę i europejski styl.

RK: Pamiętam, że mówiła o zrobieniu całej linii butów. Odbyłam kilka staży w modzie, więc mnie też bardzo pociągało. Ale naprawdę bardziej interesowałem się kulturą, historią rzeczy… Zrobiłem wiele studiów europejskich. Kiedy przygotowywałam się do ukończenia studiów, wpadliśmy na pomysł stworzenia butiku z akcesoriami, który chcieliśmy nazwać „sąsiedzkim butikiem”, a tak naprawdę nie czuliśmy, że istnieje. Czuję, że istniało może trochę na Bleeker Street na początku, zanim zrobiło się naprawdę szalone, kiedy Marc Jacobs otworzył swój pierwszy sklep z akcesoriami na rogu Bleeker i Perry. Pomyślałem, że było tak oszałamiające, były to perfumy, rękawiczki, torby i buty i naprawdę czułem się jak w prawdziwym luksusowym miejscu w sąsiedztwie. Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy, była ta szalona tablica nastroju z obrazami, która wydawała się naprawdę odpowiednia i tak się zaczęło. Następną rzeczą, o której wiedzieliśmy, że patrzymy na przestrzenie, a potem to wszystko po prostu... Jak w szczególności wybraliście tę okolicę? DW: Myślę, że przypominało mi to okolice Notting Hill Gate. Jest bardzo mieszkalny i cichy i nie jest tak szalony jak Mayfair czy Park Lane [bogactwo dzielnic w Londynie] i co tam. To trochę bardziej subtelne. Dlatego mi się podobało. Wiesz, Ledbury Road to kolejna z moich ulubionych ulic z naprawdę fajnymi restauracjami i kawiarniami, a potem sklepami meblowymi. Są też zapałki i butiki, w których można kupić naprawdę fajne rzeczy. To rodzaj spokojnego sposobu robienia zakupów. znasz zapałki i butiki, które mają naprawdę fajne rzeczy. Wiesz, że to trochę Dlatego wybraliśmy Tribeca. Jest blisko SoHo, ale nie w szaleństwie SoHo.

RK: Myślę, że przez jakiś czas śródmieście było bardzo dla starszej klienteli i było to trochę jak te dekadenckie zakupy i przesadne zakupy, a potem przez chwilę wiesz, że zakupy w śródmieściu naprawdę stał się tego rodzaju minimalistyczną, futurystyczną rzeczą i naprawdę nie było nigdzie, w którym widziałem dziewczyny, które były jeszcze młode, ale naprawdę doceniały zakupy w luksusowym ustawienie. Wiesz, to wszystko było bardzo Jeffrey i Calvin Klein, bardzo minimalistyczne, a przedmieście było trochę ekstrawaganckie. Więc znalezienie takiego miejsca miało sens. Uważam, że poziom smaku jest tutaj bardzo przyjemny i podoba mi się pomysł na to, kim jest klient. Znasz kobietę, która być może urodziła pierwsze dziecko lub jest w ciąży po raz pierwszy, albo wiesz – właśnie wyszła za mąż lub zaręczyła się. To naprawdę dzielnica, w której ludzie zaczynają życie i niekoniecznie chcą intensywnego życia, jak w SoHo, ale w centrum miasta jest dla nich zbyt duszno.

Zdecydowanie. Całkowicie wiem, co masz na myśli. RK: Tu jest jak fajnie bez wysiłku.

Tak, kocham to. Masz wiele niesamowitych marek...Alaia, Proenza. Jak podszedłeś do tych kupujących? Oczywiście masz przyjaciół, którzy pracują w modzie, ale czy to była trudna część? DW: Tak, to było na początku...

RK: Naszym kluczowym elementem był projekt, estetyka i podejście. Złożyliśmy coś w rodzaju segregatora i mamy naprawdę piękny rendering pierwszego pomysłu na sklep.

DW: Jak renderowanie akwarelą.

RK: Znaleźliśmy przypadkowego artystę spoza Craigslist, który zrobił to za nas, a on jest bardzo utalentowany. A ja jestem naprawdę wybredna i...

