Jak robię zakupy: Julianna Zobrist

instagram viewer

Pochodząca z Chicago i Nashville muzyk, znawczyni mody i pisarka żyje swoim życiem z wykrzyknikiem.

Wszyscy kupujemy ubrania, ale nie ma dwóch takich samych. Może to być doświadczenie społeczne i głęboko osobiste; czasami może być impulsywny i zabawny, innym razem ukierunkowany na cel, uciążliwy. Gdzie robisz zakupy? Kiedy robisz zakupy? Jak decydujesz, czego potrzebujesz, ile wydać i czym jesteś „ty”? Oto niektóre z pytań, które zadajemy wybitnym postaciom w naszej kolumnie ”Jak robię zakupy."

Tego ranka mam się spotkać Julianna Zobrist przy śniadaniu w hotelu nad rzeką Chicago wybieram dwa stroje: jeden, bardziej użytkowy, bezbarwny mundur, a drugi, no cóż, nie taki. Wybieram to pierwsze i jak tylko zobaczę, że Zobrist wchodzi do restauracji ubrany w kombinację Gucci oraz Białawy, jej włosy spiętrzyły się wysoko w dwa kosmiczne koki, od razu tego żałuję.

Zobrist — chrześcijański muzyk, uczona mody, mówca publiczny, a ostatnio autorka — żyje swoim życiem z wykrzyknikiem. Do niedawna byłam wtajemniczona w tę radość tylko dzięki

jej kanał na Instagramie, którą początkowo odkryłam przez jej męża, MVP World Series 2016 Bena Zobrista. (Jej rodzina dzieli swój czas między Chicago, gdzie Ben gra dla Chicago Cubs, a Nashville.) Jej 118 000 zwolennicy są regularnie zapraszani na uczty kolorów i couture na zdjęciach oraz szczerość i zachętę w podpisy.

W trakcie naszego wywiadu, wieloznaczna Zobrist omawia zarówno pragmatyczne, jak i bardziej emocjonalne strony osobistego stylu, tematy, które porusza również w swojej nadchodzącej książce: "Wyciągnij to," we wtorek. (Tej jesieni wyruszy w trasę promującą książkę po wielu miastach.) „Możesz być tak zalany tymi wszystkimi wkładami, że nie będziesz w stanie określić, jaki jest twój własny styl”, mówi. „Istnieje ogromna różnica między inspirowaniem się kimś a ubieraniem się dla niego”.

W prawdziwym toaście za modę wychowanków z Chicago, lokalny fotograf Matthew Broderick Adams schwytał ją w Ikram, rozmarzony butik damski z najwyższej półki założony przez „ambasador mody ze Środkowego Zachodu” Ikrama Goldmana, w 2011 roku. Możesz zobaczyć zdjęcia Adamsa i przeczytać naszą rozmowę poniżej.

Przednia okładka „Pull It Off” Julianny Zobrist. Zdjęcie: dzięki uprzejmości 

Czy zawsze interesowałaś się modą?

Byłam dziewczyną, która zaoszczędziła pieniądze na zakup Moda i leżeć z nim w łóżku w nocy. Zawsze byłam osobą bardzo inspirowaną wizualnie. Dorastałem, pisząc poezję i kochając przebywanie na świeżym powietrzu, więc moda była dla mnie po prostu kolejnym ujściem tej twórczej ekspresji.

W przypadku mojej pracy, która początkowo zajęła mnie muzyką i pisaniem — pisaniem piosenek, a potem pisaniem książek. Uwielbiam, że moda jest po prostu zewnętrznym wyrazem tego, kim jesteś. Dosłownie nosisz serce na rękawie.

Gdzie robisz zakupy?

Cóż, z zakupów internetowych zrezygnowałem jakieś cztery lata temu. Zdałem sobie sprawę, że tak wiele z tego, co kocham w modzie, przypomina sztukę. Nie możesz przekonać siebie, żeby coś poczuć o dziele sztuki. Zajęło mi trochę czasu, zanim zorientowałem się, dlaczego, kiedy pudełko pojawia się na moim progu, to nie jest tak zabawne.

Podróżujemy przez osiem miesięcy w roku, więc uwielbiam jeździć wszędzie i wszędzie. Uwielbiam wchodzić do przypadkowego sklepu. Uwielbiam chodzić w większe Barneys lub Nordstrom i widząc, w jaki sposób stylizują swój wygląd, ponieważ, jak wiesz, będą nosić elementy unikalne dla ich miasta i tak naprawdę to, co odzwierciedla tę kobietę. Kobieta z Seattle bardzo różni się od kobiety z Florydy, a także od kobiety z Nowego Jorku. Uwielbiam wchodzić i próbować wszystkich ich różnych stylów jako stanu.

Czy jesteś klientem społecznościowym, czy wolisz rytuał samodzielnego przechodzenia przez ten proces?

