Jak Elizabeth Saltzman przeszła od asystowania Polly Mellen do stylizacji Gwyneth Paltrow i Saoirse Ronan

Kategoria Saoirse Ronan Sieć Polly Mellen Elżbieta Saltzman | September 21, 2021 07:26

instagram viewer

Gemma Arterton i Saltzman. David M. Benett/Dave Benett/Getty Images

W naszej wieloletniej serii „Jak to robię” rozmawiamy z ludźmi zarabiającymi na życie w branży mody i urody o tym, jak się włamali i odnieśli sukces.

Saoirse RonanWyeksponowanie jej przez cały sezon rozdania nagród 2018 cieszyło oglądanie, nie tylko dlatego, że jej profesjonalne uznanie jest niezwykle zasłużone dzięki występowi w znakomitej "Pani Ptak”, ale także dlatego, że z każdym zakrętem na czerwonym dywanie stała się prawdziwą ulubienicą mody. Od absolutnie zachwycającego różowo-czerwonego Numer Gucci, który nosiła w styczniu. 2 na Palm Springs Film Festival, na piękny różowy numer Louis Vuitton ona noszono na SAG Awards, do nieuchronnie cudownej rzeczy, którą założy na niedzielną ceremonię rozdania Oscarów, Ronan konsekwentnie wygląda jak gwiazda filmowa, nie wstydząc się jednak drogi od mody przez duże F ani zbyt dojrzałej.

A to wszystko dzięki stylistce Elizabeth Saltzman, weterance branży, która wnosi ostre spojrzenie redakcyjne do klientów celebrytów takich jak Ronan, Gwyneth Paltrow i Umy Thurman.

Co zaskakujące, Saltzman początkowo unikała mody — jej matka była dyrektorem ds. mody w Saks Fifth Avenue i Bergdorf Goodman i martwiła się, że nie sprostałoby temu dziedzictwu – ale ostatecznie znalazła tam swoją drogę, skacząc od architektury do handlu detalicznego, do robienia PR w Giorgio Armani, do podnoszenia szeregi w Moda a potem dołączenie Targowisko próżności jako dyrektor mody. Jej droga do dominacji na czerwonym dywanie była nieco pośrednia, a ona wciąż nie postrzega siebie jako jednej z hollywoodzkich stylistek władzy, o których często piszemy. Unika także mediów społecznościowych i autopromocji w sposób, który w dzisiejszych czasach jest odświeżająco niezwykły. Właściwie to dziwne, że zgodziła się udzielić tego wywiadu, ale cieszymy się, że to zrobiła.

Spotkaliśmy się z Saltzman w kultowej kawiarni Fountain Coffee Room w hotelu Beverly Hills — gdzie wspomina coroczne spotkania przy śniadaniu o 3 nad ranem po rozdaniu Oscarów Targowisko próżności team — rozmawiać o robieniu tego w modzie, przekonywać Ronan do noszenia różu, jej szczere przemyślenia na temat ruchu Time's Up i nie tylko.

Czy zawsze interesowałaś się modą?

To nie było naturalne. To naturalne, że lubię modę, że bardzo ją doceniam. Ale nie chciałem w to wchodzić, ponieważ moja mama się tym interesowała i nie sądziłem, że kiedykolwiek mógłbym ją polepszyć. Była idolką dla mnie, dla wielu moich przyjaciół i w biznesie. Po prostu myślałem, że muszę być sobą, a nie próbować być kimś innym. I naprawdę myślałem, że zostanę architektem; to miało dla mnie taki sens, dopóki nie dowiedziałem się, że musisz zaliczyć siedem lat matematyki.

Lata 70. to czas, kiedy oglądałem modę i życie nocne. I to są moje inspiracje: Studio 54, Diana Vreeland Moda. To był właśnie taki wyjątkowy moment.