DW: Tak...

RK: i trochę zwariowany i przesadny, więc to było jak….poświęciliśmy wiele szczegółów temu, jak to wyglądało. To wciąż była walka, ale myślę, że kiedy udało nam się zebrać kilka właściwych osób, które były jak Alaia i Givenchy– a ludzie zaczęli dostrzegać, jak piękna jest ta przestrzeń – wtedy inni naprawdę szybko zaczęli podążać za nimi. Czuję, że na początku było nam ciężko, ale potem patrzę wstecz i fajną rzeczą jest to, że tak naprawdę nikogo nie ścigaliśmy tyle… pytaliśmy tu i tam i kilka razy byliśmy zawiedzeni, ale wszystkie marki, które chcieliśmy, zawsze do nas wracały. To jest niesamowite. To naprawdę imponujące. W którym roku zacząłeś? Czy był to rok 2007 czy 2008? DW: Minęły dokładnie trzy lata, więc rok 2007.

RK: Wydaje mi się, że już tak długo nad tym pracujemy.

DW: Tak w 2006 roku, ponieważ zajęło nam to rok, aby znaleźć przestrzeń, zaprojektować ją….

RK: Tak, tutaj wszystko jest niestandardowe, więc….

To niesamowite. Czy jest jakiś konkretny projektant mebli, z którym pracowałeś, czy... RK: Chodzi mi o to, że wszystko jest dostosowywane.

Jest przepiękny… więc znalazłeś zabytkowe elementy, a potem powiedziałeś „Chcę im to zrobić”? RK: Chodzi mi o to, że dosłownie zrobiliśmy rysunki warsztatowe, a oni lubią je od podstaw. Kilka rzeczy to nowe przedmioty, a niektóre z bardziej oczywistych antyków pochodzą od handlarzy antykami, ale sofa, na której siedzisz, a krzesła i podnóżek oraz ten długi stół zostały dosłownie zrobione ze sklepu rysunki. Jeśli chodzi o to, co robisz na co dzień, jakie są Twoje indywidualne role? Na pewno nosisz wiele kapeluszy. RK: Cóż, to trudne, bo naprawdę wszystko robimy razem i myślę, że... Myślę, że nasze role ciągle się zmieniają.

Więc co by teraz powiedzieć, twój typowy dzień to jak od kiedy tu przyjechałeś do…. RK: Chcesz nudnego dnia? [śmiech] Wiele dni po prostu wysyłamy e-maile przez cały dzień. Myślę, że najbardziej ekscytującą częścią jest prawdopodobnie badanie nowych marek, chodzenie do salonów wystawowych, umawianie się na zakupy, spotkania z projektantami i spotkania z redaktorów i tego rodzaju ekscytujące rzeczy, wiesz, rodzaj siedzenia, rozmawiania o minionych sezonach lub poprzednich sezonach i decydowania, co zamierzamy zrobić dla Następny sezon. Mam na myśli, że zdecydowanie najbardziej ekscytującą rzeczą jest to, że szykujemy się do kolejnego sezonu i wiesz, że rozmawiamy o tym, jakimi markami jesteśmy odpuszczamy, jeśli chcielibyśmy dodać trochę lub jeśli są marki, które chcielibyśmy zobaczyć więcej lub za dużo określonych kolorów, to wiesz, oczywiście...

DW: robimy raporty [o tym, co się dobrze sprzedaje, a co nie].

RK: I oczywiście chodzenie na wszystkie koncerty w Nowym Jorku i Europie to zawsze nasza ulubiona część. Widząc, co robią marki takie jak Alaia, Givenchy, Nina ricci….

DW: Zawsze fajnie jest je zmieniać, ponieważ powiedziałbym, że połowa marek, które posiadamy - przeciętnie powiedziałbym, że mamy około 10 projektantów każdego sezonu – powiedziałbym więc, że pięciu z nich to stabilni projektanci, którzy stale kupują i idą na każdą randkę na rynku dla. Ale pozostałe pięć jest trochę jak… możemy je trochę zamienić i dodać nowy i wymienić inny.

