Projektanci łączą przestrzeń handlową i studyjną

instagram viewer

Daniel Zero Odpadów. Zdjęcie: dzięki uprzejmości Zero Waste Daniel autorstwa Aidana Loughran

Wezwanie do przezroczystość w modzie dzwoni głośniej niż kiedykolwiek wcześniej, a marki podchodzą do tego na kilka różnych sposobów. Niektóre są ujawnianie swoich łańcuchów dostaw, niektóre oferują zakulisowe spojrzenie na produkcję i zestawienia kosztów, a niektóre marki dosłownie układają to wszystko na stole — to znaczy na stole do krojenia. Rozwój łączenia lokalizacji studyjnych i handlowych był powolnym, ale stałym trendem w branży, z Dżinsy 3x1's sklep detaliczny / atelier denim hybryda w nowojorskim SoHo, rozpoczynając w 2009 r. do Teresa Foglia's Miasto przemysłu studio-spełnia-showroom, który został otwarty w grudniu 2017 roku.

Podobny do popularnej koncepcji restauracje z otwartą kuchnią w świecie kulinarnym projektanci postanowili odsunąć zasłonę od tego, jak tworzą swoje projekty, dając swoim klientom wgląd w ten proces. W branży modowej nie ma oficjalnej nazwy dla tego typu przestrzeni, ale „make/shop” Daniela Silversteina w Williamsburgu na Brooklynie wydaje się to całkiem dobrze podsumować: Jego wytwórnia

Daniel Zero Odpadów, jak sama nazwa wskazuje, to marka, która nie generuje żadnych odpadów ze swoich produktów, a skupienie projektanta na każdym etapie procesu projektowania może odbywać się pod jednym dachem.

Powiązane artykuły
8 redaktorów zajmujących się modą i urodą o tym, jak ich praca wpłynęła na ich karierę 
Jak marki modowe mogą stworzyć bardziej zrównoważoną, kompleksową gospodarkę detaliczną?
Czy Tiffany & Co. może przechylić szalę na korzyść bardziej przejrzystego przemysłu diamentowego?

„Kolokacja produkcji i sprzedaży detalicznej oszczędza czas, energię i pozwala mi zmaksymalizować każdego dnia”, mówi Silverstein. „Jestem również w stanie przyjrzeć się bliżej produkcji, obsłudze klienta i drobiazgom, które są dla mnie ważne jako projektanta i marki. Mogę zarówno wykonywać swoją pracę jako projektant, ale także kontaktować się z klientami i pokazywać każdemu, kto wątpi w zero odpadów i że moja praca jest w rzeczywistości zrobiona ze skrawków”.

Dla Scotta Morrisona, założyciela firmy 3x1, pomysł połączenia sklepu i atelier marki denim powstał, gdy zdał sobie sprawę, że większość ludzi nie rozumie, jak powstają dżinsy. „Pomyślałem, że jeśli uda nam się wymyślić sposób na zaprezentowanie procesu, może to być naprawdę potężne doświadczenie dla ludzi” – mówi. W rezultacie maszyny do szycia zostały umieszczone za szklanymi ścianami flagowego SoHo marki, tworząc coś, co Morrison nazywa „Disneylandem denimu”.

Rolki dżinsu z krajki obok stojaka z gotowymi do zakupu kawałkami 3x1. Zdjęcie: Whitney Bauck/Fashionista

I chociaż połączenie dwóch przestrzeni może wydawać się na pewnym poziomie oszczędnością, zauważa, że ​​nadal płacą wyższą cenę za lokalizację w centrum miasta. „To nie jest nawet tak opłacalne, ale nasi klienci doceniają magię oglądania procesu przed sobą” – mówi Morrison. „Uczestnictwo w tym doświadczeniu daje poczucie wartości bardziej luksusowego przedmiotu”. Dziś w SoHo 3x1 produkuje się około 2000 par dżinsów każdego roku — które są różne od próbek do niestandardowych ofert po denim na zamówienie lub na miarę — podczas gdy reszta regularnej kolekcji hurtowej jest tworzona u osobnego producenta w Los Angeles.

Projektantka Ellie Mae Waters nie zamierzała celowo łączyć swojego studia w Toronto w Kanadzie i lokalizacji handlowej, w której znajdują się elementy jej marki o tej samej nazwie Studio Ellie Mae. (Jedynymi przedmiotami z jej marki, które nie są robione na miejscu, są dzianiny, które są zlecane na zewnątrz z Peru.) „Kiedy ja najpierw znalazłem tę przestrzeń, początkowo chciałem, aby było to studio projektowe, a nie sklep detaliczny”, wspomina Fale. „Ale właśnie stamtąd zaczęliśmy prowadzić biznes po obu stronach”. Nie zawsze tak było: marka rozpoczęła swoją działalność jako hurtownia, która wymagała większych ilości i większego wolumenu produkt. Ale kiedy Waters zdecydowała się skierować swoją firmę bezpośrednio do konsumenta, zastanawiała się, dlaczego miałaby ufać innym ludziom, którzy zrobią jej dzieła. „Naszą największą przeszkodą we współpracy z producentami w Kanadzie było to, że zawsze chcieli, abyśmy zobowiązali się do realizacji ogromnych serii”, mówi Waters. „Ivy i Sandy, nasze szwaczki, mają cierpliwość i czas, aby upewnić się, że każdy kawałek jest zgodny z naszymi standardami”.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Ellie Mae Studios

Oprócz tej połączonej przestrzeni, Waters wprowadził Ellie Mae Studios do Stackt, kulturalnego targowiska w Toronto, gdzie marki mogą tworzyć pop-up shop wewnątrz starych kontenerów transportowych. Waters zauważa, że ​​w tym miejscu ruch pieszy jest większy, ponieważ klienci mogą wędrować i kupuj jednocześnie różne marki, ale może to zachęcić tych, którzy wpadną do jej sklepu, jako dobrze.