Przez większość czasu robię zakupy sama. Lubię robić zakupy z innymi ludźmi, ale mam bardzo sztywną zasadę, że nie zezwalam na wprowadzanie danych. Nie pozwalam sobie na zadawanie pytań, chociaż czasami chciałbym być w stylu: „Czy to dobrze wygląda na moim skóry?” lub „Jak wygląda na mnie ten kolor?” lub „Czy powinienem mieć większy czy mniejszy rozmiar?” Nauczyłem się ufać moje oko. Dowiedziałem się, że jesteśmy tak zalewani danymi wejściowymi, że to naprawdę przemyślana decyzja, aby się z nich pozbawić.

A kiedy podróżujesz, czy skłaniasz się ku większym domom towarowym, czy bardziej ku mniejszym butikom, które są unikalne dla konkretnego miejsca?

To zależy od tego, gdzie jesteśmy. Uwielbiam chodzić do mniejszych butików, większość ludzi to robi. Mały sklep jest jak przyjęcie koktajlowe u najlepszego przyjaciela, na którym nikogo nie znasz. Dom towarowy jest jak duże rodzinne spotkanie, wiesz? Wszyscy są razem i jest to trochę mniej groźne, a od czasu do czasu możesz połączyć się z ludźmi, którzy tam są.

Zdjęcie: Matthew Broderick Adams/Fashionista

Czy robisz zakupy w stylu vintage lub z drugiej ręki?

Naprawdę nie. W Chicago jest jeden sklep, który uwielbiam nazywać Sklep. [Prowadzony jest przez] dwie kobiety, które faktycznie pochodzą z Nordstrom i mają świetne oko. Jest bardzo wyselekcjonowany. Szczerze mówiąc, to jest mój jedyny powód, dla którego nie kupuję rocznika. To dla mnie przytłaczające, a ponieważ jestem osobą wizualną, potrzebuję rzeczy bardzo uporządkowanych i czystych. Bo w przeciwnym razie włóczę się, jakbym była małym zagubionym dzieckiem. Ktoś zapyta: „Zgubiłeś się?” A ja na to: „Tak. Proszę, pokaż mi, gdzie mam iść, bo nie wiem, gdzie jestem”. [Śmiech]

Z tego powodu nie robię tylu zakupów vintage, ile bym chciała, a szkoda.

To kwestia osobowości, ponieważ moja najlepsza przyjaciółka jest fenomenalną shopperką w stylu vintage i spędza godziny na poruszaniu się po stojakach.

Jakie są twoje ulubione sklepy w Chicago?

Zdecydowanie Ikram, na Wschodnim Huron. Są niesamowici i mają najpiękniejszą kawiarnię na górze i małą galerię sztuki. Więc dla mnie to uderza we wszystkie moje punkty swędzenia.

kocham VMR, na Oak Street. kocham Blake. Jest w starej poczcie. Te trzy miejsca były do ​​tej pory moimi ulubionymi.

Kiedy jesteś w sklepie przeczesując kawałki, skąd wiesz, kiedy coś pasuje do Twojego stylu?

Po prostu wiem. Nie trzeba przekonywać. Szczerze mówiąc, tak właśnie jest. Byłem w Nordstrom Rack pewnego dnia z moim najlepszym przyjacielem i szedłem alejkami i alejkami, spojrzałem na jednego i powiedziałem: „Och! To ten!" Wyciągnąłem go i był żółty Krewetki sukienka. Mój przyjaciel był jak: „Nie chcesz tego przymierzyć?” Mówię: „Nie, nie muszę. Mogę powiedzieć."

Dla mnie to silne przyciąganie. Musisz mieć to natychmiastowe uczucie lub jakąś reakcję, reakcję emocjonalną, taką jak zamieszanie lub szczęście – coś, co możesz wizualnie emotować na ubraniu.

Zdjęcie: Matthew Broderick Adams/Fashionista

Czy masz mundurek dzienny?

Nie! Naprawdę, szczerze, nie mam. Gdybyś miał wejść do mojej szafy, która mogła być bardziej odpowiednim miejscem spotkań, wygląda jak ogromne pudełko Crayola. Ma tutus wychodzące zewsząd, błyskotki, denim, koszulki z grafiką… Gdybym miał powiedzieć jedną rzecz, do której zawsze wracam, to sukienka i buty. Tak łatwo do tego wracam, czy spódnica tutu, czy Molly Goddard sukienka z bomberami. Jeśli to może być mundur, to mój mundur.

Czy sukienka na okładce twojej książki to Molly Goddard?

Nie, to właściwie nie jest sukienka. Możesz w to uwierzyć? Było to osiem tutusów ułożonych jeden na drugim.

Siedzenie na stercie tiulu jest bardzo ambitne.

