Tak, nadal możesz prowadzić udany dom mody

Kategoria Kanał Chrześcijański Lacroix Couture Dior Miles Socha Biznes | September 21, 2021 05:42

instagram viewer

Podczas gdy po ostatnim pokazie mody Christiana Lacroix zeszłego lata wylano wiele łez, o nieuchronnym upadku rzemiosła mówi się od dziesięcioleci. Gdy wczoraj rozpoczął się sezon wiosna/lato 2010, temat ten po raz kolejny znalazł się na szczycie listy rozmów. Ale o to chodzi. Couture nigdy nie umrze. Cóż, nie do końca. Zawsze będą super bogate kobiety – obecnie większość z nich mieszka na Bliskim Wschodzie – które są gotowe wydać sześć lub więcej cyfr na fantazyjne sukienki. A w dzisiejszym WWD, europejski redaktor Miles Socha twierdzi, że wschodzące gospodarki, takie jak Chiny, dopiero teraz parają się produkcją na miarę, więc na tych rynkach powinny się koncentrować domy mody. Co więcej, wciąż można zarobić na tradycyjnych rynkach, takich jak Europa i Stany Zjednoczone. Oczywiście, couture kosztuje dużo, ale też dużo kosztuje. Tak długo, jak dom ma inne źródła dochodów – akcesoria, perfumy, ubrania gotowe – może sobie pozwolić na utrzymanie ramienia couture.

Sektor może nawet zyskać. Kiedy masz pieniądze, które możesz przelać na bardzo drogi obszar produkcji, wyniki są zwykle lepsze. Na przykład Givenchy przewiduje, że w 2010 roku sprzedaż couture wzrośnie o 10-20%. (Marka wspierana przez LVMH odnotowała 10% wzrost w 2009 r.) Dior, również wspierany przez LVMH, odnotował wzrost sprzedaży couture zarówno w 2008, jak i 2009 roku. A sprzedaż Chanel wzrosła o ponad 20% w 2007 roku, tuż przed krachem. Co zatem powinien zrobić ktoś taki jak Lacroix, który nie lubi drugorzędnych linii, nie mówiąc już o zapachach i akcesoriach, aby zachować swój styl życia? Wybierz trasę Jimmy Choo i wybierz się na zamówienie. Słynny szewc od lat nie jest czynną częścią jego tytułowej kolekcji. Zamiast tego prowadzi małe studio o nazwie Jimmy Choo Couture, w którym tworzy niestandardowe szpilki dla klientów. Gdyby Lacroix mógł to zrobić, jednocześnie zarabiając trochę pieniędzy na swojej obecnej umowie licencyjnej, jego klienci byliby zadowoleni, a wielki couturier mógł wyjść z tej całej klęski, udowadniając młodszemu pokoleniu projektantów, że mogą osiągnąć to samo rzecz.