Jak rodzinna tradycja pszczelarska Negin Mirsalehi pomogła jej zostać światowym wpływowym i potentatem piękna

Kategoria Kosmetyki Włosy Influencerzy Instagram Sieć | September 21, 2021 11:05

instagram viewer

Negin Mirsalehi. Zdjęcie: @gisou_official/Instagram

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Z 4,7 milionami obserwujących na Instagramie, prawie 250 000 subskrybentów YouTube i miejscem na Forbes's Europejski 2018 30 Lista poniżej 30 lat — nie wspominając o wielu lukratywnych partnerstwach z branży modowej i kosmetycznej oraz jej własnej, samofinansującej się firmie kosmetycznej — kariera Negin Mirsalehi to taka, do której aspiruje każdy influencer.

Jej marka produktów do pielęgnacji włosów, Gisou, którą założyła wraz z chłopakiem Mauritsem Stibbem w 2015 roku, przyniosła w zeszłym roku sprzedaż na poziomie 3 milionów dolarów. Pracując z takimi firmami jak Kiehl's, Revolve, Tommy Hilfiger, Dior, Victoria's Secret i Cartier, zarabia 20 000 dolarów za każdy sponsorowany post na Instagramie. Forbes. Jej pies, Mosey, ma 55,8 tys. własnych obserwujących na Instagramie. (I słusznie. Jest uroczy.) Według standardów branżowych jest z pewnością jedną z najbardziej pożądanych wpływowych osób naszych czasów. A wszystko zaczęło się od pszczelarstwa. Tak, pszczelarstwo.

Wychowany (i nadal mieszkający) w Holandii, Mirsalehi pochodzi z rodziny pszczelarzy sprzed sześciu pokoleń i nie pozwoliła, by ta rodzinna tradycja odeszła na bok, nawet po rozwoju jej kariery wpływowej w ciągu ostatnich pięciu lat. W rzeczywistości wykorzystała tę historię, aby zbudować więź ze swoimi obserwatorami i skonceptualizować swoją markę. Gisou czerpie składniki z ogródków pszczelich jej ojca – w tym miód i propolis – i jej autorskie receptury pielęgnacji włosów mamy fryzjerki, z naciskiem na wykorzystanie jak największej ilości naturalnych składników możliwy.

Po zdobyciu tytułu licencjata z administracji biznesowej i tytułu magistra marketingu, Mirsalehi zaczęła blogować i publikować w mediach społecznościowych informacje o swoim osobistym stylu, niejako z kaprysu. „Założyłam swoją stronę na Instagramie, ponieważ poleciła ją moja przyjaciółka” – powiedziała mi przez telefon z Holandii. „Wtedy powiedziałem:„ Dlaczego potrzebuję Instagrama? Mam już Facebooka”.

Pięć lat później Mirsalehi stworzyła niesamowicie udaną ścieżkę kariery jako influencer, przedsiębiorca i bloger – idealny sposób, nie wątpię, aby połączyć swoje wykształcenie biznesowe i marketingowe z pasją do mody i urody, jednocześnie znajdując sposób na włączenie pszczelarstwo. Spotkałem się z Mirsalehi, aby dowiedzieć się o jej filozofii biznesowej, o tym, jak odnajduje równowagę między jej wiele projektów i dlaczego odrzuciła umowę o wartości 800 000 dolarów z dużą firmą kosmetyczną, aby ją założyć własny. Czytaj dalej, aby zapoznać się z najważniejszymi wydarzeniami.

Czy dorastając w Amsterdamie, zawsze interesowałeś się pięknem i modą?

Myślę, że zawsze wiedziałem, że mnie to interesuje, a zwłaszcza będąc w liceum i na studiach, coraz bardziej zacząłem to dostrzegać. Dla mnie zawsze było ciężko, ponieważ kochałem też świat korporacji; tak naprawdę nie było tej jednej rzeczy, którą chciałem zrobić. Ukończyłem licencjat z zarządzania biznesem i magisterium z marketingu tylko dlatego, że wciąż był bardzo szeroki i mogłem iść na kilka sposobów. Interesowałam się modą i urodą, ale nie w taki sposób, żebym uczęszczała na kurs mody [w szkole].