Będąc na małej „przerwie od życia” na południu Francji, Teresa Foglia przeszła kurs robienia kapeluszy, a jej kreacje wzbudziły prośby przyjaciół. Po powrocie do Nowego Jorku i poszukiwaniu kawalerek w Bushwick na Brooklynie i Tribeca na Manhattanie, Foglia nie mogła znaleźć odpowiedniego miejsca. Znajomy powiedział jej o tym Przemysłowe studia miejskie, wzdłuż nabrzeża Brooklyn's Sunset Park, iw końcu zdecydowała się na miejsce, w którym po raz pierwszy zaczęła upcyklingować zabytkowe kapelusze, zanim zrobiła własne. Niestandardowe kapelusze są chlebem powszednim firmy Foglia i proponuje, aby zapraszać klientów do swojego studia, aby mogli wziąć udział w tym doświadczeniu. „Inwestujemy emocjonalnie w naszych klientów i kiedy ktoś wchodzi do sklepu, wychodzę z nowym przyjacielem” – mówi. „Dzielenie się każdym aspektem doświadczeń związanych z produktem pozwoliło nam zbudować lojalność wobec marki”.

Zdjęcie: dzięki uprzejmości Teressy Foglia

Połączenie tych dwóch przestrzeni było również korzystne dla Foglii, ponieważ ma pełną kreatywną kontrolę nad każdym produktem i może natychmiast odpowiedzieć na pytanie lub problem. „Mamy wysoką cenę z powodu tego indywidualnego aspektu. Chcemy się rozwijać i być w dużych sieciach handlowych, ale musimy być w stanie robić to po swojemu. Jesteśmy ręcznie robieni na masową skalę i wszystko sprowadza się do tego, kim jesteśmy jako marka” – mówi Foglia. Przeciętnie ona i jej zespół mogą stworzyć od 10 do 20 czapek tygodniowo, w zależności od materiału bazowego, ale rzeczywista produkcja, która odbywa się w przestrzeni, może się różnić z dnia na dzień. „Czasami wykonanie dwóch czapek może zająć dwa pełne dni, a czasem zamawiamy od 35 do 50 czapek i będziemy je blokować i przycinać przez trzy dni, aby to zrealizować” – mówi.

Według Morrisona to, co sprawia, że ​​te podwójnie funkcjonujące przestrzenie są tak wyjątkowe, to fakt, że służą one jako punkt rozróżnienie między własną marką a jakąkolwiek konkurencją: „Ludzie mają autentyczną ciekawość, aby zrozumieć, jak rzeczy są zrobione. Generalnie, jeśli chcesz skroić lub przerobić jakiś element garderoby, musisz to zlecić na zewnątrz, więc nasza możliwość personalizacji w sklepie to świetny sposób na wyróżnienie się – mówi.

Krawcowa w Ellie Mae Studios. Zdjęcie: dzięki uprzejmości Ellie Mae Studios

Kolejnym punktem, którego nie można zignorować, jest zaangażowanie marek w zrównoważony rozwój. Świadomość ekologiczna Silversteina jest dosłownie wbudowana w nazwę jego firmy, ale dla innych marek korzystne jest pokazywanie procesu tworzenia produktu. „Jedną z rzeczy, które bardzo promujemy, jest to, że nasze kapelusze będą trwać wiecznie” – mówi Foglia. „Nie chcemy, żebyś wyszedł i kupił siedem kapeluszy. Kup od nas czapkę, a jeśli chcesz wrócić za kilka miesięcy i przeprojektować ją, możemy ją zmienić, wymienić ozdoby, a co kilka miesięcy możesz mieć praktycznie nową czapkę.

Ponieważ ten trend połączonych przestrzeni roboczych staje się coraz bardziej popularny, Silverstein ma nadzieję, że każdy znajdzie sposób, aby nadać mu swój indywidualny charakter. „Aspirujący przedsiębiorcy powinni zawsze szukać luk na rynku i znaleźć swój własny, niepowtarzalny głos” – mówi Silverstein, dodając, że dla małych marek może być trudno nadążyć za bardziej masowo produkowanymi markami, zwłaszcza jeśli mają siłę przebicia lub wsparcie od sława. „To, na czym polegamy jako wyszkoleni projektanci i artyści, to nasze umiejętności, rzemiosło i niepowtarzalny styl” – mówi. „Podkreślanie tego w naszej działalności jest jednym z naszych największych atutów, więc po co to ukrywać?”

Zapisz się do naszego codziennego biuletynu i codziennie otrzymuj najnowsze wiadomości branżowe na swoją skrzynkę odbiorczą.