Czy planujesz utrzymać to na minimalnym poziomie 10... myślisz, że to działa? DW: Myślę, że możemy być trochę… to znaczy… 10 to tylko buty. Potem mamy ludzi zajmujących się torebkami, którzy po prostu robią torby, więc powiedzmy, dodajmy kolejne trzy, więc powiedziałbym, że jest około trzynastu, a między tymi zmieniamy to. Chodzi mi o to, że prawdopodobnie jest teraz naprawdę pełny dla sklepu i zawsze ważne jest, abyśmy nie zwariowali i nie przesadzali, bo wiesz, wnętrze jest już takie bogate. To jeden z problemów, których niektórzy dostawcy nie rozumieją. To tak, jakby próbowali powiedzieć „Czy możesz kupić więcej?” "Czy możesz wybrać więcej stylów?" i zawsze trudno nam powiedzieć, „No wiesz, chcemy tylko zachować cztery style”. Bo nie chcemy, żeby była to tylko MARKA A sklep.

RK: Wiesz, marki stają się coraz lepsze, teraz, gdy widzą, co robimy.

DW: To tak, jakbyś przyszedł do sklepu, wiedział, co mamy na myśli. Czy ostatni miesiąc spędziłeś w Europie? Jaki jest harmonogram rynku? DW: Uczestniczymy w głównych miesiącach mody. Marzec i październik to miesiące, w których najczęściej jesteśmy w Europie. A potem wracam do domu, bo moja rodzina nadal tam mieszka.

RK: I tym razem przyjrzeliśmy się kilku nowym projektantom w Londynie, kiedy tam byliśmy.

Londyński Tydzień Mody było niesamowicie. RK: To znaczy, nawet poza tygodniem mody, zaraz potem, kiedy robi się ciszej, fajnie jest pospacerować i porozmawiać z nowymi markami, ponieważ oczywiście mają mniej napięty harmonogram.

DW: A potem te w środku, jak resort i przed jesienią, czyli w okolicach lipca i stycznia… jedyne, które naprawdę chcielibyśmy zobaczyć, to Alaia. Ponieważ nie przychodzą do ciebie. Ale inne marki, takie jak Givenchy, podróżują w tych sezonach do Nowego Jorku.

Jeśli chodzi o Londyn – nie byłem w LFW od około sześciu lat, więc byłem naprawdę zachwycony i po prostu pomyślałem, że jakość jest tak dobra i że były tam niesamowite buty. Czy są jakieś konkretne marki, o których myślałeś… może nie zamierzasz ich kupić w tym roku, ale naprawdę zrobiły na tobie wrażenie i to jest coś, co oglądasz. DW: Tak. Nicholas Kirkwood – robi też wiele dla innych ludzi. Nie wiem, czy sama robi buty, ale Louise Goldin też jest naprawdę dobra. Myślę, że ktoś wspomniał nam o niej wcześniej, ponieważ pracowaliśmy z Rupertem Sandersonem, który jest naprawdę… no wiesz… trochę jak Manolo Blahnik z Anglii. Jego buty są bardzo popularne... ale tylko w Anglii. To był nasz problem z nim na początku. Nikt tak naprawdę go tutaj nie znał … ludzie nadal go nie znają, a ze względu na euro i inne rzeczy było o wiele droższe za każdy, kto kupi je tutaj i wyda tysiąc dolarów na pompę... wolą kupić pompę Alaia... wiesz... więc... myślę, że jako pierwsi pracowali z nią na samym początku, kiedy miała swój pierwszy pokaz mody i miała buty, ale nie jestem pewien, co robi teraz.

RK: Nie wiem, czy robi tylko buty, ale wciąż jest w pobliżu..jest niesamowita. ona jest taka zabawna…. Tak, wydaje się naprawdę fajna. Poszedłem na jej prezentację i byłem jak zdumiony. DW: i to szaleństwo, bo robi to od bardzo dawna.

