Temple St. Clair mówi o przeszłości, teraźniejszości i celu

instagram viewer

Kiedy jeden z jej osobistych projektów przykuł uwagę europejskiego kupca Barneys, Temple St. Clair przeszła od studiowania sztuki i literatury we Florencji do prowadzenia pełnoprawnej linii biżuterii.

Dwadzieścia pięć lat później jej tytułowa linia jest sprzedawana w Bergdorf i Saks, a jej charakterystyczne amulety z kryształu górskiego pozostają ostoją wśród zamożnej publiczności boho. Projektantka pozostaje odświeżająco niezależna w erze korporacyjnej, prowadząc biznes z mężem i wykorzystanie swojej roli jako znanej projektantki, aby przynosić korzyści filantropijnym celom, zarówno środowiskowym, jak i kulturalny.

Jeszcze w tym miesiącu jej publiczność rozszerzy się daleko poza dzielnicę mieszkaniową i dzielnicę West Village, gdy Temple St. Clair dla Cel trafi na półki sklepowe 29 sierpnia. W oczekiwaniu na ten kamień milowy rozmawialiśmy z projektantką o jej florenckich korzeniach, pracy z gigantem handlu detalicznego i dlaczego koral należy do oceanu, a nie do szyi.

Fashionistka: Opowiedz nam o początkach swojej głównej linii.

Świątynia św. Klara: Morze Śródziemne było źródłem mojej inspiracji, [co można zobaczyć w moim używaniu] żółtego złota, wielu kolorowych klejnotów i wielu szczegółów ziarnistości. To było bardzo organiczne. Podróżowałabym i byłabym w Turcji, a tam byłyby detale architektoniczne, które zauważę… które zamienię w biżuterię. Z biegiem lat ewoluował i stał się w pewien sposób bardziej nowoczesny, ale w pewnym sensie nowoczesnym klasykiem. Działa to w nieco bardziej uporządkowany sposób, ponieważ faktycznie mam oś czasu, której muszę się trzymać. Mam już prawie rok. W tej chwili kończę jesień 2011.

To nawet wcześniej niż moda! Nazwałeś jesień 2010 kolekcją „Odyssey”. Wygląda na to, że przeniosłeś się na wschód z Włoch i Morza Śródziemnego. Jedno z moich dzieci czytało Odyseja do szkoły, więc dużo dyskutowaliśmy o Imperium Perskim, Helenie Trojańskiej i wymianie kultur… moja wyobraźnia działała i pomyślałem: „Stworzę nowoczesną szkatułkę Helen of Troy”. Oto część kolekcji: Bardzo limitowana edycja, prawie jedyna w swoim rodzaju sztuki. A jednocześnie, w mojej wyobraźni – i dlatego myślę, że mam takie szczęście, że robię to, co robię, bo dostaję trochę marzyć i zamienić ją w biżuterię – myślę, Troja była starożytną Grecją, ale była [fizycznie] w Indyk. Był więc wpływ wschodu, który wniósł do kolekcji złe oko. A potem, z bardziej zachodnich wpływów starożytnej Grecji, jest kształt amfory, pięknie ukształtowane naczynie, które zawsze chciałem włączyć [w kawałkach].

Na cel. Czy w ogóle wahałeś się przed współpracą? Powiedziałem „nie” wielu innym, ale Target był łatwym wyborem. Bardzo podoba mi się, jak prezentują projektantów i jak wspierają sztukę. Kiedy się do mnie zbliżyli, pochlebiało mi, bo to stawia mnie w świetnym towarzystwie, z gotowymi do noszenia projektantami, którzy z nimi pracowali. Nie czuję, żeby to w jakikolwiek sposób zagrażało mojej marce. Istnieją jednak oczywiste ograniczenia. Nie pracujesz z prawdziwymi kamieniami i złotem. W pewnym sensie jest mniej ograniczeń. Przede wszystkim Target jest tak mistrzowski w ułatwianiu tego, co projektant chce zrobić… i [on] dba o produkcję i zaopatrzenie. W mojej głównej kolekcji [pozyskiwanie jest] niezwykle trudne, ponieważ wszystkie nasze kamienne wybory są bezkompromisowe. Jeśli więc chcę użyć dużego akwamarynu, musi to być kamień naturalny i musi mieć określone nasycenie koloru. W kolekcji Target mogłabym powiedzieć, że chcę zrobić naszyjnik z tych wszystkich dużych kamieni dobranych w tym kolorze, które w zasadzie nie istnieją w naturze i zrobić to w podróbkach. To tak, jakbym mógł narysować wszystko, co chciałem. [To] ma być zabawne. Jest wyceniony dla zabawy i to elementy, o które nie musisz się martwić.

Jakieś ulubione kawałki? Uwielbiam wszystkie elementy uroku. [Są] fajne w noszeniu na plażę, są naprawdę łatwe i można je układać warstwami. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę je w sklepach. Mam nadzieję, że zdobędę kilka sztuk, zanim wszystkie odejdą!

Opowiedz mi o Too Precious To Wear (kampanii ochrony koralowców prowadzonej przez Sea Web, organizację non-profit z Waszyngtonu). Mam do czynienia z oceanem na całe życie. Od najmłodszych lat jestem zapalonym snorkelerem, płetwonurkiem odkąd byłem nastolatkiem, a właściwie odbyłem kilka wyjazdów studyjnych z Jeanem Michelem Cousteau. Celine Cousteau, córka Jeana Michela, przyprowadziła do mnie ludzi Zbyt cennych, by nosić… Próbujemy wyjaśnić, że koral to [oceaniczny] odpowiednik lasu deszczowego: to podstawa ekosystemu, a jeśli zostanie zniszczony, wyginie wiele innych gatunków także. Dlatego bardzo aktywnie staram się przekonać innych kolegów projektantów biżuterii, aby zobowiązali się, że nie będą używać koralowców. Dużo robię z obrazami koralowców w mojej kolekcji na wiosnę 2011 i wybierzemy jeden [sztuk], aby wspomóc kampanię Too Precious To Wear. Temple St. Clair for Target trafi do sklepów i sieci 29 sierpnia. Kolekcja Odyssey z jej głównej linii będzie w sklepach i na www.templesclair.com 16 sierpnia