To było niesamowicie aspirujące. Zobaczysz to na odwrocie książki — początkowo mieli mnie w obcisłej różowej sukience sięgającej podłogi. To było piękne, ale trochę tego oczekiwano. Cała książka jest na odwadze i pewności siebie, a ja mam obcisłą różową sukienkę? To było niemal ironiczne – ta chuda, wysoka dziewczyna w obcisłej różowej sukience. [Śmiech]

Jak doszło do powstania „Pull It Off”?

Kiedy po raz pierwszy wydałem swoją płytę „Shatterproof”, półtora roku temu, poruszała ona uczucia zwątpienia, strachu, poczucia winy i wstydu. Zacząłem o tym mówić i nigdy nie uważałbym się za mówcę, ale ludzie tak głęboko rezonowali z przesłaniem ujawniania sposobu, w jaki wykorzystujemy strach i poczucie winy do manipulowania sobą. Po każdym występie zauważyłem, że 80-letnia kobieta mówi do mnie to samo, co 12-letnia dziewczynka, pragnąc wyzwolenia i wolności, by naprawdę zacząć stawać się tym, kim ma się stać. Kiedy wszyscy ci ludzie mówią, kto to powinien być, jest to naprawdę trudny proces.

To też dotyczy mody, wiesz? Możesz być tak zalany tymi wszystkimi danymi wejściowymi, że nie możesz tak naprawdę zrozumieć, jaki jest twój własny styl. Jest ogromna różnica między inspirowaniem się kimś a ubieraniem się dla niego. Inspiracja to coś innego niż robienie czegoś w ich imieniu.

Albo ubrać się dla fotografa w stylu ulicznym.

Bez wątpienia. I szkoda, że ​​zaniedbujemy siebie dla aprobaty innych ludzi. Często szukamy aprobaty u ludzi, których nawet nie znamy — fotografa w stylu ulicznym, którego już nigdy nie spotkasz.

Nazywam je „powinnościami”. Podróżujemy po całym świecie i widzimy, jak każde miasto ma swoją własną kulturę, a każda kultura w tym mieście ma swój własny trend i formę, czy jakkolwiek chcesz to nazwać. Jest jak rosyjska lalka, która sama w sobie wydaje się coraz mniejsza i mniejsza. Wszystkie te pudełka są ułożone jeden w drugim, a wkrótce po prostu wciskasz się w kogoś, kim nigdy nie zostałeś stworzony.

Tak więc, chociaż uwielbiam rozmawiać o modzie, to naprawdę jest to o wiele bardziej intymny proces, ponieważ zanim będziesz mógł wyrazić uczciwie, wizualnie, w tym, co masz na sobie, musisz najpierw być w stanie posiąść to, kim jesteś, a to jest proces. To był naprawdę długi sposób, by ci to powiedzieć. [Śmiech]

Zdjęcie: Matthew Broderick Adams/Fashionista

Czy miałeś jakieś inne realizacje dotyczące mody i urody, które proces pisania książek pomógł wydobyć na światło dzienne?

Tak. Byłam zszokowana, że ​​tak wiele moich przykładów wróciło do mody. To taki namacalny sposób zobaczenia, kim jest ktoś. Nie chodzi o osądzanie. Chodzi tylko o percepcję. Możesz dostrzec coś o innej osobie po tym, jak się nosi i jak się ubiera.

W procesie pisania książek byłam tak zaskoczona, ile razy moje przykłady sięgałyby do tego — do bycia tą dziewczyną w Los Angeles nosząc każdy kolor tęczy i zdając sobie sprawę, że wszyscy są ubrani monochromatycznie i chodzą „Holy krowa. Co ja tu robię?” I zmuszanie mnie do stawienia czoła mojej niepewności, jak: „Dobra Jules, jesteś zamierzasz zacząć ubierać się dla tych ludzi, czy będziesz czuć się komfortowo w tym, że jesteś Rainbow Brytyjka?

Czy wygląd, który nosisz podczas występów lub wystąpień, różni się od tego, co możesz nosić na co dzień?

To naprawdę nie różni się zbytnio, poza tym, że muszę wziąć pod uwagę taniec i ruch – możliwość pełnego wyrażenia ramion i ciała – a potem mikrofon, który muszę założyć. Kiedy występuję, komfort staje się trochę bardziej odczuwalny niż na co dzień. Normalnie nie obchodziłoby mnie, czy jest mi wygodnie.

Czy masz strój, w którym mówisz lub występujesz, czy też, tak jak we wszystkim, zależy to od tego, jak się czujesz?

Tak się czuję. To naprawdę jest. Jednak ta trasa, która zbliża się we wrześniu — nigdy wcześniej tego nie robiłem. Nigdy nie planowałam i nie stylizowałam moich strojów z takim wyprzedzeniem, ale z powodu tego, co się dzieje, pod względem produkcyjnym i ze względu na to, jak kolorowa i żywa jest już książka, chodzę monochromatycznie, więc różne odcienie i odcienie żółci, bo przykład.