Nie zajmowałem się matematyką, [architektura] nie była tym, czym myślałem, że będzie, a jedyną pracą, jaką mogłem dostać, było składanie ubrań do sklepu. To była świetna robota, od czegoś trzeba zacząć. Miałem szczęście, bo to był fajny, fajny, fajny sklep. Nazywa się Spadochron. I to jest naprawdę zabawne, wielu ludzi, którzy stamtąd wyszli, dokonało naprawdę wyjątkowych rzeczy. To był Ruben Toledo, ja, James [Jebbia] z Supreme, to znaczy byliśmy tymi wszystkimi dziećmi w tym sklepie w tym samym czasie.

Powiązane artykuły

Kiedy zacząłeś myśleć o stylizacji jako karierze?

Byłem w redakcji magazynów przez ponad 20 lat. Pierwszy Amerykanin Moda, i wtedy Targowisko próżności. A pomiędzy Mademoiselle, który nazwaliśmy „Milly”. I to był naprawdę dobry czas, ale zawsze zatrudniałem stylistów, bo na końcu widziałem cały obraz, ale ja nie rozumiałem, jak tworzyć i pracować z modelami, ponieważ wszystkie były tak doskonałe i piękne, że po prostu chciałem je zobaczyć, a nie ubranie. Podczas gdy ja naprawdę lubiłem pracować z prawdziwymi ludźmi, celebrytami, prezydentami lub po prostu z każdym, kto nie był modelem.

Lubiłem dawać im pewność siebie. Podziękowania zawdzięczam Valentino i Giancarlo Giammettiemu oraz Gwyneth Paltrow, ponieważ mieszkałem w Londynie, zadzwonili do mnie i powiedzieli: „Znasz swojego przyjaciela Gwyneth, powinnaś jej pomóc. Powiedziałem: „Ona nie potrzebuje pomocy, radzi sobie doskonale”. A ja powiedziałem: „Ojej, Gwyneth potrzebujesz pomocy?”. i ona powiedziała, 'Tak! Byłbym zachwycony” i tak się po prostu stało. To było naprawdę zabawne i pozwoliło mi naprawdę pracować nad sytuacją zaufania, w której ktoś pozwolił mi wymyślić, jak mogę ich słuchać i wziąć to, co mówili mi, że chcą przedstawiać i być. Podobało mi się, to było jak puzzle.

Było tylko mnóstwo innych kobiet, które się pojawiły i to było zabawne, ale pozwoliło mi też kontynuować strzelać do magazynów, nadal pozwalało mi pracować z projektantami i robić ich pokazy, wymyślać pomysły i rzucać imprezy. Więc muszę zrobić to wszystko, zamiast tylko stylizować.

Gwyneth Paltrow z Saltzmanem. Zdjęcie: Donato Sardella/Getty Images dla The Hollywood Reporter

Myślisz o sobie jako o stylistce z Hollywood?

Nie sądzę, żebym kiedykolwiek była tak utalentowana jak, wiesz, wielu moich ulubionych stylistów, czy to Kate Young, czy Karla [Welch]. Kocham te dziewczyny. Jesteśmy dobrym, szczęśliwym stadem i po prostu podziwiam, jak wiele robią i jak dobrze sobie radzą, a potem ktoś mówi: „Wiesz, że robisz to samo?” Jak, nie, nie jestem. Robię różne rzeczy, a oni są po prostu fajni i jest po prostu fajnie, ponieważ jestem jak OG tego wszystkiego. Jest w nim tak mało starszych ludzi.

Trochę się cofam, jak wstawiłeś stopę do drzwi? Moda?

Pracowałam dla Giorgio Armaniego i zostałam zwerbowana do kilku prac w Moda, i wszystkie były świetnymi asystentami i to było naprawdę niesamowite, ale żadna z nich nie trafiła do domu. Byłem na kolacji z Calvinem Kleinem, Ianem Schraegerem i Normą Kamali — cała ta grupa. Wyjaśniłem, że poznałem tego naprawdę niesamowitego edytora na Moda, który po prostu wydawał się taki ekscentryczny, inny i pełen pasji, a ja naprawdę chciałem poczuć tę pasję w pracy. Zaproponowała mi pracę i było naprawdę świetnie, bo po prostu odwrócili się i powiedzieli: „To Polly Mellen jest najlepszą redaktorką, weź tę pracę. A ja myślałem, że zarobię czwartą część tego, co zarobię teraz.

