W 2015 roku postanowiłem kupić tylko 15 produktów modowych — i nie udało mi się

Kategoria Zakupy Uzależnienie Od Zakupów | September 21, 2021 10:11

instagram viewer

W zasadzie ja w 2014 roku. Zdjęcie: Dan Kitwood/Getty Images

Pod koniec 2014 roku czułem się bardzo zdegustowany sobą. Prowadziłem listę wszystkich ubrań, butów i akcesoriów, które kupiłem w ciągu roku i byłem zszokowany liczbą rzeczy, które nabyłem — 82, znacznie powyżej Średnia krajowa— i kwotę, którą wydałem, która z pewnością przekroczyła budżet, który sobie wyznaczyłem, i marną kwotę, którą dodałem do mojego konta oszczędnościowego. A co najgorsze, nie czułam, że moja garderoba jest lepsza, ani że jestem lepiej ubrana, przez cały czas i pieniądze, które w nią włożyłam.

Kupiłem raczej stosy (często źle dopasowanych) podstawowych rzeczy od J.Crew i Everlane, niedrogie trampki i buty z Tretorn i Zara, modne, ale niepraktyczne płaszcze od Topshop i stoisko sprzedażowe na Ceremonii Otwarcia, okolicznościowe sukienki, które nosiłam raz czy dwa, więcej swetrów i szalików niż w dni tygodnia i stosy taniej biżuterii. Niewiele było sztuk, które kosztowały więcej niż 150 dolarów, a te — para Baleriny Chloé

, granatowe szpilki Ferragamo i tweedowe czółenka Lanvin Nie nosiłem się do dziś — nie były to starannie przemyślane zakupy, ale designerskie ubrania, które kupiłem pod wpływem impulsu podczas wyprzedaży na koniec roku. Jedyne, z czego byłem naprawdę zadowolony, to: Torba na wiadro Mansur Gavriel, który zamówiłem hurtowo i od tego czasu noszę prawie codziennie, a płaszcz bez rękawów Rachel Comey — mój najdroższy zakup w tym roku i ten, nad którym zastanawiałem się najdłużej, zanim go kupiłem.

Na długo zanim podliczyłem zakupy, wiedziałem, że moje impulsy zakupowe przeważają nad moim rozsądkiem. Na studiach pracowałem 20 godzin tygodniowo tylko po to, by sfinansować mój nawyk w serwisie eBay na buty Marca Jacobsa i biżuterię w stylu vintage. Ale szaleńcze zachowanie zaczęło się naprawdę, gdy porzuciłem pracę reporterską, aby zostać współredaktorem, a następnie redaktorem tej witryny. Po raz pierwszy od czasu mojego stażu w Condé Nast na studiach byłem wśród ludzi, którzy dbali o modę i poświęciłem dużo uwagi pielęgnowaniu osobistego stylu. Wszystkie moje podstawy wydawały się, cóż, podstawowe.

Nie bardzo wiedziałam, co kupić, więc kupiłam wszystko (zazwyczaj na wyprzedaży), co mi się spodobało. Zamiast czytać, każdego wieczoru spędzałam godziny na przeglądaniu ubrań w Internecie. Desperacko chciałem „mundurka”, żebym mógł przestać myśleć o ciuchach i wrócić do myślenia o ważniejszych rzeczach (praca, książki, ludzie), a w ciągu 2014 roku próbowałem kilku. Byłbym zadowolony z munduru przez kilka miesięcy — kupując parę spodni lub pewien krój bluzki w wielu kolory — a potem pogoda się zmienia, albo łapię się w lustrze wyglądającym na przysadzistego i zaczynam wszystko nad. Bałem się ubierać na Tydzień Mody i kolacje branżowe.

Zdecydowałem więc, że w 2015 roku przeprowadzę mały eksperyment zakupowy i ograniczę się do 15 rzeczy – jednej na miesiąc zamiast 1,5 na tydzień i trzech dodatków na specjalne okazje. „Rzeczy” obejmowały ubrania, buty i akcesoria modowe, takie jak paski, torebki i rękawiczki; to zrobił nie obejmują ubrania treningowe, piżamy, bieliznę lub cokolwiek, co mógłbym kupić w 100% za pomocą karty podarunkowej lub kredytu w sklepie, który zgromadziłem rok wcześniej. W tygodniu poprzedzającym nowy rok kupiłem trzy T-shirty od Everlane i dwie pary rajstop od Uniqlo; niektórzy nazwaliby to oszustwem, ale powiedziałbym, że pozwalałem sobie na osiągnięcie sukcesu.

Niemal od pierwszego dnia miałam trudności z zakupami. Ponieważ nie mogłam kupić ubrań, przeniosłam swoją zachłanną energię na inne obszary: odwiedziłam dermatologa i zmieniłam swój system pielęgnacji skóry; zaopatrzony w podstawowe produkty do makijażu; i kupiłem nowe meble i poduszki dekoracyjne do mojego mieszkania. Obsesyjnie przeglądałem strony sprzedawców, zastanawiając się, jaki byłby mój pierwszy wybór. Pod koniec stycznia zdecydowałem się na niezwykle cięcie krótki rękaw zapinany na guziki od niezależnej wytwórni Apiece Apart — wciąż jeden z moich ulubionych utworów.