Czyli postrzegałeś to bardziej jako hobby lub zainteresowanie niż jako potencjalną ścieżkę kariery?

Myślę, że wiedziałem, że w modzie są rzeczy [profesjonalne] do zrobienia, na przykład bycie stylistą. Ale myślę, że dotychczasowe posady w modzie tak naprawdę nie przemawiały do ​​mnie.

W którym momencie zdecydowałeś się zacząć blogować i uruchomić swoje kanały społecznościowe?

Mniej więcej w tym czasie pisałam pracę magisterską, więc była to ostatnia faza moich studiów. Właściwie to wtedy odkryłam Instagram i wtedy odkryłam fenomen blogerów. Dopiero w tym momencie zacząłem prowadzić badania na temat tego, co robią blogerzy i jak zarabiają pieniądze. To było podczas mojej pracy magisterskiej, którą w pewnym sensie badałem.

Co zainspirowało cię do tego?

To był trochę zbieg okoliczności. Założyłem swoją stronę na Instagramie, ponieważ polecił ją mój znajomy. Wtedy powiedziałem: „Dlaczego potrzebuję Instagrama? Mam już Facebooka. Powiedziała: „Jest fajnie i możesz dzielić się swoimi strojami”. Stworzyłem profil, a kiedy dowiedziałem się, co naprawdę robią blogerzy, pomyślałem: „Och, jest to jak mogę połączyć moją pasję do mody i urody, ale także do budowania biznesu”. Wtedy zacząłem powiększać liczbę moich obserwujących na Instagramie.

Zdjęcie: @gisou_official/Instagram

Jak po raz pierwszy zacząłeś zastanawiać się, jaka będzie twoja tak zwana „marka”?

Musiałem wymyślić, jakim blogerem chcę być. Byli blogerzy, którzy albo skupiali się na modzie lub urodzie, albo blogerzy, którzy byli aktywni w Holandii i blogerów, którzy byli aktywni na arenie międzynarodowej, więc musiałem podjąć wszystkie te decyzje, aby zobaczyć, jakiego blogera chcę być. Na początku robiłam więcej rzeczy związanych z modą i zawsze wiedziałam, że chcę mieć międzynarodowy zasięg, więc na tym się skupiłam. Skupiłem się na publikowaniu różnego rodzaju strojów, aby dzielić się moją pasją do tego i powiększać grono obserwowanych.

Kiedy zacząłeś współpracować z markami i jak zdecydowałeś, z kim chcesz współpracować?

To była bardzo naturalna rzecz. Pierwszą firmą, która wysłała mi e-maila, była strona internetowa z LA, należąca chyba do dwóch sióstr. Wtedy nie było konkretnych wytycznych. Musieliśmy wszystko wymyślić sami. Dużo było komunikowania się z markami i mniejszymi sklepami, a potem z większymi markami. To dużo komunikowania się, myślenia o tym, jakie są cele i zadania, co pasuje do mnie i marki. Zaczęliśmy dużo rozmawiać o tych rzeczach i tak odnaleźliśmy naszą drogę.

Chcę trochę więcej opowiedzieć o twoich treściach. Czy możesz mi powiedzieć, w jaki sposób udało Ci się upewnić, że Twój głos jest spójny we wszystkich Twoich postach i filmach?

Treść w ciągu ostatnich pięciu lat, odkąd zacząłem, bardzo się zmieniła. Na początku był to bardziej inspirowany modą blog i strona na Instagramie, ale teraz chodzi bardziej o wszystko; to bardziej widok 360 stopni. Moi obserwatorzy nie tylko chcą wiedzieć, co mam na sobie. Chcą wiedzieć, jakich kosmetyków używam, dokąd podróżuję, jakie hotele preferuję, za czym opowiadam się w życiu, czy cenię edukację, co myślę o naturze.

To o wiele bardziej osobiste niż na początku, dlatego też zacząłem robić YouTube, bo jak sądzę relacja z obserwującymi jest coraz ważniejsza w porównaniu być może z ilością Obserwujący. Zwłaszcza w ciągu ostatniego roku zacząłem koncentrować się na wzmacnianiu relacji między moimi obserwującymi a mną, w przeciwieństwie do skupiania się tylko na zwiększaniu liczby obserwujących.