Weszłam jako asystentka Polly i mogę szczerze powiedzieć, że zmieniła moje życie, bo uczyć się od kogoś tak szanowanego przez branżę w tych dni, kiedy było tak niewielu wielkich, i aby nauczyć się myśleć o szacunku i szacunku dla projektantów, a nie wysadzać się w powietrze i nie robić z siebie gwiazda. Co wydaje się zabawne, ponieważ to ja tutaj siedzę i udzielam wywiadu. Ale to nie tak, że kiedykolwiek tak myślę – chodzi o to, by inni ludzie byli ważni. Jestem do niczego w mediach społecznościowych, bo boli mnie myśl o zrobieniu sobie zdjęcia, na którym się nie naśmiewam... Uwielbiam się bawić, ale niczego nie sprzedaję. Opinia publiczna nie musi mnie znać. Branża może, ale opinia publiczna, niech zna dziewczyny, które promujemy. Muszą sprzedawać filmy.

Odwrotny sposób myślenia jest obecnie dość powszechny.

Ale myślę, że to nie jest długoterminowe. To nie zadziała, ponieważ wybuchasz, a potem ostatecznie tęsknisz za tym, co kochasz, czyli ożywianiem sukienek, czyli myśleniem o obrazie, poruszaniem się i sprawianiem, by się poruszał.

Oprócz stylizacji celebrytów zajmujesz się także artykułami redakcyjnymi i wybiegami: Czy lubisz mieć taką mieszankę?

Tak, lubię robić to wszystko i być zainteresowanym i aktualnym, a także poznawać nowych ludzi i młodych ludzi i wychodzić na zewnątrz.

Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek po prostu był celebrytą. Myślę, że wszyscy pracujemy nad projektami filantropijnymi. Myślę, że wszyscy współpracujemy z projektantami. Myślę, że wszyscy zrobiliśmy własną linię rzeczy. Myślę, że minęły czasy jednej pracy.

Jak myślisz, w jaki sposób praca w redakcji pomogła Ci przygotować się do stylizacji celebrytów?

Wszystko. Myślę, że jak każda praca, jeśli zaczynasz od góry, po prostu nie znasz kości i mapy drogowej, i nie rozumiesz, co robią wszyscy. Myślę, że wspaniale jest naprawdę nauczyć się każdego aspektu, docenić, aby wszyscy byli na pokładzie w twoim zespole. Naprawdę dobrze jest zrozumieć, że rzeczy nie mogą się zdarzyć w 30 sekund. Na przykład, gdy osoba lub celebrytka zadzwoni i powie: „Hej, mam tę ostatnią chwilę, czy masz jakieś sukienki?”. Myślą, że mamy magiczną szafę na ubrania.

Saoirse Ronan w Louis Vuitton na rozdaniu nagród SAG. Zdjęcie: Frazer Harrison/Getty Images

Kiedy zaczynasz pracę z nowym klientem, jak wyglądają te wczesne rozmowy?

Myślę, że trochę czasu zajmuje wejście w rytm. Saoirse i ja byliśmy w rytmie od pierwszego dnia, ale to dość rzadkie. Większość z nich to instynkt. Kiedy się z nimi spotykam, lubię się z nimi spotykać i słyszeć, czego chcą lub nie chcą. I zobacz, czy w ogóle jestem dla nich. Ponieważ naprawdę staram się wydobyć to, co uważam za najlepsze, a może to nie jest dla nich najlepsze.

Wiesz, że pierwszą rzeczą, jaką powiedziała mi Saoirse, było: „Nie lubię różu, nie lubię iskier” i w zasadzie na tym się skupiam: wybieranie błyskotek, ponieważ zazwyczaj mówisz, czym jesteś najbardziej bać się.