Tak, to niesamowite. Czy jest jakaś szansa, że ​​myślisz, że możesz przejść do gotowego noszenia, czy myślisz, że zostaniesz z akcesoriami? RK: Nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek przeprowadzili się do RTW. Myślę, że innym elementem sklepu jest myślenie o różnych sposobach, aby stać się bardziej marką lifestylową. Meble to duża część, zapach to duża część, książki to duża część. Myślę, że wiele z tego pochodzi z samego projektowania wnętrz, z nas i naszej miłości do Europy i tego typu rzeczy. Ale myślę, że wolelibyśmy zrobić coś z zapachem lub z książkami, niż przenieść się do gotowego do noszenia...

DW: Albo domowa, czy coś.

To ma sens. Wiesz, po prostu myślę, że to bardziej nasza nisza.

Chciałbym wiedzieć, jak pachnie zapach Edon Manor. RK: Rozmawiamy o tym… to jest coś, co naprawdę chcę robić, niezależnie od tego, czy jest to zapach do domu, perfumy, czy też zapach do ciała. I nie żeby zabrzmieć zarozumiale, ale myślę, że na świecie JEST bardzo niewiele sklepów, w których chciałbym kupić tylko ich zapach i mam silne przeczucie, że jesteśmy jednymi z tych nielicznych.

Zdecydowanie. Ile kosztuje Twoja praca, nawiązywanie kontaktów, poznawanie nowych ludzi i spotykanie nowych projektantów? Czy to duża część tego, co robisz? DW: To znaczy tak myślę. Poznawanie ludzi, bez względu na to, co robisz, jest zawsze częścią tego. Gdybyśmy nie poszli i nie poszukali nowych projektantów lub gdybyśmy nie wiedzieli – poznalibyśmy ludzi – nie mielibyśmy pomysłu o tym, co ludzie robią i gdybyśmy nie mieli pojęcia, co robią ludzie, bylibyśmy trochę zagubieni. Ale wiesz, powiedziawszy to, nadal lubię. zachować pewną dozę uczciwości.

Jeśli chodzi o to, co Twoim zdaniem może być następne: czy możliwy jest inny sklep? RK: Myślę, że to jest nadzieja. Ale myślę, że ludzie zapominają o handlu detalicznym, że zajmuje to naprawdę dużo czasu. Wiesz, kiedy patrzysz teraz na sklep, który ma naprawdę dużą nazwę, ludzie zakładają, że został otwarty właśnie w tym roku. Potem wracasz i patrzysz na dzień, w którym został otwarty. Wiesz, najpopularniejsze butiki, na które teraz patrzymy, istnieją już od dziesięciu lat.

DW: Myślę, że handel się teraz zmienił. To nie jest taka fizyczna rzecz, która jest ważna. To znaczy, właśnie uruchomiliśmy naszą witrynę e-commerce jakieś półtora miesiąca temu, więc czuję, że poprowadzi nas to w innym kierunku.

I czy to się kliknęło? RK: To, na czym się teraz skupiamy, to zdecydowanie biznes e-commerce.

DW: A także sieci społecznościowe i tego typu rzeczy.

RK: Dochodzimy do tego, ponieważ jak wiesz… pomimo wszystkich pozytywów, które mamy, byliśmy słabi we współczesnej części tego. Więc to jest naprawdę nasza nowa rzecz. Próbujemy.

DW: Mamy stronę na Facebooku! Byliśmy trochę niechętni. Ale teraz mamy!

Rozumiem. Jestem na Twitterze… oczywiście piszę dla sieci… ale nienawidzę Facebooka. Ale musisz to zrobić. Dociera do tylu osób i jak przypadkowi ludzie są na nim...przypadkowo zamożne starsze kobiety. Mama ma obsesję. RK: To nie tylko dzieciaki z college'u.