Moda jako całość naprawdę przechodzi teraz na żółto.

Białawy ma taki piękny odcień żółtego. Odkrywam też moją miłość do żółtego.

Mówiąc o Off-White: Czy są jakieś marki, które teraz szczególnie Cię interesują?

jestem taka Gucci dziewczyna. kocham Alessandro [Michele]. Jest taki wywrotowy, ale w najlepszy możliwy sposób. Myślę, że dał dużo swobody wszystkim odmieńcom, wszystkim ludziom, którzy chcą się dopasować bardziej niż dopasować. Po prostu otworzył te drzwi na oścież dla nas wszystkich: „O mój Boże, tak! Wreszcie mogę nosić skarpetki do obcasów”. Lub „Tak, spodnie dresowe z sukienką na wierzchu!” Uwielbiam to, jak obejmuje swoją własną wersję tego, co stworzył.

Następnie, w szerszym sensie, biegną Dzwonek na zmianę, który edukuje kobiety na skalę światową. Tam jest moje serce. Spędziłem z nimi cztery dni w Nowym Jorku. To było naprawdę ekscytujące rozmawiać z ludźmi, którzy mają taką pasję nie tylko do ubrań, ale także do głębszego znaczenia tego, co robią i jak oddają. Wyciągają spod spodu dywan, co wszyscy uważaliśmy za modne. Wszystko idzie teraz.

I żeby byli w ten sposób spójni i rozmawiali z tymi wszystkimi ludźmi? To takie jednoczące. Nie czułem marki, która jednoczy się od lat. Nie sądzę, że jest coś więcej, czego nasz naród potrzebuje teraz bardziej niż poczucie wspólnoty i koleżeństwa.

Uwielbiam też Comme des Garçons. Uwielbiam to, że mogę nosić coś, co wydaje się tak awangardowe w sklepie spożywczym. Wiesz co mam na myśli?

Zdjęcie: Matthew Broderick Adams/Fashionista

Musiałem pojechać na mój pierwszy koncert Comme w zeszłym sezonie w Paryżu i to było niewiarygodne.

Płakałeś?

To było naprawdę emocjonalne przeżycie! Wszyscy na widowni byli zapłakani.

To jak najlepszy pierwszy pocałunek w twoim życiu.

Jaka jest ostatnia rzecz, którą kupiłeś?

Kupiłem Marine Serre body! I jest stąpający. Mam taką samą kremową sukienkę Molly Goddard. Jest bardzo puszysty i bardzo krótki, więc pod spodem noszę całe body.

Jaki przedmiot miałeś najdłużej, który nadal aktywnie nosisz?

mam Betsey Johnson tutu, które wciąż noszę na wystawach. Nakładam go na siebie, zakładam na dżinsy, noszę go sam z małymi koronkowymi spodenkami motocyklowymi wystającymi spod spodu.

Była dla mnie bardzo kluczowa. Była tak ekscentryczna w swoim własnym stylu, że czułem się bezpiecznie, jak sądzę, ponieważ jej linia była tak odległa, że ​​mogłem oceniać trochę bardziej moją. Było tak wiele miejsca, by mogła być tym, kim jest. Uwielbiam też to, że ona w zasadzie uważa szampana za wodę gazowaną.

Jeśli chodzi o nasz ostatni temat rozmowy, chciałbym Cię zapytać o Twój niesamowita kurtka Cubs.

Zrobiłem to dla Cubs, kiedy byliśmy w play-off w 2016 roku. Właściwie wynająłem kilka szwaczek, żeby przyjechały do ​​mojego domu, i zaprosiłem wszystkie żony. Przez kilka miesięcy wszyscy zbieraliśmy naszywki z całego miasta i zamawialiśmy je online. Każdy przyniósł własną dżinsową kurtkę; Poszedłem do sklepu Army Surplus na Belmont po mój. To było takie zabawne, ponieważ każdy miał inny sposób, w jaki chcieli go stylizować. Większość kobiet poszła naprawdę czysto, z numerami na plecach i trzema łatami na piersi i tyle. Wyszedłem na całość, całkowicie zakrywając ramiona.

Ta kurtka stała się ogólnie dla miasta Chicago. Dostałem wiele naszywek od osób udzielających pierwszej pomocy lub niektóre butiki przysyłały mi przypinki i naszywki ze swoich sklepów. Uwielbiam wdrażać to wszystko.

Ten wywiad został zredagowany i skondensowany dla jasności.

Zdjęcie na stronie głównej: Matthew Broderick Adams/Fashionista

Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i codziennie otrzymuj najnowsze wiadomości branżowe na swoją skrzynkę odbiorczą.