Jak przychodzą do Ciebie nowi klienci?

Może to być agent, może to ich pani PR, a może ktoś, kto był ze mną na scenie, a może to kolejna celebrytka. Może to projektant. Po prostu nigdy nie wiadomo, co się stanie, to znaczy, właśnie dostaliśmy dwa lub trzy nowe w ciągu ostatnich dwóch tygodni, co było prawie przytłaczające, ponieważ nie daje mi to wystarczająco dużo czasu, aby naprawdę kogoś poznać.

Kiedy jest to sesja redakcyjna, to coś innego niż to, że wychodzą sami. Sesja redakcyjna nigdy nie jest ich winą.

Czy czujesz, że to jest większa presja?

Jasne, ponieważ chcesz, aby poczuli się najlepiej, jak mogą, najbardziej pewni siebie, chcesz, aby poczuli się jak najlepsza wersja siebie, w której po prostu mogą się dobrze bawić, ponieważ tak jest Praca. To nie jest zabawne. Ludzie myślą, że chodzenie na te czerwone dywany to świetna zabawa. I oczywiście to nie tortury, ale praca. To koncepcyjna sesja zdjęciowa, a ludzie szukają teraz negatywu.

Saoirse zawsze wygląda niesamowicie, ale zdecydowanie nie gra w to całkowicie bezpiecznie.

Wiesz, że był taki pomysł, ona ma 23 lata [kiedy zaczęliśmy razem pracować], jest bardziej pewna siebie niż dwa lata temu. Ona i Greta [Gerwig] nie spodziewały się, że ten film pójdzie tam, gdzie zniknął; to film niezależny. Kiedy spotkaliśmy się tym razem, pomyślałem: „Co chcesz robić?”. A ona właśnie wyszła kręcąc „Mary Queen of Scots”, a jej włosy były trzecią pomarańczą, trzecią cokolwiek i trzecią czymś w przeciwnym razie. A ona powiedziała: „Chcę tylko być trochę bardziej redakcyjna. Chcę się trochę zabawić. Uwielbiam to, ale musisz też pamiętać, że jesteśmy również na tropie kampanii, więc nie chcesz zrażać ludzi i czynić tego dziwnym. Ale chcesz, żeby było to interesujące dla tych z nas, którzy w nim są.

Ciekawe, że jej kariera też ma w tym wpływ.

Myślę, że tak i nie. Kariera zagrała w to tym razem tylko przez przypadek, ponieważ stało się to, gdy jeden film się skończył, a to nie było przypuszczalne, to znaczy nikt nie wiedział, że to się wydarzy.

Więc nie sądziłeś, że planujesz cały sezon nagród?

Tak zrobiłem, bo szum był zbyt wielki i możesz mieć tylko nadzieję, że trzymaj palce, nogi, palce u rąk i skrzyżowane oczy. Po prostu musieliśmy uwierzyć. Nie rozmawialiśmy o tym, po prostu musiałem uwierzyć, że tam będzie. Po prostu pomyślałem, że tak wcześnie jest strasznie dużo szumu. Dla mnie planem było po prostu cieszyć się, eksperymentować, robić to, co robiliśmy, aż do stycznia, a potem w styczniu wyjść uderzając.

I zaczynając od sukienka Gucci, co było jakby och, to jest drugi stycznia. To była pobudka.

Saoirse Ronan w Gucci na Festiwalu Filmowym w Palm Springs. Zdjęcie: Frazer Harrison/Getty Images

Kiedy wokół występu lub filmu jest tak dużo szumu, czy jest to coś, co zabierasz do projektantów i marek, czy nawet używasz jako dźwigni?

W tym momencie projektanci są dość sprytni, a zespoły, którymi się otaczają, bardzo sprytnie planują, których prawo marki, kto może nie jest związany kontraktem z inną marką, kto jest otwarty, kto tam pasuje, a następnie w kim mógłby zainwestować długoterminowy.