Jakimi rodzajami postów i treści uważasz, że Twoi obserwatorzy są najbardziej zaangażowani?

Zawsze mówię, że im bardziej osobisty, tym lepiej. Ale jest to oczywiście kwestia tego, jak bardzo chcesz być osobisty; ile chcesz się podzielić? Dla mnie zauważam, że ludzie naprawdę uwielbiają widzieć wszystko, co dotyczy mnie i mojego partnera, naszego biznes, nasze psy i nasze nawyki związane ze stylem życia, takie jak jedzenie i fitness, w połączeniu z modą i piękno. Lubią widzieć wszystkiego po trochu.

Linia produktów Gisou. Zdjęcie: @gisou_official/Instagram

A potem, w końcu, stworzyłeś własną firmę do pielęgnacji włosów, Gisou. Jak zdecydowałeś się to zrobić i dlaczego?

To było coś, co zawsze było w mojej głowie, ale nigdy nie wiedziałem, jak bardzo ludzie są zainteresowani moimi włosami i opowieścią o mojej historii pszczelarstwa z moją rodziną. Kiedyś opublikowałem coś o byciu w pszczelim ogródku, a ludzie chcieli wiedzieć o tym dużo więcej i o moich rytuałach związanych z włosami, więc założenie Gisou było bardzo logicznym krokiem.

Jak zrównoważyć prowadzenie własnej marki kosmetycznej, jednocześnie współpracując z innymi markami w celu tworzenia treści?

Na początku byłam tylko ja i mój partner Maurits i równowaga była trudna. Wszystko było naprawdę nowe i musieliśmy wszystko ustawić. Skonfigurowanie wszystkiego zajęło prawie dwa lata, zanim wprowadziliśmy nasz pierwszy produkt. To było dużo pracy – jeździliśmy do pracy, ale w tym samym czasie zakładaliśmy naszą firmę.

Teraz oczywiście jest inaczej. Jest większa równowaga, ponieważ mamy w Amsterdamie niesamowity zespół. Maurits skupia się bardziej na Gisou, przez 90% czasu, a ja robię 50/50, i to jest idealne, ponieważ kiedy jesteśmy w Amsterdamie mogę bardziej skupić się na Gisou, a kiedy podróżujemy, mogę bardziej skupić się na tworzeniu treści i marki Związki partnerskie.

Zdjęcie: @negin_mirsalehi/Instagram

Wygląda na to, że bardzo wcześnie wkroczyłeś w trend, który teraz jest coraz częstszy, zwłaszcza w dziedzinie urody, w której wpływowe osoby biorą odpowiedzialność za siebie, a nie tylko współpracują. Jak założenie własnej firmy zmieniło dla Ciebie rzeczy?

To oczywiście pasja i coś, czym chciałem się podzielić z moimi zwolennikami. Lubię dzielić się tym, czym zajmuje się moja rodzina, jak ważne są pszczoły i pasją [którą do nich mam]. Ale jednocześnie uważam, że blogerzy chcą stworzyć więcej własnej przestrzeni, w której jesteśmy mniej zależni od naszych reklamodawców lub marek.

Zwłaszcza, gdy myślisz o perspektywie długoterminowej – a obecnie robią to influencerzy – myślę, że po prostu zaczynamy bardziej doceniać naszą własną moc i stajemy się bardziej niezależni.

Czy myślisz, że jest to coś, co będziemy nadal widzieć więcej w przyszłości od wpływowych osób?

Tak, widzę to cały czas. Prawie każdy influencer czy bloger, którego znam, ma własną firmę i myślę, że jest to dla nich dobre. Myślę, że to naprawdę sprytne. Tylko to, co wciąż widzę, to to, że wielu ludzi robi wiele rzeczy i naprawdę wierzę w koncentrację. Często widzę, że influencerzy zakładają firmę, a potem robią to w połowie drogi. Nie skupiają się tak naprawdę na tym i dbają o to, aby biznes się rozwijał. Teraz mamy niesamowity zasięg; to czas, aby rozwinąć firmę i zacząć docierać do większej liczby klientów i większej liczby osób.