15 rzeczy - koszulka leandro.jpg

23

Galeria

23 Obrazy

W końcu stało się łatwiej. Przeczytałem „Zmieniającą życie magię sprzątania” Marie Kondo i pożegnałem się ze wszystkim, co nie „przyniosło mi radości” — około 70 procent moich ubrań, połowa moich butów, wszystko oprócz trzech moich szalików i kilkunastu worków na śmieci innych rzeczy. Jej podejście – zdobywanie i przechowywanie tylko rzeczy, które sprawiają radość – pomogło mi ustawić poprzeczkę dla własnych zakupów. Nagle łatwiej było mi kupić mniej. Chciałam mniej i lepiej dbałam o mniej rzeczy, które miałam — obszycie płaszcza, który nigdy nie był odpowiedniej długości, przełożenie butów na drugą stronę, wyczyszczenie dwóch par białych tenisówek, które zatrzymałam. Podczas mojej dwuletniej podróży do Topshop na London Fashion Week w lutym znalazłam kilka rzeczy, które mi się podobały, ale nie całkiem dobrze pasował (innymi słowy, rzeczy, które bym szybko kupił rok temu) i wyszedł z pustymi rękami. To było świetne.

Ponieważ kupowałem znacznie mniej rzeczy i nie nakładałem już limitu na to, co kupiłem, wydałem więcej na poszczególne przedmioty. Kupiłam swoją pierwszą spódnicę Marni – długość midi, z nadrukiem pędzla – i w ciągu roku dwie kolejne. Po raz pierwszy wydałem prawdziwe pieniądze na buty i zobaczyłem, jak mogą zmienić prosty strój. I powoli zaczął się wyłaniać mundur. Przez większość dni noszę spódnicę midi z nadrukiem i sweter z okrągłym dekoltem (lub, jeśli jest ciepło, T-shirt) w kolorze granatowym lub szarym; zegarek Apple Watch, ale bez biżuterii; oraz parę sandałów, mokasynów lub botki na niskim obcasie, w zależności od pogody. Nie panikuję już rano, bo nie mam się w co ubrać, i nie kuszą mnie, powiedzmy, bluzki z nadrukiem czy wyraziste naszyjniki, bo wiem, że ich nie założę. Od prawie roku jestem naprawdę zadowolona ze swoich ubrań – nowe uczucie.

Mimo to miałem swoje chwile. Na początku września kupiłem 10 z moich przydzielonych 15 przedmiotów, zgodnie z harmonogramem. A potem — obwiniaj za to wszystkie nowe jesienne towary, Miesiąc Mody, silny dolar w Europie lub nadejście mojego podatku powrót — zwariowałem, wmawiając sobie, że nauczyłem się wystarczająco dużo z mojego eksperymentu i nie muszę już trzymać się mojego limitu 15 pozycji. Pod koniec października mój wynik wzrósł do 23. W większości nie jestem niezadowolony z rzeczy, które kupiłem, choć na pewno żałuję pary krzykliwych, w gwiazdki srebrne trampki na platformie Stella McCartney i podróbki płaszcza Miu Miu, które kupiłam w Topshopie, których nigdy nie miałam nawet zużyty.

Od tego czasu nic nie kupiłem; nie ze skrupułów, ale dlatego, że nie chciałem. I chociaż jest kilka rzeczy, które chciałbym posiadać, nie kusi mnie, żeby je kupować. Częściowo dlatego, że jestem zadowolony z tego, co już posiadam, a częściowo dlatego, że w tym roku zostanę freelancerem i nie będę potrzebować tylu stroje (lub mam na nie tyle gotówki), a częściowo dlatego, że nie czuję, że ubrania dają mi tak wielki zwrot z mojego pieniądze. Zdecydowanie wolę wydać 500 dolarów na bilet lotniczy lub kilka zajęć jogi i SoulCycle, niż na wyprzedażową kurtkę Prada. Media od lat mówią o tym, jak konsumenci unikają ubrań dla doświadczeń, a ja w końcu zaczynam rozumieć, dlaczego.

W sumie w tym roku zmniejszyłem swoje przejęcia o prawie 75 procent i zmniejszyłem łączne wydatki o ponad jedną czwartą. Co więcej, udało mi się wpłacić na moje konto oszczędnościowe dwa razy więcej niż wydałem na ubrania. A co najważniejsze, teraz czuję, że mam kontrolę.

Nie ustalam dla siebie budżetu ani limitu przedmiotów w 2016 r., bo tak naprawdę nie muszę. Tak, nadal będę kupować ubrania — para czarnych zamszowych sandałów Mansur Gavriel i lekko sprane dżinsy boyfriend są wysoko na mojej liście. rok — ale postaram się upewnić, że są to rzeczy, które naprawdę wzbogacą moją garderobę i że będę się zużywać na co dzień z. Wiem teraz, że najlepszym sposobem na uniknięcie żałosnych zakupów impulsywnych jest odczekanie miesiąca, aby sprawdzić, czy nadal tego chcę, i że zamiast dążąc do kupowania jednej rzeczy w miesiącu, powinienem zaplanować kupowanie dwóch lub trzech rzeczy w okresach, w których najbardziej ich potrzebuję: w kwietniu i Wrzesień. Do końca przyszłego roku mam nadzieję, że będę mieć od 10 do 12 nowych rzeczy, które naprawdę cenię – i nic więcej.