W tym momencie efekt dźwigni jest po naszej stronie mniejszy. Ale mówiąc to, z wieloma ludźmi, z którymi pracuję, tak, zwłaszcza jeśli o nich nie słyszeli.

Jestem pewien, że ty też masz wystarczająco silne relacje z markami.

Wiele razy, jeśli PR nie jest tym zainteresowany, zamiast iść bezpośrednio nad ich głową i iść do projektanta, [zapytam]: „Czy chcesz po prostu polubić Przekaż to swojemu projektantowi, żeby upewnić się, że to stanowcze nie, bo mam naprawdę przyzwoite relacje. Wiele osób odmówiło Saoirse w początek. Dużo. I to jest w porządku; Na początku odmówiłem wielu projektantom.

Czy z Saoirse masz dla niej ulubione stylizacje w zeszłym roku?

Sukienka Gucci. Myślę, że wciąż ich przepraszam, ponieważ trzymałem się tego od dnia, w którym to się stało [na wybiegu]. Trzymałem się tego drogiego życia.

Jak Twoim zdaniem media społecznościowe wpłynęły na Twoją pracę?

Tak, teraz to część pracy. Po prostu odmawiam wykonywania tej części mojej pracy. I to naprawdę wkurza, jakby dwie lub trzy dziewczyny dla mnie pracowały, które tak się na mnie złoszczą, że nie publikuję. To ważne, ale jednocześnie nie czuję, że to moja lina ratunkowa.

Co twoim zdaniem jest najtrudniejszą częścią twojej pracy?

Upewniam się, że każdemu daję z siebie 100%, jednocześnie ucząc swój zespół, jak być równym wszystkim, z którymi pracuje, i być dobrym szefem. Równoważenie między mamą a pracą. To trudne. Ale w samej pracy powiedziałbym, że upewnię się, że wszyscy naprawdę czują, że mają mnie, a ja mam ich. Ponieważ ostatecznie jest jeden ja.

Po prostu nie chcę, żeby ktoś inny został pobity z powodu moich błędów. To by mnie wkurzyło. Chcę, żeby ludzie odnieśli sukces dzięki sobie, bo wybrali mnie, a to cały zespół. Myślę, że chodzi o to, jak wszyscy pracujemy jako zespół, a najtrudniejszą częścią jest zbyt dużo odpadów, które tworzymy. Chcę się tylko upewnić, że nie marnuję zasobów, środowiska ani energii, które można by wydać na inne rzeczy.

Jaka jest najważniejsza rzecz, której do tej pory nauczyłeś się w swojej karierze?

Bądź sobą, nie próbuj być kimś innym, jesteś wystarczająco dobry. I traktować wszystkich jednakowo.

Co Twoim zdaniem jest najlepszą częścią Twojej pracy?

Ludzie, uśmiechy, poprawianie ludzkiego życia, a właściwie zmienianie ludzkiego życia. Umiejętność wzbudzania zaufania do ludzi, zdolność do eliminowania stresu u ludzi, możliwość zbierania pieniędzy na cele charytatywne dzięki temu, co robimy. Umiejętność pomagania projektantowi w podnoszeniu się. Możliwość tworzenia miejsc pracy, sprzedaży i wszystkiego, co jest po prostu pozytywne.

Co powiesz młodemu projektantowi, który chce, aby celebrytka nosiła jego projekty?

Osiągnąć. Jest Instagram, jeśli nie możesz zmusić mnie do zwrócenia uwagi lub ktokolwiek z nas do zwrócenia uwagi na e-mail, wyślij go. Wyślij mi zdjęcie. Powiedz mi, co myślisz i bądź cierpliwy.

Chciałem zapytać o Time's Up: Jaka była twoja początkowa reakcja, gdy usłyszałeś o ubiorze Globes i jak sobie z tym radziłeś?