Co powiedziałbyś, jeśli chodzi o sam e-commerce, jest największym wyzwaniem? Bo wydaje mi się, że…wiesz, dużo pisałem o biznesowej stronie rzeczy i otwieraniu butiku e-commerce, gdy jesteś ceglany. a zaprawa jest o wiele twardsza, niż ludzie sobie wyobrażają… co było najtrudniejsze? RK: Myślę, że konkurencja polegająca na informowaniu ludzi… to znaczy… nasza nazwa jest stosunkowo niewielka w spektrum handlu detalicznego, gdy patrzysz na Niemena Marcusa lub saks.com i macys.com. Ale chodzi o to, że nasza nazwa jest niewielka, ale nasz produkt jest naprawdę duży. Wiesz, co mam na myśli, Givenchy jest ogromny. Mamy więc do czynienia z dużą konkurencją i wiesz, że to zupełnie nowy świat, jak pokonać tę większą firmę. To bardzo techniczne. To ma wiele wspólnego z Google i ile otrzymujesz hitów i ile treści jest tam, i to jest coś, czego wszyscy się uczymy, ale zdecydowanie myślę. Mam na myśli, że dla mnie największym wyzwaniem jest uświadomienie ludziom, że Givenchy jest sprzedawany w Edon Manor w Tribeca, a nie tylko w DUŻEJ STRONIE E-COMMERCE TUTAJ.

Teraz już wiem. Dzięki za to, chłopaki!

Kariera

Życie z Celine Kaplan!

Celine Kaplan jest jedną z tych Francuzek, która z daleka wydaje się niesamowicie idealna i onieśmielająca. (To znaczy, czy widziałeś jej szafę w The Coveteur???) Kiedy ją spotykasz, wciąż jest niesamowicie idealna, ale także niesamowicie miła i cieszy się, że jest w pobliżu. Ach, Francuzi. W każdym razie, kiedy w końcu udało mi się poznać Celine podczas wywiadu z jedną z jej klientek — Laure z The Webster — szybko zdałem sobie sprawę, że będzie ona tematem mojego następnego artykułu Life With. Celine od ponad dekady zajmuje się PR dla Bourjois i Eres (oba należące do Chanel). Tak było do zeszłego roku, kiedy Bourjois przestało dystrybuować swój makijaż w USA. Nadal kieruje działaniami PR Eres w USA i sprowadziła kilku innych klientów, którymi możesz być zainteresowany, w tym The Webster i... czekaj na to... Laduree! który planuje otworzyć sklep w Ameryce wcześniej niż później. Niemal znikąd Celine przejęła swoją własną butikową firmę public relations CKPR. Ona i ja niedawno usiedliśmy w Balthazaar – tak, nawet Francuzi tam to lubią – aby porozmawiać o branży, jak to jest być silnym PR-em i dlaczego jedynym sekretem do zdobycia tego, czego chcesz, jest trudny Praca.

  • Autor: Lauren Sherman

    9 kwi 2014

Kariera

Życie z Natalie Joos!

Reżyserka obsady Natalie Joos od lat jest stałym elementem branży modowej i ulubionym tematem Tommy'ego Tona i Scotta Schumana. Ale premiera jej bloga Tales of Endearment w marcu 2010 roku sprawiła, że ​​jej gwiazda zabłysła jeszcze jaśniej. Tales of Endearment, będąca mieszanką wypraw na zakupy w stylu vintage z przyjaciółmi mody i zaglądania do szaf wagi ciężkiej, od samego początku była ulubieńcem fashionistek. I to sprawiło, że Natalie stała się imieniem „domu mody”. Chcieliśmy dowiedzieć się więcej o codziennej pracy Natalie, dlaczego założyła bloga i skąd to wszystko bierze niesamowite rzeczy w stylu vintage, więc wpadliśmy do jej domowego biura w jeden poniedziałek listopada, kiedy robiła odlew. Jej mieszkanie w Williamsburgu było czyste i fajne, ale nie pretensjonalne, trochę jak Natalie! A jej koty, Mohammed i Tyson, sprawiły, że cała wizyta była jeszcze lepsza. Oto, co miała do powiedzenia:

  • Autor: Lauren Sherman

    9 kwi 2014