Czy to prawda, że ​​odrzuciłeś kampanię z dużą marką fryzjerską, aby założyć Gisou?

Tak. To była świetna sprawa, ale wtedy nie byłabym w stanie podzielić się wszystkim, czym mogę się teraz podzielić i przejąć nad wszystkim kontrolę. Wiem dokładnie, czego chcę, więc potrzebujesz mocy, aby to zrobić. Jeśli pracujesz z inną marką, zawsze jest to trudniejsze, zwłaszcza gdy mówimy o tej zdolności. Mogła to być umowa jednorazowa, roczna lub dwuletnia, ale co dalej? Chodzi o myślenie w perspektywie długoterminowej kontra krótkoterminowe.

Sam sfinansowałeś Gisou. Czy planujesz pozyskiwać inwestorów do dalszego rozwoju firmy?

Rozwijamy biznes, ale robimy to sami. Podejmujemy ją krok po kroku, a jeśli będą inwestorzy, to zainwestujemy w nią więcej ja i Maurits. Nadal chcemy zachować pełną kontrolę i chcemy, aby podejmowanie decyzji należało do nas, a nie do głosu inwestorów. Myślimy o tym, żeby w nadchodzących latach rozwijać biznes w większym stopniu, ale byłaby to inwestycją nas samych.

Powiązane artykuły

Sprzedajesz produkt bezpośrednio konsumentom za pośrednictwem własnej witryny, ale masz również partnerów detalicznych, takich jak Revolve i Urban Outfitters. Jaka była za tym strategia i dlaczego ważne było, aby marka była dostępna na arenie międzynarodowej?

90 procent naszych produktów sprzedajemy za pośrednictwem własnej platformy i nadal współpracujemy z niektórymi detalistami, ale to też jest ponieważ jest to super fajny sklep i ma wpływ na naszą markę lub dlatego, że jest wysyłany za granicę, czego nie jesteśmy jeszcze robi. Podoba nam się fakt, że mamy bardziej bezpośrednie relacje z naszymi klientami i możemy naprawdę śledzić i sprawdzać, o czym myślą, co im się podoba, co się dzieje, gdy wysyłamy produkty. W końcu najważniejsze jest to, że produkty bezpiecznie docierają do Twojego klienta, a jeśli zrobisz to sam, oczywiście znowu masz większą kontrolę.

Tylko w ciągu ostatnich pięciu lat osiągnąłeś wiele. Jakie cele masz jeszcze dla siebie lub swojej firmy?

Jest tak wiele. Wiesz, zawsze byłem kimś, kto kocha jej skupienie. Dostaję wiele propozycji, aby założyć różne firmy, założyć markę modową, inną markę kosmetyczną, markę fitness czy cokolwiek, ale zawsze uwielbiałam się skupiać. Tak więc dla mnie nadal będzie bardziej polegać na wzmacnianiu moich relacji z moimi obserwującymi poprzez moje treści i większym rozwijaniu Gisou. Mam nadzieję, że w przyszłości wszyscy będą wiedzieć, co reprezentuje Gisou i dlaczego pszczoły są tak ważne.

Dlaczego ważne jest, aby używać swojej platformy do podnoszenia świadomości na temat ratowania pszczół?

Kiedy patrzę na mój zasięg, myślę, że ludzie na ogół niewiele wiedzą o zapylaczach czy pszczołach, a wywodząc się z pszczelarskiej rodziny, chcę zrobić coś dobrego dla świata. Naprawdę wierzymy, że jest to bardzo ważne i wiele osób o tym nie wie, więc używam do tego mojego głosu.

Co ludzie mogą zrobić, aby wesprzeć sprawę?

Bardzo prostą rzeczą do zrobienia jest to, że gdy masz ogród lub mały taras, możesz wyhodować określone kwiaty, które – jeśli nie ma pestycydów lub czegokolwiek – przyniosą korzyść pszczołom.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Uwaga: Od czasu do czasu używamy linków partnerskich na naszej stronie. W żaden sposób nie wpływa to na nasze decyzje redakcyjne.

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.