Będę brutalnie szczery, bo uważam, że to ważne. Kiedy usłyszałem, że jest czarny, moje serce zamarło. Bo właśnie pomyślałem, że jeśli spotykamy się razem, to wszyscy jesteśmy w tym potężnym ruchu, czy nie powinien on być biały, różowy lub czerwony? Albo wiesz, sufrażystka... biały/zielony/fioletowy. Wtedy zrozumiałem. Czarny był, każdy mógł to zrobić, było to osiągalne. To było tak proste, jak to tylko możliwe. Byłem więc wdzięczny, byłem podekscytowany, że mogę być częścią czegoś, co pozwoli wielu ludziom wiedzieć, że ich głosy będą słyszane. Byłem podekscytowany, że mogę zebrać dużo pieniędzy, nie ja, ale być częścią tego ruchu.

Myślę, że to, co faktycznie zrobiło w świecie mody, jest czymś, czego nikt z nas nie oczekiwał. To był czas, kiedy wszyscy jako styliści pracowaliśmy z projektantami, prowadziliśmy otwartą rozmowę, tajemnica zniknęła. Koleżanka była w środku. Byliśmy w tym razem, więc zróbmy to świetnie. To jest potężne, znaczące, ekscytujące.

Jak pomogliście sobie nawzajem?

Myślę, że dałem znać ponad 15 stylistom, że się pogarsza. Po prostu powiedziałem wszystkim, jak tylko otrzymałem wiadomość. Naprawdę dostałem się na pokład.

Potem, kiedy wydarzyło się to w Londynie [na BAFTA], myślę, że było to trudniejsze dla ludzi, ponieważ twoje sukienki były już zaplanowane. To było naprawdę krótkie, ale też potężne. Wszystko dla równości. To była taka pozytywna, niezapomniana rzecz. Nie mogę wymyślić negatywu.

Niektórzy projektanci byli rozczarowani, ponieważ na czerwonym dywanie dziennikarze nie zadawali pytania „Co masz na sobie?”.

Nie, to może komuś zaszkodzić finansowo. Ale wierzę, że nadejdzie ten moment, ponieważ myślę, że jest aukcja wszystkich sukien teraz.

Tak, wydaliby dużo pieniędzy, czasu i wysiłku. Pomogli znacznie większej liczbie osób. Bardziej korzystałem z moich projektantów, aby upewnić się, że oni też mieli inny moment.

Jakie jest twoje podejście do Oscarów? Czy myślisz o tym jako o zachowaniu najlepszej sukienki na koniec?

Myślę, że każda rzecz jest ważna, ale to Oskary. Myślę, że wszyscy wiedzą, że to ostatni odcinek, więc nabiera tempa i wszyscy są podekscytowani. Mam na myśli to, że dzisiaj jest trochę jak Dzień Świstaka, gdzie jest jak, ach, nie widzę kolejnej pary butów, wiesz. Ale myślę o tym jako o tym ostatnim, myślę też o tym, że po ceremonii rozdania Oskarów możemy po prostu potańczyć, a to zawsze odgrywa pewną rolę w mojej głowie: czy mojej kobiecie jest wystarczająco wygodnie? Czy będzie w stanie wytrzymać w sukience 9 lub 10 godzin? To zdecydowanie ostatni i powinien być wielkim, wielkim finałem i myślę, że ma największy wpływ. Prasa gra to bardziej niż większość, ale wciąż myślę o tym jako o świeżym dywanie i innym razem, aby coś wypróbować.

Czy wiesz już, co wszyscy mają na sobie?

Tak, tak, cóż... Saoirse robi taką małą skalę sprawiedliwości, gdzie wiem, co ma na sobie, ale mamy dwie sukienki tak samo projektanta, a ja chichoczę, bo chyba wszyscy myślą, że to jedno, a ja wiem, że to drugie, co kocham, bo to jest zabawne.

Jakieś inne wskazówki?

Powiedziałbym, że trzymam się dziewczyny i mam dla niej szacunek, i to jest osobiste.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Zdjęcie na stronie domowej: David M. Benett/Dave Benett/Getty Images

Nigdy nie przegap najnowszych wiadomości z branży modowej. Zapisz się na codzienny biuletyn Fashionista.