Mój świat Barbie: część I

instagram viewer

Tego popołudnia umarłem i poszedłem do nieba mody dla dzieci. Przeszedłem wśród pięćdziesięciu modelek, pięćdziesięciu małych dziewczynek, więcej przedłużeń włosów niż w Cousin It, tace i tacki z plastikowymi gwoździami i naprawdę niesamowite ubrania za kulisami na 50. urodziny Barbie impreza. Charlotte Tilbury kierowała wizażystami przez ich trzy stylizacje: Retro Barbie (czerwony lakier do ust i rzęsy „przyłbice”), Present Day Barbie (błyszczące różowe powieki i bajecznie drażnione włosy) i Future Barbie, z zaplecionymi upięciami i obłędnie pierzastymi brokatami powieki. Wizażystka Stili obiecała mi, że: „Wszystko nadaje się do noszenia, po prostu musisz znaleźć swoją epokę i być może obniżyć ją o maleńkie nacięcie”. UH Huh. Po makijażu przemknęłam obok kredensów i wskoczyłam na relingi, wsunęłam się między spieniony numer Marchesy a wysadzany kryształkami trykot Alexa Wanga i zrobiłem zdjęcia gorących, różowych, patentowych Louboutinów na ziemi - zajęło mi całą moją samokontrolę, aby przypadkowo nie wsunąć Vlady do mojego sprzęgło. A potem poznałem Kena. On i jego nierealne blond pasemka przedstawili mi Mirandę. Sześciolatka trzymała się na fotelach do makijażu między Behati i Jourdanem. Zapytałem ją, czy była podekscytowana chodzeniem po wybiegu. Spojrzała na mnie zdezorientowana, a ja powiedziałem: „Czy to twój pierwszy pokaz mody?”. - Nie – odpowiedziała uprzejmie, chociaż spojrzała na Kena porozumiewawczo. "Jestem modelem. Ostatnim razem, gdy byłam na wybiegu, założyłam baletki i wkładano mi pompony we włosy” – powiedziała mi, zanim została wciągnięta do swojej spódniczki. I to była moja wskazówka, żeby zająć swoje miejsce – część II już